• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Znaleziony nie kradziony, czyli jak oddać nie swój telefon

js
6 marca 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 16:18 (6 marca 2008)

Mieszkaniec Gdańska znalazł na ulicy telefon i chciał go oddać właścicielce. Zamiast 250 zł znaleźnego, zażądał jednak kwoty dwukrotnie wyższej.


Znajdujesz na ulicy zgubiony telefon. Co robisz?


W środę 31-letnia gdańszczanka straciła swój telefon komórkowy. Nie wiedziała jednak, w jakich okolicznościach to się stało. Wysłała więc na swój numer sms-a z prośbą "do znalazcy o jego zwrot".

Jak się okazało telefon został znaleziony na jednej z ulic w centrum miasta. Osoba, w ręce której wpadł aparat poinformowała, że chce w zamian 500 zł. Kobieta była jednak skłonna zapłacić tylko 250 zł, bowiem uważała, że tyle należy się za znaleźne. Doszło do negocjacji, w końcu jednak właścicielka zgodziła na zaproponowaną kwotę. Umówiła się ze znalazcą na spotkanie, na którym miało dojść do przekazania telefonu i pieniędzy.

Wcześniej jednak kobieta zgłosiła się na policję i poinformowała o całym zajściu. Zeznała, że znalzaca telefonu zagroził jej, że jeśli nie zapłąci za swój telefon, trafi on do kogoś innego. Funkcjonariusze udali się na miejsce i przy przekazaniu komórki zatrzymali 32-letniego Rafała R.

Po przesłuchaniu prokuratura nie postawiła mężczyźnie żadnych zarzutów i został on zwolniony do domu. Jak się okazało, nie chciał on aparatu zatrzymać, tylko tak czy inaczej zamierzał go oddać. Co więcej - wyszło na to, że to nie on negocjował tę cenę, a tylko przyniósł ten telefon. Dodatkowo kobieta zgodziła się w końcu na proponowaną kwotę - nie była jednak szantażowana, nikt jej nie groził itp.

Telefon wrócił do właścicielki.

O prawie do tzw. znaleźnego mówi Kodeks Cywilny

Zgodnie z art. 183 KC obowiązkiem znalazcy jest zawiadomienie o tym właściciela danego przedmiotu. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy.

W przypadku, gdy znalazca spełnił powyższe obowiązki, to zgodnie z art 186 może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru.

Znaleźne nie należy się jednak w przypadku, gdy przedmiot został znaleziony w budynku publicznym albo w innym budynku lub pomieszczeniu otwartym dla publiczności ani w razie znalezienia rzeczy w wagonie kolejowym, na statku lub innym środku transportu publicznego. Znalazca obowiązany jest w tych wypadkach oddać rzecz zarządcy budynku lub pomieszczenia albo właściwemu zarządcy środków transportu publicznego, a ten postąpi z rzeczą zgodnie z właściwymi przepisami.
js

Opinie (64) 1 zablokowana

  • Do Poszkodowanej

    Jeżeli opinia Twoja na temat kolesia z renomy jest nieprawdą to jak znasz prawo , to pomówienie i na to jest artykół i możesz mieć problem! Szacunek za postawę w całej sprawie ale troche wstrzemiężliwości w wygłaszaniu oskarżeń-chyba że na 100% udowodnione!

    • 0 1

  • Znalazłem telefon... (2)

    ... w zeszłym roku, był to SE 510, trochę zdarta obudowa, ale telefon 100% sprawny. Telefon leżał w lesie, na skraju ulicy Reja w Sopocie. Jechałem akurat rowerem i przypadkiem zobaczyłem, że leży w częściach komórka. Zatrzymałem się, złożyłem i działał. Wróciłem do domu i zacząłem przeglądać listę kontaktów i informacje w telefonie. Wynikało, że telefon należy do gościa w wielku 25 - 30 lat, który jest z 3miasta i ma dziewczynę, która mieszka raczej gdzieś na południu kraju. Pojechałem załątwić jakieś sprawy na mieście, zostawiłem telefon włączony. Gdy wróciłem był nieodebrane połączenia. No to czekałem na kolejne i się doczekałem. Dzwoniło 'Kochanie', więc zapewne dziewczyna tego chłopaka. Odebrałem, a ona do mnie z pretensjami 'kto mówi'. Nie przedstawiełem się, bo nie uznałem tego za zasadne. Powiedziałem dziewczynie, że dzisiaj znalazłem ten telefon i chciałbym go oddać. A ona do mnie 'Ciekawe. A gdzie go znalazłeś' Więc jej powiedziałem, że w lesie. W odpowiedzi usłyszałem, że to nieprawda, bo telefon leżał na widoku i go musiałem ukraść. W tym momencie ciśnienie mi laska podniosła i powiedziałem jej, że nie zależy mi na tym telefonie, bo mam lepszy i jak chcą odsyzkać telefon, to niech do mnie zadzwoni jego właściciel, bo z nią rozmawiać nie będę. A ona do mnie z pretensjami...ale się rozłączyłem. Walnięta dziewczyna, stwierdziłem, że jednak nie zawsze warto być uczciwym i skoro ona jest tak szurnięta, to nie wiadomo czego można spodziewać się po jej facecie. Kartę tak-taka przeciąłem, telefon wyrzuciłem, a do kolesia, który poźniej dzwonił (nie odebrałem) wysłałem smsa, że może podziękować swojej intelegentnej dziewczynie, ale po tym jak zrobiła ze mnie złodzieje telefon wyrzucam. I tak zrobiłem.

    • 2 0

    • zuim miałeś racje tez bym tak zrobił.na głupie kobiety niema rady,powinna podziekowac i sie umuwic a ona odrazu ze złodziej i jeszce pretensje gdyby miała choc troche rozumu to by odrazu sie umuwiła i nietraciła czasu. Dobrze jej tak.

      • 0 0

    • odpowiedź

      Mogli Ciebie oskarżyć o zniszczenie mienia

      • 0 1

  • 39% zostawia go dla siebie... KRAJ ZŁODZIEJI!!!! (4)

    rece opadaja, przeciez nic nie kosztuje odnalezienie wlasciciela po jego ksiazce telefonicznej. Co nie twoje - nie bierz! Inaczej jestes zwyczajnym zlodziejem..

    • 1 1

    • (3)

      Zastanow sie co piszesz. "co nie twoje - nie bierz" na tej zasadzie nie ma zadnych szans, aby zguba wrocila do wlasciciela.

      Po drugie. Przesadzasz. Nie wierze, ze nigdy nie podniosles pieniedzy, ktore znalazles na ulicy.

      Zacznij krytyke od swojej osoby najpierw.

      • 0 0

      • (2)

        dobra aco zrobic jak bateria padła jak odczytac numery z karty sim przecierz spoecjalnie niebedziesz wywalał 20zł by ładowarke kupic!!

        ale sie zgadzam ludzie kradna na potege

        • 0 0

        • To żaden problem. Wręcz niemożliwym jest, aby ktoś z Twoich znajomych nie miał ładowarki, która pasowałaby do znalezionego teleonu. No chyba, że byłby to alcatel ;)

          • 0 0

        • wkładam karte w swój telefon i w czym wdzisz problem? mam dostep do książki i numeru właściciela

          • 0 0

  • ha ha, (1)

    to mi się najbardziej podoba:

    "Znaleźne nie należy się jednak w przypadku, gdy przedmiot został znaleziony w budynku publicznym albo w innym budynku lub pomieszczeniu otwartym dla publiczności ani w razie znalezienia rzeczy w wagonie kolejowym, na statku lub innym środku transportu publicznego. Znalazca obowiązany jest w tych wypadkach oddać rzecz zarządcy budynku lub pomieszczenia albo właściwemu zarządcy środków transportu publicznego, a ten postąpi z rzeczą zgodnie z właściwymi przepisami."

    Juz widzę, jak zarządca budynku powiększa swoją kolekcję:)

    Wychodzi na to, że najlepiej nic nie mówić i zostawić sobie znaleziony przedmiot:)
    W polsce to normalne. Bronisz się, a napastnik oskarża Cię o napaść!
    Chcesz powiadomić o rozrubie to jak przyjadą gliny zamias szukać zadymiarzy to spisuje tych co wzywali.
    Co za kraj...:)

    • 2 0

    • no dokładnie tu zabardzo nieopłaca sie byc uczciwym i to mocno niepopularne co najciekawsze dziewczynom imponuje to ze jestes cwaniakiem złodziejem a
      uczciwego normalnego uwarzaja za nudziarza.

      • 0 0

  • Do niedowiarka...

    Już dwa razy znalazłem drogi telefon i dwa razy oddałem za darmo właścicielom. Raz dzwoniłem nawet na własny koszt do mamy właściciela, bo nie było nic na koncie znalezionego siemensa. Więc nie widzę nic dziwnego w wynikach sondażu, a nawet cieszę się, ze takich osób jest więcej.

    • 1 0

  • A mój Ojciec...

    znalazł telefon na ulicy i przyniósł go do domu. Czekał, aż zadzwoni by "namierzyć" właściciela. Zadzwonił po godzinie i po rozmowie umówił się na oddanie-poprostu. Bez żadnego znaleźnego. Ojciej dostał wielką czekoladę w podzięce i radość sprawił mu nie tylko łakoć, ale świadomość bezinteresownej pomocy drugiej osobie. Ja tam jestem pod wrażeniem, bo dziś niestety nie każdego na coś takiego stać. Każdy myśli...eeee znalazłem, oddam to zarobię.Kasa, kasa, kasa, w tych durnych czasach!

    • 1 2

  • pytanie

    znalazłem rozwalony telefon przed dyskoteka poskładałem go i okazało sie ze był bez karty sim. zabrałem go ze sobą był warty około 140 zł .dałem go kumplowi ponieważ niebyła mi potrzebny ten natomiast sprzedał znajomemu . po 4 miesiącach okazało sie z jest kradziony i policja przyjechała do kumpla ten natomiast skierował ich dumnie czekam na list z wezwaniem na komisariat czy grozi mi jakieś postępowanie??

    • 1 0

  • znalazlem telefon (1)

    a ja znalazlem telefon warty obecnie na allegro 1600zl, wyswietlacz ma pobity wiec nie moge do nikogo zadzwonic probowalem na czuja zielona sluchawka ale nie idze,, wiec co mam zrobic? mysle zeby przedzwonic na policje i oznajmic ze jakby ktos pytal to podam moj nr tel i sie ze mna skontaktuje, jk nikt sie nie skontaktje to najwyzje wymienie wyswietlcz i bedzie ok, tylko czy policja moze zarzadac abym im oddal telefon?

    • 0 0

    • zodiak

      oddaj go biura rzeczy znalezionych bo po 14 dniach od znalezienia jest to przywłaszczenie

      • 0 0

  • co moze mi grozic

    co moze mi grozic za to ze znalazłem telefon znajac własciciela i ze pozniej zamoeniłem sie z kumplem a i nie jestem pełnoletni?? prosze o pomoc

    • 0 1

  • co moze mi grozic

    co moze mi grozic za to ze znalazłem telefon znajac własciciela i ze pozniej zamoeniłem sie z kumplem a i nie jestem pełnoletni?? prosze o pomoc

    poprawiony e-mail

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane