Mieszkańcy Żuław mają w końcu wart 650 mln zł program przeciwpowodziowy, na który czekali od 1945 roku. W ciągu trzech lat zostanie przebudowane ujście Wisły, na rzece będą też odbudowane ostrogi, powstanie system monitoringu ryzyka powodziowego.
- Zabezpieczenie przeciwpowodziowe to jedno, ale region musi się rozwijać. Żuławy mogłyby być spichlerzem Europy, a obecnie nie są odpowiednio wykorzystywane, bo nie jest tu bezpiecznie, jest za to jeden z najwyższych poziomów bezrobocia na Pomorzu - podkreśla
Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego.
Żuławy były przez sześć wieków kształtowane przez ludzi. W efekcie powstał region o wyjątkowych walorach krajobrazowych oraz przyrodniczych z olbrzymim potencjałem turystycznym i gospodarczym, ale z drugiej strony to jeden z najbardziej zagrożonych powodziami obszar naszego kraju.
Ma się to wreszcie zmienić dzięki podpisanej w piątek umowie o wartości 650 mln zł o dofinansowaniu projektu kompleksowego zabezpieczenia przeciwpowodziowego Żuław. 85 proc. kosztów projektu pokryje Unia Europejska. Program obejmie swoim zasięgiem cały region o powierzchni ponad 2 tys. km kw., który obecnie zamieszkuje 250 tys. osób.
Najpilniejszym zadaniem będzie przebudowa ujścia Wisły, w tym przedłużenie o 200 m kierownicy wschodniej ze skrzyń żelbetowych oraz wykonie remontu kierownicy zachodniej na długości 600 metrów. Gdyby tego nie zrobiono, to nagromadzone odłogi mogłyby wkrótce doprowadzić do sytuacji, gdy rzeka - tak jak w 1840 roku - szukałaby nowego ujścia i zalała Żuławy. Już minionej zimy lodołamacze miały problemy, by poruszać się w tym rejonie.
W tym roku wykonano przy ujściu Wisły sztuczną łachę o powierzchni 100 tys. m kw, by mogło się tam przenieść bytujące przy ujściu ptactwo. Dzięki temu będzie można wykonać zaplanowane roboty budowlane. W tej okolicy jest bowiem blisko 250 gatunków ptaków, z czego 40 bardzo rzadkich. Już w tym roku na zbudowanej wyspie bytowały także 23 foki szare.
- Z powodu okresów lęgowych, wędrówek ryb na tarliska, czy zimowej aury, mamy bardzo krótkie terminy realizacji prac. Mogą się one praktycznie odbywać wyłącznie od połowy sierpnia do połowy października - wyjaśnia
Piotr Kowalski z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
fatalnie, a ten program to za mało
36%
nie, ale dzięki tej inwestycji to się zmieni
34%
tak, ale kilka mniejszych zabezpieczeń jeszcze jest potrzebnych
24%
tak, po inwestycjach po ostatnich powodziach wszystko jest jak należy
6%
Kolejnym zadaniem będzie
odbudowa 10 ostróg na Wiśle. Ostrogi to wychodzące z nabrzeża w poprzek nurtu wąskie wały kamienne, umocnione wbitymi w dno palami. Są potrzebne, bo przesuwają nurt rzeki ku jej środkowi i nie pozwala na podmycie brzegu w zakolu. Odbudowa nastąpi głównie w okolicy Tczewa i Subkowych.
Zostanie też
przebudowane koryto rzeki Motława na odcinku około 20 km. Rzeka ta ma obecnie odcinki, gdzie woda płynie... pod prąd. Planowane jest więc wyprofilowanie dna koryta Motławy oraz wykonanie zabezpieczenia brzegów. Podobne zabiegi czekają rzekę Wąską na odcinku 13,6 km i Dzierzgoń (21 km).
Powstanie wreszcie
system monitoringu ryzyka powodziowego, a w jego ramach opracowanie numerycznego modelu terenu Żuław, w tym ortofotomapy regionu, scenariusze działań w zakresie ochrony przeciwpowodziowej, będą też prowadzone działania edukacyjno-informacyjne.
- Pracowano nad tym od czterech lat. W pierwszym etapie ekspertyza wyłoniła 48 najpilniejszych zadań, które będą realizowane przez pięciu partnerów projektu. Przeprowadzono też bardzo aktywne konsultacje społeczne w Elblągu i Gdańsku, rozmowy z ekologami, ostatecznie projekt w maju zatwierdził minister środowiska - cieszy się
Halina Czarnecka, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, który koordynował pracę.
Faza budowy, nadzorowania i rozliczania, tego projektu potrwa do 2015 roku. Pierwsze roboty przy ujściu Wisły ruszą jeszcze w tym roku. Rozpoczną się od wycinki drzew. Jednak równolegle będą trwały prace nad drugim etapem kompleksowego zabezpieczenia przeciwpowodziowego Żuław, który ma się zakończyć do 2030 roku.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
