- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (509 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (125 opinii)
- 3 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (109 opinii)
- 4 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (88 opinii)
- 5 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (56 opinii)
- 6 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (195 opinii)
Zmiana władzy w Trójmieście? Wybory pokazały, że to możliwe
Już na wiosnę wybory samorządowe w Trójmieście. Może być ciekawie, bo wybory do Sejmu i Senatu pokazały, że nawet najbardziej zasiedziałą władzę można zmienić. Wszystko zależy od tego, czy mieszkańcy Trójmiasta są tak niezadowoleni, jak wynika to czasem z komentarzy w Trojmiasto.pl, i czy będą podobnie zdeterminowani, jak przy wyborze nowych władz kraju.
W niedzielę wyborczą okazało się, że miliony Polaków tak bardzo chcą zmiany, że są gotowe godzinami stać w zimnie przed lokalami wyborczymi, by oddać głos.
To lekcja, która może okazać się znamienna także dla Trójmiasta.
Lokalne wybory prezydenckie? "Nie ma na kogo głosować"
W Trójmieście wybory prezydenckie od lat wyglądają tak samo. Osoby o umiarkowanych poglądach (a takich zawsze jest najwięcej) mówią to samo - zarówno w Gdyni, Gdańsku, jak i w Sopocie.
- Szczurek? Nie no... wypalił się, kiedyś było OK, teraz same wtopy. Ale nie ma na kogo głosować, przyjdzie jakiś Horała z PiS i będzie jeszcze gorzej! - nie zliczę, ile razy słyszałem podobne wypowiedzi od gdynian.
Podobnie jest w Gdańsku i Sopocie. Tylko nazwiska się zmieniają, ale przeciwnik zawsze jest ten sam. Dlatego mieszkańcy Trójmiasta często deklarują, że wybierają mniejsze zło.
- Głosowałem, bo na kogo innego miałem głosować? Mój kandydat wygrał, ale aż tak bardzo się nie cieszę - konia z rzędem temu, kto nie słyszał takich opinii po lokalnych wyborach.
Przez całe ich życie prezydent zawsze był ten sam
Rządy w Trójmieście "od zawsze" sprawują te same osoby. Wojciech Szczurek został prezydentem Gdyni w 1998 r., podobnie jak Jacek Karnowski w Sopocie i Paweł Adamowicz w Gdańsku. Po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska zastąpiła go w styczniu 2019 r. Aleksandra Dulkiewicz, jego wieloletnia współpracownica.
Oznacza to, że na wiosnę głosować będą osoby, które urodziły się, gdy w Gdyni i Sopocie rządzili już obecni prezydenci. Gdyby nie śmierć Pawła Adamowicza, tak samo byłoby w Gdańsku.
Czy to zabetonowanie lokalnej sceny politycznej będzie już z nami na zawsze? Wybory parlamentarne pokazały, że wcale tak być nie musi.
To będzie najciekawsza kampania w historii Trójmiasta
Sporo namieszała Trzecia Droga, na fali wznoszącej jest KO, a to ugrupowania, które w Trójmieście cieszyły się ogromnym poparciem. Czy wystawią swoich kandydatów w Trójmieście? Przypomnijmy, że KO nie ma swoich prezydentów w Trójmieście - zarówno Jacek Karnowski, jak i Aleksandra Dulkiewicz wystąpili przed laty z Platformy Obywatelskiej i - dla wielu tylko formalnie - nie są jej członkami.
Politycy PO i Trzeciej Drogi byliby najpoważniejszymi rywalami dla Aleksandry Dulkiewicz, bo mimo jak zwykle rekordowych wyników Kacpra Płażyńskiego w wyborach do Sejmu (ponad 100 tys. głosów) trudno wyobrazić sobie jego zwycięstwo w bastionie KO. Choć z drugiej strony nie takie polityczne bastiony już w Polsce padały...
W Sopocie - po wejściu do Sejmu Jacka Karnowskiego - zaraz będzie bezkrólewie i nadany jeszcze przez Mateusza Morawieckiego komisarz. Niewykluczone, że nowy komisarz, namaszczony przez nowy rząd, będzie miał wpływ na to, czy namaszczona przez Karnowskiego Magdalena Jachim będzie mogła kontynuować jego politykę.
W Gdyni Wojciech Szczurek po raz pierwszy z wyprzedzeniem ogłosił, że wystartuje w wyborach. Wcześniej zawsze robił to ostatni, gdy wszyscy kandydaci już się określili. Teraz widzi jednak, że ta kampania może być najtrudniejsza. Jego poparcie, choć wciąż bardzo wysokie, regularnie maleje. W wyborach w 2010 r. dostał 87,39 proc. głosów, w 2014 r. - 79 proc., a w 2018 r. - 67,88 proc. Do tego jego decyzje są - jak nigdy wcześniej - regularnie punktowane przez miejskich działaczy, a w Gdyni pojawiło się też dwóch byłych posłów, którzy już zapowiedzieli, że będą chcieli o sobie przypomnieć. Marek Rutka i Artur Dziambor. Jeśli wystartują w wyborach samorządowych, mogą dodać kampanii zarówno kolorytu, jak i merytoryki.
Ale nawet bez nich jednego można być pewnym - na wiosnę czekają nas najciekawsze od niepamiętnych czasów wybory na prezydentów Trójmiasta.
partie polityczne w Trójmieście
Opinie (674) ponad 20 zablokowanych
-
2023-11-22 22:27
Budować drogi i ścieżki rowerowe!
- 0 0
-
2023-11-24 10:34
Tym razem mniejszym złem będzie zagłosowanie na kogokolwiek byle nie szczurka
Obojętnie skąd będzie kandydat, za głosuje na niego. Nieważne po, pis, lewica, Konfa, byle nie szczurek i łucyk i to będzie mniejsze zło.
- 0 0
-
2023-12-15 00:25
Braunowie i PiS ręce precz od Gdańska. Wszyscy Gdańszczanie, którym dobro jest wiadome wiedzą na kogo będą głosować. Gdańsk pięknieje co z zadowoleniem określają mieszkańcy i turyści.
- 0 0
-
2023-12-15 01:36
Zastanawiające
Autor artykułu zdążył zauważyć, że PIS nie spodziewało się, że utraci władzę. Fakt, bo i zwolennicy też. Ale czy autor dostrzega też arcy niespodziewaną rzecz, że sondaże tuż przed wyborami najbardziej wiarygodnej sondażowni w przybliżeniu potwierdziły się poza jednym ugrupowaniem- Trzecią Drogą. W sondażu mieli od 7,8% do 8,9%, a w wyborach 14,4%. Zastanawiająca rozbieżność. Wiedząc, że sympatie społeczne nie zmieniają się w często ciągu nawet miesięcy, a co dopiero 3 dni!
Dziwne, że nikt tego nie przeanalizował, sprawdził, bardzo to dziwne. Jak i te pielgrzymki wyborców po Polsce z miasta do miasta z zaświadczeniami z Urzędów jako dokumenty uprawniające do dopisywania przez OKW na dodatkowych spisach wyborców. Tego w tak potężnej skali nigdy nie było.- 0 0
-
2024-02-19 18:37
polskie realia
problem w pytaniach jest błędny co to są niezależni i we koalicjach z po. powiem tak miało nie być układówm rodzinnych a co widzimy gdańsk córka borusewicza, gdynia syn aziewicza ponoć społecznicy brak danych w jakich organizacjach. jak dla mnie typowa komuna od rodzica sekretarza . prawda moim zdaniem takim etap pierwszy załapać się w samorządach drugi etap rodzice emerytura i oczewiście oni jako następc. proponuję uczciwie ogłosić, aby przy kandytatach była informacja kandydat z zasiedzenia, lub kandydat spadkobierca - przynajmniej będzie możliwe. tak na koniec to uważam że na takie działania ojciec aziewicza i żona borusewicza to się w grobie przewraca mówię tak bo ich znałem osobiście i wiem o co walczyliśmy, na pewno nie powrót zachowań z komuny.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.