- 1 Lekarze wycięli 30-kilogramowego guza (109 opinii)
- 2 Zrekonstruowali pierś tkankami pacjentki (17 opinii)
- 3 Urodowe atrakcje w najbliższy weekend na Brabanku (19 opinii)
- 4 To koniec boreliozy? Kończą się prace nad szczepionką (100 opinii)
- 5 17 osób dziennie słyszy tę diagnozę (47 opinii)
- 6 Informacje o ciąży w karcie na życzenie pacjentki (58 opinii)
Jak nosić maseczki? Z rozwagą!
Od 16 kwietnia Ministerstwo Zdrowia nałożyło na nas nakaz zasłaniania ust i nosa. Niemal natychmiast uaktywnili się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tego pomysłu. Obie grupy prowadzą ze sobą zacięty spór, nie godząc się na żadne kompromisy. Tymczasem prawda leży pośrodku i aby ministerialny nakaz przyniósł jakikolwiek skutek, potrzeba właśnie kompromisów oraz zdrowego rozsądku.
Ten informacyjny galimatias spowodował, że ludzie nie wiedzieli, w co mają wierzyć. Dlatego też część społeczeństwa podporządkować się nakazowi, który w ich mniemaniu (i w zestawieniu z wcześniejszymi, skrajnie różniącymi się od siebie "stanowiskami" resortu zdrowia) wydawał się nielogiczny, nie miała zamiaru. Nie brakowało też jednak i zwolenników nakazu noszenia maseczek, którzy bardzo wzięli sobie do serca ministerialne zalecenia i postanowili rygorystycznie się im podporządkować.
Koronawirus Gdańsk - Gdynia - Sopot - wszystko o COVID-19 w Trójmieście
Ministerialny nakaz jest na tyle nieprecyzyjny, że gdy stosujemy się do niego na co dzień, to w głowie zapala nam się czerwona lampka, czy aby dla własnego dobra nie należy nieco go nie poluzować. Weźmy za przykład spacer do parku. Dookoła żywej duszy, a ja mam chodzić w masce? Przecież przyszłam się dotlenić, pooddychać świeżym powietrzem. Podobne wątpliwości miało najwyraźniej więcej osób, bo obserwując spacerowiczów zauważyłam, że większość z nich przechadza się po parku w maskach zaczepionych tylko o jedno ucho. Zakrywali usta i nos tylko wówczas, kiedy kogoś mijali. W pierwszych dniach po wprowadzeniu nakazu na ich twarzach było widać niepewność i napięcie w obawie przed reakcją mijanych osób. Teraz najczęściej reagują uśmiechem, a spacerowanie z opuszczoną maseczką i zakrywanie ust i nosa tylko wówczas, kiedy się kogoś mija, stało się normą.
Sytuacji nerwowych i aktów agresji jednak nie brakuje. Na jednym z portali społecznościowych przeczytałam wyznanie kobiety, która z powodu niezakrywania ust i nosa została w brutalny sposób wyrzucona ze sklepu. Na nic zdały się jej tłumaczenia, że z powodu astmy i alergii jest z nakazu wyłączona. Zdarzają się też sklepy, w których do nakazu podchodzi się mniej rygorystycznie. W jednym z nich mój kolega usłyszał od ekspedientek "weź się, chłopie, nie wygłupiaj z tą maseczką, my też nie nosimy".
W internecie nie brakuje też "złotych rad" od "patenciarzy", którzy nakaz zakrywania ust i nosa subtelnie sabotują. Już w pierwszych dniach, kiedy okazało się, że przez trójwarstwowe maseczki z tkaniny pościelowej oddycha się z trudem, jednostki kreatywne i potrafiące operować igłą i nitką, pracowały nad rozwiązaniami, które to oddychanie ułatwią - maska jednowarstwowa z tkaniny o jak najrzadszym splocie jest jednym z takich patentów. Kolega cyklista podczas treningów korzysta natomiast z maski, w której zrobił niewidoczne nacięcie umożliwiające swobodny dostęp powietrza. Z reguły podczas treningów nie ma kontaktu z innymi ludźmi, ale skoro maska ma być, to jest.
Nie namawiam absolutnie do sabotowania ministerialnego nakazu. Przeciwnie - uważam, że stosując się do niego z rozwagą, podnosimy poziom bezpieczeństwa. Nie dajmy się jednak zwariować! Z wdrożeniem nawyku zakrywania ust i nosa jest tak, jak z gubieniem nadliczbowych kilogramów - nie chodzi o wprowadzenie rygorystycznych zasad, które będą nas uwierały, a o zmianę nawyków i stylu życia. Zmianę permanentną! Mieszkańcy Azji już się przekonali do maseczek, więc może warto dać im szansę?
Opinie (378) ponad 20 zablokowanych
-
2020-05-07 19:14
Astma
Teraz astmatycy gdyby musieli zgłosić się do szpitala nie z powodu wirusa tylko duszności gdzie inhalator już nie pomaga i każdy astmatyk wie kiedy musi się zgłosić to przy dzisiejszych procedurach, wywiadach prędzej wykorkuje niż otrzyma pomoc i to jest dramat ale tak też jest z innymi ciężkimi chorobami i mówią już głośno o tym inni lekarze wszystko podporządkowane pod jeden temat wirus.
- 14 1
-
2020-05-07 19:25
(1)
Maseczka z Lidla płyn odkażający z Orlenu to jest Yeti . Każdy o nim słyszał ale nikt nie widział . Propaganda Pisowska. Jak za komuny.
- 14 4
-
2020-05-08 10:02
W poniedziałek tankowałam na Orlenie i było kilka półek płynu, większe i mniejsze opakowania. Orlen w Gdyni, przed wjazdem na Obwodnicę jadąc od strony Rumi.
- 0 0
-
2020-05-07 19:31
Będzie tragicznie jak Szumowski sobie wymyśli że nie maseczka a jednak przed wirusem ochroni założona na głowę prezerwatywa. Cała Polska w kondomach na głowie. Hura !!!!
- 19 2
-
2020-05-07 21:21
na otworach
wylotowych pary wodnej
- 0 0
-
2020-05-07 22:15
uwzac na milicje
- 9 1
-
2020-05-07 22:52
Noszę tylko,jak idę do sklepu.
- 9 1
-
2020-05-07 23:43
Noszę przezroczystą przyłbicę do szlifowania ze sklepu BHP. Nie raz mijałem patrol policji. Mandatu nie dostałem.
- 1 0
-
2020-05-08 00:02
(1)
Gdańszczanki i gdańszczanie, wy macie zdecydowanie jakiś problem z logiką. Jak nie było nakazu noszenia maseczek na początku epidemii, to psy wieszaliście na rządzie, bo wszędzie (a już zwłaszcza w Azji i Czechach) noszą a u nas nie, bo rzekomo brakuje. Jak teraz jest nakaz, wytłumaczony jak najbardziej logicznie większą liczbą zakażonych bezobjawowo osób, które mogą przyczynić się do zachorowania i śmierci tych mniej odpornych, to znowu wam źle.
- 8 12
-
2020-05-08 00:17
naprawdę wierzysz człowieku w opowieści o nosicielach bez objawów naprawde w ten kit wierzysz?
- 3 4
-
2020-05-08 06:19
Nie nosić? (1)
Coraz więcej mądrych ludzi ściąga szmaty z twarzy.
- 16 5
-
2020-05-08 07:23
Bo nie mogą wystrzymac 1 na 1 ze swoim oddechem?
- 2 2
-
2020-05-08 08:01
Maski (1)
Pytanie czemu w sklepach dużo personelu nie nosi a bo temu mówią panie noszą klienci oni czują się bezpieczniej pierwsza fala paniki minęła. Tylko co dają durne przylbice jak to fruwa i przenosi się droga kropelkowa a tam wszystko odsłonięte kawał plastiku na czubku głowy ludzie się boczą jeden na drugiego, że noszą maski pod nosem a czemu nie boicie się tych co noszą przylbice ci mogą pyrchac i kaszleć ale cóż oni mają lepszy wynalazek. Ludzie zastanówcie się jak te informacje jedne z drugimi są sprzeczne czemu wtedy lekarz w szpitalu nie ma samej przylbicy na czubku głowy a bo temu bo to nie ma sensu i nie chroni oni są ubrani w kombinezon szczelna profesjonalna maska a dopiero potem przylbica i mnóstwo odcisków na twarzy od tej szczelności .
- 5 2
-
2020-05-08 11:32
Odpowiem za siebie
Nie noszę maseczki w pracy bo nie wyobrażam sobie 10 godz pracy z zatkana buzia. Kręci mi się w głowie, bierze mnie na wymioty, uciska klatka piersiowa..już po 3 godzinach pracy.
W dodatku ta.maseczka w pracy nie ma sensu - chyba nie jesteś tak naiwny, żeby myśleć iż ktoś ( pracodawca) zapewni mi kilka sztuk na zmianę? Nie - ja mam jedną bawełniana maseczkę. Nie odkazam jej codziennie bo nie mam na to czasu. W dodatku jak próbowałam ją nosić to kaszlac lub kichający odruchowo ja sciagalam bo jak inaczej miałabym pracować do końca zmiany w mokrej maseczce? Mogę zmienić? Tak za 6 zł. za sztukę pracując za 12 zł na godz.- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.