• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Złodzieje w mundurach na Helu

rod
1 kwietnia 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Złodziejska afera w jednostce Marynarki Wojennej na Helu. Oskarżonych jest dziesięciu wojskowych i cywilów. Straty szacowane są na przeszło 2 mln zł.

Akt oskarżenia wysłała wczoraj do sądu Okręgowa Prokuratura Wojskowa w Poznaniu. Przestępcy w mundurach fałszowali dokumenty, dzięki czemu całkowicie sprawne technicznie elementy okrętów były uznawane za zużyte i wysyłane na złom. W rzeczywistości trafiały do zaprzyjaźnionych prywatnych firm, które handlowały z wojskiem. Efekt? Marynarka Wojenna kupowała po raz drugi swój sprzęt jako nowy. Kradziono w ten sposób niemal wszystko - od pomp paliwowych po potężny podzespół silnika okrętowego. Działo się to w latach 1999-2002, a oskarżeni tworzyli sprawnie działającą szajkę powiązaną zależnościami służbowymi, towarzyskimi i finansowymi. Wszyscy przyznali się do winy.

- Czuli się naprawdę pewnie, jeśli coś było zbyt trudne do wymontowania, zostawiali to na okręcie, a transakcję przeprowadzali wyłącznie na papierze - opowiada ppłk Waldemar Praszczyk, rzecznik prasowy poznańskiej prokuratury. - Ten mechanizm udało się rozpracować dzięki uczestnikom przestępstwa, którzy stali najniżej w tej hierarchii. Zrozumieli, że najwięcej ryzykują i najmniej na tym zarabiają.

Szefem "helskiego gangu" był oficer ze ścisłego kierownictwa Marynarki Wojennej, który obecnie przebywa w areszcie.

Przestępczy proceder według tego samego schematu prowadzono również w innych jednostkach MW. Łączne straty mogą sięgać 15-20 mln zł. W czerwcu 2004 r. poznańscy prokuratorzy oskarżyli 18 osób, kilka z nich już skazano na kary pozbawienia wolności i degradację do stopnia szeregowego. W połowie tego roku do sądu ma trafić kolejny akt oskarżenia, dotyczący kilku wysokich rangą oficerów z dowództwa MW.
rod

Opinie (41)

  • Co robili dowódcy?

    Ano sprawdzali porządki pod łóżkiem, albo pozowali do portretów. Awansowali często miernych, lecz usłużnych, którzy już po pełnej wysłudze emerytalnej, otrzymali ciepłe posadki.A przecież dowódca odpowiedzialny jest za wszystko, co zostało mu powierzone przez państwo i opłacone przez podatników.

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane