- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (71 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (99 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
- 5 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 6 Malujący robot wart 2 mln dolarów (53 opinie)
Dlaczego pacjenci ze wszystkim biegną na SOR?
Pacjenci często narzekają na opiekę w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych, jednocześnie zawsze tam szukając pomocy w większości przypadków. Dlaczego? Bo tylko tam pacjent ma pewność, że zawsze zostanie przyjęty i to przez całą dobę. To zarazem największy atut, jak i największe przekleństwo SOR-u. Tymczasem ok. 60 proc. osób to są chorzy, którzy faktycznie wymagają pomocy w trybie SOR.
Kolejka na NFZ. Ile czekamy na tomografię i rezonans?
Niepokój łączy wszystkich pacjentów
Czy da się więc stworzyć skuteczny drogowskaz, który bezbłędnie skieruje pacjenta we właściwe miejsce? Czy możliwa jest sytuacja, w której chory wie, że bolący łagodnie brzuch powinien skierować go do ambulatoryjnej opieki, a narastający, ostry ból, który uniemożliwia funkcjonowanie, musi nas skierować na SOR? Jak nad tym zapanować, kiedy objawy nie są jednoznaczne i obiektywne, a dla "niemedyka" może być trudne właściwe odczytanie i oszacowanie zagrożenia.
- Osobą, która decyduje o tym, czy zgłosić się na SOR, wyłączając chorych transportowanych przez Zespoły Ratownictwa Medycznego, zawsze jest pacjent. Jeśli ktoś przychodzi po 3 tygodniach doświadczania bólu z myślą, że ten stan będzie precyzyjnie zdiagnozowany jak w poradni, to będzie zawiedziony, bo po prostu nie będziemy w stanie spełnić takich oczekiwań. Jeśli jednak od 3 tygodni objawy się nasilają, ból stał się nie do zniesienia, będziemy w stanie pomóc w adekwatnym zakresie, wykluczając ostre stany stanowiące niebezpieczeństwo dla chorego i wdrażając postępowanie, mające na celu poprawę kontroli nad bólem - powiedział lek. Piotr Rychlik, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu im. Kopernika w Gdańsku.
Każdy z nas wie, jak będzie wyglądało przyjęcie na SOR. Mamy przecież świadomość, że w miejscu, w którym znajduje się kilkanaście czy kilkadziesiąt osób w jednym czasie, w sytuacji, gdy nie ma bezpośredniego zagrożenia życia, pomoc nie może i nie nadejdzie w ciągu 5 minut. Skoro wielogodzinne siedzenie w kolejce nie stanowi "czynnika odsiewającego", to mamy wspólny element, który łączy osoby, które powinny i nie powinny czekać w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. To niepokój.
- Część chorych przychodzi na SOR, ponieważ nie wie, jak poruszać się w systemie ochrony zdrowia. Są to pacjenci, którzy są przekonani, że na SOR - może nie tak szybko i nie w tak komfortowych warunkach, bo nie zawsze możemy stworzyć takie warunki, gdy w jednym miejscu przebywa kilkadziesiąt osób - zawsze znajdą pomoc. Wspólnym mianownikiem pacjentów na SOR jest niepokój, czasami jest uzasadniony, czasami uwarunkowany brakiem możliwości realizacji konsultacji z lekarzem specjalistą, w oczekiwanym przez pacjenta terminie. Pacjenci potrzebują zapewnienia, że ten stan może poczekać na wizytę w poradni - mówi lek. Piotr Rychlik.
Pacjent, który liczy na szybsze badania, będzie zwiedziony
Wspomniany pacjent bólowy to zresztą częsty gość Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Są jednak chorzy, którzy stawiają się na SOR, bo chcą szybciej uzyskać szeroką diagnostykę, choć objawy wcale się specjalnie nie nasilają.
- Oczywiście nikogo stąd nie wyrzucamy, ale pomoc czy usługa, którą dostarczamy na SOR, ma pewną specyfikę. Mogę bardzo dużo zmienić w przypadku chorego, który przychodzi z dużym ryzykiem zagrożenia życia. Prostymi interwencjami możemy odwrócić karty dla takiego chorego, a w tym samym momencie mogę nie spełnić oczekiwań całej grupy chorych, która liczyłaby na to, że w ramach SOR doświadczy porady specjalisty - podobnie jak w poradni np. neurologicznej czy ortopedycznej. Co możemy zrobić w sytuacji, kiedy pacjent chce specjalistycznych badań, a w naszej ocenie kwalifikuje się do opieki ambulatoryjnej? Możemy ocenić stan i zapewnić pacjenta, że bezpiecznie może uszczegóławiać swój proces diagnostyczno-terapeutyczny u lekarza w przychodni - zaznacza kierownik oddziału ratunkowego w Śródmieściu.
Trudno winić chorego za to, że szuka uspokojenia, nawet jeśli obiektywnie nie ma tu racjonalnych pobudek. Coś bowiem sprawiło, że zdecydował się na wielogodzinne oczekiwanie na spotkanie z lekarzem.
Kluczowe staje się słowo "nagły"?
Dlatego łatwo porządkować pacjentów w dwie grupy - tych, którzy ze względu na ograniczenie dostępności opieki lub zwykłe cwaniactwo chcą wykorzystać SOR i tych, którzy próbują wymknąć się zbliżającemu się zagrożeniu życia. To jednak teoria, a w praktyce nie jesteśmy w stanie ocenić, w jaki sposób ból będzie dalej eskalował. Dlatego podjęcie decyzji o spędzeniu kilku godzina na SOR nie jest wcale takie łatwe.
- Kilka dni temu przyszła do nas samodzielnie pacjentka z wywiadem kilkutygodniowego bólu brzucha, a w chwili pojawienia się na SOR bezdyskusyjnie stwierdziliśmy stan wstrząsu, który wymagał zabiegów ratujących życie. Jesteśmy otwarci całodobowo i jeśli pacjent uważa, że doszło do nagłego pogorszenia stanu zdrowia, ma prawo zgłosić się na SOR - dodaje lek. Piotr Rychlik.
Lekarze podkreślają słowo "nagły". SOR jest właściwym adresem, gdy nagle dzieje się coś, co uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie i jest ryzyko, że ten stan będzie się pogarszał i stanowi ryzyko poważnych konsekwencji zdrowotnych.
- Działalność Szpitalnych Oddziałów ratunkowych określa rozporządzenie, które mówi, że SOR udziela świadczeń polegających na wstępnej diagnostyce i wstępnym leczeniu umożliwiającym stabilizację stanu zdrowia pacjenta, który znajduje się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Trochę z tym określeniem mamy problem, bo tyle, ile różnych ośrodków w Polsce, tyle doprecyzowań tego zagadnienia. Na pewno uniwersalne jest stwierdzenie, że chodzi o sytuację nagłą. Jeżeli jest to nagła sytuacja, w której zdrowie pacjenta jest zagrożone, to oddział ratunkowy udziela pomocy w przytoczonym zakresie - mówi lek. Piotr Rychlik.
Potrzebny nowy oddział dla chorych z mukowiscydozą?
Chory na raka nie powinien usłyszeć diagnozy na SOR-ze
Nie można przejść obojętnie obok braku dostępności do opieki, a sytuacja pogorszyła się zwłaszcza w konsekwencji pandemii. Stanęły badania przesiewowe, wydłużyły się kolejki do specjalistów, a efekty są widoczne już na poziomie SOR-u.
- Dochodzi do sytuacji, kiedy rozpoznajemy rozsiany nowotwór i jest to temat, który nas osobiście przeraża, bo SOR nie jest miejscem, gdzie powinna trafiać osoba w stanie uogólnienia choroby nowotworowej a SOR jest pierwszym miejscem, gdzie chory dowiaduje się w ogóle o jej istnieniu. To świadczy niestety o niewydolności systemu - dodaje lek. Kamila Dygulska-Jurkiewicz.
Podobne głosy płyną z Gdyni, gdzie również przed pandemią nie obserwowano pacjentów w tak zaawansowanych stadiach chorobowych.
Pacjenci nie wiedzą, gdzie szukać pomocy
Z rozmów z pracownikami SOR-ów wynika, że w naszym społeczeństwie rośnie jednak najszybciej grupa pacjentów, którzy nie mają pojęcia, gdzie kierować się w przypadku pojawienia się objawów chorobowych. Są to osoby, które często korzystają z prywatnego sektora opieki, który jednak nie działa całą dobę.
- Pracujemy z ludźmi różnych pokoleń i o ile starsze pokolenie ma pewne pokłady cierpliwości i szacunek do służby zdrowia, to jednak pokolenie ludzi młodszych jest o wiele bardziej życzeniowe i najchętniej chciałoby rozwiązywać swoje problemy już i teraz. Młodzi np. potrafią przyjść z bólem głowy, bólem gardła czy gorączką, a przecież środki zaradcze w takich przypadkach powinni otrzymać w POZ. Myślę, że nie wiedzą do końca, jak działa system i jak sobie zorganizować pomoc. W przypadku osób starszych coraz częściej zdarzają się przewlekłe dolegliwości, które wcześniej nie były diagnozowane - wskazuje lek. Kamila Dygulska-Jurkiewicz.
To niejedyne takie przypadki. Pacjenci mylą również wejście na SOR ze zgłoszeniem się na oddział specjalistyczny.
- Częstą pomyłką (wynikającą z niewytłumaczenia pacjentowi sposobu funkcjonowania szpitala) jest zgłaszanie się chorych do oddziału ratunkowego ze skierowaniem na planową hospitalizację w oddziale stacjonarnym na przykład w oddziale kardiologicznym czy internistycznym). Tacy pacjenci powinni zgłaszać się bezpośrednio do oddziałów, na które są skierowani, by tam ustalić termin planowego przyjęcia - mówi dr Mariusz Siemiński, ordynator oddziału ratunkowego w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.
Szkarlatyna po pandemii bije rekordy. 8-krotny wzrost zachorowań
Z czym nie przychodzić na SOR?
Wobec tego, jeśli nie odczuwamy zagrożenia i nie widzimy ryzyka nagłego pogorszenia się stanu zdrowia, zawsze powinniśmy w pierwszej kolejności rozważyć inne opcje opieki medycznej. Mowa o przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej, poradniach specjalistycznych oraz Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej.
- Ważne, żeby ludzie mieli też świadomość, że w razie problemów zdrowotnych w Polsce można udać się również do innych miejsc, w zależności od tego, jak samodzielnie oceniamy powagę sytuacji. Z nagłym bólem gardła mogę zgłosić się do lekarza rodzinnego, jeśli np. widzę, że mogę poczekać do jutra czy do kolejnego dnia. Nie jest rozsądne wybieranie SOR, gdy obserwujemy początek rozwijającej się infekcji. Nie stawiałbym się na SOR również, gdy łapie nas katar, odczuwamy pobolewanie gardła i stan podgorączkowy, a takie sytuacje się zdarzają. Podobnie jest w przypadku wszelkich dyskomfortów i pobolewaniu brzucha po posiłkach - podkreśla lek. Piotr Rychlik.
Specjaliści z SOR-u w Gdyni podesłali nam listę, z jakimi dolegliwościami pojawiają się pacjenci, a nie powinni trafić na SOR. Są to: m.in.
- bóle różnych okolic ciała niewymagające diagnostyki i leczenia w warunkach SOR (przewlekłe bóle okolicy lędźwiowej kręgosłupa, przewlekłe bóle kończyn),
- ogólne złe samopoczucie do diagnostyki w warunkach POZ,
- pacjenci kierowani z POZ celem pogłębienia diagnostyki obrazowej w stanach bez zagrożenia życia, które mogą być realizowane w warunkach ambulatoryjnych,
- błahe urazy, które powinny być zaopatrywane w ambulatoriach chirurgicznych, a nie w warunkach SOR,
- zmiany opatrunków i usunięcia szwów,
- kontrola po leczeniu w SOR, która powinna być realizowana w POZ,
- diagnostyka obrazowa pacjentów z poradni do ewentualnego zabiegu planowego, realizowane siłami SOR,
- pacjenci zgłaszający się do SOR w celu uzyskania porady w zakresie kompetencji lekarza POZ, motywując brakiem lekarza bądź długim oczekiwaniem na wizytę,
- ze względu na trudności uzyskania skierowania na badania dodatkowe i obrazowe w POZ pacjenci zgłaszają się do SOR celem wykonania tych badań, wiedząc, że w SOR mogą być one wykonane (wiedza powszechnie przekazywana wśród pacjentów),
- Uwrażliwiamy, żeby pacjenci w pierwszej kolejności, np. z infekcjami, korzystali w wizyty u lekarza POZ lub też w godzinach popołudniowo-nocnych choćby w działających w naszych szpitalach punktach Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej - dodaje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich.
Pacjent musi wiedzieć, jakie ma opcje
W idealnym świecie pacjenci pewnie nie mają problemów z umawianiem się na wizyty specjalistyczne i w POZ oraz mają zapewniony godny dostęp do opieki medycznej, lekarze oddziałów ratunkowych ufają lekarzom rodzinnym w kwestii wysłania chorego na SOR, a lekarze rodzinni wysyłają takich chorych tylko w uzasadnionych przypadkach. Można by dodać jeszcze, że chorzy stosują szeroką profilaktykę, poprawiają swoje nawyki żywieniowe i tryb życia, ale wydaje się, że ten obraz byłby już za bardzo "przeidealizowany".
Co jest jednak najważniejsze, w idealnym świecie chorzy wiedzą, jak działa system i gdzie muszą stawić się w pierwszej kolejności, a lekarze obu wspomnianych specjalizacji znają realia pracy swoich kolegów i koleżanek po fachu i wiedzą, że decyzje budzące kontrowersje to tylko drobny promil spośród długiej kolejki pacjentów ustawionych zarówno przed gabinetem POZ, jak i przed rejestracją na SOR.
Skoro jednak nie żyjemy w idealnym świecie i nie mamy wpływu na zwiększenie dostępności opieki zdrowotnej, nie wpłyniemy również na wzajemne relacje specjalistów - pozostaje próba zwiększenia wiedzy w obszarze poruszania się chorego, pamiętając jednocześnie, że to chory pozostaje zawsze w najsłabszym położeniu.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-07-31 09:44
co to znaczy "błahe urazy" i gdzie sa alternatywne ambulatoria w któych można otrzymać pomoc-poradę (15)
Ok, ocena tego przez pacjenta moze byc trudna i wyolbrzymiona przez jakieś emocje ale gdzie są te ambulatoria gdzie można szukać doraźnej pomocy? Jak pacjent ma poprawnie ocenić zwichnięcie, złamanie, zbicie itp. "błahe urazy" bez chociażby wykonania zdjęcia rtg. Czekanie kilka dni na normalne "zaopiekowanie" moze w niektórych przypadkach poważnie utrudnić rekonwalescencję.
- 229 11
-
2023-08-01 11:08
jest coś takiego jak opieka "świąteczna i wieczorna" . Polecam zero ludzi badania od ręki zrobione. Poszłam tam tylko dlatego, że czułam się źle chciałam iść do lekarza rodzinnego dzwoniąc we środę żeby sie zarejestrować usłyszałam najbliższy termin poniedziałek. Więc szybciej dostałam się tam niż do rodzinnego lekarza.
- 2 0
-
2023-08-01 08:06
Wez sie walnij.
Pracuje tam i oczywiście uważasz że pije kawusie. A może ktoś pokaże jak wygląda praca? Zapier... nonstop, braki kadrowe. Potrzebujesz specjalisty, to ściąga się go z oddziału. Ale on tam na swoją robote więc czekasz. Ogarniesz pacjenta, to kilka minut spędzasz nad papierkami. Ale spoko, płacisz 500 zł składek i oczekujesz allinclusiv
- 2 0
-
2023-07-31 15:53
Problemem jest wieczna spychologia (4)
Pojechałam na SOR z podejrzeniem złamanej ręki, po 11h czekania stwierdziłam, że nie wytrzymam więcej, a pielęgniarka sugerowała udanie się do przychodni, więc pojechałam przespać się do domu, następnego dnia udałam się do POZ, lekarka odesłała mnie znowu na SOR stwierdzając, że w przychodni nie ma sprzętu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy nie
Pojechałam na SOR z podejrzeniem złamanej ręki, po 11h czekania stwierdziłam, że nie wytrzymam więcej, a pielęgniarka sugerowała udanie się do przychodni, więc pojechałam przespać się do domu, następnego dnia udałam się do POZ, lekarka odesłała mnie znowu na SOR stwierdzając, że w przychodni nie ma sprzętu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy nie chcieli przyjąć mnie na SOR, twierdząc, ze to uraz wczorajszy i mam wracać do przychodni (?!). Dopiero mój płacz z bezradności i bólu skruszył skamieniałe serca systemu.
- 23 0
-
2023-07-31 18:45
Jeśli jesteś z Gdyni to następnym razem z podejrzeniem złamania jedź na pogotowie przy Żwirki i Wigury (2)
Nie wiem czemu ani SOR ani POZ cię od razu nie odesłali na pogotowie. Miałam w ostatnich latach kilka złamań w rodzinie i wszystkie załatwione na pogotowiu w max 3h, a raz nawet mieliśmy szczęście i w ok. 1h się udało. Zrobią RTG od ręki i udzielą pierwszej pomocy, a także wypiszą skierowanie, z którym już w POZ nie powinieneś mieć problemu z
Nie wiem czemu ani SOR ani POZ cię od razu nie odesłali na pogotowie. Miałam w ostatnich latach kilka złamań w rodzinie i wszystkie załatwione na pogotowiu w max 3h, a raz nawet mieliśmy szczęście i w ok. 1h się udało. Zrobią RTG od ręki i udzielą pierwszej pomocy, a także wypiszą skierowanie, z którym już w POZ nie powinieneś mieć problemu z zapisaniem się na kolejną wizytę u ortopedy / chirurga. Niestety Żwirki i Wigury nie działa całodobowo, ale zawsze lepiej wytrzymać do rana w domu i jechać o 9:00 się zarejestrować niż siedzieć ze złamaniem całą noc na SOR.
- 5 0
-
2023-07-31 21:14
Dokładnie (1)
Powinno być parę ośrodków nocnych i weekendowych ale wyposażonych w diagnostykę rtg, rezonans, tomograf, chirurgiczne, laryngologiczne itd. oraz lekarzy specjalistów - dla udzielania pomocy w " błahych sprawach". Jeśli po diagnozie okaże się, że nie jest to błaha sprawa, kierować na SOR
- 8 1
-
2023-08-01 12:05
O czym Ty marzysz ??? Nasi rządzący szybciej kasę przekażą ołtarzyki, kropidła i ławeczki niż na sprzęt medyczny dla takich placówek jak pogotowia bo ich to nie dotyczy oni mają swoje lecznice !!!
- 4 1
-
2023-07-31 17:04
I okazało się, że złamania nie było, agdybys przyjęła Apap to i ból by minął.
- 3 8
-
2023-07-31 14:57
błahe urazy to jest ból głowy od 20 lat który zgłasza się na sor akurat w sobotni wieczór bo uznał że dziś jest ten dzień :)
- 10 1
-
2023-07-31 14:08
błahe urazy (1)
Ambulatoria to chociażby poradnie lub nocna i swiateczna opieka. Błahe urazy to otarcia albo stłuczenia. Jak się uderzysz i boli to nie trzeba od razu lecieć na sor, a tak to teraz wygląda. Ludziom brak samooceny własnego ciała. Wolą przyjść, siedzieć kilka godzin i narzekać, że tak długo...
- 14 15
-
2023-08-01 16:47
uwierz mi, że ludzie z takimi rzeczami nie mają ochoty czekać po 5h na SOR
- 1 0
-
2023-07-31 12:45
(2)
Dokładnie, kiedyś moja poradnia dzielnicowa pracowała do.20stej a od pandemi do 18stej.
- 20 0
-
2023-07-31 18:36
u mnie pracuje do 20, tylko co z tego, skoro musisz się ustawić w kolejce o 7:00 inaczej cię nie przyjmą (1)
teoretycznie jest też chirurg, ale z buta się nie dostaniesz do niego. Najpierw musisz dostać skierowanie od lekarza 1 kontaktu, a potem najczęściej odczekać kilka dni, bo na cito on ma takie terminy. Czyli jak np. upadnę i rozetnę sobie głowę tak że trzeba szyć, to mam czekać tydzień z tą otwartą raną, a nie zawracać głowy lekarzom SOR?
- 14 2
-
2023-08-01 06:03
Przecież oni o takich przypadkach nie mówią. Czytaj ze zrozumieniem. Masz katar, bierze Cię przeziębienie nie jedziesz na SOR tylko do nocnej opieki ambulatoryjnej lub czekasz do rana i idziesz do swojego lekarza rodzinnego.
- 2 3
-
2023-07-31 12:11
No właśnie (1)
Sam miałem taką sytuację. Urazu doznałem wieczorem, o tej porze pozostało mi udać się na SOR. Wstępna diagnoza -wybicie palca. Po badaniach okazało się, że skrętne złamanie...
- 38 0
-
2023-08-04 10:21
Paluszek i główka to szkolna wymówka
- 0 0
-
2023-07-31 13:07
addd (9)
Byłam na sor przywieziona karetką i widziałam zdenerwowanie lekarzy którzy zamiast pracować tam gdzie jest ratunek życia musieli poswiecac czas na bzdury. przychodnie dyżurujace są od takich bzdur jak katar ból głowy czy reki. Błagam ludzie ogarnijcie się
- 54 22
-
2023-07-31 23:43
Jak kierownikiem sor w copernicusie
Jest lekarz bez specjalizacji To sie nie dziwię że są zdenerwowani. Rychlik robił specjalizację w 2015 i dalej nie zdał.
- 0 0
-
2023-07-31 16:14
(5)
Do twojej informacji bol glowy to nie bzdurna dolegliwosc. Moje migreny sa gorsze niz moje bole porodowe, jakby ci ktos wlozyl glowe w imadlo i wyrywal galki z oczodolow! Najgorszemu wrogowi tego nie zycze.
- 17 1
-
2023-07-31 18:23
I ten kłujący ból tuż za gałką oczną (4)
I tak przez 3 dni i noce. Bo noc wcale nie jest lżejsza od dnia. Po tych 3 dniach jesteś wykończny bólem. Kto nie miał ten nie zrozumie.
- 11 0
-
2023-07-31 23:44
Pij więcej (1)
To na pewno przejdzie
- 0 6
-
2023-08-01 12:27
Jak wypiję, to dopiero się zaczyna
- 2 0
-
2023-07-31 19:20
(1)
Sa nowe leki, geptany, niestety drogie bo objete patentem. Nurtec, Ubrelvy. Nie wiem czy sa dostepne w Polsce. Jedna tabletka Nutrec kosztuje 100 dolarow bez ubezpieczenia za granica. Te leki dzialaja i nie maja efektow ubocznych jak tryptany. W Polsce powinny byc refundowane; migreny kosztuja pracodawcow i gospodarke miliony zl w utraconej produktywnosci, zwolnieniach z pracy, wizytach na pogotowiu.
- 7 0
-
2023-07-31 20:41
Wiem, że też jest botoks i zastrzyki
Ale nie osiągalne dla szaraka. Botoks 2500 zł co 3 miesiące a zastrzyk 2000 raz na miesiąc. Więc zostają tryptany, które i tak są bardzo drogie.
- 4 0
-
2023-07-31 14:59
Nie wiesz co jest bzdura a co nie, silny ból głowy mówią zr może być udar, pacjent nie potrafi ocenić stanu swojego zdrowia na oko i tak samo nie może ocenić tego lekarz bez badań diagnostycznych. Gdyby w Sopocie działał rtg i usg oraz laboratorium cała noc i dzień to pacjenci nie byliby odsyłani na SOR chyba żeby to wymagało interwencji
Nie wiesz co jest bzdura a co nie, silny ból głowy mówią zr może być udar, pacjent nie potrafi ocenić stanu swojego zdrowia na oko i tak samo nie może ocenić tego lekarz bez badań diagnostycznych. Gdyby w Sopocie działał rtg i usg oraz laboratorium cała noc i dzień to pacjenci nie byliby odsyłani na SOR chyba żeby to wymagało interwencji szpitala!!! Nie wiesz czy jak upadłeś masz tylko brak zwichniętym stłuczony czy złamany. Pamietam lekarka chirurg w Sopocie na dyrzurze powiedziała ze mam opuchnięta stopę bo mnie ugryzł pająk, jak sama za tydzień zrobiłam rtg bo mi nikt nie chciał dać skierowania okazało się, ze złamanie stopy już się goi!!! Taka jest prawda. Nie ma zaplecza, nie ma porządnie przeszkolonych pielęgniarzy co potrafią bezbolesnie motylek założyć i nie ma lekarzy!!!
- 23 2
-
2023-07-31 13:43
Jak to w życiu bywa
że sprawami błahymi jeden przeżyje ciężki wypadek samochodowy drugi nie przeżyje upadku z krzesła.Zycie jest przekorne szkoda że zlikwidowali przychodnie dyżurujące w weekendy być może to by się inaczej kręciło.
- 27 1
-
2023-07-31 12:54
Problemem w służbie zdrowia wciąż pozostaje organizacja i informacja.
Wielkie szpitale, nawet te w miarę nowe, mają nieraz tak zagmatwane nazewnictwo i oznakowanie że zwykły chory, pojawiający się tam po raz pierwszy, traci mnóstwo czasu zanim trafi tam gdzie trzeba. Często nawet osoby pracujące w recepcji nie potrafią skutecznie wyjaśnić co i jak.
- 75 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.