- 1 17 osób dziennie słyszy tę diagnozę (44 opinie)
- 2 Ranking salonów masażu w Trójmieście (20 opinii)
- 3 To koniec boreliozy? Kończą się prace nad szczepionką (90 opinii)
- 4 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (20 opinii)
- 5 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (26 opinii)
- 6 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
Co dalej z ofiarą wypadku na ul. Kartuskiej?
Prawie trzy tygodnie temu trafiła do szpitala po wypadku samochodowym. Do dziś nie odzyskała przytomności. Szpital chce ją wypisać, ale odmawia wydania dokumentacji medycznej rodzinie, bo ta "nie ma stosownego upoważnienia" od nieprzytomnej pacjentki.
Do kogo i po co jechała czwórka młodych ludzi w nocy z 1 na 2 lutego - tego pani Małgorzata Perłak, matka 20-letniej Anety, do dziś nie wie. Z tego, co udało się jej dowiedzieć, czworo młodych ludzi jechało z jednej domówki na drugą.
Niestety, nie dotarli na miejsce. Samochód, którym jechali, wjechał z impetem w słup sygnalizacji świetlnej na ul. Kartuskiej . Uderzenie było tak silne, że strażacy, którzy pojawili się po kilku minutach na miejscu zdarzenia, musieli użyć specjalistycznego sprzętu do przecinania karoserii, by ratować poszkodowanych.
Przeczytaj więcej o samym wypadku.
Sprawca wypadku - 21-letni kierowca - chociaż widział, że dwie z trzech jadących z nim osób są nieprzytomne, uciekł z miejsca zdarzenia i nie udzielił im żadnej pomocy.
Z pozostałej trójki najbardziej poszkodowana została 20-letnia Aneta Perłak, która do dziś przebywa nieprzytomna na Oddziale Intensywnej Terapii w szpitalu Copernicus (dawniej Szpital Wojewódzki im. Mikołaja Kopernika) w Gdańsku.
Rodzina chciała przenieść kobietę na Oddział Neurologiczny w tym samym szpitalu, by jak najszybciej rozpocząć terapię, która ma przyśpieszyć jej rekonwalescencję. Tak się jednak nie stanie.
- Rozmawialiśmy z neurologiem, który powiedział nam, że nie weźmie jej do siebie, bo według niego "ona nie rokuje". Powiedział nam, że możemy wziąć córkę do domu. Jesteśmy w szoku, bo dziś córka jest podłączona do aparatury, karmiona przez rurkę w brzuchu. Nie jesteśmy w stanie zapewnić jej takich warunków w domu - tłumaczy matka poszkodowanej.
Rodzina nie załamuje jednak rąk i samodzielnie szuka ośrodka, w którym mogłaby umieścić córkę. W ten sposób znalazła fundację "Światło" w Toruniu, która zajmuje się wybudzaniem ze śpiączki takich pacjentów, jak pani Aneta.
By jednak przenieść młodą kobietę do Torunia, gdański szpital musi wydać jej dokumentację medyczną. Ale Copernicus odmówił. Dlaczego?
- Tłumaczą nam, że córka nas do tego nie upoważniła. To absurd, jak miała to zrobić, skoro od wypadku jest nieprzytomna? - dziwi się pyta pani Małgorzata. - Nie wiem, co robić. Nie stać nas na prawnika, a każdy dzień jest dla nas na wagę złota, bo im szybciej rozpoczniemy terapię, tym większa szansa, że Aneta wróci do zdrowia.
Dyrekcja szpitala broni się, że ten absurd nie wynika ze złej woli szpitala, ale z przepisów.
- Z tą pacjentką faktycznie jest problem nie tylko medyczny, ale i prawny - mówi Dariusz Kostrzewa, prezes szpitala Copernicus. -Dane chorego, w tym dane medyczne, podlegają ścisłej ochronie prawnej i z pewnością nie zostaną one udostępnione osobom niepowołanym. Dotyczy to także członków najbliższej rodziny pełnoletniego pacjenta.
W takiej sytuacji w grę wchodzą dwa rozwiązania. Jednym z nich jest ubezwłasnowolnienie chorej na drodze sądowej i ustanowienie dla niej pełnomocnika.
- Ta procedura zwykle przebiega bardzo sprawnie - zapewnia Dariusz Kostrzewa.
Drugiem rozwiązaniem byłoby przekazanie dokumentacji medycznej bezpośrednio lekarzowi z toruńskiego ośrodka na jego wniosek.
- Lekarze są uprawnieni do zapoznawania się z danymi medycznymi chorych - tłumaczy prezes szpitala.
Nie chce natomiast odnieść się do decyzji neurologa, który odmówił rodzinie przeniesienie pani Anety na jego oddział. - Tej decyzji nie komentuję, ponieważ wiązałoby się to z ujawnieniem informacji o stanie zdrowia pacjentki - zastrzega Dariusz Kostrzewa.
Co ze sprawcą wypadku?
Co dalej dzieje się z kierowcą toyoty, który zbiegł z miejsca wypadku, ale zgłosił się na policję następnego dnia?
- Usłyszał już zarzut spowodowania wypadku drogowego - mówi mł. asp. Aleksandra Siewert z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Ze względu na to, że w wypadku dwie osoby odniosły obrażenia (poza panią Anetą, w wypadku lżejsze obrażenia odniosła jej koleżanka, która jest przytomna, doznała m.in. skomplikowanego złamania nadgarstka) 21-latkowi może grozić nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
- Z uwagi na fakt, iż uciekł on z miejsca zdarzenia, sąd może zwiększyć wymiar kary nawet o połowę. Póki co prokurator zastosował wobec niego dozór policji i zakaz zbliżania się do poszkodowanych - dodaje Aleksandra Siewert.
Szokować może, że po trzech tygodniach od wypadku wciąż nie wiadomo, czy kierowca był trzeźwy w momencie zdarzenia. Nie są znane ani wyniki badania krwi na obecność alkoholu, ani testów na obecność narkotyków w organizmie.
Dlaczego trwa to tak długo? - Próbki wysyłamy do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku zaraz po pobraniu. Nie mamy wpływu na termin realizacji zlecenia. Zwykle trwa to kilka tygodni - dodaje rzecznik policji.
Sprawą wypadku wciąż zajmuje się prokuratura.
Odpowiedź Rzecznika Praw Pacjenta w sprawie dostępu do informacji medycznej rodzinie osób nieprzytomnych. (pdf)
- Lekarz - specjalista neurolog, który konsultował pacjentkę w środę, po dokonaniu szczegółowej oceny stanu jej zdrowia badaniem fizykalnym (szczegółowym badaniem neurologicznym), oceniając także stan świadomości i możliwość nawiązania współpracy podczas leczenia rehabilitacyjnego, a także opierając się na wykonanych badaniach obiektywnych, oceniających funkcję ośrodkowego układu nerwowego, jednoznacznie określił, że nie ma wskazań do podejmowania leczenia rehabilitacyjnego na oddziale rehabilitacji neurologicznej - mówi Krzysztof Wójcikiewicz, lekarz, dyrektor medyczny szpitala Copernicus. - Oddział rehabilitacji neurologicznej jest oddziałem finansowanym ze środków publicznych przez NFZ, gdzie hospitalizowani są pacjenci, którzy muszą spełniać określone wskazania medyczne między innymi określone przez NFZ, a takich wskazań nie ustalono. Lekarz decyzję tę podjął w pełni odpowiedzialnie. Stan pacjentki obecnie spełnia kryteria możliwości kontynuacji leczenia w zakładzie opiekuńczo - leczniczym, gdzie nad pacjentami sprawowana jest stała opieka pielęgnacyjna, opieka lekarska i psychologiczna, a także wykonywane są zabiegi rehabilitacyjne. Lekarz neurolog w swej konsultacji wskazał także, że pacjentka może być dalej leczona w specjalizujących się w wyprowadzaniu ze śpiączek mózgowych ośrodkach, jakie funkcjonują w naszym kraju.
Materiał KMP z zatrzymania 21-latka, sprawcy wypadku na ul. Kartuskiej.
Każdy, kto chce wspomóc ofiarę wypadku na ul. Kartuskiej może przekazać 1 % podatku na jej leczenie
Numer KRS 0000069890 koniecznie z dopiskiem: DLA ANETY PERŁAK.
Miejsca
Opinie (337) 9 zablokowanych
-
2014-02-20 11:17
widze że cenzura działa (1)
ona uśpiona, on powieszony. kasa nasza. ja płace ja wymagam. nie bede leczył warzywa, i dokarmiał bandyte. ja też chce mieć dach nad głową. mam kogoś zabić?. popiepszone prawo
- 13 2
-
2014-02-20 20:56
TY KRETYNIE !!!
frajerze jak mozesz takie cos napisac ? masz rodzine ? ty tepy czlowieku jak ty potrafisz obslugiwac klawiature komputera !!!???
- 0 2
-
2014-02-20 11:20
ona
Na sprawę w sądzie o ubezwłasnowolnienie czeka sie nawet pół roku to nie jest tak łatwo i szybko juz to przerabiałam:(
- 15 1
-
2014-02-20 11:21
Dyrektor doskonały! (1)
Pan Dyrektor taki doskonały w sprawie dokumentacji medycznej,a na terenie jego placówki w szatni publicznej kwitnie handel gastronomiczny,Ciekawe co na to SANEPID
- 18 2
-
2014-02-20 15:11
Panie co pan
Ja tu mięso mam...
- 0 0
-
2014-02-20 11:31
Dajcie pełne
dane personalne i zdjęcie tego kierowcy!!!
- 15 4
-
2014-02-20 11:31
Jakoś nikt nie zauważył, że pasażerowie wsiedli do auta z własnej woli. Jeżeli kierowca był pijany to za obrażenia innych więc nie powinien odpowiadać. A dziewczyna ma stłuczenie pnia mózgu, czy to przypadkiem nie powstaje przy uderzeniu w szybę głową z powodu niezapiętych pasów?
- 21 4
-
2014-02-20 11:33
TO JEST "CHORY KRAJ" i służba zdrowia też (1)
- 7 3
-
2014-02-20 18:30
Emigruj do Zimbabwe.
- 0 1
-
2014-02-20 11:34
dziękuję za blokadę antyspamową.W tym kraju nie ma wolności słowa (1)
- 12 4
-
2014-02-20 11:40
Spamowanie jest niezgodne z Netykietą
i nie ma nic wspólnego z konkretnym krajem. Więc o co płacz?
- 0 1
-
2014-02-20 11:46
Akurat ciecie blach to standard bo pogiętych drzwi i tak nie otworzysz
- 3 2
-
2014-02-20 11:48
po pierwsze nie szkodzić
Ale to nie w tym kraju
- 5 1
-
2014-02-20 11:50
Pijcie wodę dzieci jak nie macie głowy do wódy (2)
Wódę zostawcie bo to wam szkodzi, po trzeźwemu te gimbusy chodzą jak po muchozolu a co dopiero po wódce. Napiętnować gnoja.
- 13 1
-
2014-02-20 15:50
(1)
gimbus to okreslenie chyba dzieci z gimnazjum, powyzsi mieli po 20 lat wiec to dorosli ludzie, po drugie, jeszcze nie wiadomo czy byl pod wplywem
- 0 0
-
2014-02-20 18:53
wiem co znaczy gimbus, ale to właśnie byłe gimbusy, pokolenie tragiczne
ofiary pęknietych condomów.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.