- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (121 opinii)
- 2 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (184 opinie)
- 3 Podpalacz i morderca w rękach policji (90 opinii)
- 4 We wtorek spotkanie na szczycie ws. pyłu (114 opinii)
- 5 Ten punkt może uratować twoje wakacje (20 opinii)
- 6 Wystawa stała w MIIWŚ czeka na zmiany (76 opinii)
O środki na wsparcie kształcenia podyplomowego pielęgniarek i położnych w roku 2001 przedstawicielki okręgowych izb pielęgniarek i położnych w Gdańsku i w Słupsku starały się od czerwca ubiegłego roku, od czasu kiedy program szkoleń pielęgniarek był realizowany. Uczące się robiły specjalizacje w zakresie: anestezjologii i intensywnej opieki medycznej oraz ochrony zdrowia pracujących, przechodziły kursy z pielęgniarstwa rodzinnego dla pielęgniarek i położnych.
- Minister zaakcetował program szkoleń i przyznał środki na ich realizację, tak aby dla pielęgniarek i położnych kursy te mogły być nieodpłatne - powiedziała "Głosowi" Danuta Adamczyk-Wiśniewska, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Gdańsku. - Pieniądze zostały przekazane w drugiej połowie października - do tego momentu finansowałyśmy już trwające kursy i szkolenia, które miał opłacić minister ze składek izby - wydałyśmy na to około 300 tysięcy złotych.
Zarząd województwa, zgodnie z umową podpisaną przez ministra zdrowia, miał rozliczyć przekazane środki do końca stycznia tego roku. Jednak nie zrobił tego i pieniądze na szkolenia pomorskich pielęgniarek - 234 tysiące złotych - wróciły z powrotem do ministerstwa zdrowia.
- Czujemy się rozżalone, bo wiemy, że większość urzędów marszałkowskich w Polsce, poza naszym i jeszcze trzema innymi, zdołały wykorzystać te środki - dodała Danuta Adamczyk-Wiśniewska.
Jak wyjaśnia w piśmie dotyczącym tej sprawy Witold Namyślak, członek zarządu województwa pomorskiego, umowę na realizację szkoleń dla pielęgniarek ministerstwo podpisało dopiero 14 grudnia 2001, a już do końca stycznia 2002 zarząd województwa miał przedstawić sprawozdanie z realizacji tej umowy. Chociaż wiadomo, że kurs trwa 3 miesiące, a specjalizacja 2 lata.
- Po prostu zbyt późno otrzymaliśmy i pieniądze, i umowę, i nie mogliśmy wydać tych środków zgodnie z obowiązującymi przepisami, z ustawą o zamówieniach publicznych - wyjaśnił "Głosowi" Witold Namyślak.
Kurs kwalifikacyjny dla jednej pielęgniarki kosztuje około 1600 złotych, specjalizacja - od 3 do 5 tysięcy złotych. Za środki z ministerstwa możnaby zatem zrealizować kursy dla 146 osób lub zapłacić za specjalizacje około 58 osób.
Olga Krzyżyńska
Opinie (16)
-
2002-02-13 13:33
Myślę DAreck, że tak
Zmieni się, tylko nie wiem kiedy. Ale zwykle tak bywało w historii, że kiedy w jakijś dziedzinie jakis kraj osiągał dno, to wtedy ów kraj mobilizował się do radykalnych zmian. Tylko jeszcze nie wiem, jak daleko my mamy do tego dna...
- 0 0
-
2002-02-13 13:51
Hyde Park
No i pogadaliście sobie , nie lepiej było się spotkać w którymś z magistratów w których pracujecie ?
- 0 0
-
2002-02-13 14:19
Zajcew
Czy ty potrafisz coś konkretnego napisać? Jakąś opinię o czymś? Bo wygląda na to, że jedyne poglądy jakie w ogóle reprezentujesz dotyczą osób poszczególnych dyskutantów, ale broń Boże tematu z artykułów.
I zapamiętaj sobie raz na zawsze. Nie pracuję w ŻADNEJ instytucji utrzymywanej z podatków, czy to jest jasne???- 0 0
-
2002-02-13 14:28
Meine liebe Zoppoter !
Po co te nerwy ? A swoją drogą praca w urzędzie , czy to samorządowym , czy to rządowym , to chyba nie wstyd ?
- 0 0
-
2002-02-13 14:34
Ich bin NICHT dein Lieber!
Zajcew, czy ty przeczytałeś co napisałem? NIE pracuję tam, a jeśli jedynym tematem, który cię interesuje jestem ja, tooświadczam, że będziesz musiał sobie sam z tym poradzić.
- 0 0
-
2002-02-13 19:50
Odczep sie Panie Zajcew -
jestes bez powody zgryzliwy i to chyba jedyna Twoja przyjemnosc w zyciu. Chetnie czytuje opinie ludzi wypowiadajacych sie w tym portalu (trojmiasto.p) i musze stwierdzic, ze niewiele masz tu madrego do powiedzenia - w przeciwienstwie do zoppotera.
Teraz na przyklad nie mialam pojecia - co to takiego te (dla mnie nowe) administracyjne twory i na co maja wplyw (nie mieszkam w Polsce od kilkunastu lat) a szlag mnie trafia, ze ktos zmarnowal tyle forsy - tak potrzebnej na ksztalcenie. Z artukulu niewiele sie dowiedzialam, bo jest napisany rzeczywiscie jak nie po polsku... kto tam nie mieszka - nic nie zrozumie. Zoppoter i dAreck duzo mi wyjasnili - dzieki im za rzeczowa dyskusje.
Tak wiec Panie Zajcew - prosze, "wez sobie na wstrzymanie" - zyj i daj pozyc...
Pozdrowienia dla wszystkich dyskutantow - Happy Valentine's Day!!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.