- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (271 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (330 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (208 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (52 opinie)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Zakończyło się święto muzyki. Najbliższy Open'er za rok
Za nami dziesiąta edycja Open'era. Na jubileusz przyjechało wiele gwiazd, które w Polsce pojawiły się po raz pierwszy, ale nie przełożyło się to na liczbę oszałamiających koncertów.
Ciekawe rzeczy działy się na Scenie World, ale to miejsce wciąż nie jest w pełni wykorzystane, bo nurt "world" oferuje znacznie więcej. W tym roku najjaśniej zaświecili tu R.U.T.A. i Abraham Inc.
Warto było pokrążyć po mniejszych scenach - Young Talents czy Alter Space, gdzie często, nawet przypadkowo, można było trafić na świetne koncerty. Woody Alien, Karbido, Ballady i Romanse czy Baaba Kulka pokazali, że na festiwalu warto też słuchać polskiej muzyki.
Paradoksalnie, choć wszystkie największe gwiazdy gościły w Polsce po raz pierwszy, wydaje się, że frekwencja była nieco mniejsza niż w ubiegłych latach. Choć organizatorzy przekonywali, że w tym roku było aż 80 tys. osób, to przy Scenie Głównej było o miejsce o wiele łatwiej. Bez problemu można było podejść pod nią na wysokość wieży nagłośnieniowej, co w ubiegłych latach nie było takie łatwe.
Mikołaj Ziółkowski jeszcze przed festiwalem w rozmowie z Trojmiasto.pl zapowiedział, że kolejne edycje Open'era będą już inne, bo ściągnął na festiwal wszystkich, których chciał i że skończył się okres "zapraszania zespołów, które w Polsce jeszcze nie były". Kogo zaprosi w takim razie? W miniony weekend w Europie odbyło się kilka festiwali, m.in. duński Roskilde, na którym wystąpiło mnóstwo zespołów, które mogłyby pojawić się w Gdyni.
Krokiem w dobrą stronę byłoby wydłużenie poszczególnych dni, które teraz zaczynają się o godz. 18 i kończą ok. godz. 1. Na wspomnianym Roskilde wystąpiło niemal dwa razy więcej zespołów, w tym sporo alternatywnych, o których głośno w muzycznym świecie. Na Open'erze ich zabrakło, a zamiast tego pojawiły się grupy-pewniaki (Caribou, The National, Hurts), sprawdzone w Polsce wcześniej, które zawsze przyciągają tłumy.
Jaką drogą pójdzie Alter Art? Mimo przygotowania dziesięciu edycji organizator wciąż powinien się uczyć od twórców starszych festiwali. A także wsłuchiwać się w głos polskiej publiczności, która w tym roku częściej niż niegdyś kręciła nosem na program imprezy. Wejście w kolejną dekadę to dobry moment, żeby odświeżyć gdyński festiwal i być może nadać mu nieco inny kształt, co zresztą sugerowaliśmy już rok temu..
Baaba Kulka - za luz i swobodę, z jaką przełożyli hity metalowych gigantów z Iron Maiden na muzykę jazzową, rockową, elektroniczną i kabaret.
Caribou - za najlepszą dyskotekę pod słońcem ("Sun").
Coldplay - za wiązankę największych przebojów, a także za pokazanie, że nawet wtórny zespół, potrafi brzmieć świeżo na żywo
D4D - za drugą najlepszą dyskotekę po Caribou i udowodnienie, że potrafią zaskoczyć nie tylko przyjezdnych, ale nawet tych, którzy przyjechali na koncert z ich rodzimego miasta.
Karbido - za najbardziej nietypowy koncert festiwalu, grę na stoliku wśród publiczności, używanie nietypowych instrumentów i niezwykłe covery Lou Reeda i Iggy'ego Popa.
M.I.A. - za swobodę, potężne show, kontakt z publicznością i potężny energetyczny występ na zamknięcie festiwalu.
PFK Kompany - za bardzo długi koncert przypominający początki hip hopu w Polsce i świetne, odświeżone kawałki Paktofoniki.
Prince - za blask, funkujący występ, perfekcyjne zagranie utworów na scenie i dwugodzinną zabawę, którą żal było kończyć.
Pulp - za radość grania, jakby zespół nie miał dziesięcioletniej przerwy, i za występ w trakcie największej ulewy (Jarvisie Cocker, zapamiętamy Cię do końca życia!).
R.U.T.A. - za to, jak o sprawach aktualnych można śpiewać, wykorzystując dawną tradycję i jak starym pieśniom można nadać świeżego brzmienia współczesnego folku.
Wydarzenia
Opinie (117) 8 zablokowanych
-
2011-07-04 14:38
Myśłałem,że zaproszą Black Kids albo One Night Only. (1)
Ale nie. Lepiej jakieś gminne zespoły i nudne przyśpiewki.
szkoda,że nic z TOPowych zespołów- 0 2
-
2011-07-04 15:25
Manic Street Preechers bym sobie obejrzał..
.
- 4 0
-
2011-07-04 15:09
moja 6-ka to (2)
Pulp - za ogień po latach i koncert na którym dali z siebie 100 proc mimo potwornego deszczu
The National - za nostalgiczno - refleksyjne rytmy, które nawet na dużej scenie brzmiały magicznie ("Terrible Love" !!!)
Clodplay - za fajne, pozytywne show i udowodnienie, że mimo piosenek na jedno kopyto można fantastycznie rozkręcić publikę
Prince - za klasę, za piękne i wzruszające widowisko (mimo, że to nie moja bajka muzyczna) i za to, że po latach potrafi dać tak czadu
Twilight Singers - kto był ten wie - byli niesamowici
Hurts - mimo niewielkiej ilości materiału i trochę smętnych piosenek potrafili rozruszać i rozśpiewać cały Tent (szkoda niestety, że bez bisów bo ludzie czekali)- 8 2
-
2011-07-05 10:55
prawie się zgadzam:)
pulp - absolutna racja
the national - jak piszesz
twighlit singers - wielka rzecz
coldplay - nie mogę sie zgodzić. te piosenki po prostu nie wytrzymują próby czasu. zagrali graetest hits ale dreszczy na plecach nie było. no i te fajerwerki, lasery... troche festyn.
dodałbym niezłe foals i strokes - bardzo przyzwoite koncerty.- 1 0
-
2011-07-05 14:53
+1 do "Terrible Love", The National pozamiatali.
Jeszcze należy wspomnieć o Foalsach. Mimo beznadziejnej pogody (staliśmy pod sceną zbici w kupę jak stado pingwinów podczas burzy śnieżnej) bardzo fajny koncert.- 0 0
-
2011-07-04 15:31
Heh jedyne co zapamiętam to zawód jaki przeżyłem w sobotę po Princie.
Jak Ziółkowski wyszedł na scenę muślałem że zapowie ukrytego headlinera tak jak robią to często w Glaston (np. Radiohead rok temu). A tu co? Fajerwerki blehhhh jak to napisali w gazecie "takie prawie jakie mamy wszyscy na osiemnastkę"
- 3 2
-
2011-07-04 15:55
A gdzie Deadmau5?! (3)
To bylo prawdziwe elektroniczne zamkniecie 10. edycji festiwalu. Moim zdaniem dal jeden z najciekawszych, najlepiej dopracowanych technicznie koncertow.
Przy okazji pozdrawiam lewa strone sceny ! Kto nie byl niech zaluje ;)- 6 1
-
2011-07-04 16:53
Mysza umc-umc-umc (2)
WTF. Czy wy zdurnieliście z tym Deadmau5? Przecież takiej biedy w muzyce elektronicznej na Openerze nie było jeszcze nigdy. Gdzie Fat Boy Slim, Prodigy, Chemical Brothers, Basement Jaxx, Pendulum i inni, a gdzie bezpłciowe Deadmau5. Trzeba było spojrzeć z dystansu na ten słaby koncert to byście zobaczyli jak wiele osób w jego trakcie wyszło. Uważajcie na zdrowie, bo trzeba było być na dobrym haju żeby się przy tym bawić.
- 5 4
-
2011-07-04 22:02
.
O gustach sie ponoc nie dyskutuje ;) Przy tegorocznym lineupie ten wystep akurat mocno sie wyroznil ( pozytywnie).
- 1 0
-
2011-07-05 11:10
lepszy deadmau5 z muzą i laserami niż rszeta tych pajaców i brudasów z gitarkami!
- 2 2
-
2011-07-04 16:00
Deadmau5 zmasakrował tego całego openera bez dwoch zdan mam pytanie kto wybierał ta 10?
- 3 2
-
2011-07-04 17:55
THE STROKES!!!
i tyle w temacie
- 2 2
-
2011-07-04 19:59
M.I.A. ??????!!!!!
show może i był, ale publiczność jest bardzo świadoma i przez to wymagająca, a niestety- basy dudniły zagłuszając wokal, na telebimie grafiki, wizualizacje i frag. klipów zamiast rozszalałej wokalistki. Kontakt z publicznościa i owszem na plus, ale publiczność nie stoi tylko z przodu, ale było nas bardzo dużo z tyłu-wystarczyłyby telebimy, żebyśmy mogli poczuć ducha występu, a nie stawać na palcach i szukać dziewczyny w tłumie. Show może i dobry, ale nia na main stage, takie rzeczy można robić w tencie, gdzie widać wszystko i szczerze mówiąc powinno było się line-up przestawić- Chromeo na main, M.I.A. na tent-wtedy wilk syty i owca cała!!!
- 10 0
-
2011-07-04 21:27
Deadmau5 (1)
Niesamowite widowisko Deadmau5, stałam jak zaczarowana, Mysza rządzi!
Hurts świetnie, dużo wysmakowanego melodramatyzmu i świetny wokal. Chromeo bardzo energetycznie i pozytywnie.
The Strokes- wokal świetny na żywo.
M.I.A. dużo energii, ale nie było widać jej na telebimach niestety.
Ogółem świetny dzień i niech przestaną narzekać Ci, co nie byli wczoraj.- 6 1
-
2011-07-04 21:34
Człowiek mysza to chyba przesadził z narkotykami :-)
Człowiek mysza to chyba przesadził z narkotykami :-)
- 0 2
-
2011-07-05 00:06
Nie kumam
Nic nie wspominacie o Foalsach, a przecież występ był niedsamowity, to oni powinni być główną gwiazdą festiwalu gdyż są awangardą muzyki alternatywnej a nie jakiś tam Prince, który dał taki koncert na jaki zapracował Ziółkowski, żebrząc o występ niemal co noc, jak sam przyznał w wsyokich obcasach. Jak się taką rozpuszczoną gwiazdeczkę o coś prosi to ona to daje ale z wielką łachą co było widac i słychać. A teraz siedzi w L.A. i się smieje z frajera Ziółkowskiego i tych którzy zapłacili za bilet. :)
- 0 0
-
2011-07-05 00:45
The Stokers - czy to był playback??
chciałbym zasięgnąć opinii tych, którzy też byli na The Strokers. wydawało mi się, że wokalista biegnie w stronę sceny bez okularów i mikrofonu, a nadal słychać jego głos? czy wtedy śpiewał ten gitarzysta, który czasami robił to wcześniej?? Trochę mi zaśmierdziało playbackiem. Czy ktoś z Was miał podobne wrażenia??
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.