• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zmierzch Gdańska

Agnieszka Mańka
27 maja 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Rośnie bezrobocie, spada atrakcyjność inwestycyjna, na skraju bankructwa są największe przedsiębiorstwa, społeczeństwo ucieka do stolicy, a miasto odwraca się od morza, które przez wieki było źródłem jego bogactwa i pomyślności. Taki obraz Gdańska przedstawił tygodnik "Wprost". Z tezą, że nadchodzi zmierzch Gdańska, nie zgadzają się jednak jego władze.

- Trudno się zgodzić z tym co zostało napisane, bo Gdańsk ma ani mniejsze, ani większe, tylko takie same kłopoty - odziedziczone po poprzedniej epoce - jak inne miasta z przemysłem ciężkim - komentuje prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Nieuzasadniony jest też zarzut o tabor czy linie kolejowe, bądź rozwój dróg, gdyż to jest problemem ogólnokrajowym. Mamy natomiast nowe uczelnie, budujemy nowe hotele, nowe firmy, rozwija się przemysł. Artykuł został napisany bez znajomości realiów miasta.

"Wprost" podał, że w Gdańsku w roku 2002 bezrobocie wzrosło o 9 procent, w ostatnich latach 10 tys. najbardziej przedsiębiorczych gdańszczan wyjechało z miasta, z kolei w ubiegłorocznym raporcie Unii Europejskiej Gdańsk dostał kategorię C (w skali od A do D) pod względem atrakcyjności inwestycyjnej. Na niekorzyść miasta wpływa też niedostateczne wykorzystanie atutów jakie daje morze. Gdańsk nie ma autostrady łączącej go z południem Polski, w porcie ma ponadto słabe zaplecze transportowe, nie ma linii kolejowej, a przez to są wysokie stawki za tranzyt. Z kolei komunikacyjne upośledzenie Gdańska wzmacnia niemieckie porty. Sytuacja pogorszy się jeśli dojdzie do odbudowy historycznej Via Baltica łączącej Królewiec z Berlinem, a omijającej Gdańsk, tym bardziej, gdy ten nie będzie miał autostrady A1. Obecnie miasto już przegrywa z Kilonią, Rostokiem, Tallinem czy Kłajpedą, a jak donosi tygodnik, gdańszczanie obawiają się, że wkrótce miasto zostanie zapomniane przez Europę.

- Nie jest do końca prawdziwa teza, że Gdańsk się prowincjonalizuje, "Wprost" napisał o nas tak, jakby już nas zaorano. Prawdą jest natomiast, że od czasów transformacji nie było ekipy, która postawiłaby na budowę autostrady A1. Duże pienądze wydaje się na różne rzeczy, ale na tak istotną jak autostrada zabrakło - mówi Jerzy Rembalski, rzecznik prezydenta Gdańska, p.o. dyrektora Wydziału Promocji. - A autostrada to krwiobieg i nic dziwnego, że przegrywamy z Rostokiem, który go posiada. Nie można się nie zgodzić, że młodzi ludzie opuszczają Gdańsk, ale podobna sytuacja jest w Poznaniu, Krakowie czy Wrocławiu. Jadą do Warszawy, bo ta oferuje im pracę i lepsze zarobki.

Radny Grzegorz Strzelczyk (PiS) przypomina, że z Gdańska wywodził się pierwszy demokratyczny prezydent, premier, ministrowie, a miasto nazywane było polityczną stolicą Polski. Tych atutów nie wykorzystano jednak dla rozwoju regionu.

- Faktem jest, że nie wszystko da się zrobić siłami lokalnymi, a wsparcia z centrali nie było - dodaje. - Nikt w państwie nie potrafił też określić, jaką rolę ma odegrać gospodarka morska, a my zapłaciliśmy za to najwyższą cenę jako posiadacze dwóch największych stoczni. A skoro przemysł stoczniowy nie miał odpowiedniego wsparcia, to można było się pokusić o rozwój portów. Ponadto bez pomocy centrali region nie poradzi sobie z infrastrukturą, a w efekcie austryjackie, czeskie, węgierskie, czy słowackie towary jadą przez porty niemieckie, podczas gdy my stajemy się prowincją. Zmarginalizujemy się jeszcze bardziej jeśli wcześniej niż autostrada A1 powstanie trasa Via Baltica omijająca Gdańsk.

Z tym, że Gdańsk staje się coraz mniej atrakcyjny, zgadza się przewodniczący gdańskich samorządowców Bogdan Oleszek (PO). Podobnie jak przedmówcy podkreśla jednak, że nie jest to wyłącznie wina samorządu, ale wpływ na zaistniałą sytuację ma położenie państwa. Samorządy mogą jednak wiele.

- Dreptać ścieżkę o środki na inwestycje, silniej lobbować, mniej politykować, a skupić się na ratowaniu regionu - sugeruje. - W Petersburgu (przewodniczący był tam w ubiegłym tygodniu w delegacji), na przykład, walczą o region i to czuje się w rozmowach z politykami. My poruszamy się trochę po omacku nie wiedząc za co się zabrać. Za dużo narzekamy i politykujemy, ale kiedy prowadzi się rozmowy w cztery oczy z różnymi osobami, to widać, że mają mnóstwo dobrych pomysłów.

Zdaniem Oleszka, który wciąż wierzy w ożywienie stoczni, Gdańsk opiera się właśnie na tym przemyśle, portach i turystyce. Jednak poza atrakcyjnymi zabytkami, którymi poszczycić się mogą również inne europejskie miasta, trzeba przygotować atrakcyjną ofertę dla turystów. A bogactwem Gdańska jest morze i właśnie przez wzgląd na nie miasto nie może się poddać i odejść w zapomnienie. Radny SLD Eugeniusz Głogowski uważa natomiast, że władze miasta zawaliły dwie rzeczy: w ciągu ostatnich lat prezydent Adamowicz nie ułożył poprawnych stosunków z centrum (nie zaprosił prezydenta Kwaśniewskiego na obchody milenium), przez co Warszawa może nas nie najlepiej postrzegać.

- Gdańsk nie osiągnął wielkich sukcesów na polu gospodarczym, inwestycyjnym czy turystycznym. Gdańska metropolia rozwijała się za wolno w stosunku do Warszawy, Wrocławia czy Krakowa. Miasto nie posiada strategii rozwoju i nie koncentruje się na przyszłości - twierdzi. - Lokalni politycy nie potrafią ponadto zabiegać o inwestorów i dbać o wizerunek miasta ponad podziałami. Wszyscy pamiętamy jak w poprzedniej kadencji prezydent obrażał opozycję bądź środowiska kupieckie. Jeśli P. Adamowicz zacznie prowadzić dojrzałą politykę może to przynieść w przyszłości owoce.
Głos WybrzeżaAgnieszka Mańka

Opinie (291)

  • Wszystko przez polityków

    Brak gospodarzy tylko, tylko koalicje, układy, przekupstwa, kupczenie odpustami i prawem. Porozmawiaimy z politykiem nawet trzeciorzędnym to jego działania to szukanie poklasku wśród gawiedzi. To jest cały Gdańsk. zobaczmy jakie programy wygrywają tylko oparte o baze polityczną żaden o gospodarczą czy społeczną, np. pan radny Z. w czasie nocy jest w stanie wyciąć najlepsze programy tylko z myślą o sobie i obci mu przychylnych.

    • 0 0

  • Cityman

    pieprzysz ciągle te same głodne kawałki. Masz jakiś kompleks Gdyni ? Czy to może kompleks małego fiutka ?

    • 0 0

  • AS

    w ostatnim okresie w Diecezji Gdańskiej oddano 35 kościołów,w budowie znajduje się dalsze 35.To nie jest kryzys ani w budownictwie ani kasy , Z tego wynika że nie ma biedy ,tyle nigdy nie budowano ani przed ani po II wojnie

    • 0 0

  • Na opłacenie urzędników (165 osób) w budżecie Sopotu zapisano prawie 12 mln zł. Daje to kwotę ok. 292 zł na mieszkańca.
    Na opłacenie urzędników (948) w budżecie Gdańska zapisano prawie 63 mln zł. Daje to kwotę ok. 141 zł na mieszkańca.
    Na opłacenie urzędników (641 osób) w budżecie Gdyni zapisano prawie 40 mln zł. Daje to kwotę ok. 156 zł na mieszkańca.

    pomnóżcie nadwyżkę (tę na sopockich urzędasów) 130 zł przez 13 lat jakieś 5 milionów rocznie przez powiedzmy ostatnie 10 lat (karnowski rządzi 13)
    macie WYREMONTOWANE MOLO, MACIE MARINE......
    mieliśmy BO PRZEJEDLIŚMY

    • 0 0

  • jestem drugim wyjatkiem potwierdzajacym regule

    Tak jak Kazimierzowi tez nie podoba mi sie Gdansk. Mieszkam tu od kilku lat i podobnie jak wiekszosc niegdanszczan dopuki tu nie przyjechalem bardzo mi sie to miasto podobalo. Dopiero gdy przyjrzalem mu sie z bliska okazalo sie, ze tak naprawde to tasiemiec rozjechany przez SKM. Reszta dzielnic rozrzucona bez ladu i sklady porozdzielana dzialkami, lasami i polami. Dopiero gdy kupilem samochod moglem sie tu normalnie poruszac.
    Widze jednoczesnie, ze Gdansk stwarza duze szanse dla umiejacych to wykorzystac i za to moge lubic to miasto.
    A jego glowny problem widac na tym forum. Wszystkie wazne dla miasta tematy - gospodarka, kultura, administracja sa totalnie zdominowane przez polityke w najgorszym ksenofobicznym wydaniu. Na argument ze wladze miasta sa nieudolne natychmiast pada odpowiedz, ale rzad SLD tez (co ma piernik do wiatraka). Tego kto probuje krytykowac ADAMOWICZA nazywa sie komunista. Dla mnie to wlasnie Adamowicz ma mentalnosc komucha. Zamiast dzialac woli sprawiac dobre wrazenie, biznes publiczny miesza z biznesem prywatnym, a ideologia jest dla niego wazniejsza od zdrowego rozsadku. To samo zreszta mozna powiedziec o jego przeciwnikach.

    • 0 0

  • Prowincja

    niech sobie prezydent Adamowicz pisze co chce ale faktem jest, że Gdańsk to prowincja. Nic tu sie nie dzieje, w nocy po ulicach szlajają się wyłącznie koty, bezpańskie psy i chuligani. Porządni obywatele siedzą w domu i boją się wyjść. Nikt nie chce tu inwestować bo po co. Przepisy nie sprzyjają, samorządowcy z różnych stron politycznej sceny walczą ze sobą wytaczając często ciężką artylerię. Klasa polityczna mojego miasta jest niestety licha, zamiast fachowców - emocjonalnie niedojrzali osobnicy.

    Takie jest moje zdanie. Kto się z tym nie zgadza niech udowodni, ze tak nie jest. Ale nie słowami. Faktami i działaniami.

    • 0 0

  • To ja powiem więcej....

    Całe Trojmiasto staje się powoli prowincją niestety, bo gdyby tak nie było to przecież Gdańszczanie uciekali by do Gdyni a nie do Warszawki. Żadnych inwestycji nie ma na całym Pomorzu ....

    • 0 0

  • co stanowiło o wielkości gdańska??
    jego położenie nad morzem bałtyckim przy ujściu wisły
    handel magazyny transport zboże na tym gdańsk się bogacił
    nie ma już wielkich polskich armatorów jak PLO nie ma Zjednoczenia Stoczni Portów
    stocznie ledwo zipią a handel opiera się o sieć hipermarketów wcale nie polskich a tym bardziej gdańskich
    pozostaje turystyka i atrakcje (zabytki) z tym związane
    gdańsk beziecznym miastem nie jest i tak jest postrzegany przez np niemieckich turystów, których ilość co roku spada
    to o czym my mówimy???

    • 0 0

  • GDYNIA

    Mamy juz wystarczajaca ilosc: marketow, sklepow (choc te bardziej ekspluzywne moglyby przyjsc wraz z bogaceniem sie spoleczenstwa). BRAKUJE: trasy do Berlina lub/i trasy do Warszawy lub A1 na poludnie. W sumie dlaczego A1 ? Moze lepiej z Wawa miec szybka komunikacje i z Niemcami? A1 leci do Lodzi - a w lodzi sa tylko tansz dziwki (niz w trojmiescie). Wiec gdyby postawic na trasy to jeszcze odkomunizowac lotnisko + trosze w nie zainwestowac i bycmoze calosc z portami tworzylaby jakis krwioobieg ktory moglby nieco odzyc. Szybki transport do polnocy Niemiec + doskonale polaczenie do Skandynawii + szybkie drogi do Wawy to by bylo cos. Wtedy nasze powierzchnie biurowe zaczelyby tetnic przedstawicielstwami, ludzie mieliby wiecej kasy i wydawaliby w co raz lepszych sklepach w Trojmiescie.

    Jesli chodzi o Gdynie i Gdansk, to Gdanks poniewaz jest rezlegly jest brzydszy. Gdynia ma bardziej charakterystyczne centrum. Na niekorzysc Gdanska przemawia rowniez to ze na Dlugiej sa BEZSENSOWNIE zagospodarowane partery (sklepy, biura) - zero atrakcyjnosci.
    hhhhmmmmmm
    Moim zdaniem co raz wiecej firm i biznesu rodzi sie w Sopocie. Znam co raz wiecej najlpeszych w naszym trojmiescie firm ktore wlasnie pracuja w Sopocie. i to taki ewentement chyba, bo sopot jako mala enklawa daje sympatyczne poczucie mikro regionu, zdala od Gdyni i Gdanska...bliko Monte, molo i bocznych, trzeba przyznac, co raz piekniejszych uliczek.

    • 0 0

  • politycy...

    Byłem zły czytając te obraźliwe dla mnie (gdańszczanina) opinie o Gdańsku.
    Jednak po chwili refleksji jest mi teraz już tylko przykro, bo to,że Gdańsk podupada to niestety prawda.
    Zagoniłbym do robót publicznych wszystkich tych aroganckich, cynicznych i obłudnych polityków: od lewej do prawej,bez wyjątku. A ta magiczna unia europejska to kolejna ich gierka o posady. Ja nie muszę należeć do uni bo to zły twór, a w EUROPIE zawsze byłem i będę.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane