- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (280 opinii)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (100 opinii)
- 3 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (290 opinii)
- 4 Trójmiejskie mola, których już nie ma (101 opinii)
- 5 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (99 opinii)
- 6 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (373 opinie)
Zaczyna się kontrowersyjne rozminowywanie Bałtyku
Arsenały wojskowe różnych państw wraz z rozwojem dostępnych technologii są nieustannie modernizowane i rozwijane. Gdybyśmy pokusili się o stworzenie rankingu najgroźniejszych rodzajów broni, niewątpliwie wysoką pozycję zajęłyby miny morskie. Za 4 mln euro ma je usunąć estońska firma, która jednak regularnie wzywa na pomoc jednostki polskiej Marynarki Wojennej.
Przyczyn jest co najmniej kilka:
- są relatywnie tanią bronią, mogącą zadać poważne uszkodzenia jednostce pływającej (włącznie z jej zatopieniem)
- niektóre zapalniki można ustawiać czasowo, jak i na określone pole magnetyczne, co znacznie utrudnia ich wykrycie i unieszkodliwienie
- już niewielka ilość ustawiona w tzw. zagrodzie minowej może skutecznie sparaliżować ruch morski na danym akwenie
- uniwersalność tworzenia zagród minowych - miny mogą być bowiem stawiane przez samoloty, jak również przez jednostki nawodne i podwodne
- ich unieszkodliwienie wymaga zaangażowania dużych sił i środków
- i chyba najważniejsze - możliwość zachowania zdolności bojowej przez szereg lat.
Do tej ostatniej cechy, jeszcze powrócimy - teraz musimy na chwile cofnąć się w czasie.
85 tys. min na Bałtyku
Jak wiemy początek II wojny światowej nie obfitował w spektakularne akcje minowe. Sukces po stronie polskiej należy przypisać jedynie ORP Żbik - na postawionych przez niego minach wyleciały w powietrze dwa okręty (1 października trałowiec M-85 i 22 stycznia 1940 roku trawler Mühlhausen PG 314). Gdy w 1941 roku wybuchła wojna niemiecko-radziecka, działania minowe na terenie Bałtyku zostały znacznie zintensyfikowane. Obok Niemców i Rosjan pojawili się również Anglicy, którzy do stawiania min wykorzystywali samoloty. Pod koniec wojny, gdy nawet dla najbardziej fanatycznych Niemców stało się jasne, że przegrali, działania osiągnęły ogromną skalę.
W 1944 roku Alianci przeprowadzili operację Marlin. Od kwietnia do czerwca samoloty zrzuciły ok. 1000 min. Niemcy z kolei zaminowali rejon Kołobrzegu i Szczecina i dodatkowo tor wodny łączący Szczecin ze Świnoujściem. W zależności od źródeł szacuje się że na Bałtyku postawiono od blisko 70 do około 85 tysięcy min.
Jak żeglować po polu minowym?
Po zakończeniu działań wojennych państwa z naszego morskiego regionu uruchomiły znaczny nakład sił i środków, by umożliwić bezpieczną żeglugę po Bałtyku. Oczywiście niemożliwym było, by udało się zlikwidować wszystkie postawione miny. Z tym problemem często borykamy się aż po dzień dzisiejszy.
Obecnie, choć stan Polskiej Marynarki Wojennej daleki jest od nazwania go pozytywnym, w jej skład wchodzi 16 trałowców i niszczycieli min (w planach budowa jest kolejnych). Siły te sformowane są w dwóch dywizjonach - 12. Wolińskim Dywizjonie Trałowców, stacjonującym w Świnoujściu oraz 13. Dywizjonie Trałowców, który ma swa bazę w Gdyni Oksywiu. Oba wchodzą w skład 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. Co istotne, obok sił okrętowych w skład obu Dywizjonów wchodzą również Grupy Nurków Minerów. To na nich głownie spoczywają zadania takie, jak poszukiwanie, wykrywanie i niszczenie min. Na brak zajęcia marynarze nie mogą narzekać - wystarczy wejść na stronę internetową 8. FOW żeby przekonać się, że nie ma praktycznie miesiąca, aby nie odbyła się jakaś akcja unieszkodliwiania niebezpiecznego ładunku. I tu przechodzimy do pytania jakie pojawiło się w ostatnich dniach.
Estończycy oczyszczą Bałtyk z min?
W połowie stycznia w mediach - tak polskich, jak i zagranicznych - pojawiła się informacja, iż estońska firma ochrony żeglugi ESC Global Security wygrała przetarg na oczyszczenie z min ok. 100 hektarów dna morskiego między Szczecinem a Świnoujściem. Na pierwszy rzut oka zwyczajna informacja, gdyż jak już pisaliśmy wcześniej, pod koniec wojny ten tor wodny był intensywnie minowany przez walczące strony, a miny z tego okresu nadal stanowią śmiertelne zagrożenie.
Tutaj jednak pojawia się kilka niejasności. Jak podaje "The Baltic Times", który jako pierwszy podał tę informację, koszt oczyszczenia z min ok. 100 hektarów dna morskiego szacowany jest na ok. 4 miliony euro, ale nie jest to kwota ostateczna i może się ona zmienić. Chcieliśmy zatem dowiedzieć się jakie były warunki przetargu i co ostatecznie zdecydowało o wyborze akurat tej oferty. Dodatkowo zaciekawiła nas informacja o tym, że w realizacji projektu ma pomagać Polska Marynarka Wojenna - nie podano niestety w jakim zakresie i to właśnie chcieliśmy doprecyzować.
Odpowiedź może nieco zaskakiwać. Otóż dowiedzieliśmy się, iż Urząd Morski w Szczecinie podpisał w 2018 roku kontrakt z konsorcjum firm Dredging International nv i Van Oord Dredging and Marine Contractors bv na inwestycję pn. "Modernizacja toru wodnego Świnoujście - Szczecin do głębokości 12,5 m na długości ok. 62 km toru." Urząd nie ogłaszał przetargu na rozminowanie toru a oczyszczenie toru wodnego z ewentualnych materiałów niebezpiecznych leży po stronie wykonawcy. Jest jeden szkopuł - wykonawca ma obowiązek poinformować Urząd Morski o wszystkich ewentualnych podwykonawcach, których zatrudnia. Jeśli zaś chodzi o firmę ESC Global Security, Urząd nie otrzymał od wykonawcy informacji na temat ewentualnego zawarcia umowy z tym podwykonawcą. Samych warunków przetargu również nie udało się nam znaleźć.
Skontaktowaliśmy się również z 8. FOW. Jej rzecznik potwierdził nam informacje o tym, że oczyszczanie toru wodnego Szczecin - Świnoujście trwa już od dłuższego czasu. Neutralizacja mniejszych obiektów dokonywana jest przez firmę, która wygrała przetarg, natomiast do większych obiektów angażowana jest już Marynarka Wojenna, która je wydobywa i neutralizuje. W skrajnych przypadkach to znaczy "w przypadku wykrycia znaczących przedmiotów wybuchowych, cała operacja odbywa się w porozumieniu i przy współpracy z powołanymi sztabami zarządzania kryzysowego". Można tu zadać pytanie kto finalnie będzie decydował w sprawie co jest mniejszym obiektem, z którym poradzi sobie firma zewnętrzna, a takim, do którego będzie trzeba zaangażować siły Marynarki Wojennej? I kto za to zapłaci?
Dodatkową ciekawostką jest informacja, iż firma ESC Global Security specjalizuje się w zapewnieniu bezpieczeństwa fizycznego statków. Operacje poszukiwania podwodnych materiałów niebezpiecznych wykonywała jedynie w drobnym stopniu. Jak mówi Jaanus Rahumägi, prezes firmy w wywiadzie udzielonemu "The Baltic Times", głównym czynnikiem, który zdecydował o tym, że wygrała jego firma był fakt, iż firmy działające na torze wodnym (chodzi zapewne o wspomniane wcześniej konsorcjum) miały "dobre wcześniejsze doświadczenia ze współpracą z ESC w ramach operacji UXO (underwater unexploded ordnance) i misji ochrony statków w strefach niebezpiecznych". Firma deklaruje, że w projekcie wykorzysta 20 byłych wojskowych nurków, 15 ekspertów oraz 5 jednostek do usuwania min.
Podsumowując - mamy przetarg na 4 miliony euro, który wygrywa firma, o której zleceniodawca prac na torze wodnym czyli Urząd Morski w Szczecinie nic nie wie. Skąd wzięła się taka kwota również nie wiadomo. Marynarka Wojenna ma pomagać, ale nie bardzo wiadomo w jakim dokładnie zakresie, ani kto będzie decydował o tym, by wezwać ją na pomoc. Mamy tu duża listę pytań, a odpowiedzi na nie brak.
Opinie (143) ponad 10 zablokowanych
-
2020-02-01 22:58
najbardziej się martwię o broń chemiczną zatopioną w bałtyku
- 9 1
-
2020-02-01 23:03
Kormoran ten stary do boju
Po to jest.przy okazji rozwalić nord stream, oczywiście niechcący
- 5 1
-
2020-02-02 05:20
Przerazenie (1)
A jak przy okazji wysadzą pojemnik z gazem trującym z 1 wojny tego jest bardzo duzo w Bałtyku strach myśleć
- 6 0
-
2020-02-28 00:04
To bedzie gazowanie.
- 0 0
-
2020-02-02 06:59
Urząd Morski (2)
Urzędnicy zarabiają 3 tyś na miesiąc a podpisują kontrakty na miljony eu.Coś tu nie pasuje?
- 3 0
-
2020-02-02 07:26
3000 złotych brutto.
- 1 0
-
2020-02-02 09:59
No pewnie, że nie pasuje. Społeczeństwo uważa, że urzędnicy to pijące wciąż kawę darmozjady i że nawet na tyle nie zasługują.
- 1 0
-
2020-02-02 09:47
Głupota
Przy takim postępowaniu życie w Bałtyku/ powoli zamiera / szybciej zaniknie.
- 3 0
-
2020-02-02 10:28
Już się za to zabrali ? Minęło dopiero 75 lat od wojny a oni juz się za to zabrali, zuchy!
- 6 1
-
2020-02-02 12:13
(1)
A rachunek powinno się wystawić Niemcom
- 3 1
-
2020-02-28 00:05
Sowietom.
- 0 0
-
2020-02-02 12:41
Merkel wystawic rachunek. Niemcy kiedy reparacje wojenne...? (1)
- 6 1
-
2020-02-02 15:35
Nasz rząd pogoni kota Niemcom. Rosja nas wspiera.
- 0 0
-
2020-02-02 14:50
Niemcy i Ruskie powinni za to zapłacić!
Wydobyć także.
- 2 0
-
2020-02-02 15:18
Jak tylko widzę ESC, to zaraz pachnie aferą.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.