- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (98 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
- 6 Malujący robot wart 2 mln dolarów (53 opinie)
Dziecko w Szpitalu Zakaźnym: "Najczęściej niezaszczepione, tak jak rodzina"
- Mniej więcej połowa pacjentów na oddziale to niemowlęta, połowa to przedszkolaki i nastolatki. Są to najczęściej dzieci niezaszczepione, z rodzin, których członkowie też się nie zaszczepili - mówi dr Sławomira Niedźwiecka, kierownik oddziału w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. Rozmawialiśmy o sytuacji dzieci leczonych w gdańskim Szpitalu Zakaźnym.
Gdzie można zaszczepić się na COVID-19? Lista punktów szczepień w Trójmieście
Dr Sławomira Niedźwiecka: Podczas obecnej fali zakażeń obserwujemy zdecydowany wzrost liczby chorych dzieci, a także małych pacjentów, u których przebieg choroby jest poważniejszy. Obecnie na oddziale jest 15 dzieci - najmłodsze ma 19 dni, a najstarsze 17 lat. Jeszcze niedawno leczyliśmy 19 dzieci z COVID-19, a nasz oddział przewidziany jest na 15 miejsc. Obecnie sytuacja uległa poprawie - być może jest to efekt przechodzenia szkół na nauczanie zdalne z powodu kierowania całych klas na kwarantannę, jednak na pewno pomogło otwarcie 24-łóżkowego oddziału leczącego dzieci zakażone SARS-CoV-2 w Tczewie. Natomiast trzeba podkreślić, że podczas poprzedniej fali nie było konieczności podawania u naszych pacjentów leków przeciwwirusowych stosowanych w terapii COVID-19, również wiosną zdecydowanie mniej dzieci wymagało tlenoterapii. Teraz jest inaczej.
Czytaj też: Jest rekomendacja ws. szczepień u dzieci w wieku 5-11 lat
Jaki jest wiek pacjentów chorujących na COVID-19?
Nie ma reguły. Mniej więcej połowa pacjentów na oddziale to niemowlęta, połowa to przedszkolaki i nastolatki. Są to najczęściej dzieci niezaszczepione, z rodzin, których członkowie też się nie zaszczepili. W rodzinach, które skorzystały z możliwości szczepień - chorują dzieci, które szczepione być nie mogły z racji wieku - poniżej 12 roku życia. Wszystkie dzieci powyżej 12 roku życia leczone w naszej placówce nie były szczepione - część w pełni świadomie. W takich przypadkach najczęściej całe rodziny przyznają, że nie zaszczepiły się przeciw COVID-19.
Jak rodzice tłumaczą fakt, że nie zaszczepili siebie i swoich dzieci?
Najczęściej mówią, że nie było czasu, że ktoś im odradził albo że akurat punkt szczepień był za daleko. Są też tacy, którzy nie szczepią siebie i dzieci świadomie.
Czy w sytuacji zakażenia i rozwoju choroby następuje głębsza refleksja?
Reakcja jest bardzo indywidualna. Część rodziców bardzo żałuje i powtarza, że byli zabiegani, a mogli się bardziej zaangażować. Natomiast część osób jest przeciwna szczepieniom i fakt, że ich dziecko trafia do szpitala, nic nie zmienia. Wystarczy powiedzieć, że obecnie leczymy dwulatkę bez żadnego szczepienia z kalendarza szczepień, a mama dziewczynki jest niezaszczepiona przeciw COVID-19.
A same nastolatki?
Apelujemy szczególnie do nastolatek i nastolatków, aby się zaszczepili, ale jest to trudna sprawa. Mimo iż rodzina się zaszczepiła - młodzież świadomie rezygnuje ze szczepienia, bardzo często podejmuje decyzję, czerpiąc wiedzę z mało wiarygodnych źródeł internetowych. Tymczasem wszyscy powinni zrozumieć, że chodzi o zdrowie wszystkich - nasze, ich, bliskich, a także zwiększenie dostępności do opieki medycznej. Każdy wynik dodatni ogranicza ten dostęp na wielu płaszczyznach - osoby z COVID-19 nie będą leczone na oddziałach "niecovidowych", dodatkowo łóżka covidowe pojawiające się w szpitalach specjalistycznych również są organizowane kosztem innych miejsc. Szczerze mówiąc, wolałabym, aby chirurg w przypadku koniecznej interwencji miał możliwość wykorzystać swoje umiejętności manualne w 100 proc. i nie miał ograniczeń spowodowanych kombinezonem, przyłbicą itd., dlatego że pacjent wymagający interwencji chirurgicznej ma dodatni test na COVID-19.
Czytaj też: Pracowali na oddziale covidowym, ale dodatku nie dostaną
Czy jest to trudna sytuacja dla dziecka?
W naszej placówce rodzice mogą przebywać razem z dzieckiem i to niezależnie od wieku pacjenta czy faktu zaszczepienia opiekuna. Dzieci przechodzą COVID-19 stosunkowo łagodniej niż dorośli - nie było do tej pory konieczności stosowania np. wysokoprzepływowej tlenoterapii. Chociaż tu też trzeba podkreślić, że lżejszy przebieg choroby nie jest regułą, jedno z dzieci przysłane do naszej Izby Przyjęć w bardzo złym stanie od razu przekazaliśmy na OIOM Szpitala Copernicus. Natomiast sam pobyt w szpitalu i kontakt z personelem ubranym w kombinezon jest dla dzieci bardzo trudny, najważniejsza jest obecność opiekuna, choć zdarza się, że musimy rozdzielać rodziny.
Dlaczego?
Z powodu przebiegu choroby. Jeśli rodzic w trakcie hospitalizacji dziecka rozwija chorobę i jego stan się pogarsza. Zdarzają się przypadki, że opiekun zaczyna gorączkować, pojawiają się duszności - jest przenoszony na oddział dla dorosłych. Dziecko nie powinno oglądać rodzica w tak złym stanie.
Jakie są objawy COVID-19 u dzieci?
Najczęściej są to objawy infekcji górnych dróg oddechowych z gorączką, ale także biegunka, bóle mięśni, gardła, podobnie jak u dorosłych utrata węchu i smaku. Zdarza się, że dzieci często równolegle chorują na tzw. choroby dziecięce: ospę wietrzną, mononukleozę, zakażenie układu moczowego. Czasami wręcz bardziej dominują objawy innej choroby, np. z przewodu pokarmowego wywołane rotawirusem, ale z powodu dodatniego wyniku potwierdzającego zakażenia SARS-CoV-2 dzieci nie mogą być leczone na oddziale pediatrycznym i wtedy trafiają do naszego szpitala. Sytuację utrudnia na pewno dostęp do lekarza pierwszego kontaktu.
Czytaj też: Szpital tymczasowy w Gdańsku? "Czekamy na decyzję ministra"
Z czego wynika taka sytuacja?
Część POZ funkcjonuje normalnie, ale zdarzają się pacjenci, którzy mimo poważnych objawów nie byli badani, przeprowadzono jedynie teleporadę i przekierowano do nas. Podobnie jak w poprzedniej fali wzrosła liczba porad ambulatoryjnych pacjentów niewymagających leczenia w szpitalu. Blokuje to dostęp do boksów w Izbie Przyjęć, odrywa lekarzy od pracy na oddziale - są to najczęściej dzieci z banalnymi infekcjami, ale również np. przebywające w kwarantannie lub kierowane do szpitala celem wykluczenia zakażenia SARS-CoV-2, czyli krótko mówiąc - na wymaz.
Jakie objawy, przy dodatnim wyniku testu, są sygnałem, że dziecko powinno trafić do szpitala?
Przede wszystkim każde dziecko przebywające w izolacji domowej (w przypadku dodatniego testu) bądź w kwarantannie przy narastających objawach powinno zostać zbadane przez lekarza pierwszego kontaktu. W przypadku obserwacji domowej w tej trudnej sytuacji ważne jest zachowanie trzeźwego spojrzenia. Należy monitorować gorączkę, u starszych dzieci saturację przy pomocy pulsoksymetru, stosować leki przeciwgorączkowe w dawkach i odstępach zgodnych z zaleceniem producenta, wiekiem i wagą dziecka.
W razie problemów z oceną, czy mamy do czynienia z dusznością - policzyć oddechy w ciągu minuty, sprawdzając, czy dziecko faktycznie szybciej oddycha. I mając te informacje, skontaktować się z lekarzem POZ. W sytuacji braku możliwości bezpośredniego kontaktu z lekarzem można zadzwonić do naszego oddziału. Na pewno nie należy lekceważyć tej choroby, w przypadku jakichkolwiek wątpliwości należy zawsze skontaktować się z lekarzem, dzieci do 2 roku życia bezwzględnie wymagają oceny lekarza i nie może to być teleporada.
Miejsca
Opinie (220) ponad 20 zablokowanych
-
2021-11-30 18:46
ty faszystko już niemowlaki chciałabyś szczepić?!
- 11 3
-
2021-11-30 18:47
"Dziś rozmawiałem z ratownikiem med. który mówi mi tak: właśnie schodzę z dyżuru na którym miałem 5 zgonów młodych ludzi po eliksirze. Wszyscy zawały bez wcześniejszych chorób. Ale to koincydencja,albo nagłe przypadki."
- 20 2
-
2021-11-30 18:55
Won od naszych dzieci
Sami się szczepcie a nasze dzieci zostawcie w spokoju faszysci
- 9 3
-
2021-11-30 18:58
niech testują na własnych dzieciach
- 7 3
-
2021-11-30 19:17
(10)
Wszystkie osoby niezaszczepione, w tym dzieci oraz nastolatki powinno przydzielać się do opieki nad pacjentami chorym na covid. Bez środków ochronnych oczywiście.
- 32 95
-
2021-11-30 19:17
niebawem sama będziesz potrzebowac pomocy (1)
- 18 4
-
2021-11-30 19:29
Ona już potrzebuje pomocy ... psychiatrycznej!
- 22 6
-
2021-11-30 19:23
To i tak mniejsze ryzyko niż "szczepionka".
- 21 9
-
2021-11-30 19:44
A wszystkich zaszczepiony do opieki nad chorymi na gruźlicę . (1)
Bez środków ochronnych oczywiście !
- 20 5
-
2021-12-01 10:09
od tego są lekarze, to lekarze biorą za to pieniążki, specjalizują się i leczą
a nie zwykli ludzie, takie mają zdanie i masz to uszanować, a jak nie ro wyp****lać :)
- 2 4
-
2021-11-30 20:06
Martusia, a może
Ty na oddział skoro twierdzisz, ze po szczepieniu jestes bogiem i nic Tobie nie grozi
- 21 2
-
2021-11-30 23:07
Załatw mi to codziennie będę pisał sprawozdanie
- 4 0
-
2021-11-30 23:15
Nie ma problemu.
Jak mi zapłacisz podwójną pensję lekarską to mogę zacząć już jutro.
- 4 0
-
2021-12-01 10:06
od tego są akurat lekarze, to ich robota :)
świat staje na głowie, co za bzdury....
- 4 0
-
2021-12-01 14:09
czyli jak rozumiem
osoba która przejdzie covid nabywa odpornosc samoistną na covida? tak? tak to działało do tej pory , ze poprzejsciu danej choroby organizm nabywał odpornosc na okreslony czas? a wiec skoro tak, to mam pytanie do pani doktor Sławomiry Niedzieckiej: gdzie pani się kształciła? na studiach medycznych czy w technikum rolniczym, kierunek kopanie rowów melioracyjnych?
Tak mi sie wydaje, ze jesli lekarz, który namawia na szczepionki mimo tej wiedzy o nabywaniu odpornosci po przechorowaniu dalej tak mowi, to chyba inna szkołe niz medyczną konczył.- 2 1
-
2021-11-30 20:37
Przeczytajcie poniższy fragment artykułu bardzo uważnie.
Najczęściej są to objawy infekcji górnych dróg oddechowych z gorączką, ale także biegunka, bóle mięśni, gardła, podobnie jak u dorosłych utrata węchu i smaku. Zdarza się, że dzieci często równolegle chorują na tzw. choroby dziecięce: ospę wietrzną, mononukleozę, zakażenie układu moczowego. Czasami wręcz bardziej dominują objawy innej choroby, np. z przewodu pokarmowego wywołane rotawirusem, ale z powodu dodatniego wyniku potwierdzającego zakażenia SARS-CoV-2 dzieci nie mogą być leczone na oddziale pediatrycznym i wtedy trafiają do naszego szpitala. Sytuację utrudnia na pewno dostęp do lekarza pierwszego kontaktu.
Na co leczycie w końcu te dzieci? Arkadiusz używa określenia - leczenie z Covid.- 8 0
-
2021-11-30 20:42
W Australii w latach 50. XX w. wykorzystano wirus - myksomatozę do zwalczania plagi królików...
- 1 0
-
2021-11-30 20:44
2020 r -- 24 tys na grypę i 14 tys na covid ponoć zmarło
- 3 1
-
2021-11-30 21:39
Czemu teraz dzieci chorują bardziej niż na początku pandemii? (1)
Po dwóch latach w ograniczeniach aktywności, braku codziennego kontaktu z wirusami itd, teraz to się odbija. Myśleli, że zamkną ludzi w domach, a potem wszystko wróci do normalności. Nie! Co się odwlecze, to nie uciecze. Przez dwa lata nie zdobywali odporności, to teraz jest efekt.
- 8 1
-
2021-11-30 23:13
Nie chorują częściej, przechodzą tak samo bezobjawowo, jak wcześniej
Po prostu wcześniej nie było dla nich szczepionek i nie trzeba było naganiać klientów fajzerowi. Teraz już można, więc trzeba wciskać te 8 dawek komu się da.
- 4 1
-
2021-11-30 21:57
jakoś muszą wytłumaczyć wyszczepianie dzieci
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.