• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zgubiłeś dużo pieniędzy? Są do odebrania w Biurze Rzeczy Znalezionych

ewel
20 lutego 2024, godz. 15:45 
Opinie (90)
Spora kwota pieniędzy znalezionych na ulicy we Wrzeszczu czeka na właściciela w Biurze Rzeczy Znalezionych. Spora kwota pieniędzy znalezionych na ulicy we Wrzeszczu czeka na właściciela w Biurze Rzeczy Znalezionych.

Jeśli w ubiegłym tygodniu zgubiłeś sporą kwotę pieniędzy i potrafisz to udowodnić, czyli m.in. podać, jaką kwotę i gdzie, to zgłoś się do Biura Rzeczy ZnalezionychMapka w Gdańsku. Banknoty oddała tam kobieta, która znalazła je na ulicy we Wrzeszczu.



Znajdujesz dużą kwotę pieniędzy na ulicy. Co robisz?

Sporą kwotę pieniędzy (urzędnicy celowo nie zdradzają, jaką konkretnie) znaleziono w piątek, 16 lutego, przy al. Grunwaldzkiej.Mapka

- Kobieta, która odnalazła pakunek ze sporą kwotą pieniędzy, przekazała go do Biura Rzeczy Znalezionych, mieszczącego się przy Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku-Wrzeszczu na ul. Wyspiańskiego 9A. Odnalezione pieniądze czekają na swojego właściciela, jednak ten będzie musiał potwierdzić i udokumentować, że jest ich właścicielem - zaznacza Paulina ChełmińskaUrzędu Miejskiego w Gdańsku.


Żeby odzyskać zgubione pieniądze, trzeba:

  • okazać dokument tożsamości,
  • dokument potwierdzający własność,
  • określić cechy charakterystyczne rzeczy,
  • podać przybliżone miejsce i datę zgubienia.

Są dwa lata na odebranie zguby



- Zgodnie z przepisami rzecz znaleziona, która nie zostanie odebrana przez właściciela w ciągu dwóch lat od dnia jej znalezienia, staje się własnością znalazcy. W przypadku, gdyby znalazca nie odebrał rzeczy w wyznaczonym terminie, prawo własności przechodzi na własność powiatu. Po odnalezieniu właściciela i przekazaniu własności znalazcy przysługuje 10 proc. znaleźnego - informuje Chełmińska.
Banknoty fruwały z balkonu. Kobieta rozrzuciła 200 tys. zł należące do męża Banknoty fruwały z balkonu. Kobieta rozrzuciła 200 tys. zł należące do męża

Właściciel zgubionych pieniędzy proszony jest o zgłoszenie się bezpośrednio do pracownika Biura Rzeczy Znalezionych pod nr tel. 798 122 027.

ewel

Miejsca

Opinie (90) 4 zablokowane

  • Chory świat

    Znalezione to moje zmienić przepis

    • 3 1

  • W życiu bym nie oddała takich pieniędzy

    • 8 5

  • Kto zgubił i nie poszedł na policję?

    przestępca, kasa dla wnuczka?

    • 5 0

  • Trzeba miec siana jak lodu (1)

    Zeby sobie chodzic po miescie z "gruba" gotowka i ja zgubic? Takich ludzi mi nie zal bo najwidoczniej ich stac. Zreszta ciekawe ile tej kasy jest? Mnie sie zdarzylo miec w portfelu max 3000 zl w gotowce chyba ze dwa razy. Wieksze sumy place karta albo przelewem, a jak mialem te 3 tys to pilnowalem..

    • 2 2

    • Bo Ty golodupiec jestes:)
      Gotowka to wolność

      • 0 1

  • Pamiętam taką smutną historię z Warszawy. Smutną przez głpotę policjantów z komisariatu na Dworcu Centralnym

    Ale i "obdarowanej". Ok. 20 lat temu. Po godz. 23-ciej w przejściu podziemnym blisko Mariotta, pod Alejami Jerozolimskimi, prowadzącym w stronę dworca, choć nie tylko, bo i ul. Emilii Plater, siedziała na posadzce bezdomna, coś tam sobie podłożyła. Wystawiła przed sobą miseczkę na datki, jakieś drobne jej wrzucano. Ona "mieszkała" w tunelach technicznych pod dworcem, jaki niejeden. Zresztą była z Krakowa, nie Warszawy czy okolic. Że "zassała" zakupione z wrzucanej kasy ze 3 tanie piwa, przysypiała. Nagle usłyszała, że ktoś przechodzący koło niej coś powiedział - i coś trochę ważącego wylądowało na jej kolanach. Ocknęła się - tylko zobaczyła plecy oddalającego się mężczyzny, elegancko ubranego w jasny, jesienny płaszcz, dość wysokiego. Na kolanach miała dużą, wypchaną kopertę. Zajrzała - pełna pieniędzy i to wysokich nominałów. Spanikowana, że zatrzyma, to ją o kradzież tego jeszcze oskarżą, ruszyła od razu oddać to na policję, na komisariat dworcowy. Ci policzyli - było ok. 40 tysięcy złotych, kwota wtedy to średnia pensja za ponad dwa lata. I do mediów podali: w dwusetkach około tyle, a w setkach tyle. Oczywiście zaraz się ileś osób zgłosiło, że to właśnie im wypadła, jak z tym przechodzili. Kamer tam akurat jeszcze nie było. I pewnie ktoś "zgarnął" tę kasę, przez głpotę policji, co za dokładnie znalezisko opisała. Dla kobiety - zapewne giga kasa. Ona też głpia - to dla niej ta kasa była. Może powiedział: "ma pani, pewnie się przyda". Była to darowizna, nie zguba. Przypuszczenie było, że gościu szedł z kasyna w Mariotcie, przegrał np. z ćwierć miliona, ale zagraniem za ostatki tej kasy - wygrał to 40 tys., a się kontrolował, nie ruszył za to "się odkuć", tylko kazał wypłacić. Zobaczył ją i pod impulsem chwili jej rzucił. Miałaby środki na 3 lata spokojnego życia, gdzieś na peryferiach wynajęłaby pokój, ciuchy by sobie kupiła, nie musiałaby pod ziemią w "norze"mieszkać. Za dużo wypiła, przysypiała - bardziej trzeźwa powinna spytać: to na pewno dla mnie? I byłoby OK.

    • 8 0

  • Już lecę

    • 1 0

  • Kurka

    Ja to nigdy nic nie moge znaleźć,moze zmietolone 10 zł na trawie czasem

    • 3 0

  • Kasa

    Nie oddałbym bym
    Jeśli są beż podpisu czy dokumentów
    Jeśli byli by coś że znakami właściciela,to mógłbym się zastanowic

    • 4 5

  • Pamiętajcie

    Znalezione nie kradzione

    • 3 5

  • A może kogoś zrobili na wnuczka czy policjanta?

    Przy wyłudzeniach ludzie często zostawiają spore środki w różnych dziwnych miejscach. Może ktoś miał przekazać policjantowi a pani z artykułu znalazła je szybciej niż fałszywy policjant zdążył odebrać?

    • 19 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane