• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Życzliwość obcych - to takie budujące

Maciej Naskręt
21 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Gdańskie biletomaty niestety nie sygnalizują, że zapomnieliśmy wyjąć z nich kartę płatniczą po zapłaceniu za bilet. Gdańskie biletomaty niestety nie sygnalizują, że zapomnieliśmy wyjąć z nich kartę płatniczą po zapłaceniu za bilet.

Duch "Niewidzialnej Ręki", czyli programu telewizyjnego z lat 70. promującego życzliwość, wciąż jest wśród nas. Przekonałem się o tym, gdy nieznany mi mężczyzna odniósł moją kartę bankomatową, którą niefrasobliwie zostawiłem w automacie biletowym - pisze Maciek Naskręt.



We wtorek rano, w drodze do pracy doładowywałem swój bilet miesięczny w automacie biletowym na Przeróbce. Za transakcję zapłaciłem kartą. W tym czasie na przystanek podjechał tramwaj, więc w pośpiechu zabrałem bilet z automatu i wsiadłem do tramwaju. Nie zorientowałem się, że kartę płatniczą zostawiłem w biletomacie, ponieważ w odróżnieniu od bankomatów nie mają one sygnalizacji dla niefrasobliwych - czyli takich jak ja - użytkowników.

Zadowolony, bo nieświadomy swojego gapiostwa, odjechałem w kierunku centrum Gdańska. Przez cały dzień nie musiałem korzystać z karty, więc nie zdawałem sobie sprawy, że ją zapodziałem.

Czy spotkałeś się z bezinteresowną życzliwością ze strony obcych osób?

Na szczęście nie miałem czasu, by się zdenerwować, bo gdy dowiedziałem się o stracie karty, niemal od razu ją odzyskałem. W środę rano zadzwonił do mnie pracownik infolinii i poinformował, że zagubiona przeze mnie karta czeka na mnie w oddziale mojego banku. Zdębiałem, ale zaraz ochłonąłem. Pobiegłem do banku, by odebrać zgubę.

Okazuje się, że kartę bankomatową do oddziału przyniósł starszy mężczyzna. Chciałem mu się jakoś odwdzięczyć, ale nie pozostawił numeru telefonu do siebie. Dzień wcześniej wszedł do oddziału i położył kartę na biurku jednej z pracownic banku, która w tym czasie obsługiwała innego klienta.

Dlatego chciałem wykorzystać portal do podziękowania temu panu za uczciwość i za to, że chciało mu się poświęcić swój własny czas, by uratować mnie od kłopotów związanych z blokowaniem karty i wyrabianiem nowej.

Taka postawa jest godna naśladowania.

Opinie (167) ponad 10 zablokowanych

  • I TERAZ JUŻ WIADOMO

    DLACZEGO TEKSTY PISANE PRZEZ PANA NASKRĘTA SĄ TAKIE ODERWANE OD RZECZYWISTOŚCI. JAK KT0Ś JEŹDZI DO PRACY TRAMWAJEM TO NIECH SIĘ NIE WYMĄDRZA NA TEMAT KIEROWCÓW!!!

    • 3 5

  • Zgubiłam czapkę, która miała wartość sentymentalną...

    a właściwie to ktoś ją sobie przywłaszczył, gdy po nią wróciłam po poł godz już jej nie było...........nostalgia

    • 1 0

  • Kilka lat temu...

    Też odniosłem znalezioną przy bankomacie kartę płatniczą do oddziału banku w którym została wydana. Spędziłem tam prawie godzinę, bo musiałem napisać oświadczenie w jakich okolicznościach wszedłem w jej posiadanie, oraz pozostawić wszystkie swoje dane osobowe... dziękuję, więcej nie skorzystam.

    • 4 0

  • Zycie ma sens gdy robi się dla innych

    i to jest fajne. Bo co tylko jeśc ,spać i kupę robić. wolontariuszka ewka

    • 2 1

  • komórka :-)

    w ubiegłym roku mój syn jeżdżąc na rowerze w parku Jana Pawła II zgubił komórkę. Znalazła ją i oddała para młodych ludzi.
    Tak więc jeszcze raz Wam dziękuję :-) :-)

    • 4 0

  • Kiedys w Irlandii

    ...pomylilam autobusy.Kierowca podwiozl(?!)mnie do prawidlowego przystanku,poszedl ze mna do drugiego kierowcy,wytlumaczyl gdzie chce wysiasc i powiedzial,zebym nie kasowala drugiego biletu(bo skasowalam w tym pierwszym).Bylam w szoku! A nie mialam 20lat tylko +50!

    • 3 1

  • Tak jak pani w Irlandii (1)

    Ja miałam taką "przygodę" we Francji, identycznie --- kierowca nie pozwolił mi

    kupić biletu, przekonując, że skoro zabłądziłam, to nie muszę drugi raz płacić !

    I tez + 40 :-)

    • 3 1

    • No tak

      Ale to wynika z uczciwości ludzi, ludzie sobie nawzajem wierzą. Jak ktoś mówi że zabłądził i już skasował bilet, to mu się wierzy. A u nas zaraz by był cały tramwaj "pomylonych".
      Kiedyś byłem w Finlandii i tam jest zwyczaj ważenia warzyw i owoców przy stoisku, wychodzi z wagi taka karteczka z wagą i ceną, przykleja się ją na woreczek i już. Panie przy kasie nie mają wagi bo nie muszą, nikt nie oszukuje. U nas (niestety) szybko by wszystkie "dobra" zniknęły za połowę ceny

      • 0 0

  • Ja opdniosłam pczakę z czekami podpisanymi in blanco i 2500 zł, które znalazłam na Długim targu - do Millennium i nie musiałam n

    • 1 0

  • c.d.nie musiałam się tłumaczyć

    jak weszłam w posiadanie...:-)

    ale pracownicy pokazywali mnie sobie palcami :-)

    a ja cieszyłam się z własnego gestu,

    po kilku latach zgubiłam saszetkę z 3000 zł i leżała na miejscu ( na chodniku) w centrum Wrzeszcza gdy jej szukałam po 1,5 godzinie !

    • 2 1

  • Jak byłem w Chorwacji i mielismy na kempingu "imieniny kolegi" to tak sie zrobiliśmy że kolega rano nie mógł obrączki znaleść.

    Ale znalazł się ktoś uczciwy i do recepcji ją odniósł. Naprawde bylismy pełni podziwu.
    Bardzo to miłe w czasach gdy pieniadz żądzi człowiekiem

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane