• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na złość sąsiadowi odmrożę sobie uszy

Ewa Palińska
16 lipca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Kiedyś człowiek był panem we własnym domu. Dziś życie na osiedlach regulują rygorystyczne przepisy. Kiedyś człowiek był panem we własnym domu. Dziś życie na osiedlach regulują rygorystyczne przepisy.

Wydaje się, że po zachłyśnięciu się wolnością prawie 30 lat temu, wahadło wychyliło się w drugą stronę i dziś coraz częściej nakładamy na siebie i innych ograniczenia dotyczące życia codziennego. Pół biedy, jeśli wynikają one z chęci zapewnienia komfortu większości z nas. Ale co, gdy zakazy wynikają wyłącznie z chęci uprzykrzenia życia innym?



Czy zdarzyło ci się kiedyś napuścić policję na sąsiada?

Osiedle, jakie pamiętam z dzieciństwa, tętniło życiem. Dzieci każdą wolną chwilę spędzały poza domem, bo w czterech ścianach zwyczajnie nie miały co robić. Było na co popatrzeć, dlatego wiele osób popołudniami brało poduszki, kładło je na parapetach i przypatrywało się temu, co działo się za oknem.

Ten PRL-owski monitoring spełniał swoją rolę znakomicie. Z obawy przed tym, że wścibski sąsiad coś wypatrzy, lepiej było nie robić nic niestosownego.

Nawet we własnym domu musisz uważać na nagość. Do 1,5 tys. zł grzywny, jeśli oburzysz sąsiada



Nowe oblicze wandalizmu, zdaniem niektórych mieszkańców redłowskiego osiedla. Nowe oblicze wandalizmu, zdaniem niektórych mieszkańców redłowskiego osiedla.

Kiedyś kredą się malowało po chodniku, dziś chodniki się z kredy myje



Do tych wspomnień wróciłam podczas niedawnego spaceru po jednym z gdyńskich osiedli. Nowego, komfortowego, a przy tym tak cichego, że aż wierzyć się nie chciało, że mieści się tylko kilka kilometrów od centrum turystycznego miasta.

Na tyłach inwestycji znajdował się przestronny taras, z którego mogli korzystać wszyscy mieszkańcy, jednak pod ściśle określonymi warunkami. Nie można tam wyprowadzać zwierząt, dzieci nie mogą jeździć na rowerach czy hulajnogach. To jeszcze nic. Zmroziło mnie jednak, jak usłyszałam od jednej z mieszkanek, że dzień wcześniej musiała zmywać z płytek chodnikowych obrazek, jaki kolorową kredą namalował jej syn. Jednemu z sąsiadów tak przeszkadzał ten akt wandalizmu, że kategorycznie zażądał od ochrony wymuszenia naprawienia szkody, czyli umycia płytek.

Jak wytłumaczyć psu, że znajduje się na trawniku, na którym nie może sikać i że jest to dozwolone dopiero kilometr dalej? Z takim wyzwaniem muszą się zmagać mieszkańcy niektórych nowych osiedli. Jak wytłumaczyć psu, że znajduje się na trawniku, na którym nie może sikać i że jest to dozwolone dopiero kilometr dalej? Z takim wyzwaniem muszą się zmagać mieszkańcy niektórych nowych osiedli.

Jak wytłumaczyć psu, że może sikać dopiero za kilometr?



O ile dziecku można powiedzieć, że ma iść malować kredą gdzie indziej, to jak wytłumaczyć psu, że nie może załatwić potrzeb fizjologicznych na trawniku? A zakazy wyprowadzania zwierząt ma w regulaminach wiele spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Skoro pod swoimi oknami nie można "wysikać psa", to mieszkańcy chodzą na trawniki sąsiednich inwestycji. Te nie chcą uchodzić za frajerów i wprowadzają podobne zapisy w swoich regulaminach. Efekt? W promieniu kilometra nie ma kawałka trawy, z którego legalnie mógłby skorzystać będący w potrzebie zwierzak.

Wrogiem mieszkańców jest też hałas dobiegający zza okna czy zza ściany. I to nie tylko pomiędzy godz. 22 i 6, kiedy panuje umowna cisza nocna (umowna, bo w kodeksie wykroczeń nic takiego nie znajdziemy). Nasze prawo obliguje nas do niezakłócania miru domowego przez cały dzień i ci, którzy się do tego nie stosują, mogą ponieść srogie konsekwencje.

To pragnienie ciszy bywa niekiedy tak przesadne, że aż absurdalne. Koleżanka opowiadała mi kiedyś, że sąsiadka regularnie waliła jej w kaloryfer, kiedy ta brała kąpiel po godz. 22. Kiedy poszła wyjaśnić sprawę sąsiadka powiedziała, że hałas puszczanej wody jest irytujący i następnym razem, kiedy moja koleżanka będzie kąpała się nocą, wezwie policję.

Śmieci na klatce i niszczenie ścian. Dlaczego nie dbamy o to, co wspólne?



Żeby obie strony - zarówno muzycy, jak i ich sąsiedzi - żyli w symbiozie, trzeba wypracować kompromisy. Inaczej łatwo o konflikt. Żeby obie strony - zarówno muzycy, jak i ich sąsiedzi - żyli w symbiozie, trzeba wypracować kompromisy. Inaczej łatwo o konflikt.

Walczysz z sąsiadami? Możesz oberwać rykoszetem



Każdy kij ma jednak dwa końce - jeśli domagamy się kolejnych zakazów, obrywamy rykoszetem. W takiej sytuacji znaleźli się pewni państwo z Moreny, którzy od dawna terroryzowali sąsiadów, domagając się bezwzględnego przestrzegania ciszy. Nie pomagało tłumaczenie, że ktoś ma remont, ktoś inny urodziny, że czyjeś dziecko płacze, bo ma kolki, a inne biega po domu, bo jest zdrowym dzieckiem, a one tak mają w oprogramowaniu fabrycznym.

Czy faktycznie hałas tak bardzo im przeszkadzał, czy byli po prostu złośliwi? To pytanie musi zostać bez odpowiedzi, ale zdarzyło się w końcu coś, co zmieniło ich preferencje dotyczące ciszy w mieszkaniu - musieli na dwa miesiące przygarnąć pod swój dach wnuczka, który przygotowywał się do konkursu skrzypcowego. A to wymagało długich, codziennych ćwiczeń. Wystarczyło, że zagrał kilka nut, a do drzwi pukała ochrona.

Sąsiedzi przez dwa tygodnie systematycznie walczyli z zakłócaniem ciszy. A kiedy tym państwu wróciło trochę rozumu i pokory, pozwolili dzieciakowi ćwiczyć tyle, ile potrzebował. W bloku było głośniej, ale i normalniej. No i młody wirtuoz zagrał, w podziękowaniu dla wyrozumiałych sąsiadów, koncert na osiedlowym patio.

Jak Kargul z Pawlakiem, czyli muzyk za ścianą



Zapomniał wół, jak cielęciem był?



Nie wszystkie zakazy są złe - paleniu na balkonie zawsze będę przeciwna, jeśli dym wpada przez okno do innych mieszkań. Sąsiedzkie spory toczą się też o wystawianie butów czy śmieci na klatkę schodową, o intensywne i nieprzyjemne zapachy z kuchni, o pozostawianie na korytarzu wózków czy rowerów. Tutaj jednak rozsądnie byłoby wykazać się elastycznością, bo nie każde takie zachowanie musi wynikać ze złośliwości.

Bardzo niepokoją mnie jednak wszelkie zakazy dotyczące podwórkowej aktywności dzieci, bo dla wielu maluchów oznacza to więcej czasu spędzonego przy komputerze. Jest to o tyle kuriozalne, że głośnej zabawy, jeżdżenia na rowerze i hulajnodze czy gry w piłkę na przylegającym do bloku trawniku zabraniają im ludzie, którzy całe swoje życie spędzili na podwórku. I nie byli grzeczni, nie byli cicho. Dziwne, że chociaż regularnie bawiliśmy się na każdym dostępnym kawałku zieleni, rosły tam kwiaty ozdobne, wybite szyby zdarzały się od wielkiego dzwonu, a trawa nie przestała rosnąć tylko dlatego, że załatwiały się na niej psy.

Odczepcie się wreszcie od dzieci!



Czy ten zamordyzm nam się w ogóle opłaca?



Rozumiem, że każdy chce dbać o to, aby przestrzeń dookoła niego była jak najpiękniejsza, a w domu panowały cisza i spokój. Zastanówmy się jednak, ile wyrzeczeń nas ten idealny świat kosztuje. I czy nie lepiej, zamiast domagać się zakazu, który utrudni sąsiadom życie, wynegocjować zniesienie takiego, który utrudnia życie nam. Jeśli my im pozwolimy na "wysikanie psa" bliżej, niż w promieniu kilometra od domu, to może oni zgodzą się na to, żeby nasze dziecko mogło narysować obrazek na osiedlowym tarasie?

Może podobne kompromisy udałoby się wypracować w przypadku innych zakazów? Bo na razie odnoszę wrażeniem, że przyczyną tego osiedlowego zamordyzmu jest zwyczajna chęć uprzykrzenia życia innym. Bo ok, "na złość sąsiadowi odmrożę sobie uszy" to postawa, która daje satysfakcję tylko przez chwilę. Skutkami długofalowymi są złość sąsiada i "odmrożone uszy". Oba nieprzyjemne. Obu można uniknąć. Wystarczy odrobina chęci i zdrowego rozsądku.

Opinie (688) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Adam (38)

    Kiedys ludzie mieli wiecej przyzwoitosci oraz oglady i nie trzeba bylo tworzyc absurdalnych zakazow na wszystko.
    Dzisiaj ludzie zyja w wychowaniu "skoro nie jest zakazane to jest dozwolone". No i skutki tego sa takie ze niestety duzo rzeczy jest zakazane. Sami sobie ten los zgotowalismy brakiem odpowiedniego wychowania.

    • 793 44

    • (4)

      No nie wiem.
      Mieszkałem jeszcze w latach 80 w 10 piętrowym bloku na typowym blokowisku z tamtych lat. Młodzież czuła respekt do starszych, regularnie spędzała czas na boisku, dziewczyny grały w gume, wsztscy mówili dzień dobry, pomagali starszym ale przy okazji regularnie klatki schodowe czy winda były opluwane, zbrojone szyby w klatkach schodowych czy piwnicach były wybijane, osiedlowa zieleń była niszczona, wyrywane były drewniane style podtrzymujące młode drzewa, na drewnianych ławkach nożami skrobało się różne napisy w tym wyznawało miłość do sąsiadki z piętra wyżej i td. przyklejalo sie na śline zapałki do sufitów i podpalało i wiele innych wybryków.
      Było inaczej, ludzie się znali, młodzież chuliganiła, starsi pili piwko, wąchali klej czy zajadali się johimbiną, ale generalnie mimo wszystko, mimo szarzyzny tamtych czasów było normalniej i weselej.

      • 93 11

      • Kompromis... równy jest temu, że NIKT nie jest zadowolony... (3)

        "Jeśli my im pozwolimy na "wysikanie psa" bliżej, niż w promieniu kilometra od domu, to może oni zgodzą się na to, żeby nasze dziecko mogło narysować obrazek na osiedlowym tarasie?"

        Czyli osiedla będą zarówno obsikane jak i obmalowane? ;)))

        No cóż... niestety nie ma dobrego rozwiązania...
        Kto chcę cisze i spokój - zapraszam na wioskę za obwodnicę, tanie grunty, mało (coraz więcej) ludzi...
        Tylko jest problem... 40 min dojazd do centrum praktycznie codziennie - o ile ktoś nie ma pracy zdalnej...

        Mówiąc innymi słowami: ludziom się we łbach poprzewracało...
        Dziecko to dziecko a pies to pies - nie da się zmusić psa żeby sikał 15 min po wyjściu z domu.
        Nie da się (nie powinno) też zabraniać dzieciom zabawy (w granicach rozsądku!!!)

        O ile kał na chodniku co 10 metrów faktycznie jest problemem...
        To kreda już nie...
        W moim mniemaniu...

        • 32 8

        • (2)

          Niech to chociaż będzie normalna kreda, ale dzieci malują jakimś chińskim dziadostwem kredopodobnym, które po kilku ulewach nie schodzi

          • 13 14

          • -Po co Ci głowa?

            -jem niom

            • 6 6

          • No i? Komu przeszkadza obrazek na chodniku?

            • 10 3

    • (4)

      Jak, to w mieście wolności tyle zakazów? Tak samo w UE - same nakazy i zakazy...

      • 30 31

      • (3)

        To jest wolność po lewacku.

        • 34 41

        • Bierz (2)

          Miseczkę i Ryż nakładaj od Pinokia ciesz się ze masz co jeść.

          • 32 17

          • tłumacząc na ludzki

            weź kredyt, kup "swój" apartament" i próbuj czuć się jak król życia uprzykrzając to życie innym, niepodobnym do Ciebie

            • 18 1

          • Czekamy na znawcę Donalda

            On to wszystko odkręci i wróci kraina mlekiem i miodem płynąca

            • 4 10

    • Więcej obiektywizmu, starsi. (10)

      Jak ja lubię zrzędzenie starszych, jak kiedyś za ich młodu było więcej szacunku dla starszych, było więcej ogłady czy przyzwoitości. Totalna bzdura, było dużo gorzej, mam ponad sześćdziesiąt lat i doskonale wiem, jak było naprawd. Jeszcze brakuje zdania, że jak świetnie było za komuny. Szkoda, że starszych nie stać na samokrytycyzm, obiektywizm.

      • 35 38

      • to nie jest starszy człowiek, tylko jakiś przemądrzały 30latek. (3)

        "kiedyś" to dopiero były jazdy. Mordobicia, pijackie awantury, kradzieże, meliny w blokach, libacje.

        Albo koleś ma niezłą demencję.

        • 33 15

        • Zgadzam się z Tobą. Dodałbym jeszcze głośną muzykę przy otwartym oknie. W moim wieżowcu, głośne czy alkoholowe imprezy odbywały do godz. 01 w nocy. Ale to jeszcze nie wszystko, goście wracali do samochodu na parkingu tuż przy wejściu, gospodarze ich odprowadzali i jeszcze pół godziny głośnej rozmowy przy uruchomionym silniku samochodu. Bardzo współczułem mieszkańcom na niższych piętrach, przy wejściu. Ale byś spróbował zwrócić takim uwagę, w najlepszym wypadku wyszedłbyś na dziwaka. No gdzie ta przyzwitość była.

          • 27 8

        • (1)

          Kiedyś życie toczyło się w szerszym gronie i większa część społeczeństwa była powiązana ze sobą towarzysko. Dotyczyło to zarówno dorosłych jak i młodszych.Więc jeśli nawet było (w obecnym odczuciu głośno względem tego co było dawniej) to nikogo to nie raziło bo taki był ogólny trend i takie wspólne spędzanie czasu.Czas który obecnie poświęcamy na oglądanie mediów dawniej był poświęcany na wzajemne bezpośrednie relacje.

          • 10 2

          • Mam prawie 50 lat i pamietam jeszcze te PRLowskie klimaty. Pijackie imprezy w mieszkaniach, ktore obecnie kojarza sie z patologia byly wtedy normalne. Doroslych byc moze to wtedy az tak nie razilo bo sami robili to samo, ale dla mnie, nastolatka, wcale to nie bylo takie super, ze kilka razy w tygodniu nie dalo sie zasnac przez pijackie spiewy. Wole obecny sposob imprezowania poza domem i spotykanie sie online niz te dzikie imprezy sprzed ponad 30 lat. Niczego z PRLu dobrze nie wspominam, mimo ze skonczyl sie jak mialem ledwie 15 lat.

            • 10 3

      • świetnie to było (5)

        facet to był facet a nie jak teraz c**a w rurkach nabita jakimiś ćwiekami. kobiety aż milo było popatrzeć, teraz akwarium same glonojady z warami jak parówki

        • 45 15

        • W dziwnym towarzystwie się obracasz przyjacielu ;] (3)

          U mnie wszyscy znajomi ~normalni :)

          A poważnie...
          Glojonady i rurki to tylko moda, za 10 lat będzie inaczej... Może nawet wąsik pod nosem powróci ;] kto wie...

          Glonojad może mieć więcej szacunku do innych (nie do 'starszych' - do innych ludzi) niż 'bezstresowo wychowywany g*wniak....)

          Taki tam przykład z życia ;]
          Syn szwagra kolegi jechał pociągiem na jakąś tam delegację, dosłownie kilka tygodni temu...
          Ubranie casualowe oczywiście na podróż, poza butami.
          No więc tenże kolega lubił stylowe obuwie... buty miał ze skóry neitopyrzy czy tam innych krokodyli - nie pamiętam... generalnie ręcznie szyte skórzane buty za ~1000+zł

          G*wniak oczywiście macha w pociągu nogami... jakoś tak niefortunnie wyszło, że przeciągnął podeszwą 'trampka' po bucie... nie wiem jak, bo sam noszę skórzane obuwie czasami i nie tak łatwo skórę uszkodzić... ale to nie były zwyczajne buty z licowej krowiej skóry, no i młody zniszczył... i to mocno (mam zdjęcia gdzieś w historii jeszcze :D ).
          Kolega najpierw panika, a po chwili się ogarnął i rozmowa wyglądała mniej więcej tak, bardzo krótko:
          -ojej ojej, to tylko dziecko :))))))))
          -rozumiem, że to Państwa syn?
          -tak
          -szanowni Państwo nie mam czasu ani ochoty bawić się we wzywanie policji i ciąganie po sądach, to bardzo drogie buty (pokazał rachunek na mailu, ach ta technologia) możemy dogadać się na miejscu, przelew błyskawiczny 500zł i zapominamy o sprawie

          No i kolega miał szczęście, bo pewnie w 99% innych przypadków skończyłoby się w sądzie.
          No sytuacja nie z tej ziemi moim zdaniem, i wiem, że ciężko uwierzyć w internetowy bełkot jakiegoś typa (mnie) ale zdarzają się honorowi ludzie jeszcze....

          • 7 13

          • Niezły kit.

            • 16 3

          • Taaaaak!

            Yhy,kumpla szwagra ziomuś z wojska.yhy.

            • 8 4

          • powieść fantastyczna

            naprawił buty naklejając banknot 500 zł. Następne, jakie kupi będą pewnie z węża, ale strażackiego, łatwiejsze i tańsze w naprawie.

            • 16 2

        • Brawo brawo....teraz to nie wiadomo co to jest

          • 4 0

    • gdzieś ty się uchował? W pl "kiedyś" było wielkie chlanie, lanie żon, wyzwiska i pijackie awantury. (1)

      Ludzie, wy czytacie co plusujecie?

      • 29 22

      • Było było... pewnie, że było...

        W każdym bloku była przynajmniej jedna taka rodzina na 10-20 mieszkań ;]
        No cóż...

        Wiesz jak wygląda krzywa gaussa? :D można nią opisać np. iloraz inteligencji populacji
        IQ/EQ cokolwiek tam chcecie...

        Dziś wygląda dokładnie tak samo jak 50, 200, 1000 i 20 tys. lat temu

        Na jakiej podstawie uważasz, że dziś nie ma "wielkiego chlania", "lania żon", "wyzwisk" i "pijackich awantur"?
        Bo ja mam inne empiryczne obserwacje - chociażby z mediów...

        Może jest tego mniej, bo teraz kobieta/facet po prostu odchodzi od patologicznego partnera - kiedyś nie było tinderów ani portali randkowych etc...
        Ale proporcjonalnie jest tyle samo.... ew. minimalnie mniej, bo społeczeństwo jakoś tam ewoluuje w czasie...

        Przynajmniej powinno...

        • 14 5

    • Nie wiem gdzie Ty mieszkałeś ale jak dla mnie nie zmieniło się nic, poza faktem ze teraz dzieciaki siedzą po domach.

      • 21 3

    • Bo kiedyś tyłu wsioków nie było w mieście (4)

      A teraz jeszcze bracia i siostry że wschodu

      • 39 11

      • Wsioki byli, Trójmiasto jest (2)

        zasiedlone przez napływowych. Rdzennych rodzin po dziadkach jest mało

        • 24 1

        • a rdzenni jeszcze gorsi, w końcu to portowe miasto. (1)

          alkohol, rozpusta.. kiedyś standard dla portowca.

          • 1 3

          • Chyba stoczniowca.

            • 0 0

      • Ci to najgorsi,a jacy głośni.

        • 0 0

    • strach pomyśleć o kolejnych pokoleniach (1)

      dziadostwo, jak drożdże się rozmnaża

      • 19 0

      • o o pisowcach piszesz

        • 2 1

    • (1)

      Co do zakazow/nakazow:
      - pisie kupy pokrywajace kazdy centymetr powierzchni trawnikow, lacznie z zaimprowizowanym boiskiem. Pamietam rytual czyszczenia butow z psiego g*na po kazdym ywjsciu na dwor
      - psy biegajace samopas bo nie chcialo sie wlascicielowi wyjsc (teraz zupelnie nie do pomyslenia) - od czasu do czasu Burek uj*ebal kogos, powodzenia w znalezieniu wlasciciela
      - nagminnie pomazane klatki schodowe, przypalone poręcze itp

      ogolnie chlew i zalosc, ale panie kiedys to bylo lepiej:-)

      • 25 7

      • A teraz do psich stolców na trawnikach pańcie ustawy cytują Naczelnego Sądu.....

        • 0 0

    • Ale wtedy nie było tuska

      Teraz jego wyborcom wydaje się, że wszystko mogą, bo pis jest zły

      • 6 23

    • Dokładnie

      Dokładnie tak jest. Społeczeństwo schamiało.

      • 8 1

    • co ma piernik do wiatraka ?

      Nie mowimy tutaj co nie jest zakazane czy dozwolone a o tym ze kiedys ludziom nie przeszkadzal fakt istnienia drugiego czlowieka. jak mozna zakazac dziecku rysowac kreda na chodniku ?! poj bani ludzie i tyle.

      • 3 1

    • kiedyś to było, teraz to nie ma

      • 2 0

    • Trochę inaczej

      Kiedyś w bloku mieszkali ludzie, którzy mieli pracę w podobnym czasie, dzieci w podobnym wieku. Ogólnie mieszkali ludzie w podobnym wieku, czyli mieli podobne zachowania i problemy.

      • 2 0

  • (16)

    Zakaz psów w miastach!

    • 154 108

    • (2)

      zakaz kaszojadów na osiedlach

      • 47 21

      • (1)

        Zakaz bezdzietnych w mieście i poza! ;-)

        • 17 45

        • chciałes byc fajny a wyszedłes...no własnie, na kogo?

          • 0 1

    • (2)

      To do kogo będą 30-40 latkowie mówili jak do dzieci? Do dzieci? Bo bez jaj

      • 14 10

      • (1)

        Widocznie utrzymanie psa tańsze niż dziecka.Pańcie są bardzo agresywne,jak zwróci im się uwagę.

        • 8 7

        • Cierpisz znienawidzi?

          • 1 4

    • Roszczeniowe madki z bombelkami - won!

      • 52 12

    • Tory na TIRy!

      A nie, przepraszam. Odwrotnie. Pomyliło mi się!

      • 14 0

    • To po co szczekasz

      • 2 3

    • Zakaz (1)

      Zakaz wprowadzania się do miast ludzi ze wsi.

      • 15 5

      • Tak

        Ale bardziej w druga stronę

        • 3 2

    • Nasze społeczeństwo nigdy nie dorośnie do tego żeby liczyć się z człowiekiem bardziej niż z psem

      • 11 5

    • I głupich

      Ludzi też

      • 3 0

    • Zakazać zakazów!

      • 5 0

    • Wykastrować psy żeby zmniejszyć populację a jak ktoś bedzie chciał pieska to przymusowa tresura, przed szczekaniem, ujadaniem,

      sikaniem, napadaniem na ludzi. Opodatkowanie właścicieli min. 1 tys. zl /mc za zanieczyszczeni na rzecz ochrony środowiska

      • 3 7

    • To czemu jeszcze tam mieszkasz?

      • 0 1

  • wysikać psa, nie każdy chce być frajerem (8)

    Autorka jak widzę posługuje się bardzo wysublimowaną polszczyzną.
    Z całego artykułu wywnioskowałem, że zakazy, które nie podobają się autorce, albo jej koleżance są głupie i zamordystyczne, natomiast te przez koleżankę i Autorkę zaakceptowane są bardzo potrzebne.

    • 154 15

    • (4)

      Wysikac psa to nic. Najgorsi sa ci co uwazaja ze moga wys*ac psa na trawniku badz tez chodniku i pojsc sobie dalej. Masz kundla w bloku to zbieraj po nim sr*ki. Alternatywa jest zakup domu z prywatnym ogrodkiem i niech tam sr*.

      • 29 6

      • Zawsze możesz (1)

        Wziąść kupę w garść i zanieść do śmieci :) jak ty sr*sz psem na trawniku to powinna się zająć tobą policja za znęcanie się nad zwierzetami albo sreberko, ew kurs języka polskiego

        • 5 14

        • również proponuję wziąĆ kilka lekcji poprawnej polszczyzny

          • 12 1

      • (1)

        Oni nie widzą, bo zawsze akurat wtedy telefon dzwoni i rozmawiają

        • 6 0

        • Faktycznie, to dziwnie częsty widok haha

          • 5 0

    • :) Autorka prawdopodobnie chciała wzbudzić kontroweesje (1)

      I specyficzną mieszanką językową, i treścią zakazów. No chyba, żeby jednak nie chciała. .

      • 17 2

      • artykuł obliczony na klikalność i komentarze

        • 15 1

    • Hemara

      notorycznie podlewane krzaki żółkną a mogliby w domu pod palmą nauczyć podlewać..

      • 0 1

  • Nie wiem jak u Was, ale u mnie w bloku była tradycja jak ktoś brał ślub to na szczeście się tłukło szkło (słoiki, butelki). (11)

    Teraz sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Po pierwsze ludzie są bardziej spięci, bo mają kredyty na głowie i chodzą jak napompowane balony, a po drugie w jednej klatce ludzie się już tak nie znają. U mnie w klatce jest dwanaście mieszkań, mamy windę i jedynych sąsiadów jakich kojarzę to ci z pietra, a mieszkam prawie trzy lata w obecnym miejscu.
    Oprócz tego, większość ludzie kursuje tylko dom praca dom i tak im mija miesiąc za miesiącem, rok za rokiem niestety.

    • 129 8

    • (5)

      chyba na Warmii i Mazurach.W Gdańsku takich tradycji nie było, nie dopowiadaj sobie

      • 19 23

      • Gdańsk to niestety nie Gdynia. Gdańsk jest brudnym miastem i niestety daleko od plaż. (2)

        • 14 17

        • Gdyńska kieszonkowa plaża przebija wszystko

          • 5 3

        • Bredzisz.

          • 1 2

      • w Tczewie takie tradycje były ;)

        • 13 0

      • To jest polterabend. Tradycja kaszubska.

        • 29 1

    • (1)

      Jest taka tradycja, tylko czemu to miało by zapewnić szczęście?

      • 10 3

      • Czemu ludzie rzucają ryżem, czemu drobniakami.

        Czemu się nie witają w progu. Można bez końca tak wymieniać.

        • 18 3

    • Na Śląsku ta tradycja

      Jest dalej aktualna. Ale fakt, w bloku to trochę słabo...

      • 18 1

    • W Kościerzynie tak....

      • 5 0

    • Wychodzi na to, że w twoim bloku mieszkali wieśniacy i kultywowali tam swoje wiejskie tradycje.

      • 3 14

  • Zakazy dotyczące potrzeb psów i tak są nielegalne (19)

    Wszystkie regulaminy muszą poruszać się w granicach prawa. Równie dobrze można wprowadzić zakaz kichania

    • 99 68

    • (9)

      Odezwał się psiarz wychodzący z psem prosto pod klatką !

      • 27 39

      • Mogę wychodzić gdzie mi się podoba (7)

        • 13 26

        • (2)

          I tu widać twoją kulturę.

          • 23 8

          • (1)

            Kulturę widać po tym czy sprzątnie po psie czy nie. Jeśli sprzątnie to w czym problem?

            • 8 1

            • Niby tak

              Ale i tak masz zaledwie 16,7% szans na to że sprzątnie, bo tylko co 6 posiadacz psa po nim sprząta :(

              • 3 3

        • ...?, a nawet możesz dostać kopa!

          • 3 3

        • A właśnie że nie bęcwale...

          I to musisz zrozumieć. Ale do tego trzeba mieć rozum...

          • 1 1

        • Najlepiej wychodź do swojego dużego pokoju i niech tam wali kupy ! (1)

          Bo nam się tak podoba !

          • 1 1

          • Oczywiście.Twój pies ,Twój dywan Ty sprzątasz a teraz jest tak; Twój pies ,mój ogród i kupa dla mnie do posprzątania po Twoim psie.

            • 0 0

      • potrafią wypuszczać psy od razu za progiem swojego mieszkania,z 11piętra pies zdąży po drodze napaskudzić gdzie popadnie na klatce schodowej.

        • 1 1

    • 14 osób minusuje bo nie zna prawa? (4)

      • 5 23

      • 14 osob minusuje bo poraża ich twoj brak kultury. (2)

        Psy załatwiające swoje potrzeby na terenach zielonych osiedli, to patologia.

        • 14 5

        • A gdzie mają to robić? (1)

          • 4 10

          • Właściciel powinien odessać pupila!

            • 8 2

      • 21. A jakie to prawo?

        Sobiepaństwo?

        • 3 0

    • W odpowiedzi na podobną argumentację nas...m na wycieraczkę pańci defekującego na trawnikach psa.

      • 7 1

    • Trzymanie psów w mieście też jest nielegalne !

      • 1 1

    • Poradź się Straży Miejskiej,znają aktualne przepisy,dostaniesz mandat.

      • 0 0

    • Chciałbyś.....Ale tak nie ma,niestety.

      • 0 0

  • (3)

    Im bardziej nowobogackie osiedle tym gorzej.

    • 162 11

    • Falafele (1)

      Z mopsu najlepsze hauahua

      • 6 7

      • Falowiec NP

        Jak określić niecenzuralnym słowem zachowanie ludzi grających z dziećmi w piłkę na chodniku pod oknami spółdzielców.Na placu zabaw administracja zabrania gry w piłkę,dla spokoju mieszkańców,bo o to prosili.Można grać w piłkę pod swoimi oknami lub iść na boisko szkolne.

        • 1 3

    • dokładnie, podpisuję się pod tym

      • 1 0

  • Ludziom, którym wszystko przeszkadza proponuje kupić dom na polu i tam samemu zamieszkać. (6)

    Nie będziecie mieli sąsiadów i będziecie zadowoleni.

    • 94 157

    • (2)

      Ludziom, którzy przeszkadzają innym proponuję kupić dom na polu i tam samemu zamieszkać i robić co chcecie.
      Serio, ludzie, mieszkacie w bloku - to uszanujcie że mieszkają tam też inni i nie chcą smrodu fajek, psich kup, basów nad ranem...

      • 46 11

      • Brawo cóż za wspaniałomyślność..

        dziecko w podstawówce coś mądrzejszego by powiedziało..

        • 11 20

      • Ja bym Ci tymi fajkami jeszcze dmuchał w okno niedorobie.

        • 5 33

    • aleś Ty mądry

      .

      • 11 3

    • Chyba ty!

      To ty sobie kup dom na polu. Drżyj tam japeę. Puszczaj głośno muzykę. Puszczaj psa luzem by załatwiał się gdzie popadnie.

      • 23 5

    • Ale to chyba pod warunkiem, że bedize miał 2 hektary na około bo jak kupi działkę za miastem to tu sąsiedzi też pewne rzeczy pilnuja(np darcie papy po 22 czy głośne imprezy) I też wzywają policję.
      I ja się nie dziwię bo ludzie płacą kupę kasy na kredyty albo ciężko pracowali za granicą na to co mają i chcą mieć w domu i naokoło spokój i możliwość bezproblemowego wypoczynku we własnym ogrodzie.

      • 7 1

  • napuszczani latami (1)

    Rodacy są tak napuszczeni jedni na drugich i tak krótkowzroczni, że życzliwość dla sąsiada trzeba by było przepisami, siłą i karami wprowadzać.

    • 79 11

    • Trudno o życzliwość dla sąsiada, który chleje z kumplami po nocach i się awanturuje.

      Kilka dni w tygodniu nie da się spać, dzięki menelowi mam ok. 5,5 godziny snu maksymalnie. I owszem dzwonię i zgłaszam to na policję, tylko nie ma jak z niego ściągnąć mandatów, podobnie jak zaległych alimentów.

      • 21 2

  • (2)

    U nas w bloku obok obstawili trawnik roślinami dookoła i krzyczą na każdego z psem, a sami chodzą z psami pod inne bloki :-D

    • 76 4

    • (1)

      Krzyczeć sobie mogą! Zakaz wyprowadzania psa jest niezgodny z prawem!

      • 14 14

      • Zakaz ten jest natomiast zgodny z kultura.

        Niezgodne z prawem jest brudzenie przez zwierzęta terenów osiedlowych i chodników.

        • 11 7

  • Osiedle (12)

    Skoro wspólnota uchwaliła godziny ciszy od 22 do 6 rano, to tak ma być. Jeżeli warunki się nie spodobały, było się nie wprowadzać. Smrody kuchenne likwiduje się wyciągiem kuchennym, nie przez otwarte drzwi na klatkę schodową. Śmieci i butów też nie trzyma się na klatce, na to nie trzeba przepisów, wystarczy trochę kultury.
    Głośne prace remontowe są nieuniknione, ale na to też jest uchwalony odpowiedni przedział czasowy.

    • 216 13

    • nareszcie głos rozsądku

      • 41 3

    • T nawet nie chodzi o zarządzenie wspólnoty.

      Nocne hałasy to zakłócanie spoczynku nocnego i miru domowego. Bez regulaminu wspólnoty też się da to prawnie załatwić. Miałem takiego sąsiada co pił agresywnie po nocach, więc to przećwiczyłem z policją.

      • 33 1

    • wytumacz tym co pralke wlanczaja na noc ,albo biora kapielo 1 w nocy (4)

      • 20 14

      • (1)

        No tak, to może być uciążliwe, ale trudno z tym walczyć.

        • 9 0

        • Z wlanczaniem? Faktycznie, ciężko.

          • 18 0

      • Jak ktos chce wziasc kapiel o 1 w nocy to nie moze? Nie mow, ze sie sie budzisz jak sasiad sie kapie o 1 ??..

        • 27 9

      • A ci

        Co się modlą po 22 to straszne katolicy wstrętne

        • 1 14

    • Wspólnota to se może ustalać. (3)

      Kupiłem mieszkanie w nowym bloku i nie było jeszcze wspólnoty. Potem powstała i coś tam sobie pouchwalali, ale mnie to wali. Nie będę nikogo pytał czy mogę sobie inne okna wstawić. Bez jaj.

      • 12 32

      • Możesz wstawiać jakie chcesz. Jeżeli nie jest to budynek ujęty w rejestrze zabytków. (1)

        • 11 5

        • powinno być tak jak wykonawca zrobił,samowola to dobra na działkach.

          • 10 3

      • okna należą też do elewacji, więc są częścią wspólną budynku

        Na ich wymianę powinieneś mieć uchwałę wspólnoty - niestety nikt tego nie praktykuje. Wstawianie okien jakie popadnie grozi wyglądem budynku rodem z głębokiej Rosji. Mentalność która pozwala Ci wstawiać takie ujowe okna też jest rodem z Rosji.

        • 0 0

    • Wynajmujacy

      W moim bloku tylko ja mieszkam w swoim mieszkaniu,prawie wszystkie są wynajmowane i rzadko trafia się na kulturalnych studentów i wczasowiczow niestety

      • 15 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane