- 1 "Nie ma bezpiecznego opalania". Gdzie zbadać znamię? (18 opinii)
- 2 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (101 opinii)
- 3 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
- 4 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (25 opinii)
- 5 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 6 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
Będzie kaleką przez zaniedbanie lekarzy?
18 czerwca Zofia Kozłowska połknęła rybią ość. Dziś po trzech operacjach gardła jest kaleką i walczy o życie. Rodzina zarzuca lekarzom zaniedbanie, lekarze twierdzą, że był to zbieg nieszczęśliwych okoliczności i oskarżają... rodzinę pacjentki, która ich zdaniem zbyt późno przywiozła ją do szpitala. Była tam wcześniej dwukrotnie - i odesłano ją do domu. Sprawę zbada prokuratura.
- Mama czuła się coraz gorzej. Jeszcze tego samego dnia trafiła do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku - mówi Krzysztof Kozłowski, syn Zofii.
Podczas pierwszej wizyty lekarz laryngolog niczego w gardle 63-letniej kobiety nie znalazł. Dwa dni później z potwornym bólem zgłosiła się ponownie do Szpitala Wojewódzkiego - też nie uzyskała pomocy. - Lekarz przepisał mamie tylko środki przeciwbólowe i odesłał do domu - mówi syn.
Jeszcze raz kobieta zgłosiła się do specjalisty, tym razem do swojej przychodni i znów odesłano ją bez rozpoznania. - W końcu 24 czerwca mama zaczęła pluć krwią. Jej stan był na tyle poważny, że musiała zostać operowana - wspomina Krzysztof.
Rodzina ma żal do lekarzy, że w porę nie zorientowali się jaki jest jej stan. - Gdyby pani Zofia miała jakiekolwiek cechy zalegania ciała obcego, a nie subiektywne odczucie bólu, które może pojawić się przy np. anginie, wtedy podjęlibyśmy natychmiastowe działania. Inaczej musielibyśmy każdego chorego, który czuje ból w gardle poddawać wielorakim badaniom - tłumaczy dr Piotr Zaorski, ordynator oddziału laryngologii.
Po pierwszym zabiegu lekarze postawili diagnozę "stan zapalny w okolicy zachyłka gruszkowatego po prawej stronie". - Kiedy był już naciek zapalny - były więc już objawy. Ości jednak nikt dalej nie widział. Stan zapalny mógł być wynikiem jakiegokolwiek urazu - ciało obce, które przechodzi przez gardło kaleczy śluzówkę, jest zakażenie i mamy ropień. To wszystko nie jest takie oczywiste - zaznacza ordynator.
Pierwsza operacja nie rozwiązała problemu. Kobieta nadal czuła się źle, pluła krwią, przeprowadzono więc drugą, a potem trzecią. - Podczas drugiej operacji zdaliśmy sobie sprawę, że sprawa jest bardzo poważna. Stwierdziliśmy, że jest olbrzymia destrukcja ściany tętnicy szyjnej wspólnej. Ogólnie mówiąc, chodzi o naczynie, które unaczynia połowę mózgu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że podwiązując to naczynie, możemy z tej pani zrobić kalekę - mówi ordynator. - Pozostawienie tego krwawienia oznaczało jednak dla tej pani pewną śmierć w ciągu 30 sekund.
Według ordynatora Zaorskiego, rodzina nie powinna czekać trzech dni od ostatniej wizyty u lekarza aż do 24 czerwca, tylko od razu zgłosić się z mamą do szpitala.
- Gdyby rodzina nie czekała trzech dni, by przywieźć do nas mamę, to być może zobaczylibyśmy obrzęk i sprawa byłaby wyjaśniona. Należałoby zapytać gdzie byli wtedy? - mówi ordynator. - Poza tym nikt nam też nie powiedział, że pacjentka miała parę lat wcześniej incydent z niedokrwieniem centralnego układu nerwowego. To był zbieg wielu złych okoliczności - tłumaczy.
Rodzina Kozłowskich zarzuca także lekarzom zaniedbanie podczas hospitalizacji. - Mama leżała na oddziale, a na korytarzu trwał remont. Huk, kurz, do tego na dworze ponad 30 stopni, a na oknach brak rolet. Sami je w kocu zamontowaliśmy - mówi Krzysztof.
Ordynator Piotr Zaorski twierdzi jednak, że remont nie miał wpływu na stan zdrowia pani Zofii, a rodzina zbyt emocjonalnie podchodzi do sprawy. - Rozumiem, że państwo Kozłowscy doszukują się błędów medycznych. Ja jednak mam czyste sumienie i nie poczuwam się w żaden sposób do winy. Wręcz mam żal, że takie oskarżenia mają miejsce. Wkładam serce w swoją pracę, zostawałem dla tej pani po godzinach, tłumaczyłem rodzinie wszystkie medyczne kwestie jakie tylko chcieli. Pytanie powinno paść gdzie była rodzina, w trakcie tych trzech dni, gdy mama cierpiała - powtarza Zaorski.
- Jedyny błąd jaki został moim zdaniem popełniony to ten, kiedy lekarz zatrudniony z zewnątrz zapomniał raz zmienić opatrunek pani Zofii. Nigdy się to potem jednak nie zdarzyło i nie miało to najmniejszego wypływu na stan pacjentki. To jedyne zaniedbanie jakie miało miejsce - dodaje.
Jerzy Karpiński, lekarz wojewódzki i dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego twierdzi, że sprawa nie jest jednoznaczna. - Takie sprawy są bardzo trudne. Jeśli jednak rodzina czuje, że doszło do zaniedbania ze strony personelu medycznego lub został popełniony błąd w sztuce medycznej, najlepiej sprawę skierować do prokuratury - mówi Jerzy Karpiński.
Pani Zofia wciąż przebywa w Szpitali Wojewódzkim w Gdańsku. Nie odzyskała pełnej świadomości. Według rokowań nie ma szans na pełny powrót do zdrowia fizycznego i psychicznego.
W środę rodzina Kozłowskich zgłosiła złożyła doniesienie do prokuratury i Okręgowej Izby Lekarskiej.
Opinie (341) ponad 20 zablokowanych
-
2010-07-23 13:20
To się w pale nie mieści!!!!! (4)
Zadziwia fakt, że jedyna "pomocą" na pogotowiu jest przepoisywanie lekow przciwbolowych.
Przypadek 1
Na pogotowiu dziewczyna z kontują kolana-dostaje tylko srodki przeciwbolowe i cos do przylozenia. Kilka godzin pozniej, po prywatnej wizycie, niezwlocznie zostaje skierowana na operacje.
Przypadek 2
Facet po operacji. 10 godzin czekania, na 3 dniową biegunke-stoperan.
i tak mozna mnozyc...
Lekarzy powinno sie personalnie pozywac do odpowiedzialnosci i to nie przd sadem lekarskim, gdzie prawie nigdy nie sa winni- 20 7
-
2010-07-23 13:23
Niedouki
w bialych kitlach , powinni pracowac przy swiniach a nie ratowac ludzi.
- 5 4
-
2010-07-23 13:27
a propo "zaniedbania" do ktorego sie przyznali (2)
JAK LEKARZ MOZE ZAPOMNIEC ZMIENIC OPATRUNEK?
a W LAPE NIE ZAPOMNI WZIAC?- 7 3
-
2010-07-23 16:34
(1)
a propos
- 2 1
-
2010-07-25 00:27
à propos
- 3 0
-
2010-07-23 13:21
CO WY NA TO (5)
1.07 zaliczyłem glebe na desce, pojechałem na przeskwietlenie łokcia na pogotowie, no i sie zaczęło. Rentgen stawu łokciowego nie wykazał żadnych złamań, chociaż gołym okiem widac było ze łokiec jest opuchniety i zero jakiegokolwiek ruchu w łokciu. Lakarz założył temblaczek ze zwykłej chusty i do widzenia. Następnego dnia poszedłem do szpitala tam juz zdecydowali założyc szyne gipsową i niby o 2 tygi będzie ok. Następna wizyta u specjalisty (po 2 tyg od wypadku przyjeli łaskawie) wykazała po drugim zdjęciu rentgenowskim, że mam złamaną główke kości promieniowej. Dzisiaj jest 23.07 po takim czasie nie mowy o jakiejkolwiek operacji która może pomogłaby w przywróceniu pełnej sprawności stawu łokciowego.
- 19 2
-
2010-07-23 13:24
ochraniacze
zakładaj ochraniacze na stawy...
- 7 0
-
2010-07-23 13:24
Co ja na to? Przeztań jeździć na desce
- 5 3
-
2010-07-23 13:25
Oto
jaskrawy przyklad naszych niedouczonych specjalistow !!!
- 2 3
-
2010-07-23 13:32
Ten (1)
przypadek to standart w naszej kulawej , niedouczonej sluzbie zdrowia.
- 3 3
-
2010-07-23 16:35
A Ty się doucz, jak się pisze: standard
- 3 0
-
2010-07-23 13:23
rodzinie współczuję ....lekarzom też (6)
rodzinie współczuję- każdy kto lubi ryby, wie, że jak się zje ość i nie daje sie jej wypluć należy przepchnąć ją dalej chlebem, stan kobiety kiepski ale ostanio był ciepło a on ajuż kieyds miała udar...lekarzom wpsółczuję - bo ludzie kłamią /dr House ma rację/ i nigdy nie mówią całej prawdy w pierwszym wywiadzie- czasem celowo, czasem dlatego, że nie wiedzą o swoim bliskim wszystkiego - informacja o udarze w konteście tych upałów- kluczowa, ość mogła się schować, wbić w ścianę itd....współczuje lekarzom bo ci co w końcu mieli farta i zobaczyli - bo ość się łaskawie ujawniła - dostaną od wściekłej , rozżalonej rodziny....pewne zdarzenia jakie przynosi los należy przynosić z pokorą....każdy ma inny koniec życia wpisany w los...nie awanturować się, nie robić zadymy wzywając dzienniakrzy do łóżka nieprzytomnej i ledwo przykrytej kobiety...
- 19 10
-
2010-07-23 14:35
(2)
Pogadamy o pokorze i biednych lekarzach jak sam się zetkniesz z takim traktowaniem i "opieką medyczną" nad bardzo bliską Ci osobą!!!
- 5 3
-
2010-07-23 14:46
heh (1)
ja będę lekarzem, będą znajomości, więc wszyscy moi bliscy będą traktowani jak osobistość VIP, bo 'po znajomości' a na resztę mam wylane ;P;D trzeba było się uczyć i starać i postarać się o lepszy byt a nie teraz marudzić i pastwić się i wydawać swoje osądy g...no warte, bo przecież ledwo pisać potraficie a o tematyce medycznej pojęcia nie macie, tylko robicie kolejki przed gabinetami bo paznokieć się złamał.
Prawda jest taka, że ten kto najbardziej potrzebuje pomocy i rzeczywiście jest chory nie krzyczy, nie awanturuje się tylko grzecznie spokojnie czeka na swoją kolej- 9 5
-
2010-07-25 20:38
heh....
no i mniej wylane na resztę.Ludzie i tak nie docenią jak ktoś jest dobry .Na oddział już przy przyjęciu pacjenci są agresywni,aroganccy i negatywnie nastawieni,...przy wypisie natomiast mimo że jest częstym bywalcem chociaż by powiedział do widzenia((((bo magicznego słowo dziękuje nie znają.Po prostu żenada,..
- 3 0
-
2010-07-23 15:01
Przepychaj sobie chlebem, powodzenia. Szczególnie jak utknie Ci tak nieszczęśliwie jak tej Pani! (1)
- 3 1
-
2010-07-25 16:46
Ośc
Cieszę się, że u mojej córki szybko została zlokalizowana. Gardło znieczulone, zawada wyciągnięta i tyle. Chleb i ziemniaki nie pomogły, oczywiście.
- 1 0
-
2010-07-24 20:43
z tym udarem to troche nie tak bo przyczyna niedokrwienia bylo podwiazanie tetnicy szyjnej wspolnej ktorej sciana zniszczona byla martwica i doszlo do krwotoku, nie bylo innych przyczyn udaru.
- 1 0
-
2010-07-23 13:23
Ordynator jest bezczelny! (3)
Panie ordynatorze, przecież ta kobieta była u Was - TRZY RAZY!! odesłaliście ją z kwitkiem i lekami!! O tej sytuacji znalazł się też dziś artykuł w Gazecie Wyborczej. Tam ordynator miał inna taktykę i mówił "takie bóle mogą trwać do 10 dni, to nic groźnego".
Na Pana miejscu stawałabym teraz na głowie, żeby tej kobiecie pomóc a nie ODBIJAĆ PIŁECZKĘ!! Co z przysięgą którą Pan i Pańscy koledzy składali "POMAGAĆ!!" nie olewać aż coś się nie stanie!!.
Pyta Pan gdzie rodzina?! Z tego co czytam to rodzina była pytanie jak dla mnie brzmi GDZIE BYLI LEKARZE JAK DIAGNOZOWALI!! Taki problem skierować do pneumologa, wejść kamerą w gardło i sprawdzić?!- 24 8
-
2010-07-23 13:44
Bezczelnosc
ordynatora jest porazajaca , jak wiekszosc tych ludzi , bronia swojego tylka.
- 7 2
-
2010-07-23 14:23
do pneumonologa (1)
- 3 0
-
2010-07-23 14:36
dzięki ucek... wściekłam się
- 0 0
-
2010-07-23 13:30
Jakie
panstwo taka opieka medyczna , dzikie panstwo z dzikusami lekarzami z ograniczona wiedza medyczna
- 13 3
-
2010-07-23 13:35
A w
zakladach karnych brakuje medykow , dla wielu by sie tam miejsce znalazlo , mieli by czas na rzetelna nauke.
- 9 4
-
2010-07-23 13:39
Lekarze (3)
Byłam na praktykach w szpitalu i po tym roku rezygnuje ze studiów medycznych gdy patrze na rece lekarza i pielegniarki jak zaniedbuja podstawowe zasady higieny i stwierdzam ze nie chce w tym uczestniczyc a nic nie swiadomy pacjent ladnie dziekuje i za tydzien wraca z zakazeniem bo lekarz nie umyl rak i podchodzi do pacjenta bez rekawiczek. Naprawde dziwie sie tak wyksztalconym ludziom.
- 18 13
-
2010-07-23 13:48
To
jest bardzo smutne , podziwiam stanowisko , pozdro dla Asa.
- 0 4
-
2010-07-23 14:27
.
rezygnuj szybko, jeśli przeraża cię niezachowanie higieny przez innych, chciałaś brać z nich przykład? nie ma miejsca dla dzieciaków na medycynie.
Do całej (prawie) reszty:
nie macie zielonego pojęcia o temacie jakim jest medycyna, to nie używajcie aż tylu neuronów, żeby wymyślać i pisać takie głupoty, bo wasze ostatnie komórki pseudonerwowe ulegną martwicy.- 9 3
-
2010-07-24 08:58
dobra dobra.pewnie embrio cie zabija, cwaniaczku
- 5 1
-
2010-07-23 13:49
Nie polecam Pomorskiego Centrum Chorób zakaźnych
Tam dopiero jest cyrk :(
- 10 3
-
2010-07-23 13:52
a
aaa aha jesli ten pan zostawał dla tej pani po godzinach to co innego
- 4 1
-
2010-07-23 13:52
Lekarze (2)
jak hinduskie "święte" krowy zawsze bez karni
- 11 5
-
2010-07-23 14:31
mądrości (1)
"Znawcy" każdej dziedziny życia i nauki niech najpierw opanują podstawowe umiejętności, w tym poprawną pisownię, a dopiero potem wydają "niepodważalne" opinie w bardziej zaawansowanych kwestiach ;D
- 4 3
-
2010-07-23 17:19
"BEZKARNI", do cholery! Nawet ojczystego języka nie znacie! Wasze polonistki muszą się chyba zapadać pod ziemię teraz, czytając te wypociny...
- 3 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.