• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zmartwychwstanie Baszty pod Zrębem?

Katarzyna Korczak
4 listopada 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Basztę pod Zrębem najlepiej widać od strony Starej Motławy. Idąc z centrum Gdańska trzeba minąć gmach Urzędu Wojewódzkiego i skręcić w lewo. Zza ścian domów wyłonią się w końcu malownicze strzeliste ruiny. To fragment średniowiecznych fortyfikacji miasta. Gdy obiekt powstawał w okolicy rozciągały się rozlewiska Motławy. Ukazuje to panorama miasta Antoniego Mollera z końca XVI wieku. Na przestrzeni powojennych lat rozpadał się w oczach. Podczas wichury w 1981 roku zabytek uległ poważnej awarii. Teraz poddawany jest pracom zabezpieczającym. Nocą lepiej tam nie podchodzić. Jest to ulubione miejsce złodziejaszków i kloszardów. Dziś obiekt, pozbawiony funkcji, czeka na użytkownika, który go ożywi.

Naprzeciw Baszty pod Zrębem barak Jacht Klubu. Nad wodą łodzie i kajaki. Obok w starym baraku mieszkają jeszcze ludzie. Na trawie piętrzą się stare kanapy, sprężyny, deski. To mała pozostałość istniejącego tu do niedawna dzikiego śmietniska. Baszta przyciąga wzrok poetyką ruin. W szczelinach urządziły sobie gniazda ptaki. Grubość murów na dole wynosi dwa metry osiemnaście centymetrów. Rysują się wąziutkie otwory strzeleckie.

- Z badań architektonicznych wynika, iż w koronie muru zachowały się resztki XV-wiecznej konstrukcji ściany szkieletowej i pierwotnego zadaszenia - mówi Jacek Gzowski sprawujący nadzór konserwatorski nad pracami. - Na szczycie baszty zachował się nawet dawny chodnik, po którym spacerowali średniowieczni strażnicy. Uwidoczniła się pierwotna jasna podmurówka z wapienia gotlandzkiego. Materiał ten przywoziły szwedzkie statki płynące do Gdańska po atrakcyjne towary. Dostrzec można w zmurszałej konstrukcji fragmenty murowanej okrągłej klatki schodowej z wąziutkimi schodami szerokości zaledwie sześćdziesięciu ośmiu centymetrów. Można nimi było - bokiem - przecisnąć się na samą koronę murów. Docierali tędy żołnierze do strzelnic. We wschodniej ścianie jest druga klatka schodowa prowadząca wyłącznie na drugą i trzecią kondygnacje.

- Zastanawiające jest dlaczego w baszcie obronnej są dwie wieże? - mówi J. Gzowski.

Bliższe i dalsze strzelanie

Niegdyś baszta od południa była półokrągła, od strony Starego Przedmieścia kończyła się prostokątnie, wyjaśnia J. Gzowski. Pierwotnie miała drewniane stropy. Wieńczył ją stożkowy dach. Ostatnim rozwiązaniem prawdopodobnie z XVIII wieku było pogrubienie o prawie jeden metr murów ostatniej kondygnacji i dodanie sklepienia.

- Mieszkalne pomieszczenie mogło być w baszcie przez pewien czas na parterze - mówi J. Gzowski. - Gdy obiekt utracił funkcje militarne na ostatniej kondygnacji urządzono lokal użytkowy. Obiekt prawdopodobnie nigdy nie podlegał zniszczeniom na skutek działań wojennych. Jego stan więc jest efektem działania czasu. Baszta pod Zrębem zbadana została w ostatnim czasie fragmentarycznie. Potrzebne są pełne badania, przeprowadzenie historycznej kwerendy. - Jest tu wiele ciekawych elementów - dodaje Gzowski. - Zastanawia na przykład kształt strzelnic w dolnej kondygnacji, które nastawione są na bardzo ostry kąt do dołu, tak, jakby przeznaczone były do ostrzału bezpośredniego. Górne strzelnice wyrażnie przeznaczone są na strzelanie na dalszą odległość.

