39-letni mężczyzna, który malował graffiti na wiadukcie kolejowym we Wrzeszczu, został zatrzymany przez policjanta, który jechał do pracy na komisariacie przy ul. Białej 1a 
. Straty spowodowane przez wandala wyceniono na ok. 1200 zł.
chwytam za telefon i dzwonię po policję
49%
podchodzę do niego i próbuję go przekonać, żeby tego zaprzestał
7%
nic nie robię, nie chcę mieć potem kłopotów
44%
W niedzielny poranek, tuż przed godz. 7, 39-letni gdańszczanin malował graffiti na wiadukcie kolejowym przy
ul. Zator-Przytockiego we Wrzeszczu. W pewnym momencie podszedł do niego ubrany po cywilnemu mężczyzna, który okazał się dzielnicowym z pobliskiego komisariatu przy ul. Białej.
Stróż prawa jechał do pracy, kiedy dostrzegł grafficiarza zza szyby swojego samochodu. Nie było to specjalnie trudne, gdyż malowane przez niego graffiti było ogromne - miało aż 7 na 2,5 m. Nieukończony malunek w kolorach czarnym, szarym i czerwonym składał się z trzech liter: DSC.
- Funkcjonariusz natychmiast podjął interwencję i zatrzymał 39-latka. Gdańszczanin przy sobie miał siatkę, w której znajdowały się puszki z farbami, kilkanaście nakładek na puszki i rękawiczki. Wszystko zostało zabezpieczone, a zatrzymany grafficiarz trafił do policyjnego aresztu - informuje podkom. Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.Pracujący nad sprawą policjanci skontaktowali się już z przedstawicielami kolei, którzy wycenili straty z tytułu wykonania graffiti na 1200 zł. 39-latek usłyszał już zarzut uszkodzenia mienia. Przyznał się do winy.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
