- 1 Zrekonstruowali pierś tkankami pacjentki
- 2 17 osób dziennie słyszy tę diagnozę (46 opinii)
- 3 To koniec boreliozy? Kończą się prace nad szczepionką (91 opinii)
- 4 Ranking salonów masażu w Trójmieście (20 opinii)
- 5 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (121 opinii)
- 6 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (26 opinii)
Hospicjum szuka pomocy. NFZ rozkłada ręce
Działające od niedawna hospicjum Pomorze Dzieciom wkrótce może mieć problemy z finansowaniem opieki nad chorymi dziećmi. Główny sponsor - warszawskie hospicjum - uzależnił pomoc od kontraktu trójmiejskiej placówki z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ten jednak odmawia, tłumacząc się brakiem pieniędzy. Co się stanie z chorymi dziećmi?
1 stycznia fundacja Pomorze Dzieciom może mieć poważne problemy z finansowaniem działalności swojego trójmiejskiego hospicjum. Tego dnia kończy się wsparcie sponsorów, w tym głównego patrona i sponsora fundacji - Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci.
- Od początku istnienia, czyli od listopada 2014 r., opiekowaliśmy się 26 dziećmi w ich domach. Sześcioro z nich odeszło, pozostałe są pod naszą opieką - mówi Ewa Liegman z Fundacji Pomorze Dzieciom. - Od stycznia tego roku zaczęliśmy starać się o finanse publiczne. W tym czasie utrzymywaliśmy się z pieniędzy darczyńców i naszego głównego sponsora i patrona merytorycznego, jakim jest Warszawskie Hospicjum dla Dzieci. Teraz jednak ta pomoc została uzależniona od wsparcia NFZ.
Czytaj także: Ks. Jan Kaczkowski z hospicjum w Pucku: Każdego dnia trzeba zrobić więcej
- Jeździmy do dzieci mieszkających nawet 100 km od Gdańska. Nasz zespół jest pod telefonem przez całą dobę przez siedem dni w tygodniu, bez względu na święta. Jeśli dostajemy sygnał od rodziny, że z dzieckiem jest gorzej to jedziemy natychmiast. Na miejscu lekarz i pielęgniarka podają tlen, środki przeciwbólowe lub przeciwdrgawkowe - tłumaczy Ewa Liegman.
W hospicjum pracuje pięć pielęgniarek, trzech lekarzy, pięciu fizjoterapeutów i jeden psycholog, który pomaga rodzicom i rodzeństwu małych pacjentów. Poza opieką medyczną fundacja wspiera rodziny śmiertelnie chorych dzieci socjalnie np. kupując pieluchy i środki opatrunkowe.
Niedługo jednak to wsparcie może się zakończyć.
- Od wielu miesięcy trwają rozmowy z dyrekcją pomorskiego oddziału NFZ, aby pacjenci hospicjum nie pozostali bez wsparcia. Jednak żadne argumenty nie przekonały urzędników funduszu do przyznania nam kontraktu - opowiada Ewa Liegman. - Twierdzą oni, że środki na hospicja już rozdysponowali i więcej nie są w stanie zrobić. Tymczasem pozostałe instytucje zajmujące się terminalnie chorymi dziećmi i tak już "pękają w szwach" od ilości małych pacjentów. Gdy my przestaniemy działać, nikt nie będzie w stanie przejąć opieki nad prawie dwudziestoma umierającymi maluchami.
NFZ może przyznać środki wyłącznie w konkursie, a ten już się odbył
Problem w tym, że NFZ finansuje działanie hospicjów - zresztą jak i innych form opieki medycznej - poprzez konkursy. Tymczasem ten, w którym dzielono kontrakty dla hospicjów, dawno już się odbył.
- Przedstawiciele hospicjum Pomorze Dzieciom nawołują do tego, by ogłosić konkurs dla nowych świadczeniodawców, czyli de facto dla nich, bo w Trójmieście nie ma żadnych innych nowych hospicjów - rozkłada ręce Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego oddziału NFZ. - Nawet gdybyśmy mieli pieniądze na ten cel i uzasadnienie, by ogłosić konkurs uzupełniający, to miało by to sens, gdyby dotyczył on obszarów spoza Trójmiasta, bowiem hospicja mają też swoje kalkulacje, a żadnemu nie opłacało by się dojeżdżać z pomocą na drugi koniec województwa. Gdyby jednak taki konkurs został ogłoszony, to mogliby w nim wystartować wszyscy, także już działające hospicja. Zgodnie z regulaminem miałyby one dodatkowe punkty za tzw. ciągłość świadczeń. Fundacja Pomorze Dzieciom miałaby małe szanse na otrzymanie kontraktu.
Fundacje i hospicja w Trójmieście
Pomorski oddział NFZ ma podpisane umowy z trzema hospicjami: są to Hospicjum im. św. Wawrzyńca w Gdyni i dwa w Gdańsku - pomorskie Hospicjum dla Dzieci i Hospicjum im. ks. Dudkiewicza. Umowy obowiązują od 1 lipca 2014 r. do 30 czerwca 2017 r.
W tym roku na hospicja domowe (tak działa Pomorze Dzieciom) NFZ wydał ponad 1,5 mln zł. Na nowe hospicjum pieniędzy już nie ma.
- Rozwiązanie tego problemu widzę jedno. Jeśli Hospicjum Pomorze Dzieciom nie uda się pozyskać sponsorów, powinno umieścić swoich podopiecznych w placówkach, które mają podpisane z nami kontrakty - dodaje rzecznik NFZ.
Hospicja są przepełnione
Ilość miejsc w trójmiejskich hospicjach jest jednak ograniczona. Rozdzielenie między nie tak dużej liczby chorych może nie być wykonalne.
- Z mojej wiedzy wynika, że hospicja w Trójmieście pękają w szwach i nie mogą pozwolić sobie na dodatkowych pacjentów. Wyjście więc jest jedno: nasi podopieczni trafią do szpitala na oddział intensywnej opieki i odejdą w samotności otoczeni maszynami. A za ich pobyt w szpitalu i tak zapłaci NFZ, ale więcej, niż gdyby dziecko miało odejść w domu, pod opieką hospicjum - kwituje Ewa Liegman.
Jednym ze sposobów, by wesprzeć fundację Pomorze Dzieciom jest wpłata darowizny na konto 33 1090 1098 0000 0001 2428 2268 (Bank Zachodni WBK). Więcej informacji o pomocy hospicjum na stronie PomorzeDzieciom.pl
Miejsca
Opinie (236) ponad 10 zablokowanych
-
2015-12-29 07:35
Bo z Fundacjami nigdy nie wie, oj nie wie się... (3)
Bywają uczciwe i nieuczciwe. W przypadku tych drugich żaden prokurator nie dotknie sprawy (sprawdzone, niestety). Ministerstwa, teoretycznie, też odpowiedzialne za nadzór, są daleko i udają, że są ślepe, a zasłanianie się potrzebującymi (a już w ogóle umierającymi dziećmi) stanowi świetne zabezpieczenie biznesu. Podjęcie jakichkolwiek działań przeciwko nieuczciwej instytucji jest natychmiast zrównywane z zamachem potrzebujące dzieci. Niestety w przyrodzie występują kanalie, które taki stan rzeczy doskonale wyczuwają. Najczęściej nazywa się je "doskonałymi menedżerami", "prezesami" albo "przewodniczącymi rady". Biznes się (im) kręci...
- 8 6
-
2015-12-29 09:55
(2)
jaki biznes???? człowieku . To wieczne szukanie sponsorów by w ogóle działać, kupowanie benzyny, na dojazdy do dzieci w województwie, to utrzymanie aut, często jechanie prywatnymi.... a ty pojedziesz do Bytowa czy Wejherowa czy Pucka, czy za Kościerzynę prywatnym autem by pomóc dławiącemu się dziecku. Szpital nie pomoże , pogotowie nie przyjedzie bo dziecko jest terminalnie umierające...Jaki biznes!! Tylko 2 hospicja na całe województwo!! Dutkiewicz nie jedzie poza Gdańsk a pomorskie ma tylko 20 dzieci ( więc nie może bo taki przydział dał NFZ) a RESZTA......
- 3 3
-
2015-12-29 10:25
dlatego założyłyście Panie hospicjum dokładnie w tym samym miejscu co Pomorskie
szkoda, że nie wpadłyście na pomysł żeby na przykład ulokować się w Kartuzach i obsługiwać południe województwa, a nie tak beztrosko jeździć do Dzieci po 100km w jedną stronę, ale czy ktoś patrzy na koszty paliwa? na czas dojazdu?
Wtedy jedno hospicjum opiekowałoby się WSZYSTKIMI dziećmi potrzebującymi pomocy w południowej części województwa - niższe koszty obsługi, dojazdu, mniej czasu pielęgniarek spędzonego w samochodzie, a więcej przy Pacjentach...
Ale kto by myślał o takich drobiazgach...
Dzisiaj mamy do czynienia z taką paranoją, że jednego dnia z dwóch hospicjów mogą jechać dwie pielęgniarki do dwóch Pacjentów na przykład w Kościerzynie. W normalnym świecie, gdzie liczy się pieniądze, Dzieci zostałyby obsłużone przez jedną pielęgniarkę, która przyjechałaby do nich z odległości max. 30-40km. No ale Paniom nie przeszkadza, że jadą dwa samochody po 100km w jedną stronę...
Gdzie jest nadzór nad tego typu instytucjami?
Pieniądze od darczyńców nie mogą tak po prostu przeciekać przez palce :-(- 7 3
-
2015-12-29 13:10
do (1)
Nie jesteś Szefem takiego BIZNESU, prawda?
- 1 2
-
2015-12-29 07:47
mam nadzieję że ten sld-owski twór nfz zostanie w końcu zlikwidowany
- 4 0
-
2015-12-29 07:54
Ciekawe czy w NFZ dostali premie
Co roku dostają spore podwyżki i premie jak i w ZUS, mają kosztowne budynki i kasa zamiast na chorych idzie na biurokrację. To chory system.
- 9 1
-
2015-12-29 08:41
Kiedyś były kasy chorych , to komunistom przeszkadzały i je zlikwidowali.
- 2 1
-
2015-12-29 09:47
Jak to u nas w Polsce (4)
Dziwi mnie , że NFZ woli wydać na terminalnie 1 chore dziecko w szpitalu 6 tys. miesięcznie (taki jest ogólnie koszt utrzymania i sprzętu i chorego i karmienia pozajelitowego i administracji szpitala) a nie woli dać 30% funduszy na hospicjum - to przecież oszczędność . Na zachodzie logiczniej pomóc rodzinie niż ją trzymać w szpitalu. Zaznaczam , że matka nie pracuje siedzi w szpitalu a reszta zdrowych dzieci sama w domu , tatuś w pracy. A śmierć termalna to znaczy inaczej umiera ale długo i w cierpieniach.
- 3 1
-
2015-12-29 09:53
ale w Gdańsku jest już domowe hospicjum dla Dzieci (3)
dostaje państwowa kasę, ma kontrakt, dojeżdża do Dzieci...
Ale panie w tamtym hospicjum się pokłóciły i postanowiły założyć swoje hospicjum - też w Gdańsku, zamiast na przykład w Rumi...
Teraz krzyczą, że nie mogą pomagać terminalnie chorym dzieciom...
Jakie to chwytliwe, wszyscy oburzają się na nieludzki NFZ...
A paniom po prostu chodzi o kasę... dla siebie...
proponuję zgadnąć ile zarabia w hospicjum opiekującym się 20-tką Dzieci dyrektor medyczny...
Więcej, jeszcze więcej...- 1 3
-
2015-12-30 12:32
a nie może być 2 ???? (2)
dzieci chorych jest dużo - to co ci przeszkadza to drugie ?? Niech działa. A co do lekarza jak uczciwie pracuje a słyszałam, że jest wspaniała i to specjalista niech dostanie. Nie dorabia po nocach w szpitalach tylko w tym hospicjum to chyba uczciwe!!!
- 0 1
-
2015-12-30 12:39
jasne i utrzymujmy kolejną prezes, księgową, administrację, marketing...
serio nie wiecie co to korzyści skali?
kto by patrzył na koszty- 1 0
-
2015-12-30 12:42
może być 50
po jednym na każde dziecko
a w każdym koniecznie uśmiechnięta od ucha do ucha prezes- 1 0
-
2015-12-29 10:03
(1)
Po co utrzymywać cierpiących, śmiertelnie chorych, przykutych do łóżek na siłę przy życiu? Nie podchodzi to czasem pod znęcanie się?
- 1 11
-
2015-12-29 10:17
opieka jest, to tylko panie walczą o kasę dla siebie
bo się pokłóciły i założyły swoje hospicjum
PASKUDNE i jeszcze "sprzedają" to jako troskę o dzieci :-(
A to dla nich zwykły biznes :-(
Konieczne jest uregulowanie funkcjonowania takich placówek. Optymalna ilość Dzieci objętych opieką, odległość dojazdów, ilość personelu pomocniczego w przeliczeniu na dziecko i ścisły nadzór finansowy.
Teraz tego nie ma i jest wolna amerykanka. I walka o kasę.- 2 3
-
2015-12-29 11:23
Dlaczego Pan Rydzyk nie pomaga?
Przecież jego konsorcjum Lux Veritatis obraca milionami.
- 7 1
-
2015-12-29 11:49
kontrakty juz są przecież okreslone (3)
kontrakty są ustalone na określoną liczbę dzieci do czerwca 2017 a co z resztą dzieci które nie przewidział NFZ???? więc te dzieci wrócą do szpitala bo pomorskie nie przyjmie bo ma komplet, a Dutkiewicz nie jeździ za Gdańsk. Hospicjum nie prosi o 100% , NFZ daje tylko 30 % reszte sami się starają i mają sponsorów ale oni sami nie dadzą rady. Dlaczego państwo nic nie pomaga
- 5 1
-
2015-12-29 20:27
(2)
Mieszkam daleko od gdańska i hospicjum Dutkiewicza do nas dojeżdża
- 4 1
-
2015-12-30 12:34
do dorosłych czy małych dzieci ???? (1)
to duża różnica tu chodzi o dzieci !!!!!
- 0 1
-
2015-12-30 12:38
Pomorskie dojeżdża...
Kościerzyna, Starogard, Puck, Sztum, gdzie potrzeba...
- 1 0
-
2015-12-29 12:00
kżdy ma prawo do opieki zdrowotnej (1)
Moja mama chciała umierać w domu wśród swoich kochanych, wśród swoich przedmiotów które ją zawsze otaczały. UDAŁO MI SIĘ. po szpitalu wróciła do domu miała ponad 90 lat i była wspaniałym człowiekiem. Rozumiem matki, których dziecko umiera w naszym państwie, które ustala czy będą pieniądze by mogło być pielęgnowane , bez bólu w domu rozumiem ich BÓL . Dlaczego wciąż piszemy o polityce, o biznesie, dlaczego dopatrujemy się zysku. Myślę, że nie walą tam do pracy:
- wygodne pielęgniarki - bo trzeba jeździć o każdej porze dnia i nocy i w święta, a tak trudno być przy dziecku które umiera mając swoje
- lekarzy którzy jeżdżą , musza decydować w różnych warunkach stresu a nie siedzieć w gabinecie
- menadżera i wolontariuszy, którzy cudem utrzymali to dzieło bez wsparcia państwa przez rok.
Najlepiej mysleć o sponsorach ale to właśnie jest do nas !!!- 4 4
-
2015-12-29 12:07
był jakiś biznes plan tego "dzieła"?
Czy jeden dyrektor medyczny nie mógłby mieć pod swoją opieką 30 Dzieci?
Czy pielęgniarka jadąc do jednego dziecka musi spędzać za kierownicą 4 godz?
Czy ktoś myślał jaka jest maksymalna odległość od Pacjenta aby "dzieło" spinało się biznesowo?
Ile Dzieci dziennie odwiedza pielęgniarka? Ile czasu spędza w tygodniu przy Pacjentach, a ile za kierownicą?
Jakie są koszty paliwa przy lokalizacji w Gdańsku?
Rozumiem, że istnieją takie analizy...
Jakie jest doświadczenie biznesowe "menedżementu" tego "dzieła"?
Niestety w przypadku opieki nad nieuleczalnie chorymi trzeba zwracać uwagę na aspekty finansowe... Tutaj mam wrażenie tego zabrakło :-(- 5 2
-
2015-12-29 12:06
Pomogę bo ... (2)
Boję się, żeby nie dotknęło to mojego dziecka, żebym nie musiała korzystać z pomocy hospicjum. Moja sąsiadka ma synka w pomorze dzieciom. Ona sobie nie wyobraża by ich nie było. Są każdego dnia, jak są problemy to w nocy. Znam ich auto naprawdę stoi często pod domem. Wtedy tak mocno ściskam swoje dziecko w ramionach i dziękuję , że jest zdrowe.
- 5 5
-
2015-12-29 12:08
oj, zupełnie przypadkowo pisze Pani tak jak jeden z pracowników hospicjum... (1)
Wow, jakie granie na emocjach :-(
- 6 3
-
2015-12-29 21:51
odpowiedz
Zmartwie pana, nie pracuję tam ani w żadnej medycznej instytucji. Ale piszecie co chcecie wasze prawo do oceny ,ja mam też do oceny
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.