- Basztę pod Zrębem wzniesiono około 1487 roku jako element, nieistniejących już dzisiaj, umocnień Starego Przedmieścia - mówi dr Marcin Gawlicki, pomorski wojewódzki konserwator zabytków. - Obiekt jest pozostałością najpóźniejszych średniowiecznych fortyfikacji Gdańska. W XVIII wieku baszta wykorzystywana była jako magazyn prochu. W XIX wieku przeprowadzono konserwację, funkcja magazynowa pozostała do 1939 roku. Obiekt uległ w czasie ostatniej wojny częściowemu zniszczeniu. W 1945 roku jego właścicielem stało się miasto i tak jest do dziś. Dzierżawi budynek wraz z terenem Jacht Klub Gdański. Przez wiele lat nie podejmowano poważniejszych prac konserwatorskich. Dopiero w połowie lat 60. wykonano podstawowe zabezpieczenia. W 1967 roku wpisano go do rejestru zabytków. W 1981 roku w czasie silnej wichury zawalił się duży fragment baszty. Dwie trzecie budynku rozsypało się. Specjaliści stwierdzili wtedy, iż w górnych częściach zabytku zabrakło odpowiedniej stabilności konstrukcyjnej. Rok później wykonano drewniane zabezpieczenia. Tymczasowe rusztowania i podpory służyły dwadzieścia lat. Nie udało się w tym czasie miastu wygospodarować pieniędzy na remont i konserwację cennego obiektu.

Żeby było bezpiecznie

Zdecydowane rozmowy na temat zagospodarowania Baszty pod Zrębem toczą się od 1996 roku. Przedstawiony przez Jacht Klub program nie został zaakceptowany, ponieważ jego członkowie nie mieli możliwości finansowych, aby obiekt uratować od zagłady.

- W 1999 roku doprowadziliśmy do wydania nakazu na wykonanie prac zabezpieczających przy baszcie - przypomina dr. M. Gawlicki. Przez dwa lata Urząd Miasta jednak nadal nie znajdował pieniędzy na rozpoczęcie prac. Dopiero w tym roku w budżecie miasta znalazło się około 70 tysięcy złotych na wykonanie podstawowych zabezpieczeń. Na zlecenie miejskiego konserwatora zabytków, Ewy Stieler prace realizuje ekipa B.H.Z. Pracowni Konserwacji Zabytków sp. z o.o.

- Chodzi o to, aby, nie naruszając konstrukcji, jak najlepiej obiekt zabezpieczyć - wyjaśnia Jacek Gzowski. Po usunięciu gruzu, luźnych cegieł, drzew i krzewów korona murów obłożona zostanie warstwą cegieł klinkierowych, co umożliwi spływ wody. Pozostała część obiektu zostanie pokryta wodoodporną zaprawą. Wszystkie płaszczyzny poziome dolne, w których są strzelnice, zostaną również umocnione. Cegły wymienione zostaną tylko tam, gdzie jest to konieczne. Pieniędzy wystarczy na zahamowanie degradacji zabytku i zabezpieczenie go stalowym płotem przed niepowołanymi gośćmi.

Atrakcja dla turystów

- Przyszłość Baszty pod Zrębem jest pod znakiem zapytania - mówi dr. M. Gawlicki. - Potrzebny jest użytkownik, który obiekt przejąłby od miasta w użytkowanie wieczyste, lub na własność. Na swój koszt firma ta powinna przeprowadzić prace konserwatorskie i częściowo rekonstrukcyjne, co jest to możliwe, ponieważ zachowały się dobre materiały ikonograficzne. O tym, jaką funkcję pełnić będzie obiekt zadecyduje przyszły użytkownik. Miejsce jest kuszące. Teren przylega do koryta Starej Motławy, co skłania do zaadaptowania baszty i przylegających budynków na cele turystyczne, gastronomiczne, lub kulturalne, sugeruje dr. M. Gawlicki.

- Jeżeli uda się zorganizować w Gdańsku małą żeglugę motławową, o co od lat walczy wielu radnych, Baszta pod Zrębem od strony wody kanału stanowić będzie mogła wielką turystyczną atrakcję - dodaje J. Gzowski. - Dostęp od strony lądu do obiektu jest utrudniony i nieciekawy.

Głos WybrzeżaKatarzyna Korczak

Opinie (11)

  • a póki stała to nikt nie raczył się zainteresować jej stanem

    • 0 0

  • Dostęp od strony lądu do obiektu jest utrudniony i nieciekawy.

    To kto to kupi?

    • 0 0

  • "Tymczasowe rusztowania i podpory służyły dwadzieścia lat. Nie udało się w tym czasie miastu wygospodarować pieniędzy na remont i konserwację cennego obiektu."

    ciekawe ile by zrobiono za 250tysiaków wywalonych na remont chawiry na łąkowej??

    • 0 0

  • x

    w takim stanie?
    też nie wiem

    • 0 0

  • Galluxie!

    mysle, ze nie wiecej niz tylko nowe podpory, zabezpieczenia i dokumentacje... facet, cos Ty taki oburzony? czy choc przez mysl Ci przeszlo, ze za taka drobna (jak na remont zabytku) sumka moze uratowac spora i strasznie zniszczona baszte? czy masz pojecie co to jest reczna odnowa plafonow i malunkow na suficie? zapewniam Cie, ze tapetowanie wychodzi znacznie taniej. Pozdrawiam

    • 0 0

  • michał
    po pierwsze to czniam ten lokal i okoliczności jego remontu
    to raz
    dwa gdybym sie miał oburzać takimi "drobiazgami" jak 250tys szybko wylądowałbym na "sreberku":))
    tym bardziej, że to nie moje:))
    ile co kosztuje to AKURAT wiem:)
    zrobiło sie w życiu parę remontów:))
    jeżeli (pomijam tu pytanie po co w ogóle był ten romont) była dokumentacja konserwatorska to sądzę że ona pochłonełaby gros kosztów (250tys)
    ale
    jeżeli poprzyklejano tam gotową np z tikurilli sztukaterię to bez przesady panie michale bez przesady.....
    co do samej baszty..
    gdańsk jest dziwnie niekonsekwentny
    spór (zabytki) między dominikanami a kupcami oparł się aż o wawe a w przypadku baszty jakoś głosu dominikanów i kupców nie słyszałem:)))

    • 0 0

  • Skoro

    mamy ambicję budowania w Gdańsku największych sklepów - hipermarketów, to może wybudujemy tam w basztach superkibel z najniższymi opłatami za usługi. Należy pamiętać o parkingu dla potrzebujacych-zmotoryzowanych.

    • 0 0

  • Znam tą basztę ( tzn. ruiny )- bywało się jako szczyl w tych rejonach - nie ma oczym mówić. Nie wiem jaki ktoś miałby mieć interes w kupieniu od miasta kupki gruzów. Tam jest jedna ściana a poza tym sterta cegieł i kamieni - niektóre nawet jeszcze stoją jeden na drugim. Jeżeli miasto nie ma kasy na odbudowę zabytków to ktoś prywatny tym bardziej. Nie ma w tym żadnego interesu aby włożyć kasę w coś co będzie własnośćią miasta i to jeszcze wszystko będzie musiało być tak jak sobie tego konserwator zabytków życzy.

    • 0 0

  • Nie kumam

    Gdańsk jest miastem zabytkowym, chyba?? Ponad połowa turystów przyjeżdza tutaj tylko po to by się poprzechadzać starymi uliczkami i popstrykac zdjęcia ciekawych budowli. A w naszym burdzecie nie ma kasy na remont tego po co ci turyści przyjeżdzają. Możę mi ktoś to wyjaśni?

    • 0 0

  • Haos (1)

    z zabytkami. Stoi sobie taka zrujnowana baszta na dalekim
    uboczu i chce sie ja odrestaurowywac. W srodmiesciu Gdanska
    stoi sobie niszczejaca Brama Wyzynna jeszcze nie w ruinie,
    ale dazaca do tego. Z pewnoscia wiecej korzysci Gdanskowi
    przyniesie ratowanie Bramy Wyzynnej z otoczeniem, niz
    Baszty pod Zrebem ktora jest dobrze znana tylko Klubowi Jachtowemu. Gdyby centralne gdanskie zabytki byly bardzo
    dobrze utrzymane, to wtedy by mozna bylo i o tej Baszcie pod zrebem pomyslec, ale w tym przypadku mija sie to z celem.

    • 0 0

    • Też była gdańszczanka z Przymorza

      Chyba masz na myśli Bramę Nizinną na ul. Dolna Brama. Już prawie w ruinie.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane