• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Żebracy nie rezygnują nawet zimą

Patryk Szczerba
15 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Żebrzące dzieci często są bardzo zadbane, choć sprawiają wrażenie osób, którym potrzebna jest natychmiastowa pomoc. Żebrzące dzieci często są bardzo zadbane, choć sprawiają wrażenie osób, którym potrzebna jest natychmiastowa pomoc.

Żebrzącym na ulicach Trójmiasta nie przeszkadza zimno i mróz. Do zbierania pieniędzy wykorzystywane są często dzieci. Strażnicy miejscy rozkładają ręce, tłumacząc, że realnie pomóc mogą tylko wtedy, gdy złapią żebrzących na gorącym uczynku.



Co robisz, gdy widzisz żebrzącego na mrozie?

Zjawisko żebractwa nasila się latem. Co roku w wakacje do Gdańska, Gdyni i Sopotu ściągają bezdomni z całego kraju, a nawet z zagranicy. Liczą na łatwy zarobek i datki od turystów, którzy są bardziej skorzy do "wspomagania" ich niż mieszkańcy miasta.

Zimą znika większość żebrzących, ale część zostaje i dalej prosi mieszkańców o pieniądze. Najczęściej wykorzystując dzieci.

- Jednego dnia przed południem, widząc przed centrum handlowym Batory w Gdyni żebrzącą kobietę z dwójką dzieci w wieku ok. dwóch i pięciu lat zadzwoniłem po straż miejską. Odczekałem 20 minut, przejechał jeden partol bez zatrzymywania się. Po kolejnych pięciu minutach drugi, który tym razem zatrzymał się, przez opuszczoną szybę "przegonił żebrzącą rodzinę" i odjechał. Rodzinka z komplecie wróciła na swoje miejsce po dwóch minutach, a ja poszedłem w swoją stronę. W związku z tym nasuwa się pytanie, czy jest sens interweniować, gdy widzi się żebrzące na mrozie dzieci? - pyta w liście do redakcji pan Piotr.

Strażnicy miejscy choć niechętnie, to jednak przyznają, że z procederem żebractwa i udziału w nich dzieci, niewiele mogą zrobić, ale nawołują do interwencji i przede wszystkim nie wspierania finansowo nagabujące osoby.

- W opisie sytuacji czytelnika jest pewna nieścisłość. Żebrzący po dostrzeżeniu patrolu straży miejskiej oddalili się, w związku z czym, funkcjonariusze nie mogli podjąć interwencji. To klasyczny przypadek. Gdy jednak uda się nam zatrzymać takie osoby, są one przewożone do najbliższej jednostki policji lub nawet na posterunek straży granicznej - wyjaśnia Dariusz Wiśniewski, komendant Straży miejskiej w Gdyni.

Do zastosowania takiej procedury potrzebne jest jednak "złapanie" żebrzących na gorącym uczynku. Pomaga monitoring mogący być materiałem dowodowym lub telefon od świadka, który nie chce pozostać anonimowy.

- W innym wypadku najczęściej kończy się na rozmowie, tłumaczeniach i pouczeniach. Zdarzały się sytuacje, gdy odwoziliśmy żebrzących do placówki Miejskiej Opieki Społecznej, jednak to sporadyczne sytuacje. Najczęściej bowiem żebrzą te same osoby, które doskonale wiedzą jak zachować się w czasie rozmowy z funkcjonariuszami - dodaje Wiśniewski.

Walką z wiatrakami, określają próby powstrzymania żebractwa także strażnicy w Gdańsku i w Sopocie. Pod kościołami i większymi galeriami handlowymi oraz w tunelach dworcowych żebrzących spotkać jest bardzo łatwo. Gorzej z interwencjami.

- Zwykle jest tak, że podczas patrolu żebrzący znikają, ponieważ są wyczuleni na obecność strażników miejskich. Gdy jednak uda się nam zatrzymać żebrzących, a wśród nich są osoby nieletnie, wyraźnie wykorzystywane, to reagujemy stanowczo. Wołany jest lekarz, ustalani rodzice, a dzieci przewożone do placówek, gdzie zajmują się nimi odpowiednio przeszkolone osoby. Wiele zależy od wyczucia strażnika w tym względzie - deklaruje Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.

Specjaliści są jednak zgodni: pomoc dzieciom nie powinna kończyć się na pouczeniach i przewiezieniu do ośrodków opieki społecznej, ale dokładnym prześwietleniu rodziny, ustaleniu personaliów oraz sprawdzeniu w jakich warunkach przebywają dzieci. Często jednak i to nie wystarcza, ponieważ osoby żebrzące nie przyjmują oferowanej pomocy. Wierzą, że na ulicy zarobią więcej, niż otrzymując pomoc socjalną.

- Stąd idea spotkań z policją i strażą miejską oraz instytucjami zajmującymi się wspieraniem rodziny, by wspólnie rozwiązać ten problem. Najważniejszą zasadą, którą chcemy wpoić mieszkańcom jest niereagowanie na prośby. Pomagajmy mądrze, ale nie dawajmy osobom żebrzącym pretekstu do ciągłego wystawania na ulicy, bo nikt na tym nie zyskuje - wyjaśnia Monika Ostrowska, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku.

Opinie (232) ponad 20 zablokowanych

  • jest popyt na miłosierdzie

    to rynek tworzy podaż.
    Prosta ekonomia.

    • 3 0

  • Kilka lat temu wstecz wracałem z kina (2)

    szedłem tunelem przy dworcu w Gdańsku. Na schodach siedziała staruszka która prosiła o pomoc. Najpierw zignorowałem to. Idąc wyżej, po stopniach, zatrzymałem się. Żal mi się jej zrobiło. Wróciłem i wrzuciłem jej 10 zł. Moje poczucie ignorancji na ludzką krzywdę zostało tym samym uciszone. Tydzień później szedłem tą samą trasą. Znowu tam była. Tak samo siedziała i prosiła. Podszedłem do kiosku coś kupić. Naglę ta staruszka znalazła się w kolejce tuż za mną. Postanowiłem zobaczyć co zrobi. Ja patrze a ona sobie kupiła duże chipsy (te drogie, L...), colę i jakieś słodycze:), nie widziałem dokładnie jakie. W tym momencie poczułem się źle, jakby oszukany. Nie to, żeby nie miała czegoś od życia, dla mnie to niech każdy ma jak najlepiej i niech mu się wiedzie, ale nie spodobało mi się chyba takie żerowanie na ludzkim sercu, współczuciu. To był ostatni raz kiedy dałem komuś pieniądze na ulicy.

    • 18 6

    • przynajmniej kupiła jedzenie a nie wódkę

      • 1 1

    • jak dajesz pieniądze, to zrozum, że je DAŁEŚ. staruszka może żebrze dla siebie i całej rodziny. zazwyczaj babcie kupują dobrze rzeczy dla swoich wnucząt, sobie odbierając od ust.

      • 0 0

  • Na Morenie, jeszcze jakiś czas temu, nie wiem jak teraz, rano

    pomiędzy śmietnikami poruszał się majestatyczny, kremowy Fiat 125 :) Właściciel zgrabnie i umiejętnie układał sterty puszek w obszernym bagażniku :) To się nazywa - mieć klasę nawet przy mało sprzyjających warunkach :) A jaki z tego morał? Że naród pije na potęgę :)

    • 6 0

  • Czasami to ciężko wypić piwko z kolegami na ławeczce

    Mam takiego sąsiada, Zenona. Gdy tylko wypatrzy z okna, że ktoś spija piwko to zbiega na dół, zabiera puszki i jeszcze naciska by wypić resztę szybciej, że on to zabierze i będziemy mieli już spokój. Cały Zenon. Ale trzeba przyznać, że nie żebra na ulicy. Choć te naciski Zenona jak i jego zachłanność na puszki na ławeczce nie umilają wieczoru.

    • 4 1

  • prawdziwych żebraków mozna na palach policzyć!!!

    a to tam to są zorganizowane bandy, pod przywództwem szeroko pojetego terminu Romów!!! lenie śmierdzące won z polski!!!!

    • 6 0

  • W Gdańsku przy LOCIE pod tunelem od bardzo dawna siedzi Rumunka z małym dzieckiem to maleństwo ma zawsze bose stopy ! (3)

    Za każdym razem gdy tamtędy przechodzę spotykam Rumunkę która,siedzi zawsze w tym samym miejscu już od kilku lat za każdym razem z maleńkim bosym dzieckiem.

    • 12 1

    • to kup maleńnstwu buty :)))

      • 1 7

    • dzwoń za każdym razem na straż wiejską albo policję.

      • 1 0

    • zahartowana baba

      • 0 0

  • do strazy miejskiej to ja mam do pogadania!!!!

    mam nadzieje ze ich w koncu rozwiąza we wszystkich miastach!!! mam co do nich wiele obiekcji nt. patroli na morenie np.;;

    • 6 1

  • Tępić (1)

    Gonic i tepic,na piekne oczka i mlody wiek leca a jak nie patrzysz to reka w kieszen i kradna.Z kopa i w pysk jak wiekszosc ludzi a bedzie spokoj

    • 6 1

    • Skopa i w pysk... Karateka :)

      Dobra, a teraz idź do pokoju i spuść łomot swojemu kanarkowi internetowy kafarze :)

      • 1 0

  • O Morenie to nic nie mów/pisz :)

    Tam to rzadko ktoś z nich zagląda. Ale z dwa tygodnie temu widziałem radiowóz! Także generalnie w porywach dojeżdżają. Ale tylu pijaków zza sklepowych i tak o****nych trawników to chyba nigdzie nie ma :) A jaki zapaszek przy wiosennych topnieniach śniegu! Może Straż Miejska (ponoć stworzona do tego typu spraw) jest zajęta czym innym w tym czasie? Policja też przyjedzie jak już coś się stanie, patrolowanie ulic to fikcja.

    • 4 0

  • i co ztego wosp tesz jest zebrakiem i nikomu to nieprzeszkadza (7)

    • 6 15

    • :) (3)

      WOŚP człowieku ograniczony psychicznie to nie zebracy tylko fundacja charytatywna ktora bardzo popieram ciekawe czy bys tak samo mowil gdyby Twoje dziecko potrzebowalo pomocy sprzętu przekazanego przez WOŚP nadal byli by to zebracy ? Jak masz tak głupio gadać to sie wgl nie wypowiadaj bo az sie przykro robi .

      • 5 5

      • ten sprzęt trafia do sprywatyzowanych szpitali to raz, a dwa to z takich podatków jakie płacimy (1)

        to to nieudolne państwo POwinno zapewnić opiekę ludziom starszym, a szczególnie właśnie dzieciom więc puknij się w głowę pustaku.

        • 4 4

        • Pustaczkiem to jestes Ty człowieczku : )
          A z tego co mi wiadomo szpital w Wejherowie nie jest sprywatyzowany a tam tego sprzętu jest sporo :)

          • 2 4

      • typowa kultura leminga hipokryty!!

        brawo pochwaliłaś się swoja głupota swoja naiwnością i nawyzywałaś.

        • 0 0

    • moje dziecko zyje dzieki temu sprzętowi (2)

      na oddziale nie mieli kompletni nic oprócz tych sprzętów z serduszkiem

      • 5 6

      • bo okleili wszystko

        • 2 0

      • towjedziecko zyje dziek sprzetowu wszystkich podatników takze tych co niedali na wosp

        bo imprezy sa organizowane z pieniedzy podatników !!A za to ze niema sprzetu to podziekuj Tuskowi bo on woli stadiony budowac niz kupowac sprzet do ratowania zycia!!

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane