• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dr Clown leczy śmiechem małych pacjentów

mc, fot. Łukasz Unterschuetz
21 listopada 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 12:54 (21 listopada 2007)
Wesoły i kolorowy "Doktor Clown" przychodzi do chorych dzieci raz w tygodniu, by zaczarować ich chorobę magicznymi sztuczkami. Wesoły i kolorowy "Doktor Clown" przychodzi do chorych dzieci raz w tygodniu, by zaczarować ich chorobę magicznymi sztuczkami.
Torba rzeczy do przebrania, kuferek z malowidłami, parę minut pracy nad wizerunkiem i klaun gotowy. Później chwila na przypomnienie: gdzie jesteśmy, po co i akcja się zaczyna. Wielkie Wejście wesołych wolontariuszy wczoraj rozpoczęło współpracę Fundacji "Dr Clown" i Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku. To trzecia placówka w mieście (po Akademii Medycznej i Szpitalu na Polanki), w którym dzieci będą leczone... śmiechem.



Fundacja od ośmiu lat w Polsce (a od dwóch lat w Pomorskiem) pomaga chorym dzieciom przebywającym w szpitalach. Wesoły i kolorowy "Doktor Clown" przychodzi do chorych dzieci raz w tygodniu, aby opowiedzieć im coś śmiesznego, zorganizować ciekawą zabawę, zaczarować ból swoimi magicznymi sztuczkami. Nie przychodzi z pustymi rękami: przynosi upominek i zostawia "czerwony nosek", który do następnej wizyty ma dzieciom przypominać o uśmiechu.



- Nasz zespół terapeutów - wolontariuszy składa się z psychologów, studentów medycyny, kierunków pedagogicznych, ale coraz częściej także dołącza do nas młodzież ze szkół średnich - wyjaśnia Agnieszka Staniewicz, pełnomocnik fundacji w Gdańsku . - Nasi terapeuci stale podwyższają swoje umiejętności dzięki szkoleniom artystycznym z zakresu sztuki cyrkowej i teatralnej oraz klaunady - zapewnia pełnomocnik.



Dr Clown ma jedno zadanie: przynieś trochę radości i zaskoczenia, a przez to wzbudzić wolę życia i chęć powrotu do zdrowia odwiedzanych dzieci. Żeby to się udało musi znać nie tylko cyrkowe sztuczki, ale przede wszystkim wiedzieć, jak wyciszyć, rozładować napięcie i zmniejszyć bariery wzniesione przez dziecko. - Chciałabym zachęcić, młodych ludzi, żeby zasilali nasze szeregi i z góry dziękuję darczyńcom za zabawki, które możemy później przekazywać chorym dzieciom - dodaje Agnieszka Staniewicz.

Opinie (16)

  • chcę się zapisać!

    Niedługo (1,5 roku) kończę studia, ale ciągle mam jeszcze czas.
    Gdzie i kiedy mogę się zapisać?
    bajabaja-> film przedstawiał prawdziwą historię więc to nie twórcy filmu wymyślili ten sposób pomocy najmłodszym :)

    • 0 0

  • http://www.drclown.gda.pl

    tu znajdziesz adres i numer telefonu do Agnieszki. Jeśli chcesz się do nas przyłączyć, zadzwoń do niej.

    Ja już pracuję, a clownem jestem nadal. Nie stosujemy żadnych ograniczeń. Nawet lepiej, żeby byli różni ludzie, bo np. studenci w czasie sesji mają mało czasu. W ten sposób możemy się zupełniać.
    Pozdrawiam wszystkich uśmiechniętych

    • 0 0

  • cudo

    wspaniale to za mało powiedziane
    pozdrawiam wolontariuszy

    • 0 0

  • dzieci

    Jak moje dziecko bylo 20 lat temu w szpitalu na Polankach 10dni, to nie moglam go zobaczyc a lekarka sie umawiala na spotkanie i rozmawialysmy na schodach.

    • 0 0

  • Brawo

    Więcej takich pomysłów! Pacjenci, szczególnie Ci najmniejsi chociaż na chwilę mogą zapomnieć o chorobie a w ich serduszka wolontariusze wlewają mnóstwo ciepła! :)

    • 0 0

  • Adas, jestes niesamowitym czlowiekem!! tak trzymaj:)

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztaty dla opiekunów osób z demencją

warsztaty

Sprawdź znamiona po lecie

badania, konsultacje

Emocje pod kontrolą

spotkanie, konsultacje

Najczęściej czytane