Alkohol, zmęczenie całonocną imprezą, a może krzywe spojrzenie i o jedno słowo za dużo - nie wiemy, co doprowadziło do bójki, do której doszło w niedzielę rano w Sopocie.
Prawdopodobnie ok. godz. 7 nad ranem na trawniku między hotelami Grand i Sheraton starło się ze sobą kilku młodych mężczyzn.
Film przedstawiający bójkę zarejestrował jeden z przechodniów. Nie wiemy, ile trwały zmagania. Nagranie prezentuje nieco ponad minutę, ale wydaje się, że są to już ostatnie chwile konfliktu.
Przy filmie opublikowanym w mediach społecznościowych pojawił się następujący komentarz. Nie wiemy jednak, czy zamieścił go autor nagrania:
- Sopot nie jest bezpieczny! Zero patroli policji nad ranem. Wielka bijatyka między Grand Hotelem a Sheratonem. Przejeżdżający patrol policji nie widział całego zajścia, bo nie chciał! A jak już łaskawie zauważył, to nie mógł sobie z tym poradzić. Wstyd dla Sopotu, że ludzie idą z małymi dziećmi już na plażę, a tu widzą bite kobiety i wielką zadymę z wyzwiskami. Gdzie jest monitoring?! Do sprawy odniosła się już sopocka policja.
- W niedzielę rano patrolujący miasto policjanci, jadąc ulicą Dolnego Sopotu, zostali powiadomieni przez świadków, że bije się grupa osób. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję. W międzyczasie dyżurny policji otrzymał zgłoszenie w tej sprawie i na miejsce pilnie skierował kolejne patrole - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. - Zaraz po zdarzeniu na komendę doprowadzono osiem osób. Na razie nie postawiono jeszcze nikomu zarzutów, wszyscy uczestnicy tego zdarzenia muszą najpierw zostać przesłuchani, a część z nich była nietrzeźwa. Wstępnie zakwalifikowaliśmy to zdarzenie jako pobicie, a nie bójkę.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
