• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zakupy: 'Odkładanie towarów na półkę nie męczy'

Daniel
3 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
  • Kiełbasa śląska i parówki między cukierkami.
  • Mleko z półki z detergentami.
  • Sezamki zawsze możemy popić wodą.
  • Kefir, bułki, mięso mielone, a także pasztet - odłożone w miejscu, gdzie być ich nie powinno.

Jeśli komuś zdarzyło się w dyskoncie porzucić towar w miejscu do tego nieprzeznaczonym, kiedyś przyjdzie mu za to zapłacić. Czym? Straconym czasem, pieniędzmi i zbędnymi nerwami - przekonuje pan Daniel.



Czy napotykasz porozrzucane towary w sklepach?

Przed nami okres wzmożonych zakupów, bowiem za pasem są święta bożonarodzeniowe. Klienci teraz w sklepach szukają nie tylko prezentów, ale też świątecznych ozdób czy inspiracji na świąteczne dania. Z półek sklepowych "schodzi" ogromna ilość towarów.

Nie byłoby z tym problemów gdyby nie fakt, że klienci często rezygnują z pewnych zakupów jeszcze w sklepie i towar wtedy ląduje gdziekolwiek bądź.

Ostatnio znalazłem banany na oponach zimowych, a kiełbasę śląską w cukierkach. Innym razem natrafiłem na mleko pozostawione na półce między płynami do mycia szyb. Klienci potrafią też zostawić kefir, jogurt, czy twarożek także przy pieczywie i pieczywo przy nabiale. Podobnie dzieje się nawet z mrożonkami, kiedyś znalazłem rybę między butelkami wina.

Dziwi mnie ten stosunek wielu ludzi do żywności, tym bardziej, że staje się ona ich własnością nie po wzięciu jej do ręki i włożeniu do koszyka, a dopiero po zapłaceniu przy kasie.

Czytaj też: Wybierasz pieczywo? Rękawiczka nie gryzie

Codziennie obsługa sklepu przenosi kilogramy tego towaru z powrotem na swoje miejsce. Uporządkowanie średniej wielkości obiektu zajmuje całej ekipie w ciągu dnia nawet godzinę, a przed świętami to nawet i dwie godziny. W tym czasie mogliby pracować na kasie i niwelować do nich długość kolejki.

Jest jeszcze coś. Nie ma zmiłuj się. Takie porzucanie żywności na sklepie kiedyś do nas wróci i dostaniemy pewnego razu nieświeży towar, albo będzie nam krócej służył, o czym pewnie przekonamy się dopiero w domu po jego otwarciu. Wtedy zapłacimy za to jeszcze nerwami.

W obowiązkach pracowników sklepu jest odkładanie porzuconych towarów na miejsce według sprecyzowanych wytycznych. Jednak gdy to robią, to nie wiedzą, ile np. wspomniany jogurt leży na pieczywie. Choć termin ważności jest względnie długi to może się okazać, że miejsce, w którym przebywał nie służyło mu, więc nieświadomy klient kupić może właśnie towar niezgodny z ofertą.

Odkładaniem towaru na miejsce oszczędzamy nie tylko czas pracowników sklepu, ale też przede wszystkim swój własny czas i pieniądze.

Zobacz także: Promocje na usługi i towary w Trójmieście
Daniel

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (593) ponad 20 zablokowanych

  • A mnie zawsze dziwi (1)

    sposób w jaki bydło reaguje na ptwarcie kolejnej kasy. Przepychanki jak po Karpia z promocji. A co za problem przejść spokojnje i zachować kolejność ze starej kolejki? Zachowujemy się jak trzeci świat ale jak ciasta gorsze niż u Niemca to zaraz skandal...

    • 19 1

    • Jeszcze dwa inne zjawiska związane z kolejką do kasy można zaobserwować. Pierwsze to ustawianie w

      klejce koszyka i znoszenie do niego towarów, tak że to koszyk stoi w kolejce, a cwaniaki hasają po sklepie i oczekują, że ci co ustawili się z zakupami po nich będą ich kolejki pilnować i przesuwać ten koszyk za nich.

      I drugie, w wykonaniu par - jedno staje w jednej kolejce do kasy, drugie w drugiej i filowanie, która kolejka szybciej się posuwa do przodu.

      Człowiek wyjdzie z komuny, komuna z człowieka nigdy.

      • 5 2

  • „gdziekolwiek bądź”

    Kto to pisał? Jakiś Janusz bez szkoły.

    • 5 2

  • (1)

    Jeżeli dla sklepu to jest problem, to wyznaczyć przy kasie specjalne miejsce na takie towary - będzie szybciej je odłożyć.

    • 11 1

    • Kosz na takie odrzuty przydałby się też przy czytnikach cen. Zapełniłyby się jednak one błyskawicznie, zwłaszcza w sezonie na leszcza czyli tzw.promocjach.

      • 7 0

  • (1)

    Jeżeli wchodzę do sklepu po 2-3 produkty, a potem okazuje się że czynna jest tylko 1 kasa i stoję w kolejce 10 minut, a za 2 minuty mam autobus to rzeczywiście zostawiam zakupy przy kasie i lecę na autobus. Jeśli mam czas mogę stać nawet pół godziny w kolejce i płacę za wszystkie zakupy z koszyka. Ale powody zostawienia produktów są różne.

    • 10 1

    • Jak mam dwie minuty autobus to szukam biletu, a nie lecę na zakupy

      • 2 2

  • No ale ja płaceM, ja wymagam. Ekspedienta po to jest. Za to jej płacOM, żeby odnosiła na miejsce.

    Prawda, kadro bardzo średniego szczebla w przechodzonej, służbowej skodzinie?

    • 2 7

  • To jest efekt wyśrubowanych założeń marketów - by zwiększać zysk - jak najwięcej sprzedać jak najmniejszym kosztem.

    A więc m.in nakazuje się klientom samoobsługę CZYLI BY SAMI SIĘ OBSŁUGIWALI a to z kolei przynosi korzyści ekonomiczne dla sklepu, ale i skutki uboczne m.in takie jak tutaj opisano.

    Niech się cieszą że mogli wejść w buty Polskich-PRL-owskich sklepów - marketów osiedlowych i łoić Polaków za niemal darmo a i że Polki są pracowite i zasuwają w tych marketach za grosze.

    Obroty rosną im jak drożdżach, pracy przybywa a oni nadal śmieszne 400 euro BRUTTO płacą - jak nie zachorujesz i się nie spóźnisz.

    Więcej płacą przybyszom u siebie plus mieszkania itp.

    Nawet bakalie na wagę wprowadzili, ludzie ręce wkładają, rękawami wycierają, szufelki plastikowe zostawiają plastik / ! / serio !!! - to jecie !!! / Weź szufelką z platstIku poszoruj po towarze i zobacz jak się strzępi !!! - PLASTiK JECIE.

    DŁUGO BY PISAĆ.

    • 7 2

  • Czlowiek ze wsi wyjdzie

    Ale wies z czlowieka nigdy !!!

    • 8 0

  • Ależ to bardzo przydatne - np idę po cukierki i już nie muszę się wracać po śląską

    Rybka też pasuje do winka - zresztą tutaj nie ma się co dziwić - mąż miał kupić rybę ale zabłądził na alejkę monopolową a że miał jedne 20zł to wybór był prosty - ryba musiała zostać w sklepie.
    Banany wśród opon to zaś nowoczesny marketing - bo na czym się człowiek nie poślizgnie jak nie na skórce od banana = trzeba kupić opony zimowe.
    Twaróg do pieczywa? A do czego?
    /
    Tak żartem a poważnie to zawsze odkładam w odpowiednie miejsce - czyli mrożonki do mrożonek, choć nie zawsze w idealnie to samo miejsce. Natomiast to że dostajemy potem taki towar to już niechlubne praktyki polskich sklepów - kolega kiedyś opowiadał co obsługa zrobiła z rybami które "spłynęły" ze stoiska (były ułożone w lodzie - po awarii sprzętu cała lada "spłynęła") = zostały zebrane z podłogi i z powrotem na ladę. To samo tyczy się odkładania przez obsługę "znalezionych" pośród ubrań jogurtów czy mięsa.

    • 1 1

  • Polska mentalność (2)

    Płacę - żądam. Nieważne że wszędzie gdzie się pojawiam to widze tylko siebie: ekspedientka ma być miła bo MNIE obsługuje, w kasie mają MNIE informować o tanszych biletach, zniżkach etc. A jak ide do lekarza to mają MI poświęcić szczególną uwagę. Jestem świętą krową o złotych kopytach wiev czemu mam odkładać towar na miejsce, odwieszac ubrania, których nie kupię, czekac w kolejce do lekarza, dowiadywać się o promocjach w pkp, czytac jakies regulaminy, czy rozgladac sie przed przejściem skoro MNIE widzą kierowcy? JA i już. Reszta ma MNIE obsługiwać bo płacę - żądam.

    Powiem wam szczerze że ogromna ilość otaczajacych was ludzi ma taki pogląd. Dlatego jest u nas to co jest. Egoizm i brak empatii. I każdy sobie wilkem.
    Smutne to bo zdradza ograniczenia umysłowe ludu. Przeciez w interesie nas wszystkich jest by bylo milej dla każdego zrobic zakupy, poczekac w kolejce do lekarza w spokoju, móc skorzystać z komunikacji miejskiej w cywilizowany sposob czy nawet wpuscic kogoś autem stojąc w korku.
    Niestety empatia z głupotą to deie wykluczające sie sprawy. Nasz naród jest...ograniczony ( delikatnie mówiąc).

    • 17 5

    • A dlaczego uważasz że sprzedawca ma przemilczeć że klient (1)

      mógłby kupić coś taniej?
      A dlaczego bez studiowania regulaminów, konstruowanych nierzetelnie zresztą, mamy być narażeni na oszustwa i inne machloje?

      Powiem ci że tam klienci są złośliwi, gdzie próbuje się ich nabierać.

      I to dotyczy każdej sfery życia i dwustronnych relacji.

      A ty nie chcesz zrozumieć - to zawsze będzie ci się zdawało że inni chcą twojej krzywdy. Tymczasem rada jest jedna: nie krzywdź a nie będziesz krzywdzony, tudzież bądź życzliwy a odpowiedzą ci życzliwością.

      • 4 2

      • Odp.na pierwsze pytanie...

        Sprzedawca przemilczy, że klient może coś kupić taniej, ponieważ to w interesie nabywcy/klienta/pasażera jest zapoznać się z aktualną ofertą (i myśleć co się kupuje) a nie w interesie sprzedawcy. Kasjer ma za zadanie skasować towar, wystawić rachunek i przyjąć płatność a nie tłumaczyć o ofertach specjalnych, lepszych cenach i rabatach.
        Kiedy idę kupić bilet (kino, teatr, pkp, etc) i pytam o ofertę specjalną - wówczas powinien udzielić mi informacji ale nie w momencie kiedy nawet o to nie pytam...Nie oczekujmy, że inni będą za nas myśleć. Sorry ale jak nie jesteś czujny to ktoś może to wykorzystać na Twoją niekorzyść i będzie to tylko i wyłącznie Twoja wina. Myśl, myśl, myśl zamiast stać jak święta krowa i liczyć, że inni powinni:
        MNIE widzieć (bo przecież JA idę, jestem, stoję etc.),
        MNIE przepuścić ( bo JA jestem starszy, słabszy, grzeczny, w ciąży, z dzieckiem, z psem)
        MNIE informować ( żebym potem mógł powiedzieć "ale nikt mi nie powiedział, że...").

        I nie chodzi tu o poczucie, że inni chcą naszej krzywdy. Po prostu nie oczekujmy, że cały świat będzie myślał naszymi kategoriami i słuchał naszych potrzeb jeśli sami o to nie zawalczymy. Pozycja "świętej krowy" to pozycja przegrana...Sorry ale takie są fakty.

        • 3 2

  • ja w sklepie odziezowym nie odwieszam ubran na miejsce (3)

    Tylko odwieszam na wieszak przy przymierzalni , za kare, za to ze maja zaniżone rozmiary. Bo skoro ja nosze XXL a przymierzam XXXL i jest za male, to ktos tu oszukuje

    • 12 5

    • (2)

      No tak. Kasjerka winna, że chińczyk zaniżył numery. Debil

      • 7 3

      • kasjerka nie, ale sklep w którym ta kasjerka pracuje. Idiota (1)

        • 2 4

        • ale na złość robisz kasjerce mózgownico a nie sklepowi. Oni to mają w d*pie

          • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane