- 1 17 osób dziennie słyszy tę diagnozę (44 opinie)
- 2 Ranking salonów masażu w Trójmieście (20 opinii)
- 3 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (26 opinii)
- 4 To koniec boreliozy? Kończą się prace nad szczepionką (90 opinii)
- 5 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (19 opinii)
- 6 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
Dlaczego nie powinniśmy dokarmiać gołębi
Choć gołąb jest symbolem pokoju i miłości, to nienawidzą go konserwatorzy zabytków, parazytolodzy (specjaliści od pasożytów) przestrzegają przed roznoszonymi przez niego pasożytami, a ornitolodzy przypominają, żeby go nie dokarmiać.
Niestety, im zimniej na dworze, tym chętniej litujemy się nad gołębiami i dokarmiamy je, najczęściej chlebem. Poprawiamy swoje samopoczucie, kosztem ingerencji w naturę. Tym samym popełniamy dwa poważne błędy. Po pierwsze: w ogóle decydując się na dokarmianie dzikich zwierząt, po drugie: robiąc to nieumiejętnie.
- W Trójmieście dokarmiane gołębi przebiega w zupełnie niekontrolowany sposób. Nie ma żadnych informacji jak dokarmiać, kiedy dokarmiać. Nie ma do tego wyznaczonych miejsc, dzieje się to na podwórkach, na których bawią się nasze dzieci - mówi pan Bartosz, nasz czytelnik.
Zacznijmy od samych gołębi. Miejskie - to te, których jest najwięcej. Ich przodkowie uciekli z różnych hodowli i osiedlili się w miastach, gdzie życie jest wygodniejsze, a jedzenia pod dostatkiem. Grzywacza, jedynego rodzimego gołębia, spotkamy już rzadziej, bo ani nie lubi tłumów (żeruje sam lub w parze), ani zgiełku miasta. Jego leśny kuzyn w ogóle tam nie zagląda. Trzeci gatunek to sierpówka, zwana też czasem "cukrówką", która przywędrowała do nas z Turcji.
Wszystkie są dzikie, a dzikich zwierząt nie dokarmia się - to prawda stara jak świat, jednak, niestety bardzo rzadko stosowana w praktyce.
- Tak naprawdę nie ma żadnej potrzeby regularnego dokarmiania gołębi na obszarze miast - mówi Dariusz Ożarowski, ornitolog, starszy specjalista do spraw edukacji w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, członek Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. - Każdy z tych trzech gatunków potrafi przetrwać okres zimowy w naszych miastach bez naszego dokarmiania, gdyż w środowisku miejskim są w stanie zawsze znaleźć jakiś pokarm.
Takie apele na niewiele się zwykle zdają, dlatego ornitolog podpowiada jak, jeżeli już w ogóle, karmić gołębie fachowo.
- Starsze osoby bardzo lubią dokarmiać gołębie. W takich przypadkach sugeruję poprosić wspólnotę lub spółdzielnię o wskazanie konkretnego skrawka ziemi. Tak zrobiono na osiedlu Brodwino w Sopocie, gdzie w jednym miejscu będzie można sypać ptakom pokarm - dodaje Ożarowski. - Pamiętajmy, żeby pod żądnym pozorem nie karmić gołębi chlebem, ale różnymi ziarnami zbóż czy też grochem. Jeśli zaś chcemy móc obserwować ptaki w naszym ogrodzie, warto posadzić trochę takich gatunków roślin, których nasiona i owoce będą w okresie zimowym je przywabiać. Czasami po prostu wystarczy zostawić trochę chwastów, bo wiele gatunków ptaków zimą żywi się ich nasionami.
- Obrzeżki gołębie żyją w gniazdach i praktycznie żerują na gołębiach. Jeśli jednak gołąb opuści gniazdo, wygłodniałe zaczynają szukać kolejnego żywiciela, a że często gniazda znajdują się w pobliżu mieszkań, mogą z łatwością przejść np. oknem czy jakąś szczeliną do pomieszczenia i zaatakować człowieka - mówi doktor nauk przyrodniczych Maria Racewicz z Zakładu Parazytologii Tropikalnej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Obrzeżki są dość spore, osiągają do nawet 10 mm długości. Ich ukłucie może być dla człowieka bardzo nieprzyjemne.
- Mogą boleśnie pokłuć, a ich ślina zawiera substancje, które mogą powodować odczyny alergiczne. Jednak żeby do tego doszło, obrzeżków musi być sporo i muszą trafić na podatną osobę. Ryzyko jest małe, ale jednak jest - przestrzega dr Racewicz.
Innym groźnym pasożytem jest, niewidoczny gołym okiem ptaszyniec, który również żyje i pasożytuje jak obrzeżek. Tak jak i on może powodować reakcje alergiczne, a u bardziej wrażliwych wstrząs anafilaktyczny, który w skrajnych przypadkach może doprowadzić do śmierci. Dlatego najlepiej naturę zostawić w spokoju.
- Każde dziko żyjące zwierzę może przenosić jakieś choroby lub pasożyty, z których część może być niebezpieczna dla człowieka. Dlatego naczelną zasadą powinno być ich niedotykanie. Dotyczy to również gołębi żyjących w miastach - podsumowuje Dariusz Ożarowski.
Miejsca
Opinie (257) ponad 20 zablokowanych
-
2013-10-14 09:44
Kramarz z Chylonskiej
Ta śmierdząca buda razem z kramarzem na ul.Chylońskiej i Kartuskiej powinna być rozebrana,gdyś skrzynie z owocami służą psom na załatwianie swych potrzeb fizjologicznych.Na drugiej stronie ulicy parkuje swój samochód pomimo znaku zakazu, i karmi gołębie panoszy się jak był u siebie w domu.
- 1 1
-
2013-10-14 10:03
dla mnie autorytetem jest dr Andrzej Kruszewicz, nie Pani Redaktor (5)
Andrzej Kruszewicz:
"Jak, gdzie i kiedy dokarmiać?
Ptaki można dokarmiać dosłownie wszędzie. Od razu rodzi się jednak pytanie, czy ptakom jest na pewno obojętne miejsce ich dokarmiania. To od nas zależy co, gdzie i kiedy zaoferujemy ptakom do zjedzenia. To my wybierzemy pokarm, który powinien być przecież odpowiedniego rodzaju i jakości. Na dodatek nie bez znaczenia jest także sposób w jaki pokarm jest ptakom oferowany. Czerstwe pieczywo może być doskonałym pokarmem dla kaczek i gołębi, ale tylko wtedy, gdy nie jest spleśniałe i zadamy sobie trud pokrojenia go w około 1 cm kostkę. Widywałem już w parkach czerstwy chleb w postaci polowy spleśniałego bochenka, o który walczyły że sobą zimujące w mieście kaczki. Ptaki traciły energie na spory, a przy okazji nieco piór. A spleśniały chleb i tak u wielu z nich powodował później dolegliwości gastryczne. A przecież gdyby dostały ten sam czerstwy, ale nie spleśniały chleb, podzielony na kawałki łatwe do przełknięcia, to w ciągu kilku minut pokarm zostałby z pożytkiem i bez bójek zjedzony.
Do dokarmiania ptaków warto wybrać miejsce zaciszne, osłonięte przed wiatrem, ale jednocześnie odsłonięte. Ptaki unikają miejsc o ograniczonej przestrzeni, skąd trudno uciec w razie zagrożenia. Oczywiście wygodniej jest wysypać ziarno i chleb tuz przy parkowej alejce, ale kaczki i gołębie będą w takim miejscu stale przez kogoś płoszone, gdyż alejką będą przechodzili ludzie, czasem z rozbrykanymi dziećmi, a czasem z tryskającymi energia psami. Przecież sami wolimy spokój podczas jedzenia!
Dokarmianie ptaków czerstwym pieczywem podczas odwilży sprawia, że taki pokarm szybko nasiąka woda, przez co łatwo się psuje. A przy odwilży ptaki maja o wiele mniejszy apetyt i zjadają mniej pokarmu. Na dodatek woda z topniejącego śniegu może zawierać rożne toksyczne dodatki, jak choćby substancje służące do odladzania jezdni i chodników. Przy temperaturach powyżej zera większość ptaków nie ma problemów ze zdobyciem naturalnego pokarmu. Jedynie sierpówki, wróble i miejskie gołębie są przez cały rok skazane na pokarmy pochodzące od ludzi. Powinny jednak dostawać suche ziarno (pszenice, proso, kasze), oferowane im w karmnikach chroniących je przed opadami atmosferycznymi."
Więc reasumując:
"Czerstwe pieczywo może być doskonałym pokarmem dla kaczek i gołębi, ale tylko wtedy, gdy nie jest spleśniałe i zadamy sobie trud pokrojenia go w około 1 cm kostkę"- 7 3
-
2013-10-14 11:04
(3)
W chlebie jest za dużo soli.
- 0 0
-
2013-10-14 11:21
powiedz to gołębiom, bo na rogu moich ulic one mają się świetnie (2)
każda przesada jest niedobra, oczywiście i nadmiar chleba, ale weterynarze zezwalają, a w artykule nawet nie chodzi o szkodliwość chleba, tylko o nagonkę na gołębie, które komuś jak zawsze przeszkadzają (jak wszystko co się rusza)
"absolutny zakaz chleba" to z kolei nagonka na karmiących ptaki
taki artykuł, który niczego rzetelnie nie wyjaśnia, tylko straszy "chorobami" itp i budzi nienawiść do niczemu niewinnych ptaków (i ich karmicieli), które w końcu służyły człowiekowi jako gołębie pocztowe.- 0 0
-
2013-10-14 12:13
Jeszcze się pozachwycaj "niczemu niewinnymi" bakcylami gronkowca albo e.coli (1)
Przecież nie chcą źle,co z tego,że syf.
- 0 1
-
2013-10-14 13:46
syf to robią ludzie i nimi się nie zachwycam
choroby i pasożyty też ludzie roznoszą, (ornit) oszołomie
- 0 1
-
2016-11-28 16:44
dla mnie również
- 0 0
-
2013-10-14 11:08
"poradnik zimowego dokarmiania ptaków" zamieszczony na stronach OTOP
także uwzględnia chleb
- 2 1
-
2013-10-14 11:16
Termin "szczur ze skrzydłami"
Gołębie żyją blisko ludzi od ok. 3000 lat, a nagonka na nie jest zjawiskiem zupełnie nowym i zaczynała się dopiero w latach 60. ubiegłego wieku. Określenie "latający szczur" pochodzi z Anglii z roku 1966. - tam zostało po raz pierwszy użyte przy okazji modernizacji Bryant Park przez jego zarządcę Thomasa P. Hovinga (gdzie za problem uważał również wandalizm, śmiecenie, ludzi bezdomnych i homoseksualistów (!)), a potem podchwyciły to inne media. Termin "szczury ze skrzydłami" zostaje użyty wobec KAŻDEGO gat. ptaka, który w jakiś sposób narusza sztucznie wyznaczone granice ludzkich miast i jest przez ludzi uważany za szkodliwego. Było to już kierowane w kontekście: mew (tych szukających pożywienia na wysypiskach), krukowatych (przelatujących w grupach), szpaków (tworzących hałas i bałagan). To co się teraz dzieje jest dużym zjawiskiem socjologicznym polegającym na przyjęciu wyimaginowanych nieprzekraczalnych granic miejsca bytowania ludzi i zwierząt. W myśl tych arbitralnych standardów gołębie są antytezą idealnej metropolii, gdyż, tak jak inne zwierzęta, są czynnikiem, nad którym nie da się roztoczyć pełnej kontroli - w myśl tego w mieście natura powinna być zminimalizowana i całkowicie podporządkowana. GOŁĘBIE NIE SĄ PROBLEMEM. Problemem jest ludzkie zrozumienie relacji natura/cywilizacja. Gołębie odzwierciedlają tylko stan naszych poglądów naturalistycznych.
Źródło: "How Pigeons Became Rats: The Cultural-Spatial Logic of Problem Animals" - Colin Jerolmack, City University of New York.- 13 3
-
2013-10-14 13:13
Nad moim mieszkaniem wynajmują lokal studentki chyba z Koziej Wólki-wyrzucają chleb , całe bułki , makarony itp resztki wprost przez okno. Dopiero , gdy postraszone zostały mandatem od Straży Miejskiej przestały zaśmiecać podwórko. Nie tylko starsi ludzie dokarmiają tzw .dzikie zwierzęta , ale również przybysze z małych miejscowości i wiosek.
- 0 2
-
2013-10-14 16:37
W Niemczech w mieście, za dokarmianie gołębi bezlitosna kara 6000 EUR.
Tak jest we Frankfurcie nad Menem. Niszczą lakier samochodów, domy, martwe gołębie, wielkie straty.
- 1 2
-
2013-10-15 07:50
cieszmy się, że ludność Europy wciąż żyje, pomimo dziesiątkowania jej przez te straszne gołębie
- 7 2
-
2013-10-17 20:40
Nienawiść
Nigdy chyba nie zrozumiem ludzkiej nienawiści do zwierząt. Mewy, wróble, wrony też s****ą gdzie popadnie, ale jakoś nie wzbudzają takiej wrogości.
- 9 4
-
2013-10-18 08:22
czyli i chorych ludzi (4)
nie dokarmiajmy-bo możemy sie od nich zarazić !
- 6 4
-
2014-09-28 18:52
eutanazja dla wiochmenów w mieście
słusznie, wiekszość z tego forum natychmiast powinna być poddana eutanazji
- 0 0
-
2015-07-01 12:27
(1)
Zawsze będę dokarmiał!
- 0 0
-
2016-11-28 16:37
i ja :-)
- 0 0
-
2016-11-28 16:36
Ale bzdura!
- 0 0
-
2013-10-18 09:51
Moi rodzice mają sąsiadkę,
piętro wyżej, która uparła się karmić gołębie. Sypie im karmę na parapet. A rodzice mają obesrane nie tylko okno i parapet, ale też ogródek pod oknem. Nie ma na babę sposobu, bo wspomaga ją mąż złośliwiec. Na żadne uwagi nie reagują.
- 3 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.