• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zwolniony profesor Akademii Muzycznej walczy o przywrócenie do pracy

Ewa Palińska
17 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Maciej Grzywacz od blisko 20 lat pracuje jako pedagog w gdańskiej Akademii Muzycznej. Na początku 2021 r. gitarzysta otrzymał tytuł profesora belwederskiego. Maciej Grzywacz od blisko 20 lat pracuje jako pedagog w gdańskiej Akademii Muzycznej. Na początku 2021 r. gitarzysta otrzymał tytuł profesora belwederskiego.

Piosenka z "niewygodnym" dla władzy tekstem, zwolniony profesor, który nie zgodził się na jej ocenzurowanie, oraz rektor, który - najprawdopodobniej w obawie o utratę subwencji - zablokował publikację utworu na uczelnianym koncie YouTube. Konflikt prof. Macieja Grzywacza z rektorem Akademii Muzycznej w Gdańsku, prof. Ryszardem Minkiewiczem, przybiera na sile. W sprawie wypowiedzieli się już posłowie oraz wiceminister kultury.



Czy zawsze wykonujesz polecenia szefa?

Wydarzenia, które leżą u podłoża konfliktu na linii rektor Akademii Muzycznej w Gdańsku - kierownik Katedry Jazzu, rozegrały się wiosną tego roku, ale zrobiło się o nich głośno za sprawą niedawnej publikacji w "Gazecie Wyborczej".

Profesor Maciej Grzywacz zdecydował się nagłośnić sprawę krótko po tym, jak został zwolniony z pracy. Z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, ale z natychmiastowym ustaniem stosunku pracy.

- Wypowiedzenie umowy wręczono mi we wrześniu. Okres wypowiedzenia jest dłuższy, ale od razu miałem przestać pracować. Nie żegnając się ze studentami - wspomina profesor Maciej Grzywacz. - Wielu studentów zdecydowało się na wybór gdańskiej uczelni właśnie z uwagi na mnie. Mam wieloletnie doświadczenie jako nauczyciel akademicki, stworzyłem autorską metodę nauczania. Jestem jednym z dwóch w Polsce gitarzystów jazzowych z tytułem profesora. Studenci planowali kształcić się pod okiem doświadczonego pedagoga z dużym autorskim dorobkiem płytowym, tymczasem z dnia na dzień przeszli z rąk profesora w ręce nauczyciela w stopniu magistra. Ja na ich miejscu czułbym się zwyczajnie oszukany.

Wysłuchaj pełnego tekstu piosenki

Posłuchaj piosenki, której promocja na uczelnianych kanałach leży u podłoża konfliktu prof. Macieja Grzywacza z prof. Ryszardem Minkiewiczem, rektorem Akademii Muzycznej w Gdańsku.

"Kaczor lata bez maseczki po stolicy, to właśnie Polska, witamy w wielkiej dziczy"



Katedra Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii Muzycznej w Gdańsku działa bardzo aktywnie. Kiedy w lutym br. pracująca na uczelni Krystyna Stańko wyszła z propozycją stworzenia kobiecego projektu muzycznego, zareagowano entuzjastycznie. Prace nad materiałem miały przebiegać zdalnie, całość miała zostać zarejestrowana w uczelnianym studiu nagrań aMuz, a następnie opublikowana na uczelnianym profilu na YouTubie.

Do udziału w projekcie zaproszono cztery studentki trzeciego roku, każda z nich miała być odzwierciedleniem innego żywiołu. Natalii Capelik-Muiandze przypadł ogień. Jak ogień, to musiał parzyć. Młoda wokalistka nawiązała w swoim tekście do bieżącej polityki. Czerwoną lampkę u realizatora nagrania zapaliły szczególnie słowa:

"Nakładam ciepły dres, kwietniowe piękno, a za oknem deszcz, wiosenna bryza fest
Kaczor lata bez maseczki po stolicy, to właśnie Polska, witamy w wielkiej dziczy
Kolejny dzień jak na smyczy, ustroju niewolnicy w czarnych szatach parada trwa na ulicy".


Prof. Ryszard Minkiewicz (na zdj.) kieruje Akademią Muzyczną w Gdańsku od 1 września 2020 r. Skorzystał z praw, jakie daje mu Konstytucja dla Nauki, i niezwłocznie poczynił zmiany kadrowe, przekazując stanowiska m.in. dziekanów i kierowników katedr w ręce młodych, ale cenionych i utytułowanych pedagogów. Prof. Ryszard Minkiewicz (na zdj.) kieruje Akademią Muzyczną w Gdańsku od 1 września 2020 r. Skorzystał z praw, jakie daje mu Konstytucja dla Nauki, i niezwłocznie poczynił zmiany kadrowe, przekazując stanowiska m.in. dziekanów i kierowników katedr w ręce młodych, ale cenionych i utytułowanych pedagogów.

Cenzura czy przezorność?



Zaalarmowany przez realizatora nagrania rektor prof. Ryszard Minkiewicz nie wyraził zgody na publikację utworu zawierającego tekst o takiej treści. Przyczyną miała być obawa o utratę subwencji.

- Jesteśmy Katedrą Jazzu i Muzyki Estradowej. W tych kategoriach mieszczą się też np. rap i R&B - tłumaczy Maciej Grzywacz. - To gatunki, w których się przeklina, śpiewa rzeczy niewygodne, czasem specjalnie prowokuje, żeby zwrócić uwagę na jakiś problem. Nie możemy uciekać od szczerości przekazu i zabraniać studentom wyrażania własnych przemyśleń czy opinii. Nieważne, którą stronę polityczną czy kogo mieliby krytykować.
Próbowaliśmy skontaktować się z rektorem Minkiewiczem, ale przebywa na zwolnieniu (w jego imieniu wyjaśnienia złożył prof. dr hab. Marek Rocławski, prorektor ds. organizacji i nauki - publikujemy je poniżej). Omawianą sytuację zdecydował się skomentować nieoficjalnie jeden z pracowników uczelni, który poprosił o anonimowość (nazwisko znane redakcji).

- Zgadzam się z moim kolegą, profesorem Grzywaczem, że artyści powinni mieć wolność wypowiedzi. Niestety, ta wolność jest obarczona obecnie srogimi konsekwencjami, których rektor miał świadomość. Stąd zapewne taka jego decyzja - mówi nasz rozmówca, także pracownik Akademii Muzycznej. - Dziewczyny nie miały jednak zakazu nagrywania i publikowania projektu w sieci, poza stroną uczelni. Natalia Capelik-Muianga to przecież zrobiła. Moim zdaniem nie mamy tu do czynienia z cenzurą, a rektor wykazał się zdrowym rozsądkiem.
Akademia Muzyczna w Gdańsku podlega i jest nadzorowana przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Celem jej działalności jest kształcenie artystów: instrumentalistów, wokalistów, aktorów musicalowych, kompozytorów, teoretyków muzyki, dyrygentów symfonicznych i chóralnych, pedagogów sztuki muzycznej, nauczycieli wychowania muzycznego, nauczycieli rytmiki, instruktorów zespołów wokalno-instrumentalnych, organizatorów życia muzycznego. Akademia Muzyczna w Gdańsku podlega i jest nadzorowana przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Celem jej działalności jest kształcenie artystów: instrumentalistów, wokalistów, aktorów musicalowych, kompozytorów, teoretyków muzyki, dyrygentów symfonicznych i chóralnych, pedagogów sztuki muzycznej, nauczycieli wychowania muzycznego, nauczycieli rytmiki, instruktorów zespołów wokalno-instrumentalnych, organizatorów życia muzycznego.

Zwolnienie z pracy m.in. za niedopełnienie obowiązków służbowych



Profesor Maciej Grzywacz nie zgodził się z decyzją rektora. Uważał, że to ingerencja w wolność słowa, do której wszyscy mają prawo. Artyści w szczególności. Podjął szereg działań mających na celu walkę z "cenzurą".

- Nie może być tak, że zamyka nam się usta - mówi prof. Grzywacz. - Po tej całej akcji dążyłem do zorganizowania mediacji. Do spotkania w gronie przedstawicieli innych uczelni artystycznych, podczas którego przedyskutowalibyśmy problem i wspólnie poszukali rozwiązania. Niestety, władze Akademii Muzycznej w Gdańsku nie chciały podjąć tego tematu.
8 września profesor Maciej Grzywacz otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę. Lista kierowanych pod jego adresem zarzutów była długa. Podkreślono m.in., że pracodawca utracił do niego zaufanie, że jego postępowanie wpływa źle na wizerunek uczelni, że współpracę z profesorem Grzywaczem utrudnia brak porozumienia z innymi pracownikami (w szczególności członkami Senatu) oraz przełożonymi.

Profesor Grzywacz przyznaje, że ma inną niż rektor wizję rozwoju uczelni, a także Katedry Jazzu i Muzyki Estradowej, ale uważa to za swój atut.

- Przecież to dobrze, że się różnimy. Dzięki temu możemy wypracować ciekawsze rozwiązania, stworzyć coś lepszego, działać innowacyjnie - przekonuje prof. Grzywacz.
Formalnie jednak prof. Maciej Grzywacz jest podwładnym rektora. A ten, od czasu wejścia w życie Konstytucji dla nauki, zyskał większe uprawnienia do zarządzania uczelnią. Włącznie z możliwością doboru sobie osób, z którymi chce współpracować, i skreślania z listy płac tych, których np. nie darzy zaufaniem.

Przypomnijmy, że prof. Ryszard Minkiewicz kieruje Akademią Muzyczną w Gdańsku od 1 września 2020 r. Od tego czasu dokonał sporo zmian w kadrze, przekazując stanowiska m.in. dziekanów i kierowników katedr w ręce młodych, ale cenionych i utytułowanych pedagogów.

Akademia Muzyczna zainaugurowała rok akademicki 2020/2021



Sprawę rozstrzygnie sąd



Profesor Maciej Grzywacz ma ogromne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Dlatego też, za radą swoich pełnomocników, odwołał się od wypowiedzenia umowy o pracę.

Wysłał też przedsądowe wezwanie do usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych do dra Michała Kierzkowskiego, dziekana Wydziału Dyrygentury Chóralnej, Muzyki Kościelnej, Edukacji Artystycznej, Rytmiki i Jazzu Akademii Muzycznej w Gdańsku. To właśnie opinia dziekana, zdaniem Grzywacza naszpikowana nieprawdziwymi informacjami, była przesłanką, która przesądziła o wręczeniu mu wypowiedzenia.

- To są informacje [zawarte w opinii dziekana - dop. red.] wyssane z palca - komentuje prof. Grzywacz. - Jeśli dziekan nie sprostuje tych nieprawdziwych i szkalujących mnie informacji, to spotkamy się w sądzie.
Konieczność organizowania życia zawodowego poza gdańską Akademią Muzyczną prof. Maciej Grzywacz bierze pod uwagę niechętnie.

- Praca pedagoga to moja pasja, mam tak wiele do przekazania swoim uczniom - komentuje prof. Grzywacz. - Sopot to moje rodzinne miasto, z Trójmiastem jestem nierozerwalnie związany. Są oczywiście inne uczelnie w kraju i za granicą, ale tu mam przecież swoje życie i swoich studentów. Chcę o nich zawalczyć. Chciałbym tu podkreślić, że nigdy nie było skarg na moją pracę dydaktyczną. Przeciwnie - często gratulowano mi sukcesów pedagogicznych i doceniano moją aktywność artystyczną. Nie rozumiem, dlaczego nie mogę dalej uczyć. Nie podano ani jednego zastrzeżenia do mnie jako pedagoga.
Po stronie zwolnionego profesora stanęli posłowie Agnieszka PomaskaTadeusz Aziewicz. Napisali list, który złożyli na ręce rektora Akademii Muzycznej w Gdańsku (PDF).

Posłowie skierowali też interpelację do ministra kultury Piotra Glińskiego, apelując m.in. o mediację.

W jego imieniu Jarosław Sellin, sekretarz stanu w MKDNiS, odpowiedział, że ewentualne podjęcie działań mediacyjnych przez ministra nadzorującego uczelnię, w sprawach pozostawionych przez ustawodawcę w zakresie jej autonomii, mogłyby nastąpić jedynie na wniosek jednej ze stron konfliktu, przy wyraźnie wyrażonej zgodzie władz uczelni. Odpowiedź na interpelację - PDF

Rektor Akademii Muzycznej w Gdańsku, prof. Ryszard Minkiewicz, przebywa na zwolnieniu. Obiecał, że skomentuje sprawę najszybciej, jak to będzie możliwe. W jego zastępstwie oświadczenie wydał prof. dr hab. Marek Rocławski, prorektor ds. organizacji i nauki:

Odnosząc się do licznych oświadczeń prof. Macieja Grzywacza, pragniemy potwierdzić, iż doszło do rozwiązania umowy o pracę łączącej pracownika z Akademią Muzyczną im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku na podstawie złożonego przez Uczelnię wypowiedzenia. Kategorycznie należy jednak zaprzeczyć, aby przyczyny powołane w przedmiotowym wypowiedzeniu dotyczyły okoliczności podnoszonych przez pracownika w różnego rodzaju mediach. Obecnie szczegółowe kwestie związane z omawianym wypowiedzeniem są przedmiotem oceny właściwego Sądu.

Ustosunkowując się natomiast do kwestii związanych z zarzucaną przez pracownika próbą cenzury utworów, które powstają w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku, należy zaprzeczyć w całości wskazanym twierdzeniom. Wolność artystyczna jest jedną z idei przyświecających działalności naszej Uczelni. Na nadzwyczajnym posiedzeniu Senatu, które odbyło się w czerwcu 2021 roku, rozważane było, czy jeden z utworów wchodzących w skład projektu "Żywioły" przygotowanego przez studentów Katedry Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii winien zostać upubliczniony pod jej szyldem w pierwotnie zaproponowanej treści, z uwagi na część tekstu, która budziła pewne kontrowersje. Tekst ten, w opinii Adwokat sporządzającej w przedmiotowej sprawie ekspertyzę prawną, poczytany mógł zostać bowiem jako zawierający wulgaryzmy i poniżający konstytucyjny organ RP, co zobligowało władze Uczelni do podjęcia działań związanych z jego zgłębioną analizą.

Decyzja o czasowym wstrzymaniu publikacji utworu pod szyldem Akademii poprzedzona została analizą ekspertyzy prawnej, o której mowa powyżej, a także stanowiskiem organu uchwałodawczego naszej Uczelni. Celem takiego działania nie było ograniczanie w jakikolwiek sposób wolności twórczej studentów czy pedagogów Akademii, a jedynie przeprowadzenie zgłębionej analizy językowej i etycznej utworu przed podjęciem decyzji o jego upublicznieniu. Powyższe miało na celu zabezpieczenie Uczelni oraz wszystkich członków społeczności akademickiej przed konsekwencjami, które mogłyby się wiązać z ewentualnym naruszeniem powszechnie obowiązujących norm prawnych.

Prace komisji oceniającej zasadność publikacji omawianego utworu trwają do dnia dzisiejszego, z uwagi na analizę przez Komisję senacką dokumentacji, na którą składają się opinie specjalistów z zakresu: językoznawstwa, estetyki i filozofii kultury oraz metafizyki, antropologii i etyki filozoficznej. Sprawa nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta, a zatem również z tego powodu czynienie przez pracownika w tym zakresie zarzutów jest niezasadne.

Ubolewamy nad faktem zaistnienia rozgorzałego dyskursu publicznego dotyczącego spraw naszej Uczelni, które jeszcze nie znalazły swojego formalnego rozstrzygnięcia w ramach podjętych działań.

Miejsca

Opinie (728) ponad 50 zablokowanych

  • To gatunki, w których się przeklina....

    Brzmi jak topowa działka dla szkoły muzycznej

    • 15 3

  • Kolejny frustrat z obsesją PiSu

    • 23 7

  • Zawsze artyści musieli walczyć z cenzurą od starożytności i po tym tych dobrych można poznać że potrafili w kontekst w inteligetny sposób wprowadzić problem tak by był niezauważalny dla cenzury. Pan ''profesor" sięga po płytkie, tandetne slogany i o nie Pan rektor taki zły, chlip, chlip. Wykaż się chłopie inwencją, porusz jakiś prawdziwy problem. Tyle jest warta kadra akademicka po 40 w tym kraju, dot wszystkich kierunków.

    • 12 2

  • as kier

    Ta procedura została wprowadzona na Uniwersytecie Morskim jedynym w POlsce

    • 5 1

  • Profesor nie politykował (1)

    Studenci zrealizowali spektakl w ramach zajęć na uczelni. Jedna piosenka nie podobała się władzom Uczelni, która bała się konsekwencji; profesor bronił wolności słowa studentów gdzie tutaj politykowanie?

    • 6 16

    • Przecież AMuz nie zabronił publikacji utworu. Dziewczyna może sobie publikować na prywatnym kanale.

      Poza tym w pierwotnej wersji były bluzgi. Instytucja kultury to nie rynsztok.

      • 5 1

  • skandalem jest, że w Polsce

    facet uczący grać na gitarze dostaje tytuł profesora, tak jak fizyk czy biolog, co to ma wspólnego z prawdziwą nauką?

    • 16 8

  • Nie kąsa się ręki która karmi. (1)

    Tylko głu*pki zamiast wykonywać sumiennie pracę bawią się w politykę.A dobrze mu tak.Niby uczony a życia nie zna.

    • 10 5

    • realista

      I cyk kilka groszy na konto

      • 1 0

  • Pan profesor to ciężki narcyz (9)

    i zapewne uważa, że wszystko wie najlepiej, typ krzykacza i megalomana jak można wnioskować z cytatów w artykule. Zastanawia mnie tylko:
    - jak on sobie wyobraża powrót do pracy gdzie jest ostro skonfliktowany, a zwlaszcza jak ma konflikt z szefostwem..
    - gdzie tu cenzura??? Gdyby dziewczyna usłyszała, że póki jest w progach uczelni to ma zakaz publikacji tego "dzieła" to by była cenzura. Ludzie sprawa idzie o to czy zamieszczone to zostało na yotube uczelni czy prywatnym. Nadal dziewczyna tam bez problemów studiuje, wszyscy o tym wiedzą i mamy wszyscy w sposób nieskrępowany możliwość z tymi wypocinami się zapoznać. Czy gdyby postanowiła nagrać piosenkę disco polo to uczelnia artystyczna w imię wolności też miałaby obowiązek trwać w zachwycie i to publikować pod swoim szyldem??? Czy jednak ma prawo stwierdzić, że jest to słabe.. A słabe jest okrutnie...

    • 42 5

    • NN-1 (8)

      Ty to jesteś znawca okrutnych gniotów,
      sam skomponowałeś kilka hitów
      a i profesora znasz osobiście bo co tam obrazić człowieka od ciężkich narcyzów

      • 2 9

      • (7)

        oddajmy głos samemu zainteresowanemu a propos jego następcy na stanowisku (do znalezienia na jego fejsie, wpis publiczny):

        "Czy Konrad nagrał choćby jedną autorską płytę? W pracy nauczyciela akademickiego dorobek brany jest pod uwagę. To nie mój wymysł. Poza tym, to on niestety zachował się nieelegancko. Prosiłem go bardzo, by wstrzymał się kilka dni z decyzją o przyjęciu propozycji pracy w aMuz. Trwały negocjacje, które mogły doprowadzić do ugody. Konrad nie chciał czekać i w ten sposób zdecydowanie pogorszył moją szansę na powodzenie w rozmowach. To było bardzo niesolidarne zachowanie. Kilka dni oczekiwania nie zmieniłoby jego sytuacji. Jego decyzja pogorszyła moją sytuację radykalnie."

        nie znam profesora, ale z dystansu patrząc to jednak jest narcyz.

        • 15 2

        • (4)

          Jak nie znasz to się nie wypowiadaj , może zapytasz się jak kilkanaście lat temu kilku wykładowców zaczynało budować kierunek jazz w Gdańsku , nosili swoje wzmacniacze , mikrofony bo nie było , warunki lekko mówiąc słabe , Nazwisko Grzywacz przyciągało do Gdańska masę zdolnych kandydatów na studentów . To dla niego przyjeżdzali tu studiować .
          nie patrz z dystansu ale spróbuj się dowiedzieć

          • 1 10

          • (2)

            ...no i? eternal glory bo pan Grzywacz wzmacniacz przyniósł? czy jak ktoś jest "nazwiskiem" to może wszystko? czy jak ktoś przyciąga zdolnych kandydatów to jest nieomylny?

            • 7 1

            • (1)

              Na nazwisko sobie trzeba sobie zapracować .
              Chciałem zwrócić uwagę że nazywanie kogoś narcyzem jest delikatnie mówiąc nie eleganckie.
              Chyba że się ma w tym jakiś interes .

              • 1 5

              • wyrzygiwanie nielojalności, jakby ta miała być czymś obligatoryjnym wobec jednego z dwóch profesorów gitary jazzowej w pl i w ramach zemsty jechanie po dorobku to co to jest? Grzywacz uznał, że jest absolutnie niezastąpiony i może wszystko, i zapiekło go, jak się okazało, że nie jest i nie może. może zwróć uwagę swojemu profesorowi, że czasem warto spuścić z tonu, zakochany bez pamięci studencie?

                • 9 1

          • Grzywacz to w ogóle kamień węgielny pod budynkiem akademii sam wmurowywał w 1868! Nie znacie się, to nie wiecie! Pierwotnie były to koszary, ale on już wtedy wiedział, ze to będzie akademia!

            • 3 0

        • (1)

          Jak to nie zmieniłoby to jego sytuacji? Jakby pracy nie przyjął, to by nie pracował!

          • 2 0

          • no właśnie nie zmieniłoby, dalej nie miałby tej pracy XD

            • 0 0

  • Kto mu dał profesurę? (1)

    • 18 4

    • przeczytaj na samej górze, pod zdjęciem

      skoro tytuł otrzymał w 2021 roku to prezydent Duda!

      • 1 0

  • polska młodzież śpiewa polskie piosenki

    tow.wiesław

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane