- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (520 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (258 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (160 opinii)
- 4 3,3 mln zł dla Sopotu na zbiorniki (23 opinie)
- 5 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (163 opinie)
- 6 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (106 opinii)
Zero w skali Fahrenheita, czyli niewykorzystana magia nazwisk
Dlaczego miasto, z którego pochodzi Fahrenheit posługuje się wyłącznie skalą temperatur Celsjusza? - zdziwił się mój szwajcarsko-amerykański znajomy podczas wizyty w Gdańsku.
Chris jest żeglarzem i człowiekiem przyzwyczajonym do nagłych zmian temperatur, przeskakiwania z części świata, w których rządzą stopnie C (Europa) do tych, gdzie obowiązują stopnie F (Ameryka Północna). Nie kłopot z przeliczaniem skłonił go do takiego pytania. Raczej zaskoczenie faktem, że jedno z najbardziej rozpoznawalnych w amerykańskich realiach nazwisko nie jest przez Gdańsk wykorzystywane promocyjnie.
Fahrenheit: Born in Gdańsk
Jeśli wczytać się w opracowania dotyczące chemika, Fahrenheit czuł związek z Gdańskiem mimo dość krótkiego w nim zamieszkiwania (wyjechał do Holandii jako dziecko). I choć największych odkryć dokonał daleko od Bałtyku, nigdy się naszych zimnych stron nie wypierał. Najładniejsza jest teoria, że naukowiec uhonorował rodzinne miasto zerem w swojej skali - bo to najniższa temperatura w Gdańsku zimą 1708/1709 została uznana za 0 stopni Fahrenheita.
Takim zerem miasto powinno się chwalić, tymczasem nawet na gmachu magistratu wielki wyświetlacz wskazuje temperaturę jedynie w Celsjuszach. Szkoda, bo można by poedukować ulicę, że nasze gdańskie 0°F to -17°C, że 32°F to nasze 0°C, a ich 212 °F to nasz wrzątek, czyli 100 °C. I że Fahrenheit jest z Gdańska!
Czytaj także: Daniel Gabriel Fahrenheit - najsłynniejszy w świecie gdańszczanin
Memling ostatecznie nasz (jak i Szekspir)
Poza ładnie odnowioną i pomalowaną kamienicą Fahrenheita przy ul. Ogarnej nie miałem co pokazać cudzoziemcowi. Kim jeszcze się pochwalić? Z Wałęsą na ustach Chris wylądował w Gdańsku i bardzo mu się Walesa Airport podobał.
Szekspira spróbowałem sprzedać jako gdańskiego. Czarna bryła teatru przypadła do gustu, nie zraził gościa fakt, że w Gdańsku dramaturg nigdy nie był. Scenę elżbietańską pochwalił. Dach się otworzył, szczęka opadła. I jeszcze panorama z kościołem Mariackim. "Wesołych kumoszek..." nie obejrzał, ale obiecał, że wróci.
Byliśmy za blisko Starego Przedmieścia, żeby nie skorzystać - i tak Chris zobaczył Sąd Ostateczny. Amerykańska szczęka opadła mu bardziej niż przy Szekspirze, ze szwajcarską dokładnością spędził przy arcydziele Hansa Memlinga dobre pół godziny. Nie było tłoku.
To niesamowite, jak bardzo nie udaje nam się pokazać, że i Memling jest z Gdańska (choć pewnie i on nigdy tu nie był). Pamiętacie fragment Sądu Ostatecznego na oknie Dworca Głównego PKP? Na początku był ładny, a potem szybko stał się brudny i zniknął.
W sezonie 2016 Memlinga miała przybliżyć wystawa fotografii fragmentów obrazu z opisami w kilku językach. Pomysł dobry, miejsce jeszcze lepsze (ul. Tkacka, tuż przy Długiej). Nie wiem, czy się przełożyło na frekwencję w Muzeum Narodowym, bo przyszedł Jarmark św. Dominika i wystawę diabli wzięli.
Schopenhauer - bar jest moim wyobrażeniem
Na koniec - wydawałoby się - pewniak. Spędził w Gdańsku tylko kilka lat, ale jednak tu się urodził. Śladów jego i rodziny jest wiele - w głównym Gdańsku, ale też na Oruni czy w Oliwie. Nie zabytki chciałem pokazać związane z jednym z najbardziej znanych filozofów w historii. Zabrałem gościa do baru. Bar nazywa się Sch. Schopenhauer i mieści się przy ul. Św. Ducha, tej samej, przy której na świat przyszedł mały Artur.
Estetyczne to miejsce bardzo. Dobrze zaprojektowane logo, stroje załogi, minimalizm wnętrz i sprzętów. Duży Artur byłby chyba zadowolony. Tym bardziej, że w wejściu przywitałby go cytat: "Świat jest moim wyobrażeniem".
Pewnie nikt nie posłucha, ale może na przykład w męskiej toalecie dałoby się umieścić antyhipsterski cytat z mistrza?
"Mówi się, że broda jest człowiekowi przyrodzona; owszem, i dlatego całkiem stosowna jest w stanie natury; ale tak samo stosowne jest golenie jej w stanie cywilizowanym. (...) Golenie jest symbolem wyższej cywilizacji."
Niestety, w całym zgrabnym koncepcie skojarzenia hipsterskiej - nomen omen - filozofii z jednym z największych myślicieli świata, jest minimalizm, który zabija całą radochę. Minimenu, miniasortyment, miniporcje.
Ćwiczyliśmy śniadanie, pełen zestaw, na który namawiała sympatyczna kelnerka. Zestaw na deseczce ograniczył się do jajek na patelni, kiełbasek oraz bajgla. Kiełbaski według zapowiedzi miały być cztery, a pojawiły się dwie, rozmnożone, bo każda przekrojona wzdłuż. Rachunek się zgadzał, ale Schopenhauer, który życie kończył we Frankfurcie, powiedziałby pewnie: "Frankfurterki są moim wyobrażeniem."
O autorze
Tomasz Wróblewski
dziennikarz (od wieków), barman i restaurator (od lat, założył kilka knajp, w tym Stację de Luxe), menadżer (wielu projektów, długich, krótkich i śródmieścia – przez jeden dzień). Pochodzi z Kociewia, mieszka w Gdańsku, ale jego tata urodził się w Gdyni.
Opinie (121) 3 zablokowane
-
2016-09-02 18:34
Ja proponuje zrobic skale rekordow Budynia w okolicach Strzyzej i Raduni
- 2 3
-
2016-09-02 18:35
a lapowki nalezy mierzyc w preferencyjnych mieszkaniach?
- 1 3
-
2016-09-02 19:50
ale jego tata urodził się w Gdyni......... (1)
a prababcia gdzie sie urodziła?
- 2 2
-
2016-09-03 13:40
Jak to gdzie?
W Kartuzach!
- 2 0
-
2016-09-02 20:01
Rodzice Fahrenheita zatruli się zibenami na górkach nad ulicą Zakopiańską na Siedlcach (1)
Mieli tam domek letniskowy. Znaleziono ich tam martwych.
Zibeny nie rosną już na górkach na Siedlcach, ale górki pozostały, są tam wyraźne tarasy po ogrodach, jakie onegdaj posiadali zacni mieszczanie.- 6 1
-
2016-09-03 19:12
Są
Zgadza się.
- 0 0
-
2016-09-02 22:08
Pomysł o podawaniu temperatury w F jest najzwyczajniej w świecie zarówno głupi jak i szkodliwy.
A więc ma pełną szansę realizacji.....
- 1 5
-
2016-09-03 00:41
Zero Fahrenheita (1)
to nie najniższa temp. zanotowana w Gdańsku. Proszę nie utrwalać bajek.
- 3 1
-
2016-09-03 04:42
Czytamy ze zrozumieniem; z tekstu nie wynika, że to najniższa temp w Gdańsku.
- 3 1
-
2016-09-03 05:59
Super pomysł (2)
Ja codziennie posługuję się skalą Fahrenheita, drogę pokonuję w milach a spalanie pojazdu odczytuję w ilości przejechanych mil na galon paliwa.
Czytając opinie wychodzę z podziwu jak ludzie czytają bez zrozumienia, mam wrażenie że otacza mnie świat półgłówków.- 2 4
-
2016-09-03 13:39
F i galony
Na taki pomyśl moze wpaść tylko Amerykanin, choćby z importu, ewentualnie ktoś z czterech pozostałych krajów, poza USA, gdzie używana jest skala F: Bahamy, Belize, wyspy Cayman i Palau.
Podobnie jest z galonem, którego używa, poza USA, parę krajów w Ameryce Łacińskiej i Liberia w Afryce.- 2 0
-
2016-09-05 18:33
Wystarczy mieć samochód z USA
Stosuję tą skalę i inne parametry, gdyż posiadam auto z USA, które nie ma możliwości przełączenia na nasze europejskie odpowiedniki. Z czasem się przyzwyczaiłem, i nie stanowi to dla mnie problemu.
- 0 0
-
2016-09-03 15:49
"Od ośmiu lat na Długim targu w Gdańsku stoi kolumna meteorologiczna z termometrem Daniela Fahrenheita."
??? Mieszkam w Gdansku, bywam tam raz na miesiac i nie widziałem jej... Na pewno tam jeszcze stoi???
- 2 1
-
2016-09-05 16:20
Zero nie z Gdańska (1)
- 0 0
-
2016-09-05 16:21
Zero nie z Gdańska
Zero farenheita nie jest temperatura jaka zarejestrowana w gdańsku. Błąd autora
- 0 0
-
2017-05-06 18:10
Bardzo mi się ten pomysł podoba i zgadzam się że Gdańsk jest zerem !!!! Zerem jest zwłaszcza ostatnie lata za rządów budynia i jego budowli ECS, Teatr Szekspirowski - bunkier , bunkier Radunia , liczne galerie, stadion i liczne dziury wstydu.... A.... jeszcze muzeum 2wś .
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.