Nielegalną fabrykę anabolików zlikwidowała gdańska policja. W ciągu trzech lat działalności ten biznes przynosił przestępcom wielomilionowe zyski.
Większość produkcji odbywała się w Kiełpinie koło Kartuz, część produkcji i magazyn prowadzono też w domu jednorodzinnym na gdańskiej Orunii.
Zlikwidowano nielegalne laboratorium i kompletną linię produkcyjną - w tym kilka maszyn służących do mielenia i dozowania składników, wagi elektroniczne, ponad 2 tys. plastikowych i szklanych ampułek farmaceutycznych i ponad 5 tys. profesjonalnych etykiet i opakowań środków anabolicznych. Zabezpieczono ponad 100 tys. sztuk gotowych anabolików.
- Zatrzymaliśmy czterech mężczyzn, członków grupy przestępczej, która zajmowała się produkcją anabolików i wprowadzaniem ich do obrotu nie tylko na terenie polski, ale również innych krajów - mówi rzecznik gdańskiej policji,
Danuta Wołk - Karaczewska.
Produkowane w Gdańsku i Kiełpinie anaboliki przesyłkami kurierskimi przerzucano do Wielkiej Brytanii, Danii, Belgii i Holandii. Rozmiar procederu był ogromny. Każdego tygodnia odbywały się dwa lub trzy cykle produkcyjne.
Tylko w ciągu jednego cyklu przestępcy otrzymywali 280 tys. różnego rodzaju anabolików o czarnorynkowej wartości 980 tys. złotych.
- Na rynek trafiały anaboliki produkowane bez jakiegokolwiek nadzoru farmaceutycznego, bez jakichkolwiek procedur. Często ich skład chemiczny zależał od przypadku. Mogło to stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia tych, najczęściej młodych ludzi, którzy je zażywali - dodała Danuta Wołk - Karaczewska.
Czterem zamieszanym w proceder mężczyznom grożą dwa lata więzienia. Wszyscy trafili do Policyjnej Izby Zatrzymań.