• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego ludzie już nie noszą maseczek?

Piotr Kallalas
19 sierpnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
- Przyzwyczailiśmy się do życia w epidemii, a COVID-19, zakażenia czy śmierć przestały być dla nas bodźcami wywołującymi strach - wskazuje prof. Dariusz Doliński. - Przyzwyczailiśmy się do życia w epidemii, a COVID-19, zakażenia czy śmierć przestały być dla nas bodźcami wywołującymi strach - wskazuje prof. Dariusz Doliński.

Obecnie niewiele osób przestrzega nakazu noszenia maseczek. Coś, co jeszcze kilka tygodni temu było charakterystyczne tylko dla mniejszych miejscowości, teraz jest wyraźnie widoczne również w Trójmieście. Jaki będzie tego efekt?



Czy nosisz maseczki w komunikacji miejskiej i sklepach?

Gdyby ktoś przyjechał z zagranicy do Polski i zastanawiał się nad regulacjami dotyczącymi noszenia maseczek, to z pewnością doszedłby do wniosku, że obecnie takiego nakazu nie ma. Od kilku tygodni, właściwie z nadejściem sezonu wakacyjnego, wiele osób zrezygnowało z zakrywania twarzy w sklepach, galeriach handlowych czy komunikacji miejskiej. Oczywiście należy oddać, że pozostali wśród nas ostatni prawi ludzie, którzy stosują się do nakazu, jednak czekając przy kasie na stacji benzynowej czy chodząc między półkami sklepowymi, można odnieść wrażenie, że jest to zdecydowana mniejszość. Dzieje się tak również w autobusach, tramwajach czy pociągach.

- Gdy wsiadam w Redzie, maseczek nie ma prawie nikt. Kontrolerzy biletów nie zwracają na to uwagi, policji i SOK nie ma. Dopiero od Gdyni zaczyna się to trochę polepszać, ale i tak do Gdańska Głównego dojeżdżamy, gdy maseczek nie ma ok. połowa pasażerów. I to niezależnie od tego, czy jest tłok, czy go nie ma. Co ciekawe, bardziej agresywni praktycznie zawsze są pasażerowie bez maseczek, którzy wyszydzają i zaczepiają osoby, które maseczki noszą - opowiada nasz czytelnik.
Czytaj też: Sopot nie zatrudni niezaszczepionych. Jak wygląda profilaktyka COVID-19 w trójmiejskich magistratach?

Samorządy apelują, policja karze mandatami



Samorządy i przewoźnicy walczą z "zapominalskimi" głównie przy pomocy kampanii informacyjnych. Najczęściej stosuje się komunikaty głosowe, jednak zdarza się, że maseczki są wręcz rozdawane przy wejściu.

- W tej kwestii - jeśli chodzi o komunikację miejską w Gdyni - nic się nie zmieniło, przypomnienie o obowiązku zasłaniania ust i nosa odtwarzane jest automatycznie przez urządzenia głośnomówiące we wszystkich pojazdach. Przez kilka dni wolontariusze zachęcali też pasażerów do noszenia maseczek, wręczając je zapominalskim. Chcemy w ten sposób umacniać dobre wzorce, zachęcać do dbania o bezpieczeństwo innych. To szczególnie ważne w kontekście możliwej kolejnej fali, przed którą przestrzegają lekarze i wirusolodzy - mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni.
W Gdańsku, podobnie jak w Gdyni, pasażerowie są cały czas na różne sposoby zachęcani do noszenia maseczek.

- Obowiązek zasłaniania ust i nosa w komunikacji miejskiej nadal istnieje - podkreśla Izabela Kozicka-PrusUrzędu Miejskiego w Gdańsku. - O obowiązku zasłaniania nosa i ust przypominają komunikaty umieszczone na drzwiach autobusów i tramwajów. Emitowane są również komunikaty głosowe, a na monitorach umieszczonych w pojazdach przewija się komunikat z grafiką - "Noś maseczkę". Przeprowadzona również była kampania z "udziałem" postaci ze znanego komiksu - Kajko i Kokosz.

Samorząd wskazuje, że z obowiązku noszenia maseczek w wyznaczonych obiektach są zwolnione jedynie osoby mające trudności w samodzielnym zakryciu ust, pacjenci z zaawansowanymi schorzeniami neurologicznymi, układu oddechowego czy krążenia, osoby z zaburzeniami rozwoju, psychicznymi i niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym lub głębokim, a także dzieci do 5. roku życia.

Zdecydowanie więcej narzędzi kontroli mają policjanci, którzy każdego dnia kontrolują zarówno sklepy, jak i pojazdy komunikacji zbiorowej. Od początku tygodnia gdańscy funkcjonariusze wystawili łącznie kilkanaście mandatów osobom, które nie stosowały się do obostrzeń.

- Pandemia nadal trwa i gdańscy policjanci nieustannie realizują działania, których celem jest ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Funkcjonariusze przeprowadzają kontrole w sklepach, lokalach usługowych, w galeriach oraz w środkach komunikacji publicznej. Od początku tygodnia gdańscy policjanci przeprowadzili 135 kontroli obiektów - informuje asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku. - Podczas kontroli mundurowi zwracają szczególną uwagę na kwestię zasłaniania nosa oraz ust. Kilkanaście osób, które nie stosowały się do panujących obostrzeń, zostało ukaranych mandatami karnymi. Policjanci dbają również o zapewnienie bezpieczeństwa i porządku w rejonach organizowanych punktów szczepień przeciwko COVID-19. Takich punktów w Gdańsku jest obecnie 57.
Co istotne, gdańska policja prowadzi również niezapowiedziane kontrole sklepów wielkopowierzchniowych.

Zmniejszył się lęk, jaki odczuwamy



Od połowy maja nie musimy nosić maseczek na świeżym powietrzu - ta zmiana, co nie dziwi, została podchwycona błyskawicznie. Natomiast obecnie spadek liczby zakażeń, wysokie temperatury i często wakacje doprowadziły do całkowitego rozluźnienia, które obserwujemy również w obiektach użyteczności publicznej. Z czego wynika takie zachowanie?

- Można powiedzieć, że mamy do czynienia z dwiema grupami. Pierwsza grupa kontestuje już samą epidemię, więc siłą rzeczy podnoszą kwestie ograniczenia wolności. Natomiast osoby z takim podejściem były i są w mniejszości, dlatego jest to tylko częściowe wyjaśnienie. Jeśli chodzi o resztę społeczeństwa, to na pewno wyraźnie zmniejszył się lęk, jaki odczuwamy - wskazuje prof. Dariusz Doliński, ekspert Uniwersytetu SWPS. - Mówię tu o silnych emocjach na poziomie fizjologicznym. Wystąpiło zjawisko habituacji. Przyzwyczailiśmy się do życia w epidemii, a COVID-19, zakażenia czy śmierć przestały być dla nas bodźcami wywołującymi strach. Trochę jak górnik, który w lęku zjeżdża po raz pierwszy do kopalni, ale potem każdego dnia ten stan mu powszednieje. Mamy ten sam mechanizm. Oczywiście wiemy, że trzeba uważać, ale już fizycznie przestaliśmy się bać.
Czytaj też: Wzrost liczby zgonów na Pomorzu. W pierwszym półroczu nie widać poprawy sytuacji

W sklepie kluczowy pozostaje sprzedawca



Ponadto osoby zaszczepione błędnie uważają, że są całkowicie chronione, co sprzyja też zachowaniom ryzykownym. Warto zwrócić również uwagę, że w wielu wypadkach działa efekt stada. W tłumie zachowujemy się jak inni i często mamy większą odwagę.

- Bardzo ważną rzecz stanowią obserwacje innych, zwłaszcza jeśli mówimy o kimś znaczącym. Jeśli sprzedawca nie nosi maseczki, to ludzie dochodzą do wniosku, że nie trzeba i idą tym przykładem - mówi prof. Dariusz Doliński.
Najważniejsze pytania pozostają jednak otwarte. Czy w dobie rosnącego zagrożenia epidemiologicznego i wzrostu infekcji społeczeństwo znowu karnie chwyci za maski? Czy będzie potrzebna większa stanowczość w kwestii kontroli i weryfikacji ze strony służb porządkowych?

Niektórzy specjaliści wskazują, że w dobie stosunkowo niewielkiej liczby zakażeń nakaz noszenia maseczek powinien na ten czas przyjąć charakter rekomendacji, ponieważ obecna sytuacja pustych przepisów może oddziaływać z jeszcze większą szkodą. Pozostaje jednak nadzieja w społeczną mądrość, która doprowadzi do powrotu maseczek w sytuacji znaczących wzrostów zakażeń.

Miejsca

Opinie (546) ponad 20 zablokowanych

  • Proponuje, zeby maseczkowcy zalozili te szmate takze na oczy.

    A czekaj, juz ja maja...

    • 8 1

  • Kofra

    Aha, dziesiątki tysięcy ludzi bawi się na meczach, tysiące na koncertach a ja jak d**il będę ubierał maseczkę do lidla ?

    • 8 1

  • Chcesz być chory Załóż maskę

    Niechcesz być chory niezakladaj maski
    Twój wybór

    Miało by być odwrotnie a może nie

    • 6 1

  • to ja jestem pietruszka jednak

    od początku pandemi (raczej pandemii medialnej) maseczkę miałem może raz w biedrze bo sam uczciwie przyznam było to czymś nowym, nieznanym. Jakoś później moja i żony ekspozycja na wirusa była ciągła (taki charakter pracy) i co ? I nic. Od 2 lat ani ja ani żona nie założyliśmy tej maseczki. Nie wiem może jakoś tak podświadomie ale to wszystko mimo ciągłego kontaktu z ludźmi nic nam nie robi/nie zrobiło. A powinno już lata temu. Nikt z mojej rodziny nie chorował też. Zaszczepiły się 4 z 12 osób które się o to zapytałem.

    • 6 1

  • dopiszę tylko

    to nie jest moja ignoracja czy szurostwo.
    Po prostu skala moich problemów "poza kowidowych" jest o rząd , ba o kilka rzędów wielkości wyższa niż ten cały wirus. O ironio nawet w chwili największych kłopotów i zwątpienia mieliśmy nadzieję z żoną ,że w końcu zdechniemy na ten wirus i z nieba nam spadł bo wybawi nas od wielkich problemów ułatwiając nam samobójstwo. Nic się nie wydarzyło. Problemy sami rozwiązujemy. Teraz.

    • 5 1

  • ...komunikacja miejska (1)

    pomimo małej ilości zakażeń uważam,że w komunikacji miejskiej powinniśmy być odpowiedzialni zbiorowo...nakładam maseczkę pomimo trudności w oddychaniu (przechorowałam COVID w marcu_do tej pory odczuwam skutki...długa rekonwalescencja)...niestety zauważam,że zwłaszcza młodzi (często większe grupy) jeżdżą bez, ostatnio również całe rodziny. Kontrolerzy biletów w pociągach nie zwracają na to uwagi. O kierowcach autobusów, tramwajów nie wspomnę (parę miesięcy temu nikt nie chciał wpuszczać osób bez maski do komunikacji...obecnie nie ma to znaczenia pomimo nadal wiszących tych samych obostrzeń na pojazdach)...nie jestem od tego, aby zwracać komuś uwagę, ale zwracam uwagę na innych i z uszanowania noszę maskę zwłaszcza w małych ciasnych pomieszczeniach. Uważajcie na siebie, bądźmy sobie życzliwi...a czasami gdy ktoś zwróci nam uwagę odnośnie maski pamiętajmy,że ta osoba obawia się o zdrowie. Pomyślmy nie tylko o sobie,ale również o innych. Dużo zdrowia!

    • 5 13

    • Swoje przechorowalam i zyje, zadna maseczka mnie nie uratowala!

      • 1 0

  • Jakiś czas temu głośny był postulat: "moje ciało, moja sprawa" (1)

    I tak też uważałam - jak ktoś chce nosić maseczkę, niech nosi, jak chce się szczepić - niech się szczepi, a jeśli nie - to nie i nikomu nic do tego. Niestety masa osób (z obu stron) uważa że jest uprawniona do najeżdżania na "tych drugich" i odżegnywania ich od czci i wiary. Każdy ostatecznie odpowie za swoje decyzje i poniesie ich konsekwencje. Natomiast mówiąc szczerze, zaczęły mnie ostatnio irytować osoby w maskach bo obawiam się że im dłużej ludzie będą się karnie słuchać tych obostrzeń, tym dłużej ten covidowy cyrk będzie trwał. Czas w końcu wrócić do życia a nie podtrzymywać epidemię.. Co to za życie, w wiecznym strachu?!

    • 5 1

    • PS. Artykuł protekcjonalny i dość niesmaczny

      "ludzie przestali się bać" - no doprawdy, najgorzej! "czy będzie potrzeba większej kontroli?" - oczywiście, tego nam najbardziej potrzeba - jeszcze większej kontroli ze strony państwa i zamordyzmu... Eh...

      • 4 0

  • Dlaczego nie noszą?

    Bo są tępi i nie szanują innych. Z drugiej strony nikt tego nie wymaga, sklepy, galerie, rynki, ryneczki, dyskoteki, imprezownie i inni. Będzie płacz, oj będzie płacz.
    Walczyłem o każdy oddech.

    • 3 13

  • Dlaczego? Bo są i**otami

    • 1 8

  • trochę kontroli w sklepach ludzie mają to głęboko w d---e

    • 1 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

W drodze do zdrowia: Joga na wyspie

1650 zł
spotkanie, zajęcia rekreacyjne, joga

Misy i gongi - sesja relaksacyjna z Jakubem Leonowiczem

70 zł
muzyka poważna, muzyka na żywo, spotkanie

Emocje pod kontrolą

spotkanie, konsultacje

Najczęściej czytane