• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak pokonać nadmierny lęk o dziecko?

Monika Kopycińska
29 grudnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Matczyna troska może przeobrazić się w nadmierny lęk o dziecko. Matczyna troska może przeobrazić się w nadmierny lęk o dziecko.

Lęk o dziecko wpisany jest w matczyną i ojcowską miłość. Martwimy się o zdrowie i przyszłość naszej pociechy. Jednak między zwykłą rodzicielską troską, a nadmiernym lękiem o dziecko istnieje cienka granica.



Nadmierny lęk o zdrowie i życie dziecka to dla ciebie:

Zapewnienie swojemu dziecku bezpieczeństwa to dla znakomitej większości rodziców absolutny priorytet. Na trójmiejskim forum Rodzina i dziecko temat lęku o zdrowie i bezpieczeństwo dziecka jest przedmiotem częstych dyskusji. Powinniśmy jednak wiedzieć, że nadopiekuńczość jest zagrożeniem - dla dziecka i matki. O tym jak poradzić sobie z nadmiernym lękiem o nasze dziecko rozmawiamy z Emilią Suszką - psychoterapeutą i trenerem rozwoju osobistego.

Czy to normalne, że kładąc dziecko do snu w jego własnym pokoju, gdzie jest spokojnie i bezpiecznie, wyobrażamy sobie jego cierpienie gdyby zostało np. uprowadzone lub gdyby okazało się, że jest śmiertelnie chore? Takie myśli przeszywają na wskroś i powodują fizyczny ból. Czy każda matka miewa takie obawy, myśli?

Lęk przed śmiercią dziecka jest do pewnego stopnia naturalnym uczuciem, które towarzyszy macierzyństwu, szczególnie w pierwszych miesiącach po porodzie. Kiedy dziecko jest maleńkie, nie potrafi nam przecież powiedzieć, co mu dolega, czy odczuwa jakiś ból. Matka zdana jest na swój instynkt, na swoją znajomość reakcji dziecka, których być może jeszcze nie zdążyła dobrze poznać, a może nie ma jeszcze zaufania do swojej macierzyńskiej intuicji. To powoduje obawy o zdrowie, a nawet życie niemowlęcia. Tego typu lęk zazwyczaj maleje w miarę upływu czasu, w miarę poznawania dziecka. Jednak lęk może czasem przybrać nadmierne rozmiary, wywoływać napady paniki, dezorganizować życie matki, kiedy np. nie może ona spokojnie spać, bo musi sprawdzać co chwilę, czy dziecko oddycha. Czasem nadmierny lęk o dziecko trwa nawet wtedy, kiedy ma ono już kilka lat.

Dlaczego tak się dzieje?

Nadmierny lęk o życie dziecka może mieć różne przyczyny. Bardzo często tkwią one korzeniami w dzieciństwie młodej mamy, w jej relacjach z własną matką, od której czerpiemy wzorce na całe życie. Jeśli będąc dzieckiem kobieta doświadczała lęków, związanych np. z rozstaniem z matką, to mogła wyrobić w sobie przekonanie, że ze wszystkim musi radzić sobie sama, co często prowadzi do nadmiernej potrzeby kontroli.

Często chce ona być lepszą mamą niż była jej własna. Krzywda lub śmierć dziecka oznaczałaby w jej pojęciu, że nie sprawdziła się w roli matki. Takie lęki mogą składać się na wywołanie nadmiernego lęku o życie dziecka.

Czasem młoda mama odczuwa tak silne przywiązanie do dziecka, że staje się ono jedyną najbliższą osobą w jej życiu. To naturalne, że dziecko zajmuje dużą część uwagi i czasu matki, koncentruje na sobie jej miłość i troskę. Jeśli jednak staje się na dłuższy czas najważniejszą osobą, z którą przeżywa ona bliskość i poczucie więzi, wręcz symbiozę (często kosztem np. partnera), to każda myśl o utracie dziecka powoduje nadmierne emocje, ogromny lęk przed osamotnieniem.

Czy to wynik problemów emocjonalnych matki?

Raczej określiłabym to jako niezbyt skuteczny sposób radzenia sobie z trudnymi uczuciami, do których zresztą młoda mama ma pełne prawo. Nadmierny lęk o dziecko może być wywołany przez kilka różnych czynników, które działają jednocześnie w psychice matki. Może on być przejawem silnego ogólnego lęku przed śmiercią, który tkwi gdzieś głęboko w psychice młodej mamy, jeśli nie miała okazji się z nim wcześniej uporać. Wszyscy doświadczamy lęku przed śmiercią, jest on naturalnym uczuciem, jednak współczesna kultura traktuje śmierć jak tabu, jakby zaprzeczała jej istnieniu. O śmierci się nie rozmawia, starzy ludzie nie umierają już w domu, więc młodsze pokolenia nie widzą śmierci. Unikanie wszelkiego kontaktu z tematem śmierci powoduje, że staje się ona straszną tajemnicą, budzącą nieokreślony lęk, który może się uaktywnić w formie lęku o dziecko. Tym bardziej, że śmierć dziecka jest czymś najtrudniejszym, co godzi w naturalną kolej rzeczy, powoduje, że znika cząstka rodziców, która miała przetrwać do następnych pokoleń. Warto jednak przyjąć głęboko do wiadomości, że nikt z nas nie jest nieśmiertelny, śmierć istnieje i to ona pozwala docenić wartość życia.

Z jakimi jeszcze trudnymi uczuciami musi sobie radzić matka?

Rola matki w powszechnym obrazie, łączy się z poświęceniem i miłością, nie daje się matkom prawa do przeżywania niechęci czy złości do dziecka. A uczucia takie są tak samo naturalne jak miłość, troska, przywiązanie. W każdej bliskiej relacji przeżywamy sprzeczne uczucia, raz jest miłość, innym razem złość. Kobieta ma prawo przeżywać ambiwalentne uczucia do dziecka, dopóki są to tyko uczucia i nie zamieniają się w krzywdzące działanie. Jednak najczęściej młoda mama sądzi, że powinna odczuwać tylko pozytywne uczucia do dziecka. A kiedy pojawia się złość, choćby o to, że straciła wolność, wtedy czuje się winna, zaprzecza temu uczuciu, chowa je tak głęboko w sobie, że nawet sama go sobie nie uświadamia. Taka głęboko ukryta złość może również zamienić się w nadmierny lęk o życie dziecka.

Jakie mogą być konsekwencje funkcjonowania pod tak wielką presją zarówno dla matki jak i dziecka?

Nadmierny lęk może wpływać bardzo negatywnie na samopoczucie matki, może ona doświadczać fizycznych objawów, takich jak: kołatania serca, przyspieszony oddech, sensacje żołądkowe, duszności itp. Pojawiające się napięcie i stres działają negatywnie na cały organizm matki, osłabiając jego siły witalne, mogą też prowadzić do apatii, przygnębienia. A to z kolei wpływa na dziecko, które jest niezwykle czułym "radarem" odbierającym wszystkie stany emocjonalne matki. Jeśli dziecko wyczuwa lęk, to samo przeżywa napięcie i może wykształcić w sobie lękową postawę wobec świata. Czasem to napięcie przejawia się nadmierną aktywnością dziecka.

Co może zrobić matka, która nie radzi sobie z nadmiernym lękiem o dziecko?

Najlepiej udać się po pomoc do psychoterapeuty, który pomoże zrozumieć przyczyny nadmiernego lęku i zmienić sposób patrzenia na rzeczywistość. W niektórych przypadkach wskazana może być wizyta u psychiatry i przyjmowanie odpowiednich leków.

Rozmawiała

Opinie (67) 3 zablokowane

  • Trzymajcie sie z daleka od tzw psychologów to oni są wrzodem na ciele społeczeństwa

    jakoś nie jest głośno o słynnym aktorze który wg psycholożki gwałcił własnego syna a w rzeczywistości został wmanipulowany opluty i niesłusznie skazany
    takich przypadków są setki a psycholożki to plaga!!!

    • 4 1

  • Pytanie do autorki.. (1)

    ...rozmawiala...hmm - A Z KIM ????

    • 0 0

    • ...

      z Emilią Suszką - psychoterapeutą i trenerem rozwoju osobistego.

      • 0 0

  • Dziękuję za ten wspaniały artykuł,dał mi poczucie własnej wartości,zrozumiałam dlaczego się lękam i będę pracować nad sobą aby zminimalizować moje lęki

    • 0 0

  • (4)

    Jestem mamą dwóch corek.Jedna to już nastolatka druga ma roczek.Zawsze byłam nad opiekuńcza ale odkąd pojawiła się ta mała istotka nie panuje nad tym.Kdy kaszle wpadam w histerię .Gdy coś jej stanie na chwile w gardle krzyczę i panikuje.Gdy była chora prawie nie spałam myślałam że oszaleje.Nie wiem dlaczego tak się dzieje staram się z tym walczyć ale to jest silniejsze odemnie.

    • 1 0

    • Jakbym o sobie czytała. Córka ma prawie rok, jest moim pierwszym dzieckiem. Bardzo się o nią boję. Każde przeziębienie kojarzy mi się z sepsą, każdy nabity guz na głowie z krwiakiem albo wstrząśnieniem mózgu itd. Istna paranoja. Kontroluję to do tego stopnia, że nie biegam z córką do lekarza, a bardziej zadręczam siebie. Czytam o objawach chorób w internecie, niemalże płaczę po nocach że strachu, niepewności. Nie szukam (narazie) pomocy specjalisty, bo mój stan nie utrudnia mi normalnego funkcjonowania, jednak cała ta sytuacja bardzo odbija się na moim samopoczuciu :-( zastanawiam się czy rzeczywiście drugie dziecko będzie "lekarstwem" na moje lęki , czy tylko je podwoi

      • 0 0

    • Poszukuje osób właśnie z takim problemem (1)

      Witajcie. Ja również mam ten problem. Poszukuję jakiegoś forum gdzie mogłabym się podzielić z kims tym wszystkim co przeżywam. Jednak wszystkie fora nie są uaktualnione i posty są przedawnione. Jestem mamą dwojki dzieci. Strasznie mecze się z moimi lękami, myślami, czasem zdaje mi się ze zwariuje. Może zabrzmi to dziwnie ale trochę się ciesze czytając wasze posty, że nie jestem sama na tym świecie z takimi problemami...

      • 0 0

      • Mam bardzo podobne odczucia, a jestem mamą trójki dzieci, dwoje nastoletnich i dwulatki. Najgorszy jest ten ciągły strach o ich zdrowie, chociaż zdaje sobie sprawę, że bezpodstawny, to i tak byle objaw u nich mnie paraliżuje...

        • 0 0

    • Strach o dziecko

      Mam tak dokładnie tak samo. Jestem matka dwóch chłopców 14 i 11 lat. Gdy młodszy ma temp. Albo mówi że go głową boli,brzuch itd. To ja odrazu mam uczucie strachu,leku, uderzenie gorąca. Chodzę na terapię już ok 2 lat. (uwielbiam chodIc do mojej psychoterapeutki.) Jest dużo lepiej ale zdarza mi się jeszcze tak reagować. ( a to moje uczucie to coś okropnego) pozdrawiam serdecznie życzę spokoju i zdrowka

      • 0 0

  • Wspaniały artykuł, dziękuję.
    Jestem mamą prawie 2 letniej córeczki. Kocham ją całym sercem. Nie wyobrażam sobie kochać kogoś mocniej. Kiedy się urodziła bardzo się o nią martwiłam. Byle kichnięcie lecialam do lekarza... Po pewnym czasie, miała może 8 miesięcy lęk minął tzn niezupełnie ale nie był dokuczliwy. Niedawno spotkałam matkę która straciła 3 letniego synka i lęk powrócił. Myślę że ze zdwojoną siłą. Nie wiem co robić. Próbuje racjonalnie sobie to wszystko poukładać ale mi ciężko. Mąż mnie nie rozumie. Czuję że wariuje i chyba nadeszła pora udać się po pomoc.

    • 1 0

  • To jest niestety dziedziczne;( mojamatka taka byla....

    • 1 0

  • Obawa nawet o zwykłe infekcje

    Ja to się trzęsę nawet o zwykłe infekcje. Po prostu żal mi dziecka, jak się męczy z kaszlem i zatkanym nosem. Sama sporo chorowałam, jak byłam mała, doświadczyłam nawet astmy, więc to może stąd się wzięło.

    • 0 0

  • Ciągle się boję, że znów będzie infekcja

    Moja córeczka (6 lat) urodziła się jako wcześniak, była dość mała. Szczepiona na wszystko, co jest obowiązkowe + pneumokoki. do czasu przedszkola zdarzały się jej może 3-4 infekcje górnych dróg oddechowych (katar i kaszel), bez stanów zapalnych. Zawsze jednak się tego bałam, bo mi było dziecka żal, że się męczy. Bałam się tez zawsze nocy, że dziecko będzie mnie z jakiegoś powodu potrzebować, a ja się nie obudzę na czas. Jak córa poszła do przedszkola, to infekcja za infekcją - i już nie po 7 dni, a po 14-20 (tez bez stanów zapalnych, ale jednak z uciążliwymi objawami). Ja sama sporo chorowałam jako dziecko i może ten mój żal, że dziecko ma pewien dyskomfort wynika właśnie z tego :( Skończył się rok szkolny - kończyłyśmy go z katarem. Miałyśmy w planach wyjazd do mojego miasta rodzinnego, do rodziny; pojechałyśmy. Katar wydaje się już być wyleczony. a ja "wciąż się dygam", że młoda coś złapie (w marcu miała ospę, a to na kilka miesięcy osłabia odporność podobno). a w mieście jak mieście - w komunikacji miejskiej klima często włączona na fulla. Rzadko wyciąga,m dziecko w upał gdzieś, gdzie jedzie się komunikacją, ale czasem trzeba. I z 27-34 stopni wchodzi się do miejsca, gdzie robią o 10 stopni mniej i w dodatku strasznie wieje. Po ulicach już chodzą ofiary takich drastycznych zmian temperatury - w tym dzieci, które ani myślą zasłaniać usta przy kaszlu. Wiem, że muszę sobie z ta nerwica jakoś poradzić, ale nie wiem, jak

    • 1 0

  • Dziecko

    Ja też mam jakiś nadmierny lek o dziecko. Jest taka malutka i krucha. Tyle dzieci choruje, albo nawet przypadkowo coś się stanie i różnie może być. Nie kocham nikogo bardziej i nie wyobrażam sobie żeby coś jej się stało :(

    • 1 0

  • Lęk

    Mój lęk o dziecko zaczął się prawie 2 lata temu. Gdy wylądowaliśmy w szpitalu z zapaleniem płuc i mononukleozą. Syn wtedy miał 5 lat. Trzy dni chodziliśmy do lekarza i nikt nic nie widział nie słyszał. Gdy sama zrobiłam badanie krwi dziecku z automatu zostałam wysