- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (206 opinii)
- 2 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (118 opinii)
- 3 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (749 opinii)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (102 opinie)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (53 opinie)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (18 opinii)
Zmarł w szpitalu, do którego trafił z komisariatu
Zatrzymany przez policję 30-letni włamywacz w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala. Zmarł niecałą dobę później. Rodzina oskarża policjantów o pobicie podczas zatrzymania. O wyjątkowo brutalnej interwencji mundurowych mówią też osoby, które widziały zajście na własne oczy.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, w samo południe, przy ul. Wallenroda
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
- W oknie od strony ogródków zobaczyłem mężczyznę. Miał zaszklone oczy, zachowywał się dziwnie, jakby był pod wpływem narkotyków. Bełkotał, że mnie zabije - opowiada.
Włamywacz starał się wejść do mieszkania przez okno, lokator stanął mu na drodze. Zaczęła się szamotanina, podczas której ktoś zadzwonił po policję. Na miejscu pojawili się dwaj umundurowani policjanci. Włamywacza, który wcześniej został zepchnięty z parapetu, skuto w ogródku przed budynkiem.
Początkowo zachowywał się spokojnie, ale sytuacja się zmieniła, gdy policjanci wsadzili go do radiowozu. Jeden z funkcjonariuszy spisywał zeznania świadka, drugi pilnował zatrzymanego.
- W pewnym momencie, gdy jeden z policjantów poszedł spisywać świadków, zatrzymany mężczyzna wyskoczył z radiowozu z kajdankami na rękach. Obrzucił policjantów stekiem wyzwisk i zaczął uciekać. Policjant pobiegł za nim i przewrócił go na ulicę. Docisnął jego głowę do asfaltu i zaczął bić pięścią po twarzy. W tym momencie przybiegł drugi z policjantów i zaczął okładać skutego mężczyznę pałką po nerkach. Kiedy wsadzali go do radiowozu, kilka razy specjalnie przytrzasnęli jego nogę w drzwiach. Wyglądało to potwornie - relacjonuje pani Anna.
Niemal identycznie zdarzenie opisują inni świadkowie. Podkreślają, że policjanci potraktowali 30-latka w wyjątkowo brutalny sposób: bijąc go po głowie, nerkach i siadając na nim. Co działo się z nim dalej? Nie wiadomo.
Trzy godziny później, około godz. 15, ojciec 30-latka otrzymał informację, że jego syn, w stanie po zapaści, znajduje się w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym.
- W ogóle nie wiedziałem co się stało, że został pobity. Kiedy go zobaczyłem, normalnie się rozpłakałem. Był cały zmasakrowany. Lekarz już wtedy mi powiedział, że nie daje mu wielkich szans na przeżycie. Trafił do szpitala praktycznie w stanie śmierci klinicznej. Ponoć przez pół godziny reanimowano go na komisariacie. Dlaczego od razu nie trafił do szpitala? - pan Władysław Tomasik, ojciec zatrzymanego przez policję nie kryje wzburzenia.
Jego syn zmarł w szpitalu w poniedziałek, około godz. 12:30. Jeszcze dziś, czyli w środę, 7 sierpnia, reprezentujący rodzinę zmarłego prawnik ma złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przez policjantów przestępstwa.
- To nie był przestępca. Miał normalną pracę, osierocił 3,5-letnie dziecko. Ostatnio miał problemy osobiste, częściej zaglądał do kieliszka, nie wiem, czy sięgnął też po narkotyki, to wyjaśni sekcja zwłok. Na pewno był pijany. W momencie zdarzenia nie był sobą. Jeżeli naprawdę próbował się gdzieś włamać, to powinien trafić na komisariat, tam wytrzeźwieć i później odpowiedzieć za swój czyn. Zamiast tego skatowano go z zimną krwią - mówi ojciec zmarłego.
Policja nie chce się na ten temat wypowiadać. Kieruje nas do prokuratury, do której przekazano w poniedziałek informację o zgonie 30-latka.
- Sprawa jest na bardzo wczesnym etapie, prowadzimy ją od poniedziałku. Została już przeprowadzona sekcja zwłok, ale na opinię biegłego będziemy musieli poczekać nawet miesiąc. Wtedy powinniśmy wiedzieć coś więcej o przyczynach śmierci zmarłego. Niezależnie od tego przeprowadzone zostaną inne czynności, między innymi przesłuchani zostaną świadkowie zdarzenia - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, prokurator rejonowy we Wrzeszczu.
Bardzo często po sekcji zwłok biegli od razu przekazują prokuratorom ustną opinię o możliwych przyczynach zgonu.
- W tym wypadku tak nie było, biegły nie potrafił wskazać na tym etapie na jednoznaczny powód zgonu - tłumaczy Janikowska-Matusiak.
Wiadomo jednak, iż mężczyzna zmarł w wyniku ostrej niewydolności krążenia i oddychania. Trudno jednak stwierdzić, co ją spowodowało.
Opinie (2509) ponad 100 zablokowanych
-
2013-08-11 21:12
co za k***y!!! biją jak w strzelinie na komendzie współczuję rodinie a ci którzy popierają takie zachowanie policji to dno społeczne bez uczuc i emocji!!!
- 7 2
-
2013-08-11 21:47
. (2)
Pedofili powinni tak traktowac !!!!!!!!
A nie wlamywacza.- 7 0
-
2013-08-11 21:50
To nie był żaden włamywacz! Jedyne co zrobił to się nawalił i powyzywał panów milicjantówm , a oni go skatowali na śmierć.
- 4 1
-
2013-08-11 21:55
Ok. Sory.blad -nie wlamywacz
- 2 1
-
2013-08-11 22:33
HWDP
HW
- 5 3
-
2013-08-11 22:40
HWDP
Zabic nie chcieli a zabili,do tego za wlamanie;/ Sadzic takich!!
Maja wladze i sie poczowaja, troche za bardzo...- 6 4
-
2013-08-11 22:50
CHWDP
CHWDP a wasze pieskie komentarze mnie nie ruszają ale te bandyci w mundurach powinni w czapę dostać Śmierć takim zerom
- 7 3
-
2013-08-11 22:54
policja niekompetentna
policja powinna zatrzymać a nie sama osadzac, od tego sa sady nigdy nie wiadomo jaka była sytuacja . Policja w momecie zatrzymania jest odpowiedzialna za człowieka i jego bezpieczeństwo. Takie patologiczne zachowanie policji jest nie do przyjęcia, ostatnim czasem nabor policyjny chyba zanizyl kryteria i elemeny przeniknol w szeregi.
- 7 2
-
2013-08-12 00:15
Realcop
- 0 2
-
2013-08-12 07:18
A starszy męźczyzna
dobrze, że temu starszemu mężczyźnie nic się nie stało, i że policja w porę zareagowała. To już bezczelność, napadać na starszych ludzi w ich mieszkaniach. Człowiek nigdzie nie może czuć się bezpiecznie
- 6 1
-
2013-08-12 10:03
a jednak to jest człowiek, zwykłego kundla bym nie zabił za to że mnie ugryzł... a tym bardziej człowieka...
że mu dali wpier... to ok , ale że zabili to już "lekka przesada". Każdy popełnia błędy w życiu, ten człowiek nikogo nie zabił, nie gwałcił małych dzieci, nie był groźnym bandytom wykonującym zabójstwa na zlecenie, nie należała mu się taka śmierć!
- 9 2
-
2013-08-12 10:15
ŻŁODZIEJE SĄ BEZLITOŚNI
OD KILKU TYGODNI POLICJA (CHYBA) NIE DAJE SOBIE RADY Z ZŁODZIEJAMI TOREBEK ...SAMA BYŁAM 2 KROTNIE ŚWIADKIEM JAK W KOLEJCE MIĘDZY STACJAMI GDAŃSK STOCZNIA -ZASPA ,GDY TYLKO OTWIERAJA SIE DRZWI ,ZŁODZIEJ WYRYWA KOBIECIE TOREBKĘ I UCIEKA .....ŁAPKI TYLKO POUCINAĆ ...ODWAZNI ZŁODZIEJE DO KOBIET I LUDZI STARSZYCH ....WSTYD
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.