• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zamordowali za 500 zł

(boj)
23 czerwca 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Trzech mężczyzn zabiło czwartego, bo jednemu z nich był winien... 500 zł. Mordercy chcieli jeszcze żyjącą ofiarę zakopać, ale ziemia była zbyt twarda. Porzucili go w lesie, gdzie zmarł. Zaledwie trzy dni po okrutnym morderstwie gdyńska policja zatrzymała jego sprawców.

Trzej mężczyźni postanowili odzyskać swój dług w drastyczny sposób. W minioną sobotę umówili się telefonicznie z ofiarą na godz. 22, w lesie nieopodal ul. Swarzewskiej w Gdyni. Cała czwórka doskonale znała to miejsce - mężczyźni spotykali się tu już wcześniej. Padło pytanie: "Masz forsę?" 42-letni Grzegorz J. odparł "nie". Nie pomogły tłumaczenia i prośby. Oprawcy przystąpili do działania. Dwaj gdynianie: 41-letni Jan F. i 26-letni Michał B. oraz 28-letni mieszkaniec Rumi Adam W. dotkliwie pobili dłużnika.

Skatowany mężczyzna jeszcze żył, kiedy "windykatorzy" zdecydowali, że go zakopią. Zaczęli kopać dół, ale swojego dzieła nie dokończyli, bo nie przewidzieli, że ziemia jest aż tak twarda. Zmienili więc plany. Przez 3 km wlekli ciężko rannego mężczyznę po ziemi. W końcu porzucili ofiarę w pobliżu byłej lisiej fermy, 500 m od ul. Morskiej. Po "ukaraniu" niewypłacalnego znajomego wrócili na miejsce zbrodni. Rozpalili ognisko w którym spłonęły ich zakrwawione ubrania.

Zwłoki mężczyzny znaleziono w niedzielę, o godz. 7 rano, na leśnej ścieżce. Okoliczności znalezienia zwłok i rany wskazywały, że denat został wcześniej dotkliwie pobity, być może okradziony. Tym tropem poszli policjanci. Zaczęli od ustalenia, że Grzegorz J. wyszedł z domu przy ul. Gniewskiej poprzedniego dnia ok. godz. 22. Dwa dni później policjanci z sekcji kryminalnej gdyńskiej Komendy Policji zatrzymali całą trójkę podejrzaną o zamordowanie 42-letniego gdynianina.

W jaki sposób policjanci dotarli do morderców? - To przede wszystkim dociekliwość moich kolegów - wyjaśnia kom. Dariusz Kaszubowski, rzecznik gdyńskiej policji. - Przesłuchali członków rodziny i krąg znajomych denata. W ten sposób dowiedzieli się z kim utrzymywał kontakty. Poprzez odpowiednie techniki operacyjne doszli do sprawców. Grzegorz J. faktycznie zginął za 500 zł.

Wczoraj zapadła decyzja, że wszyscy trzej zatrzymani spędzą najbliższe trzy miesiące w tymczasowym areszcie.
(boj)

Opinie (32)

  • Do piachu!! popieram!!

    Bez kitu brak słów na takie gnojstwo!! zezwierzecenie? Bóstwo pieniadza? pewnie i tak wyjda na wolnosc...

    • 0 0

  • gówno prawda

    zadne z was tak naprawde nie wie co sie wydarzyło a gazety przewaznie wszystko koloryzuja.... nie mamy prawa oceniac nikogo

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane