- 1 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (98 opinii)
- 2 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (118 opinii)
- 3 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (24 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
- 6 Malujący robot wart 2 mln dolarów (53 opinie)
Gdy zwrot "spokojnych świąt" nabiera znaczenia
Trzy lata temu, w okolicach Wielkanocy, obowiązywał zakaz wchodzenia do lasu z powodu pandemii. Rok temu martwiliśmy się wojną na Ukrainie i losem uchodźców w Polsce. Nie żyjemy w spokojnych czasach, ale to tym bardziej powód, by choć na kilka dni postarać się od nich oderwać i skupić na świętowaniu w gronie najbliższych.
Dlatego rok temu próbowałem przekonywać, że wiosną mamy lepszy nastrój niż zimą, dlatego Wielkanoc powinna nam sprawić więcej przyjemności niż Boże Narodzenie.
Tyle że wówczas święta przypadała tydzień później i pogoda była nieco lepsza. W tym roku co prawda mrozów nie ma, ale deszcz może się pojawić, więc znów wielu będzie niepocieszonych, choć -jak przekonuje klimatolog - taka wiosna, jak tegoroczna, to nic nadzwyczajnego.
Trzy lata temu były zamknięte lasy
W piątek, 3 kwietnia 2020 roku, Lasy Państwowe, zgodnie z dyspozycją premiera, wprowadziły tymczasowy zakaz wstępu do lasów. Wiadomo, że takich rocznic nikt nie chce pamiętać, ale warto uświadomić sobie, że trzy lata temu wielu z nas było przestraszonych jak nigdy wcześniej, a ta decyzja - jakkolwiek ją po czasie oceniamy - jeszcze strach spotęgowała.
Wtedy w Wielkanoc zamknięci w domach, staraliśmy się świętować na swój sposób, tak jak pozwalały okoliczności. A te nie były sprzyjające. Trzeba było obejść się bez święconki, bez kościoła, bez wielu bliskich przy stole. W trosce o siebie wielu rezygnowało z przyjścia, a inni w trosce o innych odwiedzin - zwłaszcza starszym, zakazywali. Jeśli spacery, to po kryjomu, jeśli przebywanie w większym gronie - to nie na powietrzu.
Co grają w kinach w Święta?
Doceńmy możliwość świętowania
Od tamtych wydarzeń minęły trzy lata. Mało? Dla niektórych pewnie tak, ale wielu zdaje się już tamtego świętowania w samotności nie pamiętać. Potem jeszcze przez miesiące zmagaliśmy się z różnego rodzaju obostrzeniami, szło ku lepszemu, ale początki były naprawdę trudne.
Tym bardziej warto docenić możliwość świętowania w tym roku bez skrępowania. Możemy się spotykać z kim chcemy i gdzie chcemy. Nikt nie będzie nam kazał zakładać maski ani zawracać z wiosennego spaceru po lesie.
Świętujmy Wielkanoc, jak chcemy, każdy na swój sposób.
Jedni pójdą do kościoła, usiądą z rodziną, może poleją się wodą w lany poniedziałek. Inni wybiorą imprezę ze znajomymi albo odpoczynek, nadrabiając lektury albo kolejne sezony seriali. Jeszcze inni po prostu będą chcieli być sami.
Będą i tacy, którzy pójdą do pracy - może ciesząc się, że ją mają i nikt nie planuje zwolnień - przynajmniej z powodu COVID-u. I to naturalne, choć trzy lata temu wcale takim nie było.
Imprezy i wydarzenia w niedzielę i poniedziałek
Świętujmy na maksa - tak, jak chcemy
Dobrze byłoby jednak, żeby, robiąc to tak, jak chcemy, świętować na maksa, ciesząc się każdą chwilą. Pandemia oraz trwająca za miedzą wojna pokazały, jak bardzo kruchy może być nasz świat. Jak mało potrzeba, by zwyczaje, które celebrujemy co roku, nagle musiały ustąpić - nieraz brutalnej - rzeczywistości.
Dlatego doceńmy te pozornie oczywiste i codzienne radości, jak relacje z bliskimi, bezpieczeństwo, spokój ducha. Bo choć dziś często je lekceważymy, to pewnego dnia może nam ich zabraknąć.
Wielkanocne tradycje
Rozpocznij quizDzieci o Wielkanocy. Film z 2011 roku
Opinie wybrane
-
2023-04-11 08:57
Co racja to racja
Spanikowani i oszaleli z przerażenia rządzący struli życie tymi swoimi panicznymi zakazami oddychania, ale - szczególnie po tym całym wariactwie - nie przejmowałem się w wymiarze osobistym wojną na Ukrainie na tyle, żeby mieć w zeszłym roku zepsute święta. Na samym początku co rano po prostu budziłem się i spoglądałem, czy niebo jest niebieskie,
Spanikowani i oszaleli z przerażenia rządzący struli życie tymi swoimi panicznymi zakazami oddychania, ale - szczególnie po tym całym wariactwie - nie przejmowałem się w wymiarze osobistym wojną na Ukrainie na tyle, żeby mieć w zeszłym roku zepsute święta. Na samym początku co rano po prostu budziłem się i spoglądałem, czy niebo jest niebieskie, czy już czerwone. Ale po wcześniejszym covidowym świrowaniu byłem zahartowany i pewnie nie tylko ja jeden. Ale tak, popieram przekaz artykułu - doceńmy to, co mamy, bo nie wiadomo, jak Wielkanoc będzie wyglądać za rok, za dwa lata, a za dziesięć lat nie będzie przecież już kilku osób, które dziś czytają mój wpis.
- 2 0
-
2023-04-09 10:04
Rzeczywiście, pierwsze święta po 3 latach kiedy jest spokój. (3)
Nie ma covidowej wariacji, wojna też przestała tak denerwować. I tak trzymać.
- 20 17
-
2023-04-09 15:36
(2)
Wojna przestała denerwować? Ciekawe sformułowanie, ale jeżeli wojna nie dotyczy nas osobiście to przestajemy ją dostrzegać, tylko że ona jest tuż za drzwiami. Trzeba być uważny, a szczególnie gdy nawet u nas w kraju jest wiele osób sprzyjających Putinowi. Są gotowi zrobić wszystko żeby zniszczyć nasz rząd, naszą wiarę i nasz kraj.
- 5 21
-
2023-04-11 09:02
To, że ktoś atakuje rząd, to nie znaczy, że atakuje Polskę. Czas ochłonąć i wyłączyć telewizor. Po drugie to nie wierzę, że wojna wywołuje w tobie takie same emocje, jak rok temu. Jeśli tak, to proponuję wizytę u specjalisty, bo to znaczy, że ktoś robi cię w balona, a ty niepotrzebnie się stresujesz (ergo - wyłącz TV). Po trzecie - wojna nadal trwa, pomoc Ukrainie nadal jest udzielana, wszyscy wiemy jaka jest sytuacja, ale to nie znaczy, że trzeba panikować.
- 1 0
-
2023-04-09 23:48
To nasz rząd niszczy nasz kraj.
- 14 1
-
2023-04-09 10:27
(2)
Kto ma mozliwosc, niech sie spotyka w czasie swiat i nie tylko swiat, z rodzina, zwlaszcza rodzicami. Czas pedzi jak szalony i ani sie czlowiek obejrzy, jak rodzina sie wykrusza, seniorzy odchodza na zawsze, mlodzi maja inny pomysl na spedzanie swiat i zostaniemi sami, nie ma z kim posiedzic przy stole. Szczegolnie tesknie za spotkaniami z rodzicami, w domu rodzinnym, za Mama.
- 58 5
-
2023-04-09 19:23
Dziwi mnie to, że właśnie wszyscy tak podkreślają rodzinny charakter tych dni (my nie obchodzimy świąt), (1)
przecież, by spotykać się z rodziną, przyjaciółmi, każdy czas jest dobry, a ważne, by było to często, np.do starszych rodziców chodzimy kilka razy w tygodniu, nie tylko po to, by im zrobić zakupy, pomóc w innych sprawach (mają każdy 90 lat), ale, by porozmawiać.
- 10 0
-
2023-04-11 09:07
Pewne rzeczy robi się w określonym czasie i momencie. Np. żeby spotkać się rodzinnie na cmentarzu (i to w spokojnej atmosferze), to można to zrobić w maju, albo w lipcu, ale jednak robi się to zazwyczaj na pogrzebach. Święta są rodzinne, bo wszyscy są razem, co nie znaczy, że się nie odwiedzamy poza świętami, ale to ma już inny charakter. Czasem
Pewne rzeczy robi się w określonym czasie i momencie. Np. żeby spotkać się rodzinnie na cmentarzu (i to w spokojnej atmosferze), to można to zrobić w maju, albo w lipcu, ale jednak robi się to zazwyczaj na pogrzebach. Święta są rodzinne, bo wszyscy są razem, co nie znaczy, że się nie odwiedzamy poza świętami, ale to ma już inny charakter. Czasem idziesz do rodziców, ale np. twoja siostra przyjdzie do nich za dwa dni, kiedy ciebie nie będzie, a twój syn dopiero za dwa tygodnie, bo teraz ma szkołę, albo wyjechał na jakiś obóz. W święta natomiast zazwyczaj wszyscy są razem w jednym momencie i to jest też taki okres, że można odetchnąć, odpocząć. Przykre, że tego nie rozumiesz. Mówisz, że masz starszych rodziców, więc skorzystaj z okazji i właśnie ich o to zapytaj, a nie pytaj gdzieś po internetach. Oni ci odpowiedzą, bo oni to rozumieją, a ty chodzisz do nich, robisz te zakupy, niby z nimi rozmawiasz, ale nie czerpiesz niczego z ich mądrości.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.