• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zapraszamy ogólnopolskie media, by promowały Trójmiasto

Patryk Szczerba
2 lipca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdańsk w spocie reklamowym sieci sklepów
Dla stacji telewizyjnych wyjazdowe programy to szansa na przyciągnięcie przed ekrany nowych widzów. Nz. studio telewizyjnego programu "Kawa czy herbata", realizowanego na plaży w Gdyni. Dla stacji telewizyjnych wyjazdowe programy to szansa na przyciągnięcie przed ekrany nowych widzów. Nz. studio telewizyjnego programu "Kawa czy herbata", realizowanego na plaży w Gdyni.

Spoty telewizyjne nudzą, billboardy giną w chaosie reklamowym naszych miast, w internecie jest ogromna konkurencja. Jak więc skutecznie wypromować miasto? Choćby współpracując z ogólnopolskimi mediami, które zwłaszcza w okresie letnim chętnie przenoszą swoje audycje w plener, w tym do Trójmiasta.



Czy ogólnopolskie audycje nadawane z Trójmiasta przyciągają twoją uwagę?

Lista Przebojów Radiowej Trójki transmitowana z gdyńskiego Infoboxu, program "Kawa czy herbata" nadawany na żywo z gdyńskiej plaży, czy wakacyjne wydania porannego programu stacji TVN 24 z sopockiego molo to przykłady z ostatnich dni i tygodni. Korzystają wszyscy. Miasta mogą promować swoje atrakcje turystyczne tuż przed sezonem. Stacje radiowe i telewizyjne tymczasem zyskują możliwość odejścia od rutyny i małej powierzchni studiów emisyjnych.

Telewizje wychodzą ze studia

- Media są coraz bardziej mobilne. Dyrektorzy w stacjach radiowych czy telewizyjnych wiedzą, że wyjście ze studia gwarantuje wyższą oglądalność lub słuchalność - opowiada Ewa Kosakowska, zastępca naczelnika Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości w Urzędzie Miasta w Gdyni.

Kto zwykle wychodzi z propozycją zorganizowania takiej akcji? - Nie ma reguły, co do inicjatora współpracy. Na listę przebojów Trójki, to my zaprosiliśmy radiowców. Poranny program telewizyjnej Jedynki z kolei był pomysłem pracowników TVP - wyjaśnia Kosakowska.

Przy okazji radiowej audycji została odsłonięta grająca ławeczka Trójki. Wymiar promocyjny, jak przekonują urzędnicy, jest dla miasta bezcenny, a samo przedsięwzięcie niedrogie, bo zamykające się w kwocie kilku tysięcy złotych. Składają się na to opłaty za patronat oraz pokrycie kosztów przejazdu i pobytu ekipy w Gdyni. Droższa okazała się ławka, której dostarczenie i montaż kosztował miasto ponad 16 tys. zł.

Więcej trzeba wyłożyć na obecność dziennikarzy i realizatorów przygotowujących wyjazdowe wydanie programu "Kawa czy herbata". Przy jednej z poprzednich wizyt ekipy telewizyjnej trzeba było zapłacić 40 tys. zł.

- Kampanie reklamowe w mediach planujemy z wyprzedzeniem i na pewno nie ma przypadku w doborze tego, gdzie Gdynia jest obecna. W radiu słychać o nas od kilku lat. Dwa lata temu lista była prowadzona z Daru Pomorza przy okazji Zlotu Żaglowców. Co roku pomaga nam festiwal Open'er i audycje na żywo w ramach patronatu nadawane nie tylko z Babich Dołów, ale tak jak w tym roku z Infoboxu - zaznacza Ewa Kosakowska.

Niewykluczone, że radiowcy z Programu Trzeciego Polskiego Radia przyjadą także do Gdańska.

- Uważam, że to ciekawa forma promocji miasta. Audycja ma oddanych słuchaczy, koszt organizacji przedsięwzięcia nie jest duży, dlatego warto byłoby spróbować - wyjaśnia Wojciech Błaszkowski, radny Platformy Obywatelskiej, autor interpelacji, która trafiła na biurka urzędników. Na razie czeka na rozpatrzenie.

Kolędy na dłużej w Gdańsku

W mieście liczą jednak na medialną promocję nie tylko w wakacje, ale także zimą. Koncert kolęd transmitowany przez telewizyjną Jedynkę przed zeszłorocznymi Świętami Bożego Narodzenia okazał się frekwencyjnym sukcesem. Przy okazji zaprezentował miasto na ogólnopolskiej antenie.

- Sami nie bylibyśmy w stanie sfinansować takiego wydarzenia. Mamy coraz mniej do wydania. W tym roku budżet jest okrojony o 50 proc. Z propozycją zorganizowania koncertu zwróciła się do nas telewizja. Zaakceptowaliśmy ją, zwłaszcza że otrzymaliśmy od niej wsparcie finansowe - wyjaśnia Grażyna Adamska z gdańskiego Biura Prezydenta ds. Promocji.

Razem na organizację zostało przeznaczonych 250 tys. zł netto. Już wiadomo, że w tym roku artyści polskiej estrady ponownie zawitają do Gdańska, by na scenie na Długim Targu śpiewać kolędy. Transmisja telewizyjna na żywo jest zaplanowana na 21 grudnia.

- Zwykle to telewizje zwracają się w takich wypadkach z propozycjami. Śledzimy, co robią inne miasta, w jaki sposób wykorzystują media. Oczywiście, ciekawie byłoby chociażby zorganizować koncert sylwestrowy transmitowany na całą Polskę, ale na to nas po prostu nie stać - dodaje Adamska.

Sopot atrakcyjny dla komercyjnych

Z podobnego założenia wychodzą w Sopocie. Na powtórkę "Sylwestra na lodowisku", który był transmitowany na ogólnopolskiej antenie kilka lat temu, nie ma co liczyć. Tak, jak w przypadku Open'era w Gdyni, swoją rolę w promocji odgrywają też umowy patronackie. Z Sopotu audycje kulturalne radiowej Trójki będą transmitowane chociażby przy okazji Festiwalu Literackiego.

Uroki kurortu doceniają jednak przede wszystkim komercyjne stacje telewizyjne, przenosząc nad morze swoje wakacyjne programy.

- Bywa różnie, ale zwykle nie musimy nic płacić. To telewizje decydują o lokalizacji, która musi być po prostu atrakcyjna. Wydania programów stacji TVN, która często u nas gości, są w całości pokrywane przez telewizję. My ze swojej strony zapewniamy wsparcie logistyczne, pomoc w zaproszeniu gości, czy noclegi dla niektórych dziennikarzy - wyjaśnia Magdalena Jachim, rzecznik prasowy sopockiego magistratu.

Miejsca

Opinie (83) 5 zablokowanych

  • Ciekawe jak na Openerze wychodzi Kosakowo ?

    Może portal zapyta wójta ?

    • 8 0

  • Chyba żeby promowały zapyziałą Gdynię i patologiczny Sopot...

    Gdańsk nie potrzebuje promocji, bo wszyscy wiedzą, ze to najlepsze miasto w Polsce :)

    • 10 10

  • "KE wszczyna postępowanie w sprawie portu lotniczego w Gdyni" (11)

    I to jest ważna informacja.

    • 13 4

    • widać dla ciebie wiarygodne źródło;)))) (10)

      jeszcze dowiedz się gdzie ta info powstało i za czyje pieniądze???

      Jeśli jesteś, aż tak POinformowany;)))

      • 2 3

      • (9)

        "KE uważa, że wydawanie pieniędzy na budowę lotniska w Gdyni-Kosakowie nie jest racjonalne. Powód? Lotnisko to znajduje się zaledwie 25 kilometrów od istniejącego, nie w pełni wykorzystywanego portu lotniczego w Gdańsku. Komisja "poważnie obawia się, że publiczne finansowanie dałoby nieuzasadnioną przewagę gospodarczą nad konkurentami, w szczególności nad portem lotniczym w Gdańsku".

        • 4 2

        • a ile dał kasy euroKOŁCHOZland? (8)

          niech sprawdzają swoje przekręty i wyrzucanie kasy. Już dosadnie nie nazwę tego!

          • 4 3

          • Eurokołchozland daje na inne inwestycje ale dba o to by nasze własne pieniądze były wydawane racjonalnie i zgodnie z prawem. (7)

            Dlaczego UE ma dokladać do np.trasy słowackiego jak my wywalamy forsę w błoto.
            To lotnisko to pomnik głupoty władz tego miasta.
            Ale cóż z obecnymi władzami Gdyni jest jak z PO zapewne ludzie zagłosują na nich znowu z przyzwyczajenia i strachu przed czym innym.

            • 2 4

            • niech się odwalą od Gdyni (6)

              nie dali na to lotnisko złamanego szeląga więc warrrrra "wyzwalacze kasy kolesiom PO układach", a do tego szkalowanie tych co pragną właściwego rozwoju miasta i regionu oraz prawdziwej polskości.

              • 3 4

              • Ale dali na wiele innych rzeczy które by nie powstały. (5)

                I nie pozwolą aby jakiś megaloman szastał kasą tak jak mu się podoba.

                • 2 4

              • myślisz, że Sławcio wczoraj przywiózł dodatkową obietnice dla Struka (4)

                na ponad 100 mln. i deklarował jaki to On oprócz UE jest wspaniałomyślny dla Gdańska;))

                Natomiast Gdyńskie lotnisko jest portem wykorzystującym istniejący już i tak tu ogromny potencjał lotniska wojskowego. Obok funkcji wojskowych mają tu zostać poszerzone i wprowadzone funkcje cywilne. Ma już TOCAN, dwa pasy wieże i ogromny teren lepsze usytuowanie pod każdym względem, jedyna wada to ta, ze nie mozna tam przeprać ogromnej kasy z naszych podatków. Do tego całe te działania polegające na rozbudowie infrastruktury transportowej nie służą tylko zarabianiu pieniędzy na przewozie pasażerów a ma wyższy wymiar dodatni. Chodzi o to, aby poszerzać możliwości rozwojowe i stymulować czynniki, które powinny przyciągać ogromne inwestycje nie tylko dla Gdyni.

                • 0 6

              • To artykuł dla wszystkich zwolenników lotnisk typu Gdynia, pouczające, szczególnie dane liczbowe dot liczby pasażerów przy (2)

                Ambicje tworzenia własnego lotniska trzeba konfrontować z
                możliwościami

                Do końca dekady małe są szanse, żeby kolejne regionalne
                porty lotnicze wyszły nad kreskę. Biznesowo może się natomiast zamykać powstanie
                kilku lotnisk lokalnych, o niepełnej infrastrukturze, powstających na bazie
                aeroklubów - mówi Artur Tomasik, prezes zarządu Związku Regionalnych Portów
                Lotniczych oraz Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, właściciela portu w
                Katowicach.

                Od dekady właściciele regionalnych portów lotniczych,
                przeważnie samorządy, inwestują w ich modernizację i rozbudowę. Jaki jest efekt,
                w porównaniu do oczekiwań?
                - Różny, pod względem czysto komercyjnym. Te porty
                lotnicze, które odprawiają mniej niż 1 mln pasażerów rocznie, ponoszą straty. W
                zasadzie próg rentowności podniósł się w ciągu roku do 1,5 mln pasażerów, bowiem
                wiele lotnisk "żyje" głównie dzięki tanim liniom lotniczym, które ze swej natury
                przynoszą im mniejsze wpływy.

                Powodem strat są rosnące koszty, które w
                głównej mierze wynikają z przepisów prawa. Więcej trzeba płacić za ochronę
                środowiska naturalnego. Na spółkach zarządzających lotniskami spoczął od ub.r.
                obowiązek zapewnienia ochrony, realizowany poprzednio przez MSW.

                Od
                marca tego roku porty lotnicze przejmą w pełni od Straży Granicznej odprawy
                pasażerów, co powiększy koszty działalności średnio od 4 do 8 proc., w
                zależności od rozmiarów lotnisk.

                Ile jest portów, do których nie trzeba
                dopłacać?

                - Pięć, pomijając warszawskie: w Krakowie (3,2 mln pasażerów w
                ub.r.), Gdańsku (2,9 mln), Katowicach (2,6 mln), Wrocławiu (2 mln) i Poznaniu
                (1,5 mln). Pozostałe sześć jest nierentownych.

                Jakie są szanse poprawy
                przez nie wyników finansowych?

                - W głównej mierze zależy to od wzrostu
                ruchu pasażerów, choć także od rozwoju usług pozalotniskowych. Należy zakładać,
                że Polska ma za sobą pierwszy okres nadrabiania zapóźnień lotniczych, co widać
                po zrealizowanych inwestycjach w portach, jak i skokowym wzroście liczby
                pasażerów, gdy weszliśmy do UE.

                Teraz w perspektywie 6-7 lat należy
                przyjąć umiarkowane tempo wzrostu przewozów, co prawda wyższe dwukrotnie niż w
                Europie, lecz na poziomie ok. 6 proc. Przy takich założeniach, do końca dekady
                małe są szanse, że kolejne porty lotnicze wyjdą nad kreskę.

                Co z tego
                wynika?

                - Różne wnioski. Np. kilka portów zdecyduje się wprowadzić
                opłaty za koszty ochrony, chcąc poprawić swoje wyniki finansowe. Ale też wiem,
                że większość nie zdecydują się na taki krok, bowiem mogą stracić strumień
                przychodów; niektórzy przewoźnicy mogą wycofać stałe połączenia.
                Większość
                portów lotniczych będzie nadal działać, ale przy dużym udziale dotacji
                akcjonariuszy, wspierających działalność operacyjną. To wniosek pod rozwagę dla
                samorządów, chcących budować własne lotniska; nie ono jest sztuką, lecz jego
                późniejsze utrzymanie.
                Akcjonariusze muszą dogłębnie analizować, w jakim
                stopniu zwiększy ono atrakcyjność gospodarczą regionu i czy zbilansuje koszty
                dopłat do jego działalności operacyjnej. Jeżeli ten bilans wyjdzie co najmniej
                na zero, to można budować porty, licząc na wzrost pasażerów.

                Ile
                kosztuje utrzymanie lotniska?

                - Port o pełnej infrastrukturze musi dziś
                zatrudniać około 200 osób, co już w pewnym przybliżeniu wyznacza poziom kosztów.

                Jak to jest w Katowicach - Pyrzowicach?

                - Lotnisko ma dobry próg
                rentowności, netto na poziomie 16-17 proc. Nasze EBIDTA wyniosło w ub.r. 37 mln,
                przy obrotach 100 mln zł. Z tych proporcji można też ocenić nasze koszty.

                Czy sposobem pogodzenia potrzeb regionów z uwarunkowaniami jest budowa
                portów lokalnych? Co to za kategoria?

                - Zmiana prawa lotniczego
                spowodowała, że małe porty - jakie mogą powstać na bazie aeroklubów - mogą być
                certyfikowane przez ULC i wykonywać obsługę general aviation. Są to porty o tzw.
                uproszczonej infrastrukturze. Nie będzie tam urządzeń pomagających lądowaniu w
                złych warunkach atmosferycznych (ILS), czy infrastruktury dla postojów i napraw
                dużych samolotów, także służb granicznych i celnych, co sprawia, że ich koszty
                działania są znacznie niższe, niż portów o pełnej infrastrukturze.

                Ale i
                one powinny się finansować, a to zależy od siły "ciążenia" pasażerów w regionie
                do lotniska.

                Dla przykładu, region południowej Polski zamieszkuje 11 mln
                osób, w dużej części w strefach wysokouprzemysłowionych. Dlatego porty w
                Balicach i Pyrzowicach obsługują łącznie 5,5 mln pasażerów, czyli piątą część w
                Polsce. Na lotniskach lokalnych będzie to zupełnie inna siła ciążenia.

                Ile może ich powstać?

                - W najbliższym czasie sensowne wydaje się
                uruchomienie lotniska w Masłowie, które będzie obsługiwało m.in. ruch biznesowy
                związany z międzynarodowymi targami w Kielcach. Opłacalne może być
                przystosowanie niektórych lotnisk wojskowych, jak np. w Radomiu, którego obszar
                oddziaływania obejmie np. także rejon Dęblina, którego samorząd też zgłasza chęć
                otwarcia lotniska dla ruchu cywilnego.
                Wszystko jest jednak możliwe, bowiem
                akcjonariusze lotnisk mogą też znaleźć prywatnych inwestorów.

                • 0 2

              • Człowieku - wyluzuj (1)

                Daj sobie spokój z wklejkami rodem z PRL-u.
                Kto to czyta?
                Lotnisko dla motolotni i awionetek, no może balonów /lub raczej zrobionych w balona/.

                • 2 0

              • Jesli chodzi o balon to jeden wadliwy był przyczyną twojego poczęcia.

                • 0 0

              • Brawo Prezydencie Gdyni

                jesteśmy za rozwojem i wykorzystaniem naszego lotniska my nie możemy pozwolić sobie na niewykorzystanie posiadanych zasobów. Nam nikt nic nie da, liczmy na siebie kochani mieszkańcy pod przewodnictwem naszego prezydenta.

                • 4 2

  • Chętnie poczytałabym umowę o sponsorigu i promocji

    Openera między organizatorem/producentem, Gdynią, Heinekenem/ Żywcem i trójką. Przepisy przewidują np. że treści promocyjne powinne być poprzedzane albo kończone wyjaśnieniem, że podmiot xyz jest np. sponosrem/ patronem, etc.
    ps. A Kosakowo ogląda się od lat ze smakiem. Warto przeanalizować np. ile razy w kontekście Openera pojawiała się nazwa Kosakowo w materiałach reklamowych Openera i podmiotów powiązanych z organizacją, np. gminą Gdynia.

    • 6 2

  • to jakas porazka ! czy zawsze potrzebna jest promocja ????? (2)

    przed wojna ludzie sami przyjeżdżali i osiedlali się w Gdyni bez promocji bez nagłaśniania na sile bo , bo były nowe miejsca pracy , bo wybudowano nowoczesna linie kolejowa , bo był port .

    tak samo dziś wystarczy ze BĘDĄ MIEJSCA PRACY ludzie sami przyjadą a za nimi ciekawscy by zobaczyć "jak to się robi"

    • 9 5

    • (1)

      Gdynia to było wtedy nasze jedyne okno na świat...trocyhe sie granice od tamtej pory zmieniły.

      • 4 2

      • granice nie maja nic do rzeczy , mechanizm pozostaje bez zmian , sa miejsca pracy jest szansa na rozwój i nie trzeba się "lansować " w tv

        • 0 0

  • Trójmiasto - tu się żyje! (1)

    Pracy tu brak więc idealane miejsce by stąd emigrować!

    • 8 3

    • w maju stopa bezrobocia w Gdyni 6,9%

      czyli - sanitarne. A w kraju 13,4, w woj.pomorskim 13,7. W Gdańsku 7,2%. Nie pracuja ci, którym sie nie chce i tyle.

      • 0 1

  • (1)

    Gdanska nikt nie lubi :-/

    • 4 3

    • u ciebie "na dzielni"?

      jakimś zawszonym Obłużu czy innej szczurzej Chyloni?

      • 2 0

  • Biuro Promocji Miasta to zbędna komórka biurokratyczna ... A może to kolejna przechowalnia znajomych bez szczególnych kwalifikacji ;-) ... ?

    • 3 0

  • Mam dosyć oglądania Warszawki

    w zasadzie dlaczego tak mało jest programów nadawanych z Trójmiasta?

    • 2 1

  • Miło byłoby oglądać (2)

    filmy i seriale nakręcone w Trójmieście, a nie tylko w Krakowie i Warszawie.

    • 0 2

    • Ja tam wole te nakrecone w Brazylii

      • 0 2

    • za chwile w Gdyni będzie "Rodzinka"

      3 odcinki nakreca w Gdyni, a emitowane beda we wrzesniu. I co, to źle?

      • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane