• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Żeglarskie "nie" dla kładki to egoizm czystej wody

Michał Stąporek
28 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Liczniki czasu sposobem na "uciekającą kładkę"?
Kładka, z której będzie można podziwiać panoramę Gdańska, ma połączyć okolice Zamczyska z Ołowianką. Pobiegnie 2,5 metra nad lustrem wody, dlatego jachty będą musiały czekać na otwarcie przeprawy. Kładka, z której będzie można podziwiać panoramę Gdańska, ma połączyć okolice Zamczyska z Ołowianką. Pobiegnie 2,5 metra nad lustrem wody, dlatego jachty będą musiały czekać na otwarcie przeprawy.

Protesty społeczne są niezbędne, bo są solą demokracji i formą kontroli władzy. Ale nie spotkałem jeszcze protestu równie egoistycznego, jak protest gdańskich żeglarzy przeciwko kładce na Ołowiankę - pisze Michał Stąporek.



Gdańszczanie śmiało i bez ceregieli kontestują decyzje (różnych) władz. Powieszą im na stoczni Lenina? Rzucą jajami albo zakryją logiem Solidarności. Ograniczą przywileje w korzystaniu z mieszkań komunalnych? Zorganizują marsz pustych garnków. Zbyt wnikliwie zbadają finanse ojca Rydzyka? Krzykną: dyskryminacja!

Nawet gdy nie podzielam poglądów protestujących, to cieszę się, że są aktywni i jak tylko mogą bronią swoich racji. Ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z protestem tak otwarcie egoistycznym, jak protest gdańskich żeglarzy przeciwko budowie kładki przez Motławę na Ołowiankę.

Dlaczego żeglarze nie chcą kładki? Bo uważają, że utrudni im ona korzystanie z mariny przy ul. Szafarnia zobacz na mapie Gdańska. W jaki sposób? Płynąc do mariny od strony portu w Gdańsku będą musieli poczekać na otwarcie kładki - prawdopodobnie od 15 do 30 minut. Jeśli założymy, że jacht wpływający do portu w Gdańsku musi poświęcić ok. 45 minut na dopłynięcie do Motławy, to po zbudowaniu kładki ten czas wydłuży się maksymalnie do 1 godziny i 15 minut.

Zdenerwowanie żeglarzy rozumiem wyłącznie dlatego, że miasto do dziś nie ogłosiło zasad otwierania kładki. Wiemy tylko tyle, że operacja ma trwać około 2 minut, ale czy będzie się odbywała regularnie czy po uzbieraniu się kilku żaglówek - nie wiadomo. Można jedynie założyć, że biała flota będzie miała pierwszeństwo i nie każe się jej czekać z pasażerami na pokładzie.

Co powinno połączyć miejski brzeg Motławy z Ołowianką?

Problem zniknie jednak, jeżeli kładka będzie otwierana regularnie, o stałych godzinach. Wtedy - zarówno płynąc z morza, jak i wypływając z mariny - żeglarze będą mogli się do nich dostosować, dzięki czemu czekać nie będą wcale.

Trudno jednak zrozumieć, w jaki sposób nawet półgodzinne oczekiwanie na otwarcie kładki można uznać za cios w gdańskie środowisko żeglarskie i wizerunek miasta przyjaznego miłośnikom turystyki wodnej. Nawet jeśli dotknie to 15 regularnie pływających po Motławie jednostek białej floty, 45 stałych rezydentów mariny i ok. 1400 jednostek rocznie odwiedzających Gdańsk turystycznie.

A jakie argumenty mają zwolennicy kładki? Takie, jakie od setek lat przyświecają wszystkim budowniczym mostów: kładka połączy dwie rozdzielone dziś części miasta. Pozwoli znacznie szybciej dostać się na Ołowiankę oraz Szafarnię tym wszystkim, którzy na Targ Rybny zobacz na mapie Gdańska dotarli od strony kościołów św. Katarzyny i Brygidy, muzeum Poczty Polskiej, szranków przy ul. Rycerskiej. Z kolei tym, którzy przyszli od ul. Długi Targ Długim i Rybackim Pobrzeżem pozwoli zrobić kółko i spojrzeć na Główne Miasto z przeciwnego brzegu Motławy. Mieszkańcom i dziesiątkom tysięcy turystów pozwoliłoby to wydłużyć co najmniej o kilometr trasę spacerową nad Motławą.

Nie zapominajmy, że po obu stronach przyszłej kładki zainwestowano lub zainwestuje się duże publiczne pieniądze: na Ołowiance w Filharmonię Bałtycką, na Zamczysku - w Muzeum II Wojny Światowej.

Nie bez znaczenia jest też to, że budowę kładki prawdopodobnie uda się sfinansować częściowo z prywatnych pieniędzy. Sześciomilionową cegiełkę do wartej 13 milionów kładki już kilka lat temu obiecały Elektrociepłownie Wybrzeże.

Mimo to przeciwnicy stałej przeprawy przekonują, że od kładki znacznie lepszy będzie prom lub tunel pod Motławą. Pomysł budowy tunelu promują dwaj gdańscy żeglarze-architekci - uczciwie przyznają jednak, że nie wiedzą, jak oszacować koszty jego budowy. Wizja szklanej tuby zatopionej w dnie Motławy jest bardzo interesująca i z pewnością byłaby atrakcją Gdańska, ale moim zdaniem należy ją traktować wyłącznie w charakterze science fiction. Z kolei zwolennikom promu odpowiem, że jeden już przez Motławę pływa i jakoś nikt nigdy nie opisywał go jako gdańskiej atrakcji.

Reasumując: właściciele 45 gdańskich łódek przekonują, że zmuszanie ich do czekania na otwarcie kładki kwadrans lub dwa to zbyt wysoka cena za udostępnienie dziesiątkom tysięcy mieszkańców i turystów dostępu do opustoszałego dziś brzegu Motławy, na którym znajduje się filharmonia, Sołdek i Centralne Muzeum Morskie. To właśnie nazywam egoizmem.

Miejsca

Opinie (267) ponad 20 zablokowanych

  • czy na tej kładce będą stragany z gaciami?

    w końcu to gdański folklor, nie ma co żałować turystom

    • 6 0

  • "połączenie ze światem" (1)

    A ja proponuję tunel i to taki, którym mogłyby jeździć samochody i autobusy. Ze Stogów szybciej dostałabym się do centrum miasta.

    • 3 1

    • skracajmy drogę!

      Może - jeśli nie tunel - kładka dla pieszych nad miastem, żeby skrócić drogę, a nie jej nakładać idąc prostokątnie krzyżującymi się ulicami, omijając zakłady, domy i sklepy

      kładka dla pieszych ze Stogów do Głównego Miasta: to jest to!

      • 4 1

  • Tylko PROM !!!

    Prof. Januszajtis ma rację!

    • 12 1

  • Dziennikarz Stąporek nie wspomina nawet bezosobowo o żadnym z argumentów historycznych, urbanistycznych czy estetycznych, jakie przyświecają wszystkim przeciwnikom kładki - w tym wodniakom.
    Dziennikarz Stąporek nie wspomina też o gorączkowych zabiegach władz przy "poprawianiu" niedawno uchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszarów przylegających do "kładki", że o sprzeciwie Rady Dzielnicy nie wspomnę...
    Dziennikarzowi Stąporkowi przeszkadza tylko to, że wodniacy potrafili się zorganizować i pokazać, że oni TEŻ są przeciw kładce.
    Ale dziennikarz Stąporek nie napisał o tym, że protest wodniaków był rekcją na arogancką hucpę, zwartą w słowach prezydenta Gdańska, który kilka dni temu publicznie ogłosił, że "nawet dla żeglarzy otwierane mosty są atrakcją"....

    Cóż - jakie zamówienie - takie "dziennikarstwo" takich Stąporków...

    • 11 1

  • nieporozumienie

    Niestety artykuł Pana Stąporka bierze się z całkowitego niezrozumienia dla "morskości" Gdańska. Jeśli chcemy aby Motława i całe stare miasto żyło ruchem wodnym (jak działo się to w dawnych czasach lub miastach typu Amsterdam) to nie możemy ograniczać w żaden sposób ruchu wodnego na Motławie. jeśli jako żeglarz miałbym czekać na wejście na Motławę 45 min - to nie przypływałbym tu... jeśli poważnie myślimy o ożywieniu dróg wodnych Gdańska - nie budujmy kładki - tunel jest idealnym rozwiązaniem (na boga nie nazywajmy go sciene-fiction) godzi interesy wszystkich stron. A jak chcesz podziwiać widok - przepłyń się statkiem albo kajakiem...

    • 10 1

  • Nie jestem żeglarzem, a tylko ..

    zwykłym gdańszczaninem i uważam, że wydawanie pieniędzy na kładkę, to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Co tam się raptem dzieje na Ołowiance, że niezwykle potrzebne jest zbudowanie dodatkowego dojścia. Na koncerty i do Muzeum nietrudno dojść przechodząc dookoła. Nadkłada się tylko 15 min. Plaży do opalania też tam nie ma. Więc po co ? Kolejna megalomańska inwestycja w Gdańsku. A do Sobieszewa dojeżdża się po skandalicznym moście.

    • 9 2

  • egoizm czystej wody to forsowanie na siłę jakiejś kładki.

    • 8 2

  • Dlaczego kładka nie może być wyższa i bardziej spektakularna? (1)

    Czy nie można wybudować kładki o wysokości 4-5m, która pozwalałaby na ciagłą żeglugę i zarazem stanowiłaby świetny punkt widokowy?! Czy Gdańsk jest tak małym i zaściankowym miastem, że dobre pomysły, które funkcjonują w wielu miastach usytuowanych nad rzekami, nie sprawdzą się?

    • 1 5

    • Wiesz o czym piszesz?

      Weź sobie miarkę i pomierz jakiego prześwitu wymagają statki wycieczkowe używające przystani na Motławie. Tylko nie bierz miarki krótszej niż 15m, bo Ci na pewno nie wystarczy...
      Ach ci internetowi specjaliści..
      O psuciu tysiąc lat liczącej panoramy, o estetycznym dysonansie, o amatorskim stosunku do konserwowania historycznych- tak w przypadku kładki niskiej jak wysokiej - nawet nie warto przy takich wspominać...

      • 1 0

  • jestem za !

    zdecydowanie jestem za kladka!

    • 2 9

  • Lepiej zajmijcie sie odholowywaniem aut na ul Szafani przy nadbrzezu!!!!!!!!

    Stoi tam znak zakazu na koncu ulicy odwrocony tylem, czyli po prawej stronie i obowiazuje, szkoda ze wszesniej tj na pocz tej ulicy nie ma zadnego info na ten temat a ulica jest dluga i nie kazdy sprawdza jaki jest znak na jej koncu. Tym samym miasto zarabia kase na niedoinformowanych kierowcach i to nie mala bo mandat SM 100 + 470 holowanie. Jawne zarabianie na ludziach. Tak to wladze Gdanska zbieraja do kieszeni kase na np. kladki na motlawie.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane