- 1 Poważny wypadek w Gdyni. Lądowało LPR (60 opinii)
- 2 Schowek w samochodzie pełen narkotyków (69 opinii)
- 3 Sami złapali złodzieja katalizatorów (143 opinie)
- 4 Co kryje piasek sopockiej plaży? (73 opinie)
- 5 Straciła 6 tys. zł, myśląc, że pomaga przyjaciółce (158 opinii)
- 6 Kiedy deszcz bywa groźny? (77 opinii)
Zmarł w szpitalu, do którego trafił z komisariatu
Zatrzymany przez policję 30-letni włamywacz w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala. Zmarł niecałą dobę później. Rodzina oskarża policjantów o pobicie podczas zatrzymania. O wyjątkowo brutalnej interwencji mundurowych mówią też osoby, które widziały zajście na własne oczy.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, w samo południe, przy ul. Wallenroda
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
- W oknie od strony ogródków zobaczyłem mężczyznę. Miał zaszklone oczy, zachowywał się dziwnie, jakby był pod wpływem narkotyków. Bełkotał, że mnie zabije - opowiada.
Włamywacz starał się wejść do mieszkania przez okno, lokator stanął mu na drodze. Zaczęła się szamotanina, podczas której ktoś zadzwonił po policję. Na miejscu pojawili się dwaj umundurowani policjanci. Włamywacza, który wcześniej został zepchnięty z parapetu, skuto w ogródku przed budynkiem.
Początkowo zachowywał się spokojnie, ale sytuacja się zmieniła, gdy policjanci wsadzili go do radiowozu. Jeden z funkcjonariuszy spisywał zeznania świadka, drugi pilnował zatrzymanego.
- W pewnym momencie, gdy jeden z policjantów poszedł spisywać świadków, zatrzymany mężczyzna wyskoczył z radiowozu z kajdankami na rękach. Obrzucił policjantów stekiem wyzwisk i zaczął uciekać. Policjant pobiegł za nim i przewrócił go na ulicę. Docisnął jego głowę do asfaltu i zaczął bić pięścią po twarzy. W tym momencie przybiegł drugi z policjantów i zaczął okładać skutego mężczyznę pałką po nerkach. Kiedy wsadzali go do radiowozu, kilka razy specjalnie przytrzasnęli jego nogę w drzwiach. Wyglądało to potwornie - relacjonuje pani Anna.
Niemal identycznie zdarzenie opisują inni świadkowie. Podkreślają, że policjanci potraktowali 30-latka w wyjątkowo brutalny sposób: bijąc go po głowie, nerkach i siadając na nim. Co działo się z nim dalej? Nie wiadomo.
Trzy godziny później, około godz. 15, ojciec 30-latka otrzymał informację, że jego syn, w stanie po zapaści, znajduje się w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym.
- W ogóle nie wiedziałem co się stało, że został pobity. Kiedy go zobaczyłem, normalnie się rozpłakałem. Był cały zmasakrowany. Lekarz już wtedy mi powiedział, że nie daje mu wielkich szans na przeżycie. Trafił do szpitala praktycznie w stanie śmierci klinicznej. Ponoć przez pół godziny reanimowano go na komisariacie. Dlaczego od razu nie trafił do szpitala? - pan Władysław Tomasik, ojciec zatrzymanego przez policję nie kryje wzburzenia.
Jego syn zmarł w szpitalu w poniedziałek, około godz. 12:30. Jeszcze dziś, czyli w środę, 7 sierpnia, reprezentujący rodzinę zmarłego prawnik ma złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przez policjantów przestępstwa.
- To nie był przestępca. Miał normalną pracę, osierocił 3,5-letnie dziecko. Ostatnio miał problemy osobiste, częściej zaglądał do kieliszka, nie wiem, czy sięgnął też po narkotyki, to wyjaśni sekcja zwłok. Na pewno był pijany. W momencie zdarzenia nie był sobą. Jeżeli naprawdę próbował się gdzieś włamać, to powinien trafić na komisariat, tam wytrzeźwieć i później odpowiedzieć za swój czyn. Zamiast tego skatowano go z zimną krwią - mówi ojciec zmarłego.
Policja nie chce się na ten temat wypowiadać. Kieruje nas do prokuratury, do której przekazano w poniedziałek informację o zgonie 30-latka.
- Sprawa jest na bardzo wczesnym etapie, prowadzimy ją od poniedziałku. Została już przeprowadzona sekcja zwłok, ale na opinię biegłego będziemy musieli poczekać nawet miesiąc. Wtedy powinniśmy wiedzieć coś więcej o przyczynach śmierci zmarłego. Niezależnie od tego przeprowadzone zostaną inne czynności, między innymi przesłuchani zostaną świadkowie zdarzenia - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, prokurator rejonowy we Wrzeszczu.
Bardzo często po sekcji zwłok biegli od razu przekazują prokuratorom ustną opinię o możliwych przyczynach zgonu.
- W tym wypadku tak nie było, biegły nie potrafił wskazać na tym etapie na jednoznaczny powód zgonu - tłumaczy Janikowska-Matusiak.
Wiadomo jednak, iż mężczyzna zmarł w wyniku ostrej niewydolności krążenia i oddychania. Trudno jednak stwierdzić, co ją spowodowało.
Opinie (2509) ponad 100 zablokowanych
-
2013-08-07 17:27
Przestępcy (1)
Na moją Ciotkę staruszkę +80 też napadł bandziorek,szukaliśmy go we Wrzeszczu ale się zapadł pod ziemię.Jak byśmy go złapali, głaskanko by miał super,zwłaszcza kolana i łokcie.
- 17 3
-
2013-08-08 15:19
też nie lubię policji, ale jeszcze bardziej nie lubię gdy ktos mnie probuje okrasc
wtedy włacza mi się agresor i ruchy policji to pikus w porównaniu z tymco robię z gnojem, gdy go złapię
- 2 0
-
2013-08-07 17:31
Wlamywacz
Dobra robota!gdyby tak kilku bandziorow skonczylo,to baliby sie pomyslec o wlamaniach,napadach itp.
- 12 3
-
2013-08-07 17:38
"To nie był przestępca" ?
Ja rozumiem, że ojciec, czy matka są w stanie wybaczyć wszystko swojemu dziecku, ale... to był przestępca. Gdy Policja robi z siebie pośmiewisko, tak jak w przypadku interwencji na Gdyńskiej plaży - jest źle, a gdy interweniuje bo używa siły - jest jeszcze gorzej. Pochrzanione Państwo. Pochrzanione prawo.
- 17 4
-
2013-08-07 17:39
Bardzo dobrze! ZERO TOLERANCJI ! ! ! (1)
bardzo dobrze, że nagłośniło się tą sprawę, złodzieje i bandyci właśnie tak powinni być traktowani!
Zero tolerancji dla włamywaczy, krętaczy, złodziei, rabusiów, gangsterów, bandytów, handlarzy narkotykami i mafii!
To ma być wolny kraj! Kraj prawa, porządku i spokoju! żebym mógł na podwórku zostawić otwarty samochód i iść spokojnie spać, jak w Austrii, Niemczech czy Holandii...- 21 6
-
2013-08-07 18:07
To wypad z Polski jak Ci zle tutaj
- 0 8
-
2013-08-07 17:40
nareszcie gliniarze z jajami !! (2)
nareszcie gliniarze z jajami a nie cioty które stoją i nic nie robią jak ich małolat napity błotem obrzuca . Brawo , od razu czuję się bezpieczniej , więcej takich nam tu trzeba niech się bandziorstwo boi a ludzie prawi mogą normalnie żyć i mieszkać :)
- 25 11
-
2013-08-07 20:46
(1)
z jajami! dobre sobie, we dwoch na jednego, skutego i nawalonego jak autobus. znamy takich bohaterow, znamy..
tylko czemu najczesciej pies, gdy trzeba uczciwie walczyc, zachowuje sie jak tchorz?? margines spoleczny, nic wiecej, zero tolerancji dla patologii!- 4 4
-
2013-08-08 02:09
dokładnie,wyręczyłeś mnie!!! cóż za odważniaki,herosi,bogowie!!!!ach!!!!!co za czyn!!!!prawdziwi mężczyźni....mmm zaraz się poszczam i dostanę orgazmu....gołymi rękoma na niedźwiedzie!!!!,gdzie tam,na niedźwiedzie! na pitbulle!!!!ach!!!!!!!!
- 1 2
-
2013-08-07 17:45
Chwała dwóm dzielnym policjantom!
- 22 14
-
2013-08-07 17:47
......
Nie znamy okoliczności śmierci chłopaka to nie powinniśmy pisać. W czasie upadku już mógł dostać obrażeń wewnętrznych co później skutkowało śmiercią. Ciekawe czy na miejscu była karetka. Jeżeli był pod wpływem narkotyków bądź alkoholu to nie panował nad swoim zachowaniem i w czasie transportu mógł uderzać głową o kraty. Na komisie na pewno są kamery które coś zarejestrowały. Nie żyjemy w państwie gdzie wszystko jest tuszowane.To są zwykli policjanci a nie politycy.
- 12 5
-
2013-08-07 17:49
polski Justice (1)
nie popieram bandyte
ale tez nie popieram jak policja bierze prawo w wlasne lapy, potem sie dziwic ze nie ma szacunku dla mundurowych- 15 10
-
2013-08-07 18:01
zdecydowanie wolałbym aby bandzior nie szanował policji tylko się ich po prostu bał !!! i wiedział co może się stać jak go złapią to może zastanowiłby się przed i zmienił złe zamiary. to jest w końcu policja a nie agencja towarzyska !!!
- 5 2
-
2013-08-07 17:50
(1)
Policjant nie potrafił upilnować skutego w kajdanki w radiowozie? To co to za policjant?
- 17 3
-
2013-08-07 18:01
dobry policjant bo jednak nie dał mu zwiać :)
- 3 4
-
2013-08-07 17:55
po ile ten passat z kartką 6 6,5 ?
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.