- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (284 opinie)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (105 opinii)
- 3 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (291 opinii)
- 4 Trójmiejskie mola, których już nie ma (102 opinie)
- 5 Historia największej z gdańskich wysp (5 opinii)
- 6 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (99 opinii)
Diakonami stałymi mogą zostać zarówno kawalerowie, jak i żonaci. Kandydat musi mieć ukończone 35 lat; jeśli jest w związku małżeńskim, na diakonat musi wyrazić zgodę żona. Kandydaci przejdą 3-letnie szkolenie. Oprócz prowadzenia pogrzebów i udzielania ślubów, diakoni będą też mogli katechizować.
- Mężczyzna przyjmując te święcenia poprzestaje tylko na nich, do tej pory diakonat w Polsce był stopniem do święceń kapłańskich - tłumaczy ks. dr Józef Kloch, rzecznik Episkopatu Polski.
- Diakonat to instytucja tak stara jak sam Kościół, istniał od czasów apostolskich aż do średniowiecza, dopiero potem został zarzucony, a przypomniał go II Sobór Watykański - opowiada.
- Na zachodzie Europy ta instytucja funkcjonuje stosunkowo dawno - mówi ks. Kloch. - Polska jest jednym z ostatnich krajów, które ją wprowadzają - przyznaje ks. Witold Bock, sekretarz prasowy Metropolity Gdańskiego.
Czy żonaci mężczyźni udzielający np. komunii, nie będą bulwersować polskich katolików?
- Nie przypuszczam, chociaż trzeba ich będzie do tego specjalnie przygotować. Zdjęcie mężczyzny w podkoszulku na ambonie, opublikowane w jednym z dzienników, jest lekką przesadą. Dla diakonów przewidziano odpowiedni strój liturgiczny - mówi ks. Józef Kloch.
Każdy z biskupów diecezjalnych indywidualnie podejmuje decyzję o wprowadzeniu diakonatu stałego w swojej diecezji. Wtedy też należy powołać ośrodek formacji diakonów stałych. - Na pewno za jakiś czas wprowadzimy taką możliwość - informuje ks. Witold Bock.
W 2000 roku na całym świecie było ponad 27 tys. diakonów stałych.
Opinie (29)
-
2004-04-07 18:27
u galluxa ksieNdza
jest parafia neNdza
za to prezydentów aż trzech
to dopiero jest pech- 0 0
-
2004-04-07 18:29
a wystarczyłby sołtys zwykły
do roboty w polu nawykły...- 0 0
-
2004-04-07 20:46
Myszki Rasowe
zapraszam na strone myszek rasowych http://myszyrasowe.w.interia.pl/
- 0 0
-
2004-04-07 23:25
do Fikandera:)))
Dzisiaj, jutro, zawsze
Będę cię kochać tak, kochać tak,
Chociaż moja miłość jest ci nie w smak,
Kochany!
Dzisiaj, jutro, zawsze
Będę ci humor psuć, humor psuć,
Choćbyś drzwi zamknął nawet na klucz!
Magnetofon wezmę z sobą
l pod drzwiami będę grać,
A na schodach zacznę tańczyć solo
Charlestona!
Dzisiaj, jutro, zawsze
Będę cię złościć tak, złościć tak,
Kochać mnie nie chciałeś,
To teraz masz!
Słuchaj dobrze: tak brzmi właśnie
Mój charleston, charleston,
Jeśli zaśniesz, to cię zbudzi mój głos,
Kochany!
Dzisiaj, jutro zawsze,
Brzmieć będzie charleston, charleston,
Póki nie zatańczysz ze mną choć raz.
Magnetofon wezmę z sobą
l pod drzwiami będę grać,
A na schodach zacznę tańczyć solo
Charlestona!
Dzisiaj, jutro, zawsze
Będę cię złościć tak, złościć tak,
Aż się nie rozchmurzysz i powiesz mi „tak".:)))- 0 0
-
2004-04-08 09:39
A dlaczego by nie?
Jeśli chcesz aby Twój ksiądz miał żonę to Twoja sprawa i go utrzymujesz. Tak było do któregoś soboru (dociekliwi niech sprawdzą). Sprawa jednak jest bardziej skomplikowana jeśli chodzi o prawne aspekty takiej działalności. Czy dziecko księdza powinno być spadkobiercą majątkowym księdza? Jak oddzielić majątek Kościoła od majątku rodziny księdza?
Sa także inne pytania, na które nie łatwo jest odpowiedzieć. A ja jestem za cienki bolek.
A jeśli chodzi o sakramenty, które księża powinni udzielać z racji wiary, już dawno stały się one usługami, za które zwykłe Bóg Zapłać nie wystarczy. I tu nasuwa się kolejne troche ironiczne pytanie, czy sakrament udzielony za 100zł jest gorzy od tego za 200zł? Pozostawiam pod rozwagę.- 0 0
-
2004-04-08 11:33
Nie sadzę, aby diakonat stały był dobrym posunięciem ze strony Kościoła. Mam prawdziwe nieszczęście znać takiego diakona i jest to niemoralne, aby gość, który ma żonę, kochanki, różne lewe kombinacje i tendencje do wyrażania niepochlebnych opinii o innych ludziach miał prawo do spełniania posług kapłańskich (jak na razie nie może spowiadać!, czego jak sam mówi bardzo żałuje, bo dopiero wtedy miałby materiał na plotki). Siedzenie całą niedzielę w Kościele, obiadki z księżami i kompletne zapomnienie o żonie i dzieciach czekających w domu na świętego męża i ojca jest karygodne. Kiedy dzieci mają widzieć ojca, który woli siedzieć na plebanii, bo zawsze coś ciekawego może się dowiedzieć, no i nie trzeba zajmowac się dziećmi, to jest życie. Można napisać więcej o tej świętej sprawie diakonatu, ale po co. Zabawa w księdza nie pomoże nikomu, a na pewno wręcz zaszkodzi samemu Kościołowi. Nie chcę jeszcze bardziej zakłamanego Kościoła. Ten stopień obłudy, który jest teraz i tak jest za duży, a co dopiero z udziałem żonatych i dzieciatych obłudników.
Sądzę, że Kościół na siłę chce przyciągać ludzi do siebie, ale nie tędy droga. Diakonat jest dobry dla Kaszubów, bo to jest wyjątkowo zakłamana nacja - fałszywi katolicy: co niedziela do Kościoła, a w domu bicie żony i teściowej, picie alkoholu, zaniebane dzieci, ktore rosną jak chwasty. Panie Kaszubki też są nie lepsze od swoich mężów - zakłamane plotkarki. Kaszubi uważaja się za lepszą nację, ale tak naprawdę jest to nacja nadająca się na materiał ćwiczebny dla Leona Zawodowca. Niestety nie znam porządnego Kaszuba i pewnie takiego juz nie spotkam! To towarzystwo nawet nie potrafi mówić dobrze po polsku: "ma biegane", "jo" i inne takie kwiatki łącznie z seplenieniem i udawaniem, że nie rozumie języka polskiego.- 0 0
-
2004-04-08 11:52
Zwykły dureń chyba
jak ci się bosy antku Kaszubi nie podobają, to wracaj na huculszczyznę skądś przybył palancie, repatriancie zza Buga
- 0 0
-
2004-04-08 13:23
ejdam
nie wiem czemu ten "zwykły" przypiął się akurat do kaszubów.
zachowania, które opisał dotyczą w zasadzie dużej części społeczeństwa.
osobiście /i może na nieszczęści/ znam takich ludzi, którzy są zatwardziałymi katolikami, pół dnia w pracy potrafią przegadać na temat tego co było na mszy, a jak przychodzi do świąt to jeden przez drugiego głupieje. Gotowi zamienić biuro w kaplicę.
A z drugiej strony uwielbiają ploty i gotowi każdemu zajrzeć nawet do majtek, intersuje ich wszystko. A specjalizują się szczególnie w donosicielstwie.
Te ce- 0 0
-
2004-04-11 10:48
zona dla ksiedza
Jestem za tym by ksiadz mogl miec zone i dzieci na pensji kosciola. Dlaczego? Bo przy spwiedzi zrozumie zwyklego "smiertelnika" i nie jedne grzechy przestana byc grzechami. Roslam blisko plebani i wiem ile
"pomocnic parafii opuszczaly prace z "brzuchami" i z tego ksieza byli rozgrzeszani. To tez nie jest w pozadku. Jestem kobieta, ale tez rozumiem ze ksiadz jest mezczyzna i natura spowoduje ze stanie sie krzywda albo kobiecie albo mezczyznie, bo z milosci do kobiety bedzie musial zrezygnowac z tego czego sie uczyl i z tego w co wierzy. Wiem ze jest swiety z Kanady ktory mial rodzine. A wiec nie jest powiedziane ze zeby byc dobrym katolikiem nalezy wyrzec sie kobiet to jest wbrew naszej ludzkiej natury - natury ktora Bog stworzyl. Wiem ze Apostolowie mieli opuscic zony i podazac za Chrystusem, ale to co innego niz serwowac uslugi koscielne i glosic slowo Boze. Z opowiadan moich rodzicow wiem ze zakonnice w czasie wojny mialy prawo prowadzenia spowiedzi powszechnej a to byly kobiety. Jesli ktos chce poswiecic swoja ludzkosc (nasze potrzeby i wymagaania dla religii) to sa klasztory o ktorych tez wiem nie jedno od zaplecza. Tyle sie slyszy o zboczonych ksiezach i co jak myslicie co jest winne? Natura ludzka to nie nasz wybor, to Bog nas stworzyl i nasze ludzkie potrzeby i zaleza calkiem od nas.
A pomyslcie jak ksiadz bez rodziny moze zrozumiec ze komus brakuje pieniedzy bo ma 3 dzieci albo chora zone. "Tylko glodny zrozumie glodnego" i dlatego uwazam ze najwyzszy czas zeby ksieza mieli zony a nie pomoce zza miasta. Jako ekonomistka uwarzam tez ze finansowo to powinno byc rozwiazane na zasadzie pensji dla ksiedza w zaleznosci od pozycji, stazu itd. Prosze nie zrozumcie mnie zle ale o ile latwiej isc do spowiedzi ze slabosciami i problemami gdy druga strona jest na tej samej plaszczyznie. Z rodzinnymi problemami i finansowymi. A wykupienie na czarno chrztu, slubu czy pogrzebu - nie oszukujmy sie to bylo bez zon dla ksiezy tez. Najwyzszy czas zajrzec w prawa religii a nie w prawa kosciola. Ja mam sasiada ksiedza amerykanskiej katolickiej religii i uwazam ze jest on wzorem ojca, pewnia meza i proboszcza. Ale wiadomo to zalezy od charakteru
Lepiej wiec zeby ksiadz mial zone i dzieci niz kochanki i nieslubne cierpiace sytuacje dzieci.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.