• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zostajemy w kraju

Waldemar Gabis
28 czerwca 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 

Kończą studia, niedługo rozpoczynają kariery zawodowe. - Nie chcemy wyjeżdżać. Swoją przyszłość wiążemy z Polską - mówią wybitni studenci trójmiejskich uczelni publicznych.



Bezrobocie, brak perspektyw - to najczęstsze powody wyjazdu młodych ludzi z naszego kraju. A że od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej o pracę na Zachodzie jest łatwiej, to coraz więcej Polaków wyjeżdża. Coraz częściej na ten krok decydują się absolwenci wyższych uczelni. Jednak nie wszyscy. Są tacy, którzy wolą zostać w kraju. I to wybitne jednostki - studenci ze znakomitą średnią ocen.

Czerwona róża

Agnieszka Kminikowska, gdańszczanka, kończy pedagogikę społeczną na Uniwersytecie Gdańskim i dziennikarstwo na Uniwersytecie Wrocławskim. Kilka dni temu zdobyła nagrodę Czerwonej Róży przeznaczoną dla najlepszego studenta Trójmiasta. - Myślę o kolejnym kierunku studiów, ale jeszcze nie zdecydowałam o jakim. Cały czas trzeba się dokształcać, zresztą sama czuję taką potrzebę. No i niedługo zacznę szukać pracy. Na pewno w Polsce, nie czuję potrzeby wyjazdu za granicę. Mam nadzieję, że uda mi się coś znaleźć, tym bardziej że mam wiedzę teoretyczną i praktyczną (od lat współpracuję z Akademickim Centrum Kultury).

Cel - własny interes

Adam Juszczyk, pochodzi z Torunia, 23 lata, jest studentem czwartego roku Turystyki i Rekreacji Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu (specjalność: kineto-granto-profilaktyka, czyli leczenie ruchem osób starszych). - Do zakończenia studiów mam jeszcze rok, ale w niedługim czasie planuję zatrudnić się w prywatnej firmie. Znajomi zakładają przychodnię rehabilitacyjną dla osób starszych i będą potrzebować specjalistów. To najbliższa przyszłość. Później mam w planach otworzyć własną działalność. Jeśli to nie wypali, to zdecyduję się wyjechać za granicę, najprawdopodobniej do Niemiec, bo tam jest zapotrzebowanie na pracowników z moim wykształceniem. Ale to ostateczność.

Solo i w orkiestrze

Piotr Baranowski, 23 lata, kilkanaście dni temu ukończył Akademię Muzyczną w Gdańsku w klasie perkusji. Gra głównie na marimbie, czyli wielkich 5-oktawowych cymbałach (instrument ma 2,5 metra długości). - Wcześniej myślałem o tym, by wyjechać za granicę, ale to się zmieniło. Zostaję w kraju. Jedyną rozsądną propozycję, jaką dostałem, to praca w orkiestrze garnizonowej w rodzinnym Elblągu. Zgodziłem się. Będę miał możliwość dalszego rozwijania się jako perkusista, a poza tym cały czas będę grał i dawał solowe koncerty na ukochanej marimbie. Robiłem to na studiach i występny dawały mi wiele satysfakcji.

Na lądzie i morzu

Wojciech Kowalke z Gdańska, 25 lat, jest na piątym roku Elektroniki i Telekomunikacji gdyńskiej Akademii Morskiej. - Jestem na stażu, prowadzę laboratoria na uczelni. Jeśli się uda, to chciałbym rozpocząć studia doktoranckie, ale to nie jest priorytet. Tym jest znalezienie pracy. Nie zamierzam, jednak wyjeżdżać za granicę, chcę zostać w Polsce, choć wiem, że z pracą po moim kierunku studiów nie jest łatwo. Jak nie znajdę nic na lądzie, to zawsze mogę pływać, bo, mam zrobione odpowiednie certyfikaty. Ale do pracy na morzu się nie palę.

Sztuka sposobem na życie

Agata Szabłowska, pochodzi z Mazur, studentka IV roku architektury wnętrz i III roku malarstwa gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. - Chciałabym zostać w Polsce, ale jak chyba każdy student i młoda osoba, także ja zakładam ewentualny wyjazd za granicę. Jeśli miałabym wyjeżdżać to tylko do pracy w moim zawodzie. Nie szukam zajęcia w knajpie. Droga, którą sobie obrałam, to sztuka. Co konkretnie będę robić, jeszcze nie wiem, życie to zweryfikuje. Dziś ważniejsze jest dla mnie malarstwo, choć architektura wnętrz ma w
Polsce większą przyszłość. Będę próbowała żyć z malarstwa, ale na razie szukam podyplomowych studiów artystycznych za granicą.


Lubię ten kraj

Łukasz Gawiński, przyjechał z Iławy, 25 lat, Akademia Medyczna, w tym roku skończył VI rok wydziału lekarskiego. W październiku 2006 roku chciałby rozpocząć podyplomowy staż, potem studia doktoranckie. - Na pierwszym i drugim roku nie byłem pewny, czy dobrze wybrałem kierunek studiów, ale dziś wiem, że dobrze zrobiłem. Chcę leczyć ludzi, chcę być kardiologiem. Mógłbym wyjechać za granicę już teraz, na staż. Ale nie zamierzam. Chcę pracować w Polsce, lubię ten kraj, tutaj się urodziłem, tutaj mam rodzinę. Mam nadzieję, że w Polsce za kilka lat będą takie warunki, by można tu normalnie pracować i godnie żyć. Poza tym ktoś tu musi zostać, by leczyć ludzi.

Opinie (167) ponad 50 zablokowanych

  • Jeszcze troche do mojej dzisiejszej ulubienicy.

    Irlandia i Anglia to chlew -
    no coz , to juz takie narody .
    ..."Francji nie znam i nie chce znac"...
    A po co ?- pewnie tez chlew .
    ..." Polska ma najlepszy system edukacji w UE "...
    Tak , bardzo ciekawe .
    Coroczne statystyki PISA dowodza czegos odwrotnego - ale widocznie Romek to juz naprawil .
    Aplauz internautow dla tych wypowiedzi byl ogromny - bo przeciez nie ma lepszego kraju na tym smutnym swiecie .

    • 0 0

  • do sowy (głównie, ale nie tylko; -))) )

    sowa

    Nie doczytałaś i z pewnością nie zrozumiałaś treści zawartych w moim poście. Nie jestem w Anglii, a w Irlandii. Wykształcona jestem świetnie i to w Polsce - najwyższe wyniki na studiach, potem praca nad projektami na poziomie, który jeszcze do Irlandii nie dotarł... A moja wiedza, osobowość, etyka, uczciwość i solidność w tutejszych tzw. najwyższych klasach (bo tu mają podział klasowy) wzbudza podziw.
    Wiem, że wiele zasługuję miejscu pochodzenia- GDAńSKOWI.

    Na początku nie było łatwo. Przede wszystkim wiele rozczarowań. Jednak dzięki swojej samodyscyplinie dużo tu studiuję - ale w instytutach zagranicznych. Inaczej uległabym erozji intelektualnej.
    Zrobiłam wcześniej kurs w jednym z trzech głównych uniwersytetów dublińskich, a prowadzący miał tak żenujący poziom wiedzy o temacie, który wykładał, że nie rozumiał moich pytań dotyczących elementarnych spraw.
    Notabene przyjechałam tu z angielskim na takim poziomie, że trzeba było upraszczać, bo nie rozumieli. Tu nawet w biznesie gaworzą jak na wsi.

    Po przyjeździe i obejrzeniu tego wszystkiego, no i oczywiście po wyjściu z szoku, skupiłam się na edukacji potrzebnej do realizacji większego planu i pracowałam niewiele (tylko na rachunki i szkoły).

    Właśnie otworzyłam własną działalność, wyłącznie po to, aby do Polski, głównie na Pomorze przerzucić tutejsze i z kilku innych krajów środki finansowe, bo to jest nam potrzebne.

    Kto tu więc mówi o frustracji, chyba Ty!!!

    Jeśli ludzie decydują się na wyjazdy zagraniczne, to sądzę, że w 95% tylko dla większych lub często jakichkolwiek pieniędzy. To ich sprawa. Widziałam tu bardzo dużo, mamy takie rejony nędzy w kraju, że ludzie, którzy stamtąd przyjeżdżają zachowują się jakby Pana Boga za nogi złapali.... Nikogo tu nie oceniam, to każdego indywidualny wybór, poza tym różne bywają okoliczności życiowe.
    Jednego jednak nie dzierżę. JAK POLACY PLUJą NA POLSKę - niezależnie od tego gdzie są...
    Nigdy od Polaków nie stroniłam, wręcz szukałam ich, kiedy było nas tu bardzo mało (przed wejściem do UE) i starałam się pomóc. Choć różnie się za to "odwdzięczali". Mimo to nie przestałam.

    Czasem się zastanawiam, jaki los czeka Polskę, jeśli większość Narodu wiecznie złorzeczy i ma wyłącznie postawę roszczeniową.
    Ja jednak wciąż widzę w nas dużo piękna wewnętrznego, mądrość, bardzo duży intelekt i ogromny, aczkolwiek nieuświadomiony, potencjał.

    Ja dokładnie realizuję plan, który kilka lat temu obmyśliłam. Nie poszłam tu nigdy na łatwiznę, odrzuciłam sporo intratnych propozycji, zamiast robić jałowe robótki i zarobić spore pieniądze, postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce i pomóc Ojczyźnie, zwłaszcza, że tam chcę mieszkać!

    I NIE PłACZę I NIE NARZEKAM I NIE CZEKAM, CO POLSKA MOżE ZROBIć DLA MNIE...

    TO JA CHCę COś ZROBIć DLA POLSKI!!!

    Podjęłam niemałe ryzyko i liczę się z konsekwencjami.
    A czy mi się uda, zależy tyko ode mnie i od Boga!!!

    • 0 0

  • Tu powiewa optymizmem...

    Czesc, czytajac te wypowiedzi napawam sie nadzieja ze moze jednak powinienem wrocic.... Moze powinienem kopnac ten rozsadek w ... i pojsc za sercem, ktore karze me wracac... po 16 latach...
    Problemow jest mnostwo... po pierwsze zus nie uzna mi stazu pracy, po drugie: nie mam punktu zaczepienia w Polsce. Nie mam polskiej matury, nie umiem kombinowac i wydaje sie ze wszedzie do pracy w polsce potrzeba minimum studia. Nie lubie sie chwalic, ale mam gruntowne wyksztalcenie w telekomunikajci, (ale z college) duze doswiadczenie w sieci, VoIP, telekomunikacji, znam angielski (przynajmniej techniczny) lepiej niz Polski. Ja chcialbym tylko wrocic i cieszyc sie zyciem i rodzina ktora tam w ciaz jest. Czy wiec mozna? Czy warto?

    • 0 0

  • do Marka

    Poza Gdańskiem też nieco w Polsce bywałam, dużo też tu się o Polakach dowiedziałam... Nie ukrywam, że niektórzy mnie zaskakiwali, najwyraźniej mimo oficjalnej ok. 98% homogeniczności naszego Narodu, różnice regionalne bywają duże...

    • 0 0

  • Wiesz co Gdanka,

    ..." Notabene przyjechałam tu z angielskim na takim poziomie, że trzeba było upraszczać, bo nie rozumieli "...
    Powoli zdobywasz u mnie pozycje damskiego Swenssona .
    P.S. Popros Czarna Kasie o korepetycje z anglika , moze wowczas Twoj poziom spadnie i wowczas nie bedziesz juz miala problemow dogadac sie z mieszkancami wysp .

    • 0 0

  • Jeden z moich kumpli który już chyba już z 10 lat mieszka w Kanadzie przyjeżdża co rok do Polski. Jego 10letni synek znalazł trafne spojrzenie na kraj dziadków - rough country

    • 0 0

  • Siedze sobie teraz w Anglii ale wroce do nas na 100%

    Nie mowie, ze nie lubie Anglii. Tu jest O.K ale jestem niepoprawna patriotka;] i tesknie za Polska. Wierze w lepsze jutro, i bede probowala je tworzyc. Wierze, ze skoncze studia i uda mi sie cos osiagnac. Uwazam, ze to ludzie sami sobie tworza rzeczywistosc. Mowisz Polska biedna, kraj bez przyszlosci - to i tak masz! Bedziesz siedzial z zalozonymi rekami i narzekal na politykow to napewno nic nie osiagniesz. Nawet jesli nie jest dobrze to trzeba wierzyc ze bedzie. Na tej samej zasadzie: mowisz, ze nie bedziesz sie czegos uczyl bo i tak sie tego nie nauczysz - to wtedy faktycznie tak sie dzieje. Trzeba zastapic tekst: "Nie bede tego robil bo nie umiem" tekstem "Naucze sie i zrobie to!"
    P.S Jesli narzekacie na polskich politykow i uwazacie, ze wszystko co na zachodzie to jest cudowne to jestescie w wielkim bledzie!! Wezmy takiego Tony'ego Blair, ktory biega za Bushem jak pies, (swoja droga Bush to tez niezly zaklamaniec) i robi ludziom wode z mozgow. Nie tylko w Polsce polityka kreci sie wokol koryta, nearly wszedzie jest to samo.

    • 0 0

  • Najtrudniej zdobyc pierwszy milion!

    Czy wt wszyscy macie jakies manie?
    Nie umiecie napisac czegos tak zwyczajnie bez histerii napuszania sie ,czy samochwalenia?
    Te wasze opinie nie maja nigdy jakiegos obiektywizmu.
    Ludzie otrzasnijcie sie z marazmu.Ci co wyjezdzaja robia to swiadomie,to jest emigracja za chlebem.Wroca nie wroca,ich sprawa.Polak dosc ciezko znosi oddalenie od ojczyzny.
    Ja z Helmutem mamy szczescie ze tak blisko mieszkamy iw kazdej chwili jak nas przypili mozemy sobie tam pojechac na odpoczynek.Mysle ze kazda nacje szwedzka czy niemiecka znosi sie dosc trudno jezeli caly czas ma sie z nimi do czynienia.I nawet jak w czlowieku zaczna zachodzic zmiany mentalne ze zaczyan myslec jak tubylec,to gdzies tam tkwi ta slowianska dusza .Ja mam tu tv dygitalna z Polski,i jezdze tam 3 razy do roku.Wiem ze spora grupa polakow za granica wpada w alkoholizm lub nadmiernie pije.
    Tak ze samotnosc i rozlaka z rodzina wymaga dosc silnego charakteru.
    Generalnie jak napisala Helmut (z czym sie calkowicie zgadzam) jak sie gdzies wyjezdza to podstawa bezwzgledna jest znajomosc jezyka i 100 % zdrowie,jakas gotowosc do pracy i szczypta szczescia.Nie wierzcie ze ktos da wam prace jak mu zaplacicie.Ten co daje prace placi!
    Dziewczyny i to te ladniejsze raczej nie wyjezdzajcie same w nieznane.W inetrnecie mozecie szukac pracy w roznych panstwach zanim wyjedziecie.Kontakty na miejscu sa nie do przecenienia,czasem potrzeba kilkudziesieciu podejsc zeby w koncu znalezc jakas dobra prace,a gdzies spac trzeba i zjesc cos goracego przynajmniej raz dzienie.
    I pamietajcie wrocic zawsze mozecie na stare smieci,ale sprobujcie cos zdobyc tam i przeniesc to do Polski.Chocby pomysl na swoja mala dzialalnosc gospodarcza po powrocie i gotowke.

    • 0 0

  • do Marka

    Troszkę przeżyj i pożyj, to porozmawiamy...

    Satystyki tworzy się na konkretne potrzeby zainteresowanych grup. Jeśli jeszcze o tym nie wiedziałeś, to służę informacją. Zresztą rok temu rozgarnięta Hiszpanka przyznała, że widziała statystykę, w której Polska była w czołówce edukacyjnej Europy. Nie interesowały mnie szczegóły, bo jak już wspomniałam, nie traktuję tego typu statystyk poważnie.

    Jakbyś nie wiedział, to najlepsi na świecie absolwenci IT wg amerykańskiego rankingu to Polacy (Amerykanie sami ustąpili im miejsca, będąc dotychczasowym liderem).

    A Twoje kompleksy, jakże widoczne, też mogą sie okazać bezpodstawne. To winna być ulga...

    Francja mnie nie interesuje, bo nie uważam tego kraju za szczególnie ciekawy, z wielu względów. Może kiedyś zmienię zdanie, to naprawdę nieistotne... Ale jestem im wdzięczna za wsparcie dla wielu naszych artystów.

    • 0 0

  • Gdanka

    Twoj meski odpowiednik ze Szwecji pojawil sie wlasnie na forum .
    On tez konczyl najlepsze uniwersytety - tylko w Szwecji . Szwedzi Jego rowniez nie rozumieja .
    Nic tu po mnie .
    Pogadajcie sobie - zycze przyjemnego wieczoru .

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane