- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (95 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
- 6 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
Dlaczego do lekkiego przypadku wysyła się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe?
Lądowanie śmigłowca LPR na Zaspie wzbudziło sensację.
Choć śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego to na trójmiejskim niebie częsty widok, lądowanie pośrodku osiedla nie zdarza się często, przez co wzbudza sensację, czego dowodem są liczne wpisy w naszym Raporcie po wczorajszej akcji na Zaspie. Kto może wezwać na pomoc śmigłowiec, w jakiej sytuacji i dlaczego, jak to miało miejsce wczoraj, LPR udziela pomocy osobie, która czuła się na tyle dobrze, że nie potrzebowała transportu do szpitala? Postanowiliśmy to sprawdzić.
- Spektakularne lądowanie śmigłowca pośrodku osiedla
- Dużo pytań, mało odpowiedzi
- LPR wysłano nie dlatego, że poszkodowany miał "chody" w urzędzie
- LPR to po prostu karetka, tylko latająca
A jednak, choć widok śmigłowca na niebie nie powinien nikogo dziwić, to tak spektakularne lądowanie, jakie miało miejsce wczoraj ok. godz. 18 na Zaspie, często się nie zdarza.
Spektakularne lądowanie śmigłowca pośrodku osiedla
Wczorajsza akcja zwyczajna nie była, bo śmigłowiec nie wylądował na szpitalu, ale pomiędzy blokami na gdańskiej Zaspie.
Mieszkańcy byli tak osłupieni, że niezwłocznie chwycili za komórki i zaczęli rejestrować to zdarzenie, dzieląc się filmami w naszym Raporcie z Trójmiasta, za co dziękujemy.
Lądujący helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego na Rzeczypospolitej (48 opinii)
Po udzieleniu poszkodowanemu pomocy nie było konieczności przetransportowania go do szpitala.
Po udzieleniu poszkodowanemu pomocy nie było konieczności przetransportowania go do szpitala.
Dużo pytań, mało odpowiedzi
Pod postami w Raporcie rozgorzała dyskusja na temat tego, dlaczego w ogóle wezwano śmigłowiec, skoro tuż obok znajduje się szpital, spod którego karetka dojechałaby szybciej. Oliwy do ognia dolał też fakt, że potrącony przez samochód osobowy rowerzysta odniósł jedynie drobne obrażenia.
- Doszło do potrącenia rowerzysty samochodem osobowym marki Fiat - informowało wczoraj WSKR. - Na miejsce zostały wysłane jednostki straży pożarnej oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Stan poszkodowanego nie wymagał transportu do szpitala.
LPR wysłano nie dlatego, że poszkodowany miał "chody" w urzędzie
Choć czytelnicy snuli różne teorie na temat tego, dlaczego do poszkodowanego mężczyzny przyleciało LPR, włącznie z tą o wysoko postawionych znajomych, prawda okazała się mniej sensacyjna.
- Najczęściej wzywającym śmigłowiec ratunkowy jest dyspozytor medyczny. Decyzję podejmuje po zebraniu wywiadu od zgłaszającego. Wywiad nie zawsze jest precyzyjny - tłumaczy Justyna Sochacka, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Dyspozytor ma do dyspozycji zarówno karetki naziemne, jak i śmigłowce. W zależności od sytuacji/miejsca zdarzenia/dostępności zespołu/stanu pacjenta/potencjalnego szpitala docelowego/liczby poszkodowanych decyduje o tym, jakie siły i środki zadysponować.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, właśnie taka sytuacja miała wczoraj miejsce - wysłano karetkę "latającą", bo te "jeżdżące po drogach" były niedostępne.
LPR to po prostu karetka, tylko latająca
LPR jest wprawdzie najbardziej spektakularną wizytówką Państwowego Ratownictwa Medycznego, ale - jak zostało wspomniane - zakres działań nie odbiega znacznie od tego, czym na co dzień zajmują się ZRM.
- LPR to po prostu lotnicza karetka Specjalistyczna "S" - tłumaczy Krzysztof Flis, ratownik medyczny. - Przybycie na miejsce zdarzenia helikoptera LPR przeważnie wskazuje na bardzo ciężką sytuację w jakiej znalazł się poszkodowany, ale nie zawsze musi tak być. Do zadań LPR należy realizacja takich samych zadań, jakie mają karetki P i S, ale także transporty pacjentów między jednostkami szpitalnymi. Zdarza się, że z powodu braku dostępności zespołów lądowych - karetek, dysponowany jest zespół LPR. Dodatkowo, czasami, z powodu znacznej odległości, dyspozytor może zadysponować zespół LPR, aby usprawnić i znacznie przyspieszyć dotarcie pomocy medycznej. Podczas takich akcji, jak wczorajsza, zespoły LPR mogą zostać zadysponowane z powodu braku dostępności karetek lub wówczas, gdy na podstawie opisu sytuacji uznano, iż konieczny będzie pilny transport do np. centrum urazowego czy SOR.
Może się zatem zdarzyć, że po udzieleniu pomocy na miejscu - jak to miało miejsce wczoraj na Zaspie - śmigłowiec odleci bez pacjenta.
- Tak, jak w przypadku karetki, jeśli pacjent nie wymaga zaopatrzenia w SOR lub odmawia przyjęcia pomocy i nie jest w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, może pozostać na miejscu - podsumowuje Krzysztof Flis.
Opinie wybrane
-
2024-05-22 21:07
Trup za trupem
Na tak duże miasto jest za mało zespół ratownictwa . A w lato będzie jeszcze gorzej .
- 39 0
-
2024-05-24 09:03
Ratownictwomedycznepolska
Zespoły ratownictwa były niedostępne bo są wzywane do błahostek.Ludzie stali się wygodni i zamiast udać się do przychodni wolą podkolorować sytuację i wymusić wysłanie do nich karetki,która zawsze jest za darmo,nawet jak ktoś jest nieubezpieczony.W Bydgoszczy swego czasu tak "leczyli się" w pogotowiu obcokrajowcy nie mający ubezpieczenia.Dyspozytor
Zespoły ratownictwa były niedostępne bo są wzywane do błahostek.Ludzie stali się wygodni i zamiast udać się do przychodni wolą podkolorować sytuację i wymusić wysłanie do nich karetki,która zawsze jest za darmo,nawet jak ktoś jest nieubezpieczony.W Bydgoszczy swego czasu tak "leczyli się" w pogotowiu obcokrajowcy nie mający ubezpieczenia.Dyspozytor boi się odmówić zespołu bo potem jest szykanowany przez kierownictwo.Takie rzeczy mają miejsce m.in. w Bydgoszczy.Dlatego z pracy odeszli doświadczeni dyspozytorzy a przyjęto ludzi z łapanki.
- 3 0
-
2024-05-23 07:06
Bzdurne tłumaczenie. (6)
Dyspozytor powinien za ta akcje zapłacić albo ten co go oklamał. Dwie jednostki Straży Pożarnej dwa radiowozy policyjne. Myślałem że to jakiś wypadek gdzie trzeba rozcinać samochód albo wyciągać poszkodowanych. A tu plasterek na łokciu. gdyby kolarz na chwile stracił przytomność to na pewno wzięli bo go do szpitala na dalsze badania a on tymczasem wziął rower pod pachę i poszedł do domu. Ale w sumie dobrze że nic się poważnego nie stało. Oprócz potężnych kosztów tej akcji.
- 37 17
-
2024-05-23 08:30
(5)
Ciało ludzkie potrafi kompensować urazy i to, że w momencie wezwania służb dobrze się czuł, nie oznacza, że za 10 minut dalej będzie w takim czasie. Kolizje/wypadki są niebezpieczne, a nie każdy uraz jest od razu widoczny, więc lepiej wysłać helikopter by lekarz/ratownik ocenił stan zdrowia, niż żeby go nie wysłać. Gdyby stan zdrowia tego człowieka
Ciało ludzkie potrafi kompensować urazy i to, że w momencie wezwania służb dobrze się czuł, nie oznacza, że za 10 minut dalej będzie w takim czasie. Kolizje/wypadki są niebezpieczne, a nie każdy uraz jest od razu widoczny, więc lepiej wysłać helikopter by lekarz/ratownik ocenił stan zdrowia, niż żeby go nie wysłać. Gdyby stan zdrowia tego człowieka zaczął się pogarszać i załóżmy, że by umarł, to wtedy wszyscy by mieli pretensje do systemu, którego LPR jest częścią (a ponoć życie i zdrowie ludzkie jest najważniejsze)
- 9 6
-
2024-05-23 16:57
To wszystka raczej świadczy o za małej ilości karetek. Absurdalny scenariusz w którym jedyny dostępny ambulans to helikopter nie powinien się dziać w normalny dzień.
- 3 0
-
2024-05-23 12:00
I dwa zastępy Straży Pożarnej (2)
Nijak się tego nie da obronić. Kompromitacja systemu.
- 2 2
-
2024-05-23 13:04
(1)
Straż jest też odpowiedzialna za zabezpieczenie miejsca lądowania helikoptera. Czy były potrzebne aż 2 wozy? Nie wiem, nie nam oceniać, bo tylko służby wiedzą co było w treści zgłoszenia. Może zgłoszenie z jakiś względów było niekompletne...
- 4 0
-
2024-05-23 13:55
Dwa bojowe wozy ?
z pełną obsadą ? Wystarczyłaby Nyska z trzema strażakami. No chyba że przewidywali że helikopter rozbije się dojdzie do wybuchu, budynek przy Startowej rozpadnie się i będą setki ofiar. Dwa wozy to jednak za mało. Dlatego powinno się to wyjaśnić- czy dyspozytor przesadził czy zgłaszający.
- 0 2
-
2024-05-23 11:36
Zgadza się,
ale tu jest właśnie patologia systemu. Nie ma wystarczającej ilości karetek, bo brak kasy -> wyślemy wielokrotnie droższy śmigłowiec, bo nie ma karetek... Tak to te pieniądze nigdy się nie znajdą...
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.