• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Żonaci udzielą ślubów

Katarzyna Gruszczyńska
7 kwietnia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Żonaty mężczyzna udzielający komunii, głoszący kazania, prowadzący pogrzeb i udzielający ślubów? Już niebawem w polskim Kościele żonaci mężczyźni będą dopuszczeni do święceń diakonatu stałego. Oczywiście, o ile żona wyrazi zgodę, a mężczyzna przejdzie 3-letnie szkolenie przygotowujące.

Diakonami stałymi mogą zostać zarówno kawalerowie, jak i żonaci. Kandydat musi mieć ukończone 35 lat; jeśli jest w związku małżeńskim, na diakonat musi wyrazić zgodę żona. Kandydaci przejdą 3-letnie szkolenie. Oprócz prowadzenia pogrzebów i udzielania ślubów, diakoni będą też mogli katechizować.

- Mężczyzna przyjmując te święcenia poprzestaje tylko na nich, do tej pory diakonat w Polsce był stopniem do święceń kapłańskich - tłumaczy ks. dr Józef Kloch, rzecznik Episkopatu Polski.

- Diakonat to instytucja tak stara jak sam Kościół, istniał od czasów apostolskich aż do średniowiecza, dopiero potem został zarzucony, a przypomniał go II Sobór Watykański - opowiada.

- Na zachodzie Europy ta instytucja funkcjonuje stosunkowo dawno - mówi ks. Kloch. - Polska jest jednym z ostatnich krajów, które ją wprowadzają - przyznaje ks. Witold Bock, sekretarz prasowy Metropolity Gdańskiego.

Czy żonaci mężczyźni udzielający np. komunii, nie będą bulwersować polskich katolików?
- Nie przypuszczam, chociaż trzeba ich będzie do tego specjalnie przygotować. Zdjęcie mężczyzny w podkoszulku na ambonie, opublikowane w jednym z dzienników, jest lekką przesadą. Dla diakonów przewidziano odpowiedni strój liturgiczny - mówi ks. Józef Kloch.

Każdy z biskupów diecezjalnych indywidualnie podejmuje decyzję o wprowadzeniu diakonatu stałego w swojej diecezji. Wtedy też należy powołać ośrodek formacji diakonów stałych. - Na pewno za jakiś czas wprowadzimy taką możliwość - informuje ks. Witold Bock.

W 2000 roku na całym świecie było ponad 27 tys. diakonów stałych.

Opinie (29)

  • u galluxa ksieNdza
    jest parafia neNdza
    za to prezydentów aż trzech
    to dopiero jest pech

    • 0 0

  • a wystarczyłby sołtys zwykły
    do roboty w polu nawykły...

    • 0 0

  • Myszki Rasowe

    zapraszam na strone myszek rasowych http://myszyrasowe.w.interia.pl/

    • 0 0

  • do Fikandera:)))

    Dzisiaj, jutro, zawsze
    Będę cię kochać tak, kochać tak,
    Chociaż moja miłość jest ci nie w smak,
    Kochany!

    Dzisiaj, jutro, zawsze
    Będę ci humor psuć, humor psuć,
    Choćbyś drzwi zamknął nawet na klucz!

    Magnetofon wezmę z sobą
    l pod drzwiami będę grać,
    A na schodach zacznę tańczyć solo
    Charlestona!

    Dzisiaj, jutro, zawsze
    Będę cię złościć tak, złościć tak,
    Kochać mnie nie chciałeś,
    To teraz masz!

    Słuchaj dobrze: tak brzmi właśnie
    Mój charleston, charleston,
    Jeśli zaśniesz, to cię zbudzi mój głos,
    Kochany!

    Dzisiaj, jutro zawsze,
    Brzmieć będzie charleston, charleston,
    Póki nie zatańczysz ze mną choć raz.

    Magnetofon wezmę z sobą
    l pod drzwiami będę grać,
    A na schodach zacznę tańczyć solo
    Charlestona!

    Dzisiaj, jutro, zawsze
    Będę cię złościć tak, złościć tak,
    Aż się nie rozchmurzysz i powiesz mi „tak".:)))

    • 0 0

  • A dlaczego by nie?

    Jeśli chcesz aby Twój ksiądz miał żonę to Twoja sprawa i go utrzymujesz. Tak było do któregoś soboru (dociekliwi niech sprawdzą). Sprawa jednak jest bardziej skomplikowana jeśli chodzi o prawne aspekty takiej działalności. Czy dziecko księdza powinno być spadkobiercą majątkowym księdza? Jak oddzielić majątek Kościoła od majątku rodziny księdza?
    Sa także inne pytania, na które nie łatwo jest odpowiedzieć. A ja jestem za cienki bolek.
    A jeśli chodzi o sakramenty, które księża powinni udzielać z racji wiary, już dawno stały się one usługami, za które zwykłe Bóg Zapłać nie wystarczy. I tu nasuwa się kolejne troche ironiczne pytanie, czy sakrament udzielony za 100zł jest gorzy od tego za 200zł? Pozostawiam pod rozwagę.

    • 0 0

  • Nie sadzę, aby diakonat stały był dobrym posunięciem ze strony Kościoła. Mam prawdziwe nieszczęście znać takiego diakona i jest to niemoralne, aby gość, który ma żonę, kochanki, różne lewe kombinacje i tendencje do wyrażania niepochlebnych opinii o innych ludziach miał prawo do spełniania posług kapłańskich (jak na razie nie może spowiadać!, czego jak sam mówi bardzo żałuje, bo dopiero wtedy miałby materiał na plotki). Siedzenie całą niedzielę w Kościele, obiadki z księżami i kompletne zapomnienie o żonie i dzieciach czekających w domu na świętego męża i ojca jest karygodne. Kiedy dzieci mają widzieć ojca, który woli siedzieć na plebanii, bo zawsze coś ciekawego może się dowiedzieć, no i nie trzeba zajmowac się dziećmi, to jest życie. Można napisać więcej o tej świętej sprawie diakonatu, ale po co. Zabawa w księdza nie pomoże nikomu, a na pewno wręcz zaszkodzi samemu Kościołowi. Nie chcę jeszcze bardziej zakłamanego Kościoła. Ten stopień obłudy, który jest teraz i tak jest za duży, a co dopiero z udziałem żonatych i dzieciatych obłudników.
    Sądzę, że Kościół na siłę chce przyciągać ludzi do siebie, ale nie tędy droga. Diakonat jest dobry dla Kaszubów, bo to jest wyjątkowo zakłamana nacja - fałszywi katolicy: co niedziela do Kościoła, a w domu bicie żony i teściowej, picie alkoholu, zaniebane dzieci, ktore rosną jak chwasty. Panie Kaszubki też są nie lepsze od swoich mężów - zakłamane plotkarki. Kaszubi uważaja się za lepszą nację, ale tak naprawdę jest to nacja nadająca się na materiał ćwiczebny dla Leona Zawodowca. Niestety nie znam porządnego Kaszuba i pewnie takiego juz nie spotkam! To towarzystwo nawet nie potrafi mówić dobrze po polsku: "ma biegane", "jo" i inne takie kwiatki łącznie z seplenieniem i udawaniem, że nie rozumie języka polskiego.

    • 0 0

  • Zwykły dureń chyba

    jak ci się bosy antku Kaszubi nie podobają, to wracaj na huculszczyznę skądś przybył palancie, repatriancie zza Buga

    • 0 0

  • ejdam

    nie wiem czemu ten "zwykły" przypiął się akurat do kaszubów.
    zachowania, które opisał dotyczą w zasadzie dużej części społeczeństwa.
    osobiście /i może na nieszczęści/ znam takich ludzi, którzy są zatwardziałymi katolikami, pół dnia w pracy potrafią przegadać na temat tego co było na mszy, a jak przychodzi do świąt to jeden przez drugiego głupieje. Gotowi zamienić biuro w kaplicę.
    A z drugiej strony uwielbiają ploty i gotowi każdemu zajrzeć nawet do majtek, intersuje ich wszystko. A specjalizują się szczególnie w donosicielstwie.
    Te ce

    • 0 0

  • zona dla ksiedza

    Jestem za tym by ksiadz mogl miec zone i dzieci na pensji kosciola. Dlaczego? Bo przy spwiedzi zrozumie zwyklego "smiertelnika" i nie jedne grzechy przestana byc grzechami. Roslam blisko plebani i wiem ile
    "pomocnic parafii opuszczaly prace z "brzuchami" i z tego ksieza byli rozgrzeszani. To tez nie jest w pozadku. Jestem kobieta, ale tez rozumiem ze ksiadz jest mezczyzna i natura spowoduje ze stanie sie krzywda albo kobiecie albo mezczyznie, bo z milosci do kobiety bedzie musial zrezygnowac z tego czego sie uczyl i z tego w co wierzy. Wiem ze jest swiety z Kanady ktory mial rodzine. A wiec nie jest powiedziane ze zeby byc dobrym katolikiem nalezy wyrzec sie kobiet to jest wbrew naszej ludzkiej natury - natury ktora Bog stworzyl. Wiem ze Apostolowie mieli opuscic zony i podazac za Chrystusem, ale to co innego niz serwowac uslugi koscielne i glosic slowo Boze. Z opowiadan moich rodzicow wiem ze zakonnice w czasie wojny mialy prawo prowadzenia spowiedzi powszechnej a to byly kobiety. Jesli ktos chce poswiecic swoja ludzkosc (nasze potrzeby i wymagaania dla religii) to sa klasztory o ktorych tez wiem nie jedno od zaplecza. Tyle sie slyszy o zboczonych ksiezach i co jak myslicie co jest winne? Natura ludzka to nie nasz wybor, to Bog nas stworzyl i nasze ludzkie potrzeby i zaleza calkiem od nas.
    A pomyslcie jak ksiadz bez rodziny moze zrozumiec ze komus brakuje pieniedzy bo ma 3 dzieci albo chora zone. "Tylko glodny zrozumie glodnego" i dlatego uwazam ze najwyzszy czas zeby ksieza mieli zony a nie pomoce zza miasta. Jako ekonomistka uwarzam tez ze finansowo to powinno byc rozwiazane na zasadzie pensji dla ksiedza w zaleznosci od pozycji, stazu itd. Prosze nie zrozumcie mnie zle ale o ile latwiej isc do spowiedzi ze slabosciami i problemami gdy druga strona jest na tej samej plaszczyznie. Z rodzinnymi problemami i finansowymi. A wykupienie na czarno chrztu, slubu czy pogrzebu - nie oszukujmy sie to bylo bez zon dla ksiezy tez. Najwyzszy czas zajrzec w prawa religii a nie w prawa kosciola. Ja mam sasiada ksiedza amerykanskiej katolickiej religii i uwazam ze jest on wzorem ojca, pewnia meza i proboszcza. Ale wiadomo to zalezy od charakteru
    Lepiej wiec zeby ksiadz mial zone i dzieci niz kochanki i nieslubne cierpiace sytuacje dzieci.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane