- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (118 opinii)
- 2 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (97 opinii)
- 3 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (24 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Burzą szpital pod Centrum Pediatryczne (58 opinii)
- 6 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
Bez pieniędzy ból nie zniknie
Fizyczne cierpienie i świadomość, że odejdą dużo wcześniej, niż powinni, towarzyszy im od dnia, w którym usłyszeli diagnozę. Dzieci i dorośli - podopieczni Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza w Gdańsku - na warunki i troskliwą opiekę w placówce nie mogą narzekać. Niestety problemy finansowe mogą wstrzymać przyjmowanie nowych pacjentów.
Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza w Gdańsku działa od 25 lat. Jednak w tym roku może mieć problem. - To już pewne: NFZ dał nam zbyt mały kontrakt. Jeszcze do niedawna odpowiadaliśmy na każde zgłoszenie. Co teraz mam powiedzieć osobie, która natychmiast potrzebuje pomocy? Że pomożemy jej za miesiąc? - mówi Bogna Kozłowska, dyrektor Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza w Gdańsku. - Dlatego bez akcji "Pola nadziei" czy "Podziel się procentem" nie damy rady. Bardzo liczymy na wsparcie darczyńców.
Z tego powodu 4 kwietnia rusza akcja "Pola nadziei", w czasie której przez blisko dwa tygodnie wolontariusze będą zbierać pieniądze na bieżącą działalność hospicjum, a także namawiać do odliczenia 1 procenta z podatku na rzecz Fundacji Hospicyjnej.
Dziś gdańskie hospicjum opiekuje się 30 dorosłymi pacjentami stacjonarnymi i 70 domowymi . Oprócz tego ma pod opieką 24 dzieci. - Mocno przekraczamy limit, jaki narzuca nam NFZ. W kontrakcie mamy pieniądze na 12 dzieci. Podobnie jest z dorosłymi pacjentami, których powinniśmy mieć o 16 mniej - wyjaśnia Aneta Puszko, odpowiedzialna za działania charytatywne w hospicjum.
Wobec pacjentów, którymi opiekuje się placówka, medycyna okazała się bezsilna. Jednym z nich jest dwuletni Pawełek, u którego wykryto rok temu Zespół Reye'a. - Organizm syna nie wytwarza energii. I choć intelektualnie rozwija się prawidłowo, jego mózg i odpowiedzialny za podstawowe funkcje życiowe pień mózgu są powoli niszczone - opowiada Anna Dolecka, mama Pawełka.
- Rodzicom jest zdecydowanie łatwiej, kiedy wiedzą, że o każdej porze dnia i nocy mogą zadzwonić do naszego lekarza, że zawsze, jeśli trzeba, przyjedzie wolontariusz i zostanie z dzieckiem, że mogą liczyć na nasze wsparcie socjalne - przekonuje Beata Król, pielęgniarka od 10 lat pracująca w hospicjach.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl
Wydarzenia
Opinie (47) 5 zablokowanych
-
2009-04-02 16:38
koscioly sa
bardzo bogate i niezla kase sciagnely z bezrobotnych francuzow wstyd
- 3 1
-
2009-04-02 23:40
Zastanawiam się, dlaczego hospicjum nie umieściło sprawozdania z ubiegłorocznej akcji? Co z transparentnością?
- 2 0
-
2009-04-04 17:16
a ja nie polecam tego hospicjum!!!!
miałem dziecko pod opieką-chociaz ciężko to nazwać opieką.Dosłownie żal i żenada.
Pielęgniarka Beata Król w zeszłym roku przyjechała do Gdańska,a teraz czuje się jak władca-w stylu dziel.Uznaje tylko swoje rodziny,inne dla niej nie istnieją.Udaje bierne zainteresowanie,ale na tym się kończy.Jej rodziny mają rehabilitację kilka razy w tygodniu,pampersy,cewniki,dofinansowanie do sprzetu.Inne nie mają NIC!!!!
Rodzicom,którzy myślą o pomocy z tego hospicjum-ODRADZAM.poszukajcie pomocy w innym,bo tu jej na 100%nie znajdziecie.Tyle kasy co dostają od firm,sponsorów i przyznawanych grantów-to wstyd,że jeszcze organizują te pola nadziei!!!W zeszłym roku jedna z organizatorów dostała całkiem przyjemną premię za którą możnaby utrzymać kilka rodzin przez miesiąc.- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.