Zobacz jak Mewa taranuje krowę, a sędzia wylatuje z boiska.
Wyrzuceniem z boiska sędziego i wynikiem 4:0 zakończył się historyczny mecz rozegrany w Ergo Arenie między zespołami trójmiejskich maskotek oraz Tauronkami - maskotkami głównego sponsora koszykarskich rozgrywek.
- Chcieliśmy wydoić krowy z całego mleka. I chyba nam się udało - skomentował tuż po meczu Treflik, którego zespół odniósł zwycięstwo w starciu z krowami. Mecz, który rozegrano w przerwie spotkania Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk, budził spore emocje. Oba zespoły maskotek zmierzyły się ze sobą po raz pierwszy w historii.
Barwy gospodarzy reprezentowała Mewa z Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy, Mikrofon Radia Gdańsk oraz ulubieniec publiczności w Ergo Arenie - Treflik. W zespole przeciwników zagrały trzy Tauronki - uśmiechnięte krowy sponsora tytularnego Basket Ligi.
- Krowy są masywniejsze. Stawiam na nie - przekonywał Mateusz ze Słupska. Prowadzenie w meczu jako pierwszy objął jednak zespół gospodarzy. Po podaniu Mewy nieniepokojony przez nikogo Treflik trafił za dwa punkty. - Przez cały tydzień trenowaliśmy po trzy godziny dzienne, więc są efekty - zdradził kapitan.
Wprawdzie Tauronki próbowały odrobić straty, ale obrona gospodarzy okazała się nie do pokonania. - To przez to, że nie naostrzyłyśmy rogów przed meczem - wyjaśniała jedna z krów.
Z kolei trójmiejskie maskotki nie zadowoliły się dwupunktowym prowadzeniem. Na listę punktujących chciała się też wpisać Mewa. Tyle że biegnąc z piłką w kierunku kosza staranowała krowę. Sędzia wyjął czerwony kartonik. Ostatecznie, po przepychankach, boisko opuścił... arbiter. Kilkanaście sekund później Mewie udało się trafić za dwa punkty. W meczu trwającym trzy minuty zwyciężyły maskotki z Trójmiasta. W przyszłości ma zostać rozegrany mecz rewanżowy.
Tygrys podrywa cheerleaderki, Śledzik wymachuje flagą, a Treflik z Mewą biją się na oczach tysięcy kibiców. Zobacz popisy maskotek trójmiejskich klubów.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
