Sprawca napadu na gdańskiego taksówkarza został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Prokurator przedstawił mu też zarzut usiłowania zabójstwa na tle rabunkowym. Na jaw wychodzą też nowe fakty dotyczące tej bulwersującej sprawy.
Przypomnijmy:
do brutalnej napaści na gdańskiego taksówkarza doszło 4 listopada nad ranem. 25-letni taksówkarz pracował nocą i planował wrócić do domu ok. godz. 7. Miał wtedy umówione spotkanie z jednym z członków rodziny. Jednak się na nim nie pojawił.
Bliscy 25-latka najpierw próbowali go szukać na własną rękę, a gdy to nie przyniosło skutku, powiadomili o zaginięciu mężczyzny policję.
Policjanci w nocy z soboty na niedzielę znaleźli auto poszukiwanego. Stało zaparkowane w mało uczęszczanym miejscu na terenie dzielnicy Górki Zachodnie. W bagażniku znaleziono ciężko rannego 25-latka, który od razu został przetransportowany do szpitala.
W niedzielę rano w związku ze sprawą zatrzymano 27-letniego mieszkańca Gdańska. Kilka godzin później
zatrzymano również drugiego mężczyznę, ale materiał dowodowy nie potwierdził jego udziału w napadzie, więc został on tylko przesłuchany w formie świadka.
Chciał zabić za 2 tys. zł i telefon komórkowy
Co o pierwszych wynikach śledztwa mówi prokuratura?
- Ustalono, że do zdarzenia doszło 4 listopadach 2023 r. ok. godz. 4. Sprawcą okazał się 27-letni mężczyzna, który zamówił kurs. Po zakończeniu przejazdu zaatakował pokrzywdzonego, używając środków obezwładniających: paralizatora, gazu łzawiącego oraz przemocy, uderzając przy tym pokrzywdzonego wielokrotnie w głowę oraz w inne części ciała. Polecił pokrzywdzonemu wejść do bagażnika. Zabrał telefony komórkowe, portfel z pieniędzmi w kwocie 2 tys. zł oraz dokumentami. Następnie przejechał w inne miejsce, gdzie wyciągnął pokrzywdzonego z bagażnika, rzucając go na brzeg cieku wodnego. Po czym obwiązał mu głowę taśmą, w tym częściowo usta i nos, i umieścił ponownie w bagażniku - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.Sprawca pozostawił ciężko ranną ofiarę w bagażniku i uciekł.
Jeszcze w niedzielę, gdy rozmawialiśmy z bliskimi ofiary, powiedzieli nam, że 25-latek miał poderżnięte gardło. Prokuratura potwierdziła nam dziś, że 25-latek miał na szyi obrażenia zadane ostrym narzędziem.
- Jak wynika ze wstępnej opinii sądowo-lekarskiej, pokrzywdzony doznał obrażeń naruszających czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na czas powyżej siedmiu dni, przy czym był narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu - mówi Wawryniuk.Sprawca w mieszkaniu miał dokumenty ofiary oraz narkotyki
Prokuratura zdradza też, że w mieszkaniu zatrzymanego do tej sprawy 27-latka znaleziono m.in. dokumenty należące do ofiary, a także narkotyki: amfetaminę i marihuanę.
- Prokurator przedstawił 27-latkowi zarzut popełnienia przestępstwa usiłowania zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w związku z rozbojem oraz pozbawieniem wolności. Podejrzany usłyszał również zarzut dotyczący posiadania, wbrew przepisom ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, środka odurzającego w postaci marihuany i substancji psychotropowej w postaci amfetaminy oraz zarzut posiadania bez wymaganego zezwolenia naboju myśliwskiego - dodaje Wawryniuk.27-latek przyznał się częściowo do stawianych mu zarzutów.
Na wniosek prokuratora sąd tymczasowo aresztował już podejrzanego na okres trzech miesięcy.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
