- 1 Ranking salonów masażu w Trójmieście (16 opinii)
- 2 To koniec boreliozy? Kończą się prace nad szczepionką (23 opinie)
- 3 17 osób dziennie słyszy tę diagnozę (2 opinie)
- 4 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
- 5 "Nie ma bezpiecznego opalania". Gdzie zbadać znamię? (38 opinii)
- 6 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (10 opinii)
Czy w przedszkolach i szkołach jest za ciepło? "Zimowe spacery i drzemki hartują"
Jaka temperatura jest najlepsza dla małych dzieci? Czy dzieci spędzają odpowiednio dużo czasu na zewnątrz w czasie zimy? W żłobkach, przedszkolach czy szkołach minimalna temperatura nie może być niższa niż 18-20 st. Tymczasem niektórzy rodzice przekonują, że dzieci w placówkach się przegrzewają. - Od początku sezonu zimowego temperatura w pomieszczeniach przedszkola wynosi około 30 stopni Celsjusza. Czy to jest odpowiednia temperatura dla naszych dzieci? - napisał nasz czytelnik.
- Optymalna temperatura dla dzieci to około 20 st. C (+/- 1 st.), ale zależy ona też od kilku czynników, m.in. od pory dnia lub nocy, aktywności dziecka, wilgotności w pomieszczeniu oraz ubioru, niektóre źródła podają też, że od płci - dziewczynki potrzebują więcej ciepła. Przegrzanie oraz zbyt mała wilgotność pomieszczenia może powodować wiele problemów zdrowotnych: przewlekłe zapalenia zatok, nawracające zakażenia dróg oddechowych, obrzęk błony śluzowej nosa, trudności z oddychaniem, być może również zwiększa ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej. Podejście rodziców zmienia się wraz z wiekiem dziecka, rodzice noworodków i niemowląt (szczególnie pierwszego dziecka) mają skłonność do przegrzewania dzieci, bardzo często pod wpływem dziadków. Jednak świadomość rodziców bardzo się zmieniła w ostatnim okresie, wydaje się, że większość rodziców jest świadoma korzyści wynikających z prawidłowej temperatury i wilgotności pomieszczeń - mówi lek. Piotr Komarnicki, pediatra, neonatolog z przychodni Medyczna Gdynia.
Przedszkola w Trójmieście - publiczne i prywatne
Jaka temperatura jest w trójmiejskich przedszkolach i szkołach podstawowych?
- W przedszkolu mojego syna jest bardzo ciepło. Od początku sezonu zimowego temperatura w pomieszczeniach przedszkola wynosi około 30 stopni Celsjusza. Czy to jest odpowiednia temperatura dla naszych dzieci? - napisał nasz czytelnik.
Jaka temperatura jest w trójmiejskich przedszkolach i szkołach podstawowych?
- Rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu z 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych (t.j. Dz. U. z 2020 r.,poz. 1604 w § 17 mówi, że "w pomieszczeniach, w których odbywają się zajęcia, zapewnia się temperaturę co najmniej 18 st. C."; o tym, jakie powinny być maksymalne temperatury w przedszkolach, nie mówi się nic w przepisach Ministerstwa Edukacji Narodowej, z pewnością jednak dużo poniżej 30 st. C. - przekonuje Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy gdyńskiego magistratu.
Również w Sopocie w przedszkolach i szkołach, w których funkcjonuje nowoczesny System Zarządzania Energią, temperatury są ustawiane na poziomie od 19 do 21 stopni C.
- Nauczyciel nastawia zakres w danym pomieszczeniu przy pomocy specjalnego nastawnika. Pomieszczenia są wietrzone przede wszystkim podczas przerw. Wietrzenie jest krótkie, ale intensywne, co pozwala na wymianę całego powietrza w pomieszczeniu, nie powodując przy tym nadmiernych strat energii - wyjaśnia Anetta Konopacka z Urzędu Miasta w Sopocie.
Te same zasady obowiązują w Gdańsku, a - jak przekonuje magistrat - dodatkowo pomieszczenia w placówkach oświatowych wietrzone są według potrzeb przebywających tam osób, tj. przed rozpoczęciem zajęć oraz po zajęciach lub w trakcie, jeżeli występuje taka potrzeba.
Do jakiej temperatury można wychodzić z dzieckiem na dwór?
Świeże powietrze poprawia ich odporność, sprawia, że lepiej śpią, mają większy apetyt i wyładowują nagromadzoną energię podczas zabawy - dlatego tak ważne dla maluchów są zimowe spacery. W tygodniu, kiedy rodzice nie mają takiej możliwości, dzieci powinny korzystać z przedszkolnego ogródka lub parku. Jednak czy tak faktycznie jest?
- Zgodnie z podstawą programową wychowania przedszkolnego organizacja zajęć na świeżym powietrzu powinna być elementem codziennej pracy z dzieckiem w każdej grupie wiekowej. Zajęcia na świeżym powietrzu są dostosowane do pogody i pory roku. W zimnych miesiącach zazwyczaj skracamy czas pobytu na zewnątrz. Zajęcia na zewnątrz są tak planowane, żeby dziecko cały czas się ruszało, częściej wychodzimy na spacery, niż zostajemy na placu zabaw czy w ogródku. Dzieci powinny być odpowiednio ubrane. W czasie spaceru pytamy dzieci o samopoczucie. Po spacerze powinny być przebrane w suche ubrania - podkreśla Joanna Kamińska, kierownik ds. marketingu żłobków i przedszkoli Megamocni.
Jak przyznaje, wśród rodziców są zwolennicy pobytu dzieci na świeżym powietrzu niezależnie od pogody, jak i rodzice, którzy preferują łagodniejsze warunki na zewnątrz.
- Pojawiają się pytania typu: "Dlaczego dziś nie wyszliście na spacer, przecież dzieci powinny się przewietrzyć i wybiegać?" lub "Chyba dziś nie będziecie wychodzić, bo tak wieje/bo jest tak zimno/bo jest mroźno?". Zawsze wyjaśniamy, że nie ma złej pogody, ewentualnie ubranie jest nieodpowiednie. Oczywiście, kiedy bardzo pada lub mocno wieje, ze względów bezpieczeństwa podejmujemy decyzję o pozostaniu w placówce. Staramy się jednak wychodzić na dwór nawet wtedy, gdy jest delikatna mżawka lub małe błoto na placu zabaw. I zazwyczaj w takich warunkach dzieci najlepiej się bawią. Często łączymy wyjście na dwór z obserwacjami przyrodniczymi. Dzieci uczą się przez doświadczanie i samodzielne eksploracje. Podczas spacerów można przeprowadzić bardzo dużo zajęć dydaktycznych i rozbudzić ciekawość dzieci. To idealny moment, żeby wytłumaczyć dziecku, czym się różni mżawka od deszczu lub co to oznacza, że marzną uszy, kiedy jest zimno - przekonuje.
Hartowanie po skandynawsku
Drzemka w zaśnieżonym ogródku przy ujemnych temperaturach? Choć w ostatnim czasie na niskie temperatury nie możemy narzekać, to w Polsce taki widok w żłobkach czy przedszkolach raczej nie wzbudziłby entuzjazmu rodziców. Jednak coraz więcej osób przyznaje, że dzieci zahartowane od małego w niskich temperaturach rzadziej chorują.
Z kolei Skandynawowie słyną ze specyficznego wychowywania dzieci. Nikogo nie dziwi widok śpiącego malucha w wózku na mrozie, gdy temperatura sięga 10 stopni poniżej zera.
Według badań przeprowadzonych przez Institute of Health Uniwersytetu Oulu w Finlandii przebywanie na świeżym powietrzu, niezależnie od pogody, hartuje i wzmacnia odporność. 66 proc. rodziców, którzy wzięli udział w badaniu skandynawskich naukowców, twierdzi, że ich dzieci po drzemkach na dworze są bardziej aktywne i wypoczęte.
- Na drzemki w temperaturze w okolicy 0 st. lub na mrozie moim zdaniem polskie dzieci są w większości mało zahartowane i takie postępowanie raczej nie jest wskazane - przyznaje lek. Piotr Komarnicki, pediatra, neonatolog.
Niestety przed hartowaniem maluchów na dworze coraz częściej powstrzymać nas może również jedna rzecz - coraz większy problem smogu.
Miejsca
Opinie (73) 1 zablokowana
-
2023-02-01 10:00
A widział redaktor zimę. ?
Na deszcz i wiatr wychodzić z dziećmi na dwór ? Chyba tylko aby koncerny zarobiły.
Niech przestaną opryskiwać ziemie z powietrza to zima wróci a wtedy można wyjść z dzieckiem- 7 16
-
2023-02-01 10:09
podziwiam ludzi którzy wytrzumują w 30 (2)
i nawet nie chodzi o to że to szaleństwo, bo szaleństwo się zaczyna od 23 a przy 30 to trzeba być zwyczajnie zahartowanym albo mieć jakieś receptory uszkodzone. jedyny powód żeby mieć w placówce oświatowej 30 to wywoływanie przeziębień i pozbycie się części klientów ;-)
- 27 8
-
2023-02-01 10:31
tych rodziców twierdzących że w przedszkolu jest 30 stopni chyba trochę poniosło (1)
albo redaktor wziął tą temperaturę z czapki. W żadnym przedszkolu nie ma nawet 25 stopni Celsjusza. To co pomylili z tak wysoką temperaturą to max 23 C
- 10 0
-
2023-02-01 11:33
myślę że przy temperaturze 30 to by tynki/gładzie pękały. no ale 30 brzmi bardziej medialnie niż 23
- 10 0
-
2023-02-01 11:16
A czego oczekujecie od belfar ?? Nikt unas ich nie kontroluje miasto ma to gdzies tu sie marnuje pieniadze na potęgę!!
- 5 0
-
2023-02-01 12:04
Afryka
Właściwa temperatura dla ludzkiego ciała to 28-32 stopnie. Tak wyewoluowaliśmy w Afryce milion lat temu. Oczywiście wtedy gdy chodzimy nago. Ubiór to coś kompletnie nienaturalnego.
- 5 3
-
2023-02-01 12:05
Opinia wyróżniona
Polacy uwielbiają przegrzewać (6)
A po drugie, dlaczego masa kaloryferów w szkołach nie ma głowic termostatycznych? Jak to się ma do oszczędności, że kaloryfery muszą grzać na maxa bez termostatów? Niech się jeden czy drugi dyrektor placówki zastanowi.
- 58 6
-
2023-02-01 12:30
Niestety z tym zastanowieniem się może być ciężko. (4)
Szczególnie kiedy funkcję pełni dyrektorini.
Zawężenie umysłu w swojej wyuczonej dziedzinie widać w środowisku nauczycieli lepiej jak gdziekolwiek indziej.
Bardzo małe prawdopodobieństwo, że jedna z drugą zauważą i w ogóle wykminą, że od ok 50 lat są takie urządzenia jak termostaty, a co dopiero domyślić się, żeby coś takiego w szkole montować.- 9 4
-
2023-02-01 13:49
O remontach i modernizacjach nie decyduje dyrektor tylko specjalna komórka w UM. (1)
- 9 0
-
2023-02-02 12:51
zgłaszasz do UM i ciśniesz..
potem rodzice opisują w necie i masz kasę na termostaty
- 0 0
-
2023-02-01 15:47
(1)
Jestem taką direktorinią i zauważam nie tylko problem termistatów.
- 1 1
-
2023-02-01 17:01
termo...
- 1 0
-
2023-02-01 13:00
Koszty, kradzieże termostatów
Już to wystarczy...
A do tego lenistwo- 1 3
-
2023-02-01 12:06
Jest w ogóle za ciepło np w centrach handlowych
jak sie wchodzi trzeba od razu sciągać kurtkę, swetry itd. Widac problemy z weglem się skończyły
- 19 1
-
2023-02-01 12:19
Jakie 30 stopni, co za bzdura? Nikt by w czymś takim nie wytrzymał. Może chodziło o 23? To i tak by było za dużo.
- 11 2
-
2023-02-01 12:55
Zabolało opozycję.
Węgla miało nie być, jednak jest za ciepło...
- 4 1
-
2023-02-01 13:26
A na podstawie czego stwierdził taką a nie inną temperaturę
- 1 2
-
2023-02-01 15:00
Odpowiedź
w Norwegii i w ogóle w krajach skandynawskich jest totalnie inny wychów dzieci. Tam co druga nasza pani przedszkolanka lub te co pracują w żłobkach by nie miała racji bytu tam wystarczy tylko pokiwać na dziecko palcem i już na dywaniku a nie daj Boże dziecko ma jakieś zadrapania dosłownie
mogą odebrać dziecko.
My Polacy nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego wychowania i takiej kultury oni zupełnie inaczej wszystko spostrzegają.
Dzieci dorosłe upośledzone w tym kraju
ich rodzice dostają propozycje ośrodków dla tych dzieci i mogą odwiedzać dorosłe osoby upośledzone.
Tam jest inna mentalność dla nas nie do ogarnięcia państwo tam wychodzi z założenia że dba o te dzieci i im zapewnia wychowanie a Norwedzy mają pracować i nie muszą dorabiać. Dorabianie na lewo lub dodatkowa praca zarejestrowana tam jest bardzo mocno monitorowana.- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.