- 1 Dostał 5 mandatów naraz (44 opinie)
- 2 Były senator PiS trafił do więzienia (267 opinii)
- 3 Nowa godzina wodowania z historycznej pochylni (112 opinii)
- 4 Winda, która wygląda jak kapliczka (23 opinie)
- 5 Wstrzymano zmiany na Marynarki Polskiej (37 opinii)
- 6 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (191 opinii)
Zgubiłeś dużo pieniędzy? Są do odebrania w Biurze Rzeczy Znalezionych
Jeśli w ubiegłym tygodniu zgubiłeś sporą kwotę pieniędzy i potrafisz to udowodnić, czyli m.in. podać, jaką kwotę i gdzie, to zgłoś się do Biura Rzeczy Znalezionych w Gdańsku. Banknoty oddała tam kobieta, która znalazła je na ulicy we Wrzeszczu.
- Kobieta, która odnalazła pakunek ze sporą kwotą pieniędzy, przekazała go do Biura Rzeczy Znalezionych, mieszczącego się przy Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku-Wrzeszczu na ul. Wyspiańskiego 9A. Odnalezione pieniądze czekają na swojego właściciela, jednak ten będzie musiał potwierdzić i udokumentować, że jest ich właścicielem - zaznacza Paulina Chełmińska z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Ogłoszenia.trojmiasto.pl – Od 3 mln zł w górę - najdroższe nieruchomości , sprawdź ceny w ogłoszeniach
Żeby odzyskać zgubione pieniądze, trzeba:
- okazać dokument tożsamości,
- dokument potwierdzający własność,
- określić cechy charakterystyczne rzeczy,
- podać przybliżone miejsce i datę zgubienia.
Są dwa lata na odebranie zguby
- Zgodnie z przepisami rzecz znaleziona, która nie zostanie odebrana przez właściciela w ciągu dwóch lat od dnia jej znalezienia, staje się własnością znalazcy. W przypadku, gdyby znalazca nie odebrał rzeczy w wyznaczonym terminie, prawo własności przechodzi na własność powiatu. Po odnalezieniu właściciela i przekazaniu własności znalazcy przysługuje 10 proc. znaleźnego - informuje Chełmińska.
![Banknoty fruwały z balkonu. Kobieta rozrzuciła 200 tys. zł należące do męża](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/2959/150x100/2959354__c_123_69_1912_1381__kr.webp)
Właściciel zgubionych pieniędzy proszony jest o zgłoszenie się bezpośrednio do pracownika Biura Rzeczy Znalezionych pod nr tel. 798 122 027.
Miejsca
Opinie (90) 4 zablokowane
-
2024-02-20 18:15
Chory świat
Znalezione to moje zmienić przepis
- 3 1
-
2024-02-20 18:15
W życiu bym nie oddała takich pieniędzy
- 8 5
-
2024-02-20 18:27
Kto zgubił i nie poszedł na policję?
przestępca, kasa dla wnuczka?
- 5 0
-
2024-02-20 19:41
Trzeba miec siana jak lodu (1)
Zeby sobie chodzic po miescie z "gruba" gotowka i ja zgubic? Takich ludzi mi nie zal bo najwidoczniej ich stac. Zreszta ciekawe ile tej kasy jest? Mnie sie zdarzylo miec w portfelu max 3000 zl w gotowce chyba ze dwa razy. Wieksze sumy place karta albo przelewem, a jak mialem te 3 tys to pilnowalem..
- 2 2
-
2024-02-21 05:39
Bo Ty golodupiec jestes:)
Gotowka to wolność- 0 1
-
2024-02-20 19:45
Pamiętam taką smutną historię z Warszawy. Smutną przez głpotę policjantów z komisariatu na Dworcu Centralnym
Ale i "obdarowanej". Ok. 20 lat temu. Po godz. 23-ciej w przejściu podziemnym blisko Mariotta, pod Alejami Jerozolimskimi, prowadzącym w stronę dworca, choć nie tylko, bo i ul. Emilii Plater, siedziała na posadzce bezdomna, coś tam sobie podłożyła. Wystawiła przed sobą miseczkę na datki, jakieś drobne jej wrzucano. Ona "mieszkała" w tunelach technicznych pod dworcem, jaki niejeden. Zresztą była z Krakowa, nie Warszawy czy okolic. Że "zassała" zakupione z wrzucanej kasy ze 3 tanie piwa, przysypiała. Nagle usłyszała, że ktoś przechodzący koło niej coś powiedział - i coś trochę ważącego wylądowało na jej kolanach. Ocknęła się - tylko zobaczyła plecy oddalającego się mężczyzny, elegancko ubranego w jasny, jesienny płaszcz, dość wysokiego. Na kolanach miała dużą, wypchaną kopertę. Zajrzała - pełna pieniędzy i to wysokich nominałów. Spanikowana, że zatrzyma, to ją o kradzież tego jeszcze oskarżą, ruszyła od razu oddać to na policję, na komisariat dworcowy. Ci policzyli - było ok. 40 tysięcy złotych, kwota wtedy to średnia pensja za ponad dwa lata. I do mediów podali: w dwusetkach około tyle, a w setkach tyle. Oczywiście zaraz się ileś osób zgłosiło, że to właśnie im wypadła, jak z tym przechodzili. Kamer tam akurat jeszcze nie było. I pewnie ktoś "zgarnął" tę kasę, przez głpotę policji, co za dokładnie znalezisko opisała. Dla kobiety - zapewne giga kasa. Ona też głpia - to dla niej ta kasa była. Może powiedział: "ma pani, pewnie się przyda". Była to darowizna, nie zguba. Przypuszczenie było, że gościu szedł z kasyna w Mariotcie, przegrał np. z ćwierć miliona, ale zagraniem za ostatki tej kasy - wygrał to 40 tys., a się kontrolował, nie ruszył za to "się odkuć", tylko kazał wypłacić. Zobaczył ją i pod impulsem chwili jej rzucił. Miałaby środki na 3 lata spokojnego życia, gdzieś na peryferiach wynajęłaby pokój, ciuchy by sobie kupiła, nie musiałaby pod ziemią w "norze"mieszkać. Za dużo wypiła, przysypiała - bardziej trzeźwa powinna spytać: to na pewno dla mnie? I byłoby OK.
- 8 0
-
2024-02-20 19:58
Już lecę
- 1 0
-
2024-02-20 20:30
Kurka
Ja to nigdy nic nie moge znaleźć,moze zmietolone 10 zł na trawie czasem
- 3 0
-
2024-02-20 20:39
Kasa
Nie oddałbym bym
Jeśli są beż podpisu czy dokumentów
Jeśli byli by coś że znakami właściciela,to mógłbym się zastanowic- 4 5
-
2024-02-20 21:02
Pamiętajcie
Znalezione nie kradzione
- 3 5
-
2024-02-20 21:45
A może kogoś zrobili na wnuczka czy policjanta?
Przy wyłudzeniach ludzie często zostawiają spore środki w różnych dziwnych miejscach. Może ktoś miał przekazać policjantowi a pani z artykułu znalazła je szybciej niż fałszywy policjant zdążył odebrać?
- 19 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.