• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zapomniał zapłacić. Potem już nie mógł

Piotr
23 lipca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Kasy samoobsługowe mogą być pułapką, także dla uczciwych ludzi. Kasy samoobsługowe mogą być pułapką, także dla uczciwych ludzi.

Kasy samoobsługowe to duże ułatwienie w sklepach spożywczych, zwłaszcza gdy mamy małe zakupy. Co jednak, gdy przez przypadek nie zapłacimy za jeden z produktów i zorientujemy się dopiero w domu? Okazuje się, że oddanie za niego pieniędzy nie jest takie łatwe, co opisuje nasz czytelnik, pan Piotr. Oto jego list.



Zdarzyło ci się nie zapłacić za coś przez pomyłkę/roztargnienie?

Zakupy w jednym z największych sklepów spożywczych w Gdyni robię regularnie. Najczęściej duże, więc korzystam z kas, w których jest obsługa. Ale zdarza mi się też podejść do samoobsługowych. Wiem jednak, że często jest z tego więcej zamieszania, niż to jest warte: obsługa musi zatwierdzić alkohol, coś się czasem "samo źle kliknie" itd.

Gdy zobaczyłem więc chłopaka przy samoobsługowej kasie i idącą do niego kasjerkę, od razu pomyślałem: "witaj w klubie, kolego...". Okazało się jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż zatwierdzenie jego pełnoletności.

Nie zapłacił przez pomyłkę, nie zapłaci wcale?



Chłopak opowiedział, że poprzedniego dnia zrobił zakupy, ale za jedną rzecz nie zapłacił. Zorientował się w domu i rano przyszedł do sklepu, żeby dopłacić brakującą kwotę. Super, fajnie, że tacy uczciwi goście się trafiają.

Moja delikatna radość szybko przerodziła się jednak w zaciekawienie, bo do obsługi "zwrotu" potrzebne były trzy pracownice sklepu. Produkt był tego dnia już w innej cenie, co więcej - mężczyzna nie miał już jego opakowania z kodem kreskowym. Nie robił jednak problemu. Widać było, że mu głupio i nie ma kłopotu z dopłaceniem niewielkiej różnicy. Tylko, że... nie mógł tego zrobić.

Cena produktu była, ale liczba w wirtualnym magazynie została zinwentaryzowana. Wynosiła zero sztuk. Sklep zaksięgował stratę, bo zawsze w piątek wieczorem robi podsumowanie danej partii towarów w celu tygodniowych raportów (panie tłumaczyły, że kradzieże to codzienność).

A że nie ma produktu na stanie, to facet nie mógł za niego zapłacić. Nie może przecież kupić czegoś, czego sklep nie sprzedaje. Nie może też oddać - rozpakował, albo zjadł. No i mamy pat.

Chcesz być uczciwy? Musisz się tłumaczyć



Tymczasem kolejka do jedynej w tym czasie wolnej kasy zaczęła rosnąć. Ludzie się zniecierpliwili, ale wszystko słyszeli, więc z zaciekawieniem obserwowali rozwój wydarzeń. W końcu ktoś rzucił: "Chłopie, i na co ci to było? Jakbyś ukradł, to nikt by nie zauważył. A chciałeś być uczciwy i musisz się tłumaczyć!"

Co prawda, to prawda...

Wcześniej pojawił się też ochroniarz i zadeklarował, że sprawdzi, czy zdarzenie widać na monitoringu. Zdążył wrócić zanim mnie skasowano. Okazało się, że na monitoringu niewiele widać. Norma. No i dalej mamy pat - człowiek chce zapłacić, chce być uczciwy, ale pracownicy sklepu nie mają jak przyjąć pieniędzy. Dla właściciela sieci to pewnie całkowicie niezauważalna kwota, a dla naszego bohatera sprawa honoru.

Co robić?

Panie się naradzają, ochroniarz odchodzi. Potem przyciszonym głosem przekazują werdykt chłopakowi, który od 20 minut próbuje naprawić swój błąd. Chłopak wyciąga banknot i wrzuca do puszki z akcją charytatywną, stojącej przy kasie. Obsługa sklepu dziękuje mu za obywatelską postawę i pół żartem prosi, by następnym razem był uważny, bo - jak widać - więcej z tego problemów, niż to jest warte.

Założę się, że z samoobsługowej kasy już długo nie skorzysta, a i kasjerom będzie uważnie patrzył na ręce...
Piotr

Opinie (350) 10 zablokowanych

  • (2)

    Samoobslugowe kasy to nieporozumienie. Wykonuje prace kasjerek, wiec powinni mi za to doplacac. Co chwilę problemy, bo to kod nie wchodzi, a to sie zawiesza...;/ A na kogos z obslugi do pomocy czasem trzeba czekac wieki. To ma byc ulatwienie? Dla kogo? Na pewno nie dla klienta.

    • 2 3

    • To nie korzystaj. Ja sobie chwalę do tego stopnia,

      że omijam sklepy, w których nie ma takich kas.

      • 1 1

    • Korona z głowy spada bo przy kasie samoobsługowej trzeba się samemu skasować? Księżniczka

      • 0 1

  • Mi się to raz zdarzyło

    Rano kupiłam jogurt, zapłaciłam nie tą kartą co trzeba i w pośpiechu nie zauważyłam że transakcja była odrzucona. Po pracy pojechałam do sklepu, kupiłam drugi taki sam jogurt i przy kasie poprosiłam o skasowanie 2 razy. Nie było żadnego problemu.

    • 6 0

  • Samoobsluga czy problem

    Jak ma sie 1 czy 2 rzeczy, samoobsluga jest ok ale przy wiekszej ilosci to ogromny i kłopot i nerwy, a na koniec dnia jak cos sie nie policzy to jestesmy zlodziejami... wiec nieststy czekam w kolejkach do kasy a potem rownie czesto widze "dodatki" ktorych nie mam w siatce a wiec patzre na licznik co si e nabija a potem sprawdzam albo .... nie ma wygranych, chodze 3 razy i llicze w pamieci ile wydaję.... juz wiem kogo omijac.

    • 1 0

  • (1)

    kasy samoobsługowe to samo zło, wszystkie argumenty przemawiają za tym aby je zlikwidować. Przykład Biedronek, cały czas ktoś musi przy nich stac bo to zle nabiło, bo nie chce nabić a to nie ma takiego towaru a to cos sie pokręciło i połóż towar jeszcze raz.... obok jedna kasa normalna czynna kolejka na kilometr bo samoobsługowe musza obsługiwać 2 lub 3 pracownice. W zwykłej kasie tez jest opcja płatności karta wiec po co to komu.

    • 2 1

    • Rozumu nigdzie juz nie kupisz

      • 0 0

  • Ktoś

    W Polsce trzeba to dopracować, osobiście korzystałam w Holandii i nie było żadnych problemów. Wszystko działało jak należy samemu można usunąć produkt wystarczy jedno kliknięcie, kradzieży nie było ponieważ często ochroniaż stał przy bramce do sprawdzania paragonów, z alkoholem też bez problemu podchodziła ta osoba z bramki i akceptowała. Info dostawała przy skanowaniu i nie trzeba było jej wołać

    • 1 0

  • Kiedyś też mi się to zdarzyło, ale nikogo nie informowałem z obsługi sklepu. Poszedłem po produkt z półki, skasowałem, zapłaciłem i odłożyłem produkt na miejsce.
    Wszystko w temacie

    • 2 0

  • To trzeba zmienic tytuł na :Najgorsi klienci przez których stoimy w kolejkach " Takich historii jest mnóstwo wiekszosci z

    Ale najlepsze jest to ze to sa głownie mocno roszczeniowcy ,ale najlepiej znają to sprzedawcy czy kasjerki w sklepach nie koniecznie spożywczych.

    • 0 1

  • A to Polska właśnie!! Plus nowoczesność w domu i zagrodzie!

    • 0 0

  • Czy on przeprosił klientów co stali przez niego w kolejce ?

    • 0 0

  • Kawałki kokosa w zalewie - a żebyż cię, typie, pokręc!ło (3)

    Z 15 miesięcy temu temu ja rano w sobotę do Karfura. Niestety, z gotówką, nie z kartą płatniczą. Zablokowana czasowo przez błąd czy przekupstwo przeciw mnie w pewnej instytucji. Przede mną tylko jeden klient do najbliższej z kas, celowo poleciałem w sobotę rano o 8.30, skoro nie mogłem przez brak karty skorzystać z samoobsługowych. A tu - jeden towar "nie wchodzi", kasa go nie "czyta", bo nie ma w bazie danych. Typ z obojętną miną czeka. On te swoje kawałki kokosa w zalewie (w miękkiej torebce) chce i już. Kasjerka za telefon i do punktu obsługi klienta. Za 15 sekund przez głośniki: pracownik działu warzywa i owoce zgłosi się do kasy nr - no ta "nasza". O, nawet za 1,5 minuty się pokazał, czyli szybko. Opis problemu przez kasjerkę, typ kokosożerny podaje, gdzie leżało, ten tam poszedł. Wraca - nie nie ma etykietki do wyjęcia, to nie mógł przynieść do zeskanowania. To on musi po kierownika sklepu. Tu już dłużej. Przychodzi kierownik. Obejrzał - a kokosożerny stoi jak przymurowany. On chce swego towara i już. A ja stoję za nim zblokowany i czekam, z dwoma rzeczami (chleb, margaryna). Do innych kas już się nie przerzucę - przylecieli w kolejki ze sklepu z pełnymi wózkami. Kierownik wydrukował etykietkę na "kokosa" z kodem paskowym, pracownik działu przyniósł kasjerce, ta mogła zczytać - dopiero ukazał się pełen paragon do zapłacenia. Inny by dawno zrezygnował, odpuścił. Ale kokosożerny nie. A cała z(msta losu za to - na mnie. Ile ja czasu straciłem...

    • 2 0

    • (2)

      No cały czas to powtarzam, że non-stop widać jak marnowany jest potencjał pracowników i czas przez te kasy. Zdarza się, że w pomoc jednemu klientowi zaangażowane są 2-3 osoby. W tym czasie mogłyby spokojnie siedzieć na zwykłej kasie i obsłużyć paru klientów.

      Ale historia bardzo fajna. Poczytałem z uśmiechem.

      • 2 0

      • Ale to była kasa z kasjerką - jak powyżej podałem, że do samoobsługowych pójść nie mogłem nie mając działającej karty (1)

        Nawet się spowiednikowi poskarżyłem na tę historię za blisko tydzień przy spowiedzi :-) Spadło na mnie (czemu akurat na mnie?), nerwy potem 1,5 dnia. 20 lat tam takiej akcji nie miałem, a stale wpadam na zakupy.

        • 1 0

        • A tak, faktycznie, zakręciłem się. Emocje jak na grzybach. No wyjście jest takie, że na drugi raz musisz zapytać przed zakupami czy są kawałki kokosa w zalewie i czy wchodzą i jak ci nie potwierdzą to wychodzisz ze sklepu :)

          • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane