• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy prostytutki śnią o rodzinnym gniazdku?

Borys Kossakowski
2 maja 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Potrzeby bliskości, więzi, przynależności, czyli to "rodzinne gniazdko", są uniwersalne, a ich zaspokojenie daje poczucie bezpieczeństwa i umożliwia rozwój osobowości. To dotyczy każdego, również osób, które parają się nierządem. Potrzeby bliskości, więzi, przynależności, czyli to "rodzinne gniazdko", są uniwersalne, a ich zaspokojenie daje poczucie bezpieczeństwa i umożliwia rozwój osobowości. To dotyczy każdego, również osób, które parają się nierządem.

Kobiety często sprzedają swoje ciało, bo boją się, że sobie nie poradzą w inny sposób. Z jednej strony coś więc tracą, ale z drugiej coś zyskują. Być może w danym momencie ich życia to, co zyskują jest dla nich ważniejsze niż to, co tracą - mówi Magdalena Małkiewicz, psycholog i terapeuta z Instytutu Rozwoju Psychoseksualnego. Jej wykład w ramach cyklu Statek Miłości odbędzie się 7 maja o g. 19 w MCKA Zatoka Sztuki zobacz na mapie Gdańska.



Magdalena Małkiewicz - psycholog z Instytutu Rozwoju Psychoseksualnego. Magdalena Małkiewicz - psycholog z Instytutu Rozwoju Psychoseksualnego.

Osoby, które decydują się na nierząd zazwyczaj:

Borys Kossakowski: Mówi się, że prostytucja to najstarszy zawód świata.

Magdalena Małkiewicz: Tymczasem pierwsze zawody, jakimi trudnili się ludzie były raczej związane z dostarczaniem pożywienia. Myślistwo, zbieractwo, łowiectwo...

Czy są prostytutki, które naprawdę lubią to, co robią?

Potężnym mechanizmem jest racjonalizacja. "Skoro to robię, to znaczy że to lubię". Wiele osób w ten sposób skutecznie przekonuje siebie samych.

Czyli może im się wydawać, że lubią to co robią...

Na nasze zachowanie składają się mechanizmy biologiczne, psychologiczne i społeczne. Stanem pożądanym jest integracja, harmonia tych trzech elementów. Jeśli ktoś sprzedaje swoje ciało, czyli oddziela aspekty biologiczne od reszty, na przykład od swoich uczuć, to trudno mówić o integracji.

A skoro trudno mówić o integracji, to trudno też mówić o prawdziwym szczęściu.

Często takie zaburzenie równowagi prowadzi do odczuwania cierpienia. Jednak dla niektórych praktykowanie nierządu jest spójne z ich systemem wartości. Osobiście spotkałam osobę, która swoją pracę traktowała jako misję. Misję uszczęśliwiania innych za pomocą własnego ciała. W Holandii fundusz zdrowia refunduje wizyty "pracowników cielesnych" u osób starszych lub niepełnosprawnych. Dla osób, które nie mają szans na regularne kontakty seksualne, spotkanie z "pracownikiem cielesnym" jest jedynym sposobem na zaspokojenie ich potrzeb z drugim człowiekiem. Osoba pracująca z taką misją pewnie może się czuć szczęśliwa.

Ale to raczej rzadka sytuacja, żeby prostytutka decydowała się na taki zawód z poczucia misji.

Jak pokazuje raport prof. Izdebskiego, większość, czyli około 60 proc. badanych kobiet zajmujących się prostytucją, decyduje się na ten zawód z powodu trudnej sytuacji materialnej.

Czyli robią to dla pieniędzy.

Powiedziałabym raczej, że kobiety sprzedają swoje ciało, bo czują że, ich byt jest zagrożony, boją się, że sobie nie poradzą w inny sposób. Z jednej strony coś więc tracą, ale z drugiej coś zyskują. Być może w danym momencie ich życia to, co zyskują, jest dla nich ważniejsze niż to, co tracą.

Można dość łatwo zrozumieć, że niektóre prostytutki decydują się na ten zawód, bo nie chcą żyć w nędzy, nie chcą głodować. Ale dla każdego "nędza" ma inne znaczenie. Nastolatki prostytuują się, bo dla nich "nędzne" są niemarkowe jeansy. A one muszą mieć levisy.

Żyjemy w świecie, w którym jest taki nacisk na dobra konsumpcyjne, że te dziewczyny często po prostu nie widzą innego wyjścia. Przekaz medialny wyraźnie promuje wartości związane z posiadaniem, a nie na przykład z godnością. Choć wielu osobom może to się wydawać nieprawdopodobne, to galerianki naprawdę istnieją. Zaczynają już od 12-14 roku życia. Już wtedy utwierdzają się w przekonaniu, że świat to machina napędzana wyłącznie pieniędzmi. Uprzedmiotawiają swoje ciało, żeby je sprzedać. Traktują to jako formę przejściową, często myślą, że w przyszłości będą żyć inaczej. Jednak te doświadczenia zapisują się w mózgu bardzo mocno i wpływają na dalsze życie intymne i doświadczanie swojej seksualności. Młodzież, która już w szkole zajmuje się prostytucją czy pornografią często tworzy sobie przekonanie, że seks to coś odrealnionego, wirtualnego. Że nie ma związku z emocjami, relacjami. Dlatego też niebagatelne znaczenie ma rzetelna psychoedukacja seksualna, dla której powinno być miejsce we współczesnej szkole.

Czy prostytucja zamienia serce człowieka w pustynię?

Może być różnie. To zależy od tego, dlaczego dana osoba coś takiego robi, jaką ma odporność, jakie mechanizmy obronne, jak radzi sobie z traumą. Trzeba pamiętać, że wiele osób jest lub czuje się zmuszonych do prostytucji. Że seksbiznes nierzadko wiąże się z przemocą fizyczną, psychiczną, materialną, z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. W końcu należy powiedzieć, że dla części osób jest to odtwarzanie traumy, której doświadczyły wcześniej, a która nie została przepracowana - mam tu na myśli ofiary wykorzystania seksualnego, gwałtu, przemocy. Celem terapeuty jest pomagać ludziom, wierzę więc, że mimo wszystko po traumie można żyć szczęśliwie.

To znaczy?

Moje motto zawodowe to słowa psychoterapeuty Alexandra Lowena: "Uwieńczeniem życia i terapii jest bycie w zgodzie z prawdą". Swoją prawdą o sobie. Żyć tak, żeby nasze emocje, myśli i działania były ze sobą zgodne. Znaleźć miejsce na ujście swojego temperamentu, ale też zadbać o potrzeby społeczne i emocjonalne. Wtedy ludzie często mówią, że czują się szczęśliwi. Gdy żyją w harmonii.

Prostytucja raczej utrudnia utrzymywanie prawdziwej bliskości z drugą osobą. Czy to możliwe, żeby człowiek potrafił zupełnie zrezygnować z bliskości i mimo to żył w harmonii?

Są ludzie, którzy rezygnują z bliskości, ale zazwyczaj nie jest to dla nich komfortowa sytuacja. Raczej zgłaszają to jako powód do cierpienia, temat pracy terapeutycznej. Do mojego gabinetu przychodzą osoby, które chcą zmiany swojego życia, udanych relacji. Np. coraz częściej są to mężczyźni, którzy żyli "pełnią życia", zmieniali często partnerki, traktowali seks jako zabawę. Wcześniej tłumili potrzeby emocjonalne, nie dopuszczali ich do głosu, aż nagle zaczęli odczuwać silny dyskomfort psychiczny. Nie jest to oczywiście problem wyłącznie męski. Z braku czułej, intymnej relacji cierpią obie strony. Okazuje się, że na dłuższą metę życie bez bliskości jest trudne.

Mówi się, że prostytucja często ma miejsce nie tylko na ulicy, ale w domu, między stałymi partnerami. Na przykład, że kobiety wychodzą za mężczyzn dla korzyści materialnych.

Prostytucja to sprzedawanie ciała za pieniądze. Nawet jeśli dla jednej strony dobra materialne są ważnym czynnikiem skłaniającym do zamążpójścia, to jednak małżeństwo jest relacją daleko bardziej złożoną. Małżonkowie realizują wymianę na wielu płaszczyznach: emocjonalnych, materialnych, duchowych, społecznych itp. Związek małżeński wymaga znacznie większego zaangażowania, niż sięgnięcie po portfel.

No tak, łatwo krytykować dziewczyny, które wychodzą za bogaczy, ale z drugiej strony, kto by chciał żyć w biedzie? Zastanawia też, czy prostytutki marzą np. o dziecku, mężu, rodzinnym gniazdku?

Proszę pamiętać, że prostytutka, mimo kontrowersyjnego zawodu, to wciąż człowiek. Ile jest osób, tyle jest pragnień i sposobów na życie i szczęście. Choć trzeba przyznać, że potrzeby bliskości, więzi, przynależności, czyli to "rodzinne gniazdko", są uniwersalne, a ich zaspokojenie daje poczucie bezpieczeństwa i umożliwia rozwój osobowości. To dotyczy każdego, również osób, które parają się nierządem.

Wydarzenia

Statek miłości: O ptaszkach i muszelkach

15, 10 zł
warsztaty, spotkanie

Miejsca

Opinie (132) 6 zablokowanych

  • (1)

    Borys - pseudo dziennikarzyno...zmień pracę, bo wydaje się Tobie, że jesteś bardzo inteligentny i poruszasz ważne tematy, a niestety jesteś pospolitym grafomanem bez talentu i dziennikarskiego sprytu

    • 36 13

    • ja tam lubie Borysa pisanie

      • 8 15

  • dziewczyny, które żenią się (1)

    No tak, łatwo krytykować dziewczyny, które żenią się z bogaczami, ale z drugiej strony, kto by chciał żyć w biedzie? Zastanawia też, czy prostytutki marzą np. o dziecku, mężu, rodzinnym gniazdku?

    dziewczyny, które żenią się

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 17 3

    • ja tam zamierzam wyjsc za mąż

      • 11 1

  • gdyby kobiety nie handlowały seksem i były łatwodostepne to by prostytucji niebyło (2)

    A facet jest tak zaprojektowany ze musi ,jak kobieta ,dziewczyna mu nie daje to niema innego wyjścia.

    • 10 25

    • (1)

      Kobieta też jest tak zaprojektowana że musi ale z odpychającym gościem jej się nie chce. Tak samo musisz jeść ale niekoniecznie parówki z tektury czy inne śmiecie.

      • 5 0

      • Dodam jeszcze, że kobieca seksualność jest przez mężczyzn wręcz piętnowana, bo się puszcza, bo tamto bo s****to. Sami panowie sobie jesteście winni że kobiety widzicie tylko jako matki albo dziwki.

        • 3 1

  • ku...to nie człowiek .... (1)

    • 11 26

    • k..a tez czlowiek. Kazdego trzeba szanowac. Nawet jak jest materialistka. Warto bywac k..a dla swojego mezczyzny.

      • 11 5

  • Myślałem, że poziom dziennikarstwa na tym portalu sięgnął dna. (2)

    Ale p. Borys... zapukał od spodu.

    • 40 8

    • (1)

      a pradziadek to za młodu nie chadzał do panien ?
      Chadzał, chadzał ...
      Tylko teraz udaje że nie pamięta.
      Świętoszek...

      • 5 2

      • Chadzał, ale nie musiał za to płacić....

        Zresztą nadal mam u nich powodzenie. Wnuczek się pyta dlaczego tak to jest... A ja mu mówię, że nie wiem i oblizuję leniwie brwi...

        • 2 0

  • Prostytucja to bardzo szerokie pojęcie

    Wystarczy spojrzeć na wyrazy pokrewne: nierząd, kur**two, lekki chleb, najstarszy zawód świata. Tak po prawdzie to ze zjawiskiem prostytucji spotykamy nie tylko w sferze "płatnej miłości" Prostytuują się choćby politycy. A artyści? Niektórzy sprzedają się dosłownie za talerz zupy.
    U Marka Hłaski jest taki cytat: "Jak nie było białej wrony, tak nie będzie z ku**wy żony". I przy tym zostańmy.

    • 15 4

  • k.....a to nie zawód

    to mentalność...

    • 14 4

  • Legalizacja to podstawa

    Przynajmniej byłyby wpływy do budżetu plus kontrola zdrowotna itp

    • 15 7

  • Panie Borysie, czy taka panie psycholog w zakamarkach swojego umysłu nie chciałaby czasami zostać prostytutką?

    • 6 7

  • och borys czemu na odbywajacych sie imprezaz zwiazanych z biznesem/przedsiebiorczoscia (2)

    nie stawiacie pytań o godziwe zarobki .Do 1989 prostytucja nie byla tak powszechna jak dzis bo kobiety miały PRACE , a płaca starczała na utrzymanie sie . (dowód - dział ogłoszeń na portalu , Dziennik Bałtycki ogłoszenia ) . To zadna tajemnica ze dziewczyny /kobiety z południa polski przyjeżdżają na wybrzeże , a te znad morza wyjeżdżają na południe . Sa rejony gdzie bezrobocie (siegajace 30 i wiecej % ) zmusza dziewczyny do wyjazdu w celu prostytuowania sie bo tam niema pracy , a tu normalnie nie poprzacujesz ( koszty utrzymania i zycia ) za proponowana stawke 2,5 -5 zl/h 12 h /7 dni .
    Nie opowiadajcie o moranosci i wyzszych uczuciach i innych pierdach jak niema pracy ,nie kazdy ma tak dobrze jak Borys i Macius ze pisze glupoty i jeszcze mu zato placa .

    Instytut Rozwoju Psychoseksualnego to zwykla malo znana firma uslugowa z ladna nazwa -ostateczne sa psychologami

    • 18 4

    • raczej odwrotnie - panienek na telefon nie było bo mało kto w ogóle miał telefon, poza tym była bieda i mało kogo byłoby stać zapłacić dniówkę za jeden numerek. Dlatego panienki były mniej liczne i głównie dla obcokrajowców.
      A teraz każdego stać - a większy popyt to i większa podaż. Tak działa wolny rynek.

      • 4 3

    • o wreszcie ktoś zabrał głos z dala od tłuszczy...

      Te wasze debilne komentarze są nawet budujące - jak czytam te podlości typu "k...to nie człowik" itd to mysle sobie, że umysły szerokiej rzeszy społeczeństwa sa tak wąskie, że nawet przeciętniak sie przez nie z lekkoscią przebije. Powtarzacie kretyńskie opinie typu k...wa to mentalność, one to lubia, one nie mają uczuc. Otóż drodzy moi - jestem w pełni przekonana, że wśród prostytutek jest tyle samo k..ew co wśród was (usredniając oczywiście). Kompletnie niczym się od nich nie różnice, prócz tego, że możecie pluc im w twarz i poklepia was za to po waszych szacownych pleckach.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Misy i gongi - sesja relaksacyjna z Jakubem Leonowiczem

70 zł
muzyka poważna, muzyka na żywo, spotkanie

W drodze do zdrowia: Joga na wyspie

1650 zł
spotkanie, zajęcia rekreacyjne, joga

Warsztaty relaksacji dźwiękiem

120 zł
warsztaty, joga

Najczęściej czytane