- 1 Poważny wypadek w Gdyni. Lądowało LPR (106 opinii)
- 2 Ważą się losy linii kolejowej do Wiczlina (40 opinii)
- 3 Bezpłatny-płatny parking pod Ergo Areną (52 opinie)
- 4 Schowek w samochodzie pełen narkotyków (72 opinie)
- 5 Co kryje piasek sopockiej plaży? (79 opinii)
- 6 Sami złapali złodzieja katalizatorów (135 opinii)
Żeglarski Puchar Trójmiasta zdobyty
Mimo silnego wiatru i wysokiej fali w sobotę na linii startu stawiło sie 112 załóg.
W miniony weekend podczas regat na Zatoce Gdańskiej zatrzepotało ponad sto żagli. Chociaż silny wiatr i trudne warunki na wodzie dały żeglarzom w kość, na ich twarzach malował się uśmiech. Regaty o Żeglarski Puchar Trójmiasta mimo kilku niedociągnięć organizacyjnych zostały ciepło przyjęte - przebiegły w duchu sportowej rywalizacji oraz przyjaznej atmosferze.
Zobacz oficjalne wyniki zawodów (pdf)
W sobotnie przedpołudnie na linię startu w okolicy mola w Brzeźnie stawiło się w sumie 112 jednostek i ponad 400 żeglarzy na ich pokładach. Do walki o Żeglarski Puchar Trójmiasta w szranki stanęli amatorzy i profesjonaliści, na jachtach różnych klas i wielkości, w tym 30 na katamaranach, łódkach regatowych i turystycznych.
Przed startem na wodzie panował ścisk i chaos. Część załóg, nieobeznana w przepisach regatowych, miała trudności z zajęciem właściwej pozycji. Zadania nie ułatwiał zawodnikom wiatr z kierunków północnych, sięgający nawet osiemnastu węzłów oraz krótka, ale wysoka fala. Dodatkowe utrudnienie stanowiła mgła i duże zachmurzenie. Znaczne opóźnienie rozpoczęcia wyścigów wynikało także z potrzeby przesunięcia linii startu ze względu na sieci rybackie zastane w morzu na początku wyznaczonej trasy.
Zawody rozpoczęły się od startu katamaranów z klubu Navigo w Sopocie. Godzinę później ruszyła flota jachtów - najpierw turystyczne do 9 metrów długości, następnie pozostałe. Prawdziwym wyzwaniem okazał się ostatni odcinek trzeciego z wyścigów - z Sopotu do Gdyni. Ponadgodzinna halsówka dała się we znaki wszystkim zawodnikom. Część jednostek odpadła z rywalizacji, część załogantów przegrała z chorobą morską.
- Walczyliśmy do końca i z humorem. Mam nadzieję, że wszystkim uczestnikom spodobała się koncepcja tych regat i spotkamy się za rok - mówił Mateusz Kusznierewicz.
W niedzielę odbył się tylko jeden wyścig, z Gdyni do Sopotu. Wiało nieco delikatniej, ale niebo wciąż spowijały gęste chmury. Krótki dystans żeglarze pokonali w okamgnieniu, przekraczając metę na wysokości sopockiego molo. Na ostateczny werdykt sędziów załogi oczekiwały przy akompaniamencie Przemysława Dyakowskiego.
Ceremonia zakończenia regat odbyła się już w pełnym słońcu. Uhonorowania najlepszych załóg, zwycięzców poszczególnych klas, dokonał prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz Prezes Zarządu Pomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego Bogusław Witkowski.
- To były bardzo przyjacielskie regaty. I o to chodziło - krótko, ale treściwie podsumował imprezę jej organizator, Bogusław Witkowski.
Żeglarski Puchar Trójmiasta trafił do pięciu załóg, wszak miejsce pierwsze ex aequo, biorąc pod uwagę wszystkie regulaminowe kryteria, przypadło pięciu jachtom: Kapitan II Jerzego Brezdenia, Oiler Marka Kowalskiego, Master 3 Bogdana Września, Trym Dawida Matysiaka i Exploder Jacka Noetzela.
Impreza przerosła oczekiwania samych organizatorów. Dużym zaskoczeniem okazała się nie tylko liczba jednostek, ale zainteresowanie regatami załóg z głębi Polski. Na weekend pod żaglami przybyły do Trójmiasta jachty z Mazur, Kaszub, a nawet załoga ze Śląska. W imprezie wzięły udział dwa jachty ze Szczecina, jedna jednostka z Niemiec, zabytkowy drewniany jacht "Dana". Same załogi uważają regaty za udane. W rozmowach nie wyczuwało się u uczestników rozczarowania czy niedosytu. Wszyscy mówili jednym głosem: "Było ciężko, ale fajnie".
W Żeglarskim Pucharze Trójmiasta wystartowali m.in. Mateusz Kusznierewicz, pomysłodawca imprezy, złoty medalista olimpijski w klasie Finn; Łukasz Lesiński - członek kadry narodowej w klasie Finn; Konrad Smoleń - fundator i skipper załogi morskiego jachtu regatowego klasy GP33.
Wydarzenia
Opinie (32) 1 zablokowana
-
2013-05-28 04:29
Nie fajnie
My żeglarze chcemy sportu,regat zorganizowanych profesjonalnie pod względem przepisów i sędziowania.Emocje rywalizacji przyjdą same.Nie chcemy od organizatorów piwa,rumu,grilla,góralskiej muzyki ,nadętych przemówień i lansów ,ogólnie nie chcemy być na dokładkę.
- 5 0
-
2013-05-28 07:17
A zarabia Kuśnierewicz: doi organizatorów i sponsorów.
Na filmiku oczywiście jachty olympijczyka.
- 4 2
-
2013-05-28 11:50
odnosiło sie wrażenie że uczestnicy byli tylko dodatkiem i 'podkładką'
na zaoranie takiej kasy (ponad 150 tys dla Kusznierewicza od miast i sponsorów) a już rzeczywista jakość organizacji wyścigów na wodzie i wartość sportowa to było w głębokim poważaniu i też efekt był beznadziejny; ale medialnie wszyscy oficjele piali z zachwytu, gratulowali sobie dziękowali sa świetn organizację (buuuhahahahaha) i sie poklepywali itd itp, więc jest Super jest Super... więc o co Ci chodzi....
- 5 0
-
2013-05-28 22:54
Nie rozmieniaj się na drobne Mateusz!
Mateusz może zrobić dużo dla naszego żeglarstwa ale musi być z nami żeglarzami a nie z nimi działaczami i politykierami.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.