- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (451 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (39 opinii)
- 3 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (163 opinie)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (191 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (278 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (63 opinie)
Zobacz unikatowy kościół w Gdyni Chyloni
Zobacz unikatowe zabytki w gdyńskim kościele św. Mikołaja.
Za rządów Krzyżaków powstało murowane prezbiterium, za panowania niemieckiego cesarza wzniesiono ceglaną nawę, a u schyłku Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej rozpoczęto rozbudowę świątyni. W osiemnastym odcinku cyklu Niezwykłe świątynie Trójmiasta prezentujemy kościół św. Mikołaja w Gdyni Chyloni.
Zabili jej syna. Śmierć przyszła w strasznych mękach. Na twarzy matki nie ma jednak rozpaczy. Łzy nie płyną po policzkach. Choć na jej kolanach spoczywa pokiereszowane ciało jedynaka, jest spokojna i zamyślona. Maryja z chylońskiej Piety pogodziła się z losem. I tak jest od wielu stuleci, bo Pieta w kościele św. Mikołaja w Gdyni Chyloni datowana jest na XV wiek.
- To najstarszy zabytek ruchomy na terenie Gdyni - zaznacza dr inż. arch. Robert Hirsch, miejski konserwator zabytków w Gdyni.
Do dziś nie wiadomo, skąd wiekowa Pieta wzięła się w chylońskiej świątyni. Stwierdzono jedynie, że rzeźba podobna jest do XIV-wiecznej Piety z niemieckiego Marburga. Badania wykazały także, że chylońska Pieta w ciągu wieków była wielokrotnie przemalowywana i przynajmniej dwukrotnie konserwowana. Ma też ślady nadpalenia. Jej historia dalej jednak pozostaje nieznana. A to nie jedyna zagadka w gdyńskim kościele św. Mikołaja...
Krzyżacy, rzeczka i różni gospodarze świątyni
We wsi pojawili się pierwsi gospodarze. Wkrótce wzniesiono mały kościół. Prawdopodobnie wybudowano go w połowie XIV wieku. Prezbiterium było murowane, a pozostałe ściany miały konstrukcję drewnianą lub szachulcową.
- To typowa świątynia wiejska okresu średniowiecza. Prezbiterium wyróżnia się jednak pewnymi ozdobami. W ścianie znajdują się cegły, tak zwane zendrówki, które misternie ułożono w kształt rombu. Są to rzadkie zdobienia wśród średniowiecznych obiektów - wyjaśnia gdyński konserwator zabytków.
W średniowieczu niewielki kościół służył mieszkańcom wsi Chylonia i Cisowa. Nie było tu jednak samodzielnej parafii. Chylońska świątynia najprawdopodobniej była filialną placówką kościoła pod wezwaniem św. Michała Archanioła na Oksywiu . Istnieje jednak wersja mówiąca o tym, że dokument przynależności chylońskiego kościoła mógł być sfałszowany.
Przez ponad dwieście lat w wiejskim kościółku odprawiano katolickie nabożeństwa. Pod koniec XVI wieku świątynia przeszła w ręce luteranów, a następnie należała do kalwinów. Do oksywskiego proboszcza kościół powrócił u schyłku XVII wieku. Tymczasem we wsi przybywało budynków i mieszkańców. Powstała szkoła, nadleśnictwo, poczta, a w 1870 r. wybudowano dworzec kolejowy. Zmiany nie ominęły też chylońskiej świątyni. Za sumę 35 tys. marek wybudowano ceglaną nawę i postawiono wieżyczkę. Zadbano także o nowy wystrój kościoła.
Kręgle i 13 tysięcy dusz
- Legendy mówią o nim, że poświęcił swój majątek, aby pomóc ludziom, którzy znaleźli się w tarapatach - opowiada ks. Jacek Socha, proboszcz chylońskiej parafii pod wezwaniem św. Mikołaja. Jeden z najbardziej znanych świętych spogląda na wiernych z głównego ołtarza w średniowiecznym prezbiterium.
W bocznych ołtarzach umieszczono rzeźbę człowieka pracy i rzeźbę kaznodziei, którego homilie przyciągały tłumy wiernych. Pierwszy to św. Józef, drugi to św. Antoni Padewski. Obaj przedstawieni w stylu neogotyckim. Bo taki wystrój zyskał chyloński kościół pod koniec XIX wieku.
Poza ołtarzami pojawiły się nowe ławki, Droga Krzyżowa i stylowe konfesjonały. Te ostatnie stanęły pod drewnianym chórem, na którym umieszczono 10-głosowe organy.
- Do niedawna były to jedyne organy mechaniczne w Gdyni - wyjaśnia organista Andrzej Kaldowski i zaznacza: - Pod koniec XX wieku instrument rozbudowano do 18 głosów. Ma bardzo przyjemne i ciepłe brzmienie.
Historyczna chwila dla chylońskiego kościoła nadeszła w 1915 r. Ustanowiono tu samodzielną parafię. Pierwszym proboszczem został ks. Franciszek Mengel. Duchowny pochodzący z Chojnic założył tu między innymi Stowarzyszenie Robotników i Młodzieży p.w. św. Józefa. To tylko jedno ze stowarzyszeń, które działały przy parafii w dwudziestoleciu międzywojennym. Na początku lat 30. ubiegłego wieku powstał tu nawet klub kręglowy. Należało do niego 13 członków, a jego prezesem był ks. emeryt Aleksy Lesiński.
Do II wojny światowej chylońska parafia działała prężnie. W 1938 r. liczyła ponad 13 tysięcy dusz. Nadeszły jednak czasy hitlerowskiej okupacji. Księży aresztowano, represje dotknęły też mieszkańców Chyloni. - Pojawiło się zagrożenie takie jak w przypadku kościoła w Kolibkach, który Niemcy rozebrali. Na szczęście jeden z parafian stał się ratownikiem kościoła. Uprosił Niemców, aby go nie rozbierali - opowiada proboszcz parafii.
Zmiany w architekturze kościoła nastąpiły dopiero w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Jak podają statystyki, w 1975 r. chylońska parafia liczyła 20 tys. dusz. Mały, ceglany kościół pękał w szwach. Coraz intensywniej myślano o rozbudowie świątyni.
Anonimowi depresanci i otwarty kościół
Ściana nowego prezbiterium tętni żywymi kolorami. To tło dla figury Chrystusa na krzyżu. Pod nim znajduje się tabernakulum, a przy nim słowa z Ewangelii św. Łukasza. - Można tam znaleźć cytat w języku greckim, o tym, że "na początku było Słowo" - zaznacza ks. proboszcz.
Wystrój nowej części kościoła stworzyli artyści z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Bryłę świątyni zaprojektował architekt z Sopotu, a o pozwolenie na budowę postarał się ks. prałat Ludwik Grochowina. I tak na przełomie lat 80. i 90. rozbudowano chyloński kościół. Powstało nowe prezbiterium i nowy chór, na który przeniesiono organy. Całość stworzono w stylu znacznie odbiegającym od starego, ceglanego kościoła.
- Ma to też pewne zalety, gdyż wyraźnie widać, która część jest nowa, a która stara. Dzięki temu można powiedzieć, że podkreślona jest, wyeksponowana ta najstarsza część średniowieczna i neogotycka kościółka chylońskiego - przekonuje miejski konserwator zabytków w Gdyni.
Tutejszy kościół to jednak przede wszystkim ludzie. Obecnie w parafii działa kilkanaście wspólnot i grup modlitewnych. Jest silny Neokatechumenat i Szkoła Nowej Ewangelizacji "Magnificat". Na próbach spotykają się członkowie parafialnego chóru i diakoni muzycznej.
- Udało nam się też założyć Stowarzyszenie Świętego Mikołaja Biskupa, które prowadzi świetlicę socjoterapeutyczną dla dzieci, klub dla młodzieży i dla seniorów - wylicza ks. Jacek Socha, po czym dodaje: - Przy parafii mamy także Klub Anonimowych Depresantów dla ludzi, którzy doświadczyli rozpaczy w swoim życiu. Tutaj próbują powstać.
Wierni z Chyloni często wstępują do swojej świątyni. Dolny kościół jest otwarty także w tygodniu. Parafianie przychodzą się tu pomodlić, zastanowić, odpocząć. Tłumnie uczestniczą też w niedzielnych mszach świętych. W tym dniu do kościoła przychodzi średnio ponad 3300 osób. Wysoka frekwencja jest tu również zimą, bo w świątyni działa geotermalne ogrzewanie.
- Szczególnie przydaje się to w czasie Triduum Paschalnego, kiedy nie trzeba się bardzo spieszyć w czasie liturgii, bo wiernym jest ciepło w kościele - przyznaje ks. Socha. Kilkanaście minut później proboszcz żegna się i żwawym krokiem zmierza do domu katechetycznego. Pewnie jak zwykle przyjdą wierni ze swoimi sprawami. Ksiądz jest jednak uśmiechnięty, bo jak sam przyznaje:
- Dla mnie istotne jest, aby parafia była takim znakiem nadziei. Cieszę się, że ludzie czują się w tutejszym kościele, jak u siebie, że na co dzień się tu odnajdują.
Ma wysoką na ponad 70 metrów wieżę, a ołtarz główny powstał z drewnianych balkonów, na które wchodzili wierni. Zobacz dawny ewangelicki Kościół Pojednania, a obecnie świątynię cystersów w Gdańsku Oliwie.
Do jego budowy parafianie potrzebowali ponad milion dwieście tysięcy cegieł, a pod jego prezbiterium znajduje się niemiecki schron przeciwlotniczy. Zobacz gdyński kościół franciszkanów.
Miejsca
Opinie (122) 3 zablokowane
-
2013-06-24 08:18
Gdynia
Tak, ale skoro w windowsach napisano "Chyloni", to cała owczarnia musi tak pisać...
- 0 5
-
2013-06-24 08:58
Kościół św. Mikołaja był jak drugi dom (3)
Kościół był jak drugi dom tu byłam ochrzczona, przyjeta do pierwszej komuni Sw,brałam ślub,tak jak i moja siostra,Zmieniłam miejsce zamieszkania a co za tym idzie parafię ale nadal chodziłam do tej parafii..uwielbiałam przychodzic na msze św, pomodlić się ale niestety rządy nowego proboszcza spowodowały że nie ma w tym kosciele dawnego klimatu...nie liczy się z parafianami, którzy należą do tego kościoła od niepamiętnych czasów, nie szanuje..wiele z tych ludzi z bólem serca przeniosło się do innych parafii.Ksiądz prałat L.Grochowina był bardzo ciepłym i życzliwym proboszczem dla swoich parafian.Tymczasem Ks. Proboszcz Jacek:deklaracje na kolędę, wprowadza modlitwy po łacine.a może by tak zrobic jedną z mszy na której modli sie po łacinie?a nie zmuszac ludzi do tego języka.
- 11 4
-
2013-06-24 09:20
Gwiazdorzysz kula
- 0 2
-
2013-06-24 13:01
!
podpisuję się pod tym
- 1 3
-
2015-11-18 00:35
Według x. Jacka wprowadzenie łacińskich modlitw jest ubogaceniem liturgii. Drobny szczegół, że jest niezgodne z ustaleniami Soboru Watykańskiego II...
No, i te śpiewy - każda pieśń na inną melodię, co tydzień inaczej śpiewane. To też "ubogacenie liturgii". Tylko dlaczego ja się w moim kościele zacząłem czuć jak w obcej parafii???- 0 0
-
2013-06-24 09:24
(2)
Parafia jest bardzo dobra, ludzie. Ale proboszcz Jacek jest beznadziejny :(( nie szanuje ludzi, nie liczy się ze zdaniem innych. Słucha tylko tych dziwnych świeckich kobiet konsekrowanych, wprowadza nie do końca dobre rzeczy. Może i się wiele dzieje, ale tu przychodzą obcy ludzie a nie parafianie. Uprawia swój folwark. Podziękował nazaretankom, które tyle lat pięknie pracowały, woli świeckie kobiety, które nic konkretnego dla parafii nie będą robić. Tragedia. Dziwie się, że biskup nic z tym nie zrobi, ten ks. Jacek nie nadaje sie na Proboszcza :(((
- 15 8
-
2013-06-24 09:29
Jak patrzę na pracę siostry Emiliany to mam wrażenie, że gdziekolwiek by jej nie skierowali to będzie miała lepiej niż tutaj. Co do pracy ks. Proboszcza Jacka to się zgadzam - sprowadza tu ludzi z całego Trójmiasta a parafianie przestają przychodzić bo dla nich już nie ma miejsca.
- 4 0
-
2013-06-24 10:59
na proboszcza to sie pewnie nadaje musi tylko spojrzec na to wszystko co robi moze mniej nowoczesnie, bardzie blebejsko a mniej doktorsko
- 5 0
-
2013-06-24 14:06
on zawsze
był dziwny, nawet jak jeszcze sam był wikarym w tej parafii. Potem sie dziwią , że ludzie do kościoła nie chodzą... oby tak dalej, to padnie to wszystko.
- 6 6
-
2013-06-27 12:17
Kś Jacek
Karierowicz
Całe trójmiasto i swoją mafię
a o parafianach nic tak naprawde nie wie !!!- 2 7
-
2013-06-29 10:31
ks. proboszcz
Strzyże jedną owcę nie dbając zupełnie o pozostałe 99 (O.św. Franciszek)
- 3 4
-
2013-07-14 00:00
ks.Jacek
Nie potrafi podjąć odpowiedzialnosci za swoje decycje. Zamiast podziękować siostrom za długoletnią pracę salwował się ucieczką.
- 3 3
-
2013-07-15 13:52
Jak ja bym chciał,
żeby doszło u nas do zmiany Proboszcza. Coraz mniej ludzi do Kościoła przychodzi. Wczoraj - na niedzielnej mszy wieczornej niektóre ławki były całe puste :(. Mam nadzieję, że to przez wakacje.
- 4 2
-
2013-07-22 13:50
Nie dorósł do Probostwa...
Biedna parafia z takim Proboszczem! W życiu nie spotkałam podobnego człowieka. Gdzie i kto go wychowywał???? Moralista????? Doktor nauk teologicznych???? Prymityw. Tchórz. Wyrzuca Siostry i nie potrafi stanąć w prawdzie przed wspólnotą parafialną. Powiedzieć całej prawdy. Myśli, że konspiracja wszystko wyciszy. księże Jacku, nie będzie błogosławieństwa tam gdzie jest krzywda i kłamstwo!!! Przejrzyj wreszcie!!!
- 4 3
-
2013-07-22 17:48
Nie tedy droga...
Proboszcz, który nie rozmawia z parafianami, nie konsultuje decyzji z Radą Duszpasterską to żaden Proboszcz. Wolę swoją trzeba księże Jacku uzgadniać z Wolą Boga. Za te decyzje kiedyś odpowiesz.W dzisiejszych czasach takie kierowanie parafią w pojedynkę nie ma racji bytu.
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.