- 1 "Nie ma bezpiecznego opalania". Gdzie zbadać znamię? (18 opinii)
- 2 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (1 opinia)
- 3 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (101 opinii)
- 4 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (25 opinii)
- 5 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (119 opinii)
- 6 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
Grypę wykryjesz bez wychodzenia z domu?
Młody naukowiec, absolwent Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii UG i GUMed, wspólnie z kilkoma innymi osobami opracował czujnik do wykrywania wirusa grypy. Ze swoim urządzeniem planuje wkroczyć do gabinetów lekarskich, a następnie opracować zestaw do użytku domowego, by każdy mógł przebadać się na obecność wirusa grypy samodzielnie w domu.
Grant na początek badań
Nad czujnikiem do wykrycia wirusa grypy pracuje od 2010 r., wtedy to udało mu się pozyskać na ten cel grant z Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. I choć projekt rozpoczął na uczelni, drugi jego etap prowadzi już z pomocą spółki Eton Group, którą powołał w 2014 r. i która zajmuje się rozwijaniem technologii.
- Celem projektu jest to, by obniżyć liczbę przyjmowanych antybiotyków, nie tylko w Polsce ale i UE, choć to właśnie Polska jest niechlubnym liderem rankingu ich spożycia - mówi dr Dawid Nidzworski, pracownik Zakładu Szczepionek Rekombinowanych Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, autor czujnika. - Poniekąd wynika to właśnie z tego, że w niektórych przypadkach lekarze mogą mieć problem z diagnozą i określeniem, czy mają do czynienia z infekcją bakteryjną, czy wirusową. Nasz test ma im pomóc wyeliminować przynajmniej jeden patogen.
"Badanie będzie wiarygodne"
Czujnik wykrywania wirusa grypy składa się z dwóch części: testu, który ma być dostępny w aptekach oraz czytnika - urządzenia, które odczyta wynik badania. Jak to działa? Wystarczy wymaz pobrany patyczkiem lekarskim z gardła umieścić na teście, a ten włożyć do czytnika, który wyświetli wynik. Jeśli zapali się lampka czerwona, będzie to równoznaczne z obecnością wirusa grypy, lampka zielona będzie równoznaczna z tym, że wirusa nie ma.
- Takie badanie będzie trwało do 5 minut - podkreśla dr Dawid Nidzworski. - Początkowy plan jest taki, by czytniki były umieszczone w gabinetach lekarskich. Jeśli np. ktoś przyjdzie do lekarza z chorym dzieckiem, które ma gorączkę, chcemy, by lekarz miał narzędzie, które pomoże mu w zdiagnozowaniu przypadków grypopodobnych, żeby móc np. wykluczyć sytuację, w jakiej przy wirusie grypy podawany jest antybiotyk.
Nad projektem pracuje grupa badaczy i naukowców uczelni trójmiejskich oraz PAN. To: prof. Tadeusz Ossowski, dr Paweł Niedziałkowski i mgr Elżbieta Wnuk z Katedry Chemii Analitycznej Wydziału Chemii Uniwersytetu Gdańskiego, dr Robert Bogdanowicz i mgr Michał Sobaszek z Katedry Metrologii i Optoelektroniki Politechniki Gdańskiej, a także dr Katarzyna Siuzdak i dr Mirosław Sawczak z Ośrodka Techniki Plazmowej i Laserowej Instytutu Maszyn Przepływowych Polskiej Akademii Nauk. Ich zdaniem skuteczność badania będzie wysoka.
- Badanie będzie wiarygodne, a skuteczność testu wysoka - twierdzą naukowcy. - Czułość mamy taką, że jesteśmy w stanie wykryć pojedyncze cząsteczki wirusa. Czyli na bardzo wczesnym etapie infekcji możemy stwierdzić, czy to grypa, czy nie.
Równolegle do zestawów umieszczonych w gabinetach lekarskich opracowany ma zostać też zestaw do użytku domowego. Taki, który pozwoli każdemu samodzielnie przebadać się w domu.
- Zestawy domowe to dalsza przyszłość, obecnie jesteśmy na etapie podejmowania prób miniaturyzacji całego urządzenia, tak by było ono wygodne w użyciu, tanie i gotowe do dopuszczenia na rynek - dodaje Nidzworski. - Na razie pracujemy na dużych elektrodach i wielkim urządzeniu - to odczytujące wyniki ma kształt skrzyni o wymiarach 50x50x50 cm. Finalnie będziemy dążyć do tego, by mikroczujnik był wielkości pendriva, a urządzenie, które odczytuje wynik, nie przekraczało rozmiarem smartfona.
Czytniki będą w każdej przychodni?
Prototypowe wersje urządzeń mają być gotowe do kwietnia.
- To jest realne, bo prace są mocno zaawansowane. Do przychodni bardzo chcielibyśmy wejść z urządzeniem w kolejnym sezonie grypowym, czyli październik, listopad, grudzień - to jednak będzie uzależnione od tego, czy będziemy w stanie sfinansować wykonanie takiej liczby testów. Obecnie poszukujemy środków z programów krajowych oraz od inwestorów prywatnych.
Członkowie zespołu podkreślają, że jeżeli NFZ będzie chciał refundować urządzenia, to znajdą się one we wszystkich przychodniach POZ. W innym przypadku pacjent będzie mógł samodzielnie nabyć test w aptece (ma on kosztować nie więcej niż 20 zł) i poprosić lekarza, by wykonał wymaz i odczytał wynik.
Miejsca
Opinie (31)
-
2016-02-04 08:27
Co czwarte reklama to leki (5)
Tak więć co czwarty artykuł jest sponsorowany przez firmy farmaceutyczne
- 14 21
-
2016-02-04 09:10
A czytałeś w ogóle artykuł? (4)
Wyraźnie napisali, że w tym teście chodzi o ZMNIEJSZENIE liczby antybiotyków, które teraz często przepisuje się niepotrzebnie.
- 17 1
-
2016-02-04 12:21
Artykuł o lekach od piekarza
Sam artykuł ma pewien przekaz nie wazne jakie leki ale pójdziesz i kupisz ten lek. Ludzie nie wiedza ze firma farmaceutyczna ma kilka produktów nie kupisz tego to kupisz inny a kasa i tak trafi do kogo trzeba
- 0 6
-
2016-02-04 16:43
(2)
A czy wiesz co to takiego zawód lekarz? Dobry lekarz wie czy to grypa bez tego typu wynalazków. Zawód lekarza ulega dewaluacji i komercjalizacji.
- 5 0
-
2016-02-04 20:26
Bardzo trafne określenie "dobry lekarz". Jak był pierwszy nawał świńskiej grypy, to z jednego miasta w Trójmieście z tamtejszego SORu bez selekcji wozili do zakaźnego każdego, kto był za granicą i "trochę chory" był. Żaden chory stamtąd nie miał grypy.
- 1 0
-
2016-02-05 11:48
grypę to sam rozpoznam
bez pomocy dobrego lekarza
- 0 0
-
2016-02-04 08:40
po co to skoro są szczepionki (6)
U mnie cała rodzina szczepi się i mamy spokój z grypą
- 7 48
-
2016-02-04 09:22
A ja się szczepiłam przez ponad 10 lat (5)
i co roku przeziębienie/grypa. Tak wiem łagodniej przechodzona :-) tyle tylko że trwała tyle samo co zwykła.
A ilość rtęci kadmu i glinu oraz innych metali co roku w organizmie wzrasta.- 12 9
-
2016-02-04 10:29
ja odwrotnie nie szczepię się w ogóle - przez ostatnich 10 lat chorowałem 2 razy...
- 15 4
-
2016-02-04 11:03
@wzrost rtęci kadmu i glinu - LOL
- 7 4
-
2016-02-04 11:45
(2)
szczepienie przeciwko grypie nie ma związku z przeziębieniem. inne wirusy odpowiadają za te choroby.
szczepię się od kilku lat, mąż też. dzieci odkąd skończyły po dwa lata. nie chorowałam ani razu na grypę, reszta rodziny też.- 7 5
-
2016-02-05 06:44
:-) (1)
A mi wystarcza zwykły czosnek jedzony w małych ilościach i nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem u lekarza.
- 3 0
-
2016-02-05 11:48
ja tak samo
- 0 0
-
2016-02-04 09:20
Ale takie testy już istnieją! (3)
- 14 1
-
2016-02-04 16:01
(1)
chory na grypę idąc do lekarza dostanie antybiotyk i choruje 7 dni
chory na grypę nie idąc do lekarza siedzi w domu choruje tydzień
sprawdzone, potwierdzone- 7 0
-
2016-02-04 19:17
tylko w Polsce
w innych krajach nikt nie wali antybiotyków niepotrzebnie.
- 2 2
-
2016-02-05 11:49
już od 10 lat co najmniej
albo i wcześniej
- 0 0
-
2016-02-04 10:16
Trzymam kciuki za powodzenie! (1)
- 21 1
-
2016-02-04 15:38
Już widzę jak wprowadzą do gabinetów i ...
jak lobby farmaceutyczne będzie się temu przyglądać ... Taaaaaa .... Juz widzę PH stojacych przed drzwiami gabinetów i nagabujących lekarzy o nieprzyjmowanie testów. Wyłącznie antybotyki sie licza (czytaj: KASA). Ładuja chemie aż miło, a ciemny lud kupi wszystko :-)
- 1 1
-
2016-02-04 12:53
ja i bez testu wiem że mam grypę :) (1)
gorączka, dreszcze, ból kości i mięśni...
nic tylko wygrzać się, wypocić, wesprzeć naturalnymi domowymi sposobami i po kłopocie :)
testy i tak nie pomogą na tych, co będąc chorymi i tak biegają do pracy...
a potem się dziwią że są powikłania...- 24 3
-
2016-02-04 15:16
dziwnie rozpoznajesz, zabrakło jednego ważnego objawu
prawdziwy wirus grypy pozostawia częściową odpornośc, nie choruje sie co roku
Domowe sposoby to pretekst na tygodniowe lenistwo w domu, kiedy wystarcza 2-3dni izolacji- 1 2
-
2016-02-04 13:51
Takie testy są już w sprzedaży od lat, tyle że paskowe, bez efektownych światełek. (1)
Znane są z niskiej wiarygodności.
Ale cieszę się, że zapłacimy za rozwój naukowy (może raczej: finansowy) pana doktora i jego znajomych.
Stać nas.- 5 12
-
2016-02-04 18:59
i dokladnie z powodu niskiej wiarygodnosci tych paskowych potrzebny jest rozwoj nowych, wiarogodnych tym razem, testow.
- 1 2
-
2016-02-04 14:59
Niczego w tekście nie wyjasniliscie na jakiej zasadzie działa czujnik (2)
czy chodzi o nanoczujnik? jeśli tak to jakiego typu nanoczujnik to ma być i jak to się ma do różnych szczepów grypy, która mutuje jak wiadomo
problem z antybiotykami polega na głupocie lekarzy - jeśli będą wiedzieć że to grypa to nie przepiszą, ale jeśli to nie będzie grypa (co jest bardzo prawdopodobne), to i tak zapiszą- 9 0
-
2016-02-04 15:58
W czujniku wykorzystywany będzie
fragment białka powierzchniowego wirusa grypy, który charakteryzuje się małą zmiennością i wykrywany jest we wszystkich szczepach. Jakiekolwiek kolejne mutacje z małym prawdopodobieństwem mogą mieć miejsce w tym rejonie, a jeśli już to niekoniecznie wpłyną na detekcje tego rejonu za pomocą specyficznych przeciwciał. Co do dokładnego opisu zasady działania nie będę się wypowiadał, bo Dawid raczej wolałby tym się w chwili obecnej nie dzielić, ale jest genialna w swojej prostocie ;-)
Pozdro!- 1 0
-
2016-02-04 16:49
Prawda jest taka - kiedyś lekarz miał ok. 100 lekarstw i musiał się znać na rozpoznaniu i leczeniu choroby wspierając się innymi metodami.
Teraz lekarz ma pod ręką 1000 lekarstw, ma znikomą wiedzę o chorobach podawaną przez koncerny farmaceutyczne i jedyna porada jaką daje, to weźmie pan tabletkę, albo być może to jest ta choroba i weźmie pan tabletkę...- 0 0
-
2016-02-04 20:31
Ach te wydziały...
Politechnika ma Wydział Chemiczny, a Uniwersytet ma Wydział Chemii. Już nie pierwszy raz na trojmiasto.pl jest ten błąd...
- 1 1
-
2016-02-04 20:54
A jak ktoś będzie miał wirusa i infekcje bakteryjną jednocześnie ?
Wirus odpali czerwoną lampkę. Chory nie dostanie antybiotyku. Nie wyleczony pójdzie do roboty, dostanie zapalenia płuc z powikłaniami i zejdzie na sepsę.
A dr. Nidzworski bedzie bulić odszkodowania rodzinom ofiar czerwonej lampki.- 8 1
-
2016-02-05 09:24
Grant grantowi nieriwny. Brawo gumed za projekt ktory ma realne szanse kontynuacji w sprzedazy. Nie to co kasa dla kes z an w gdyni - utopione nie raz i zawsze bez kontynuacji.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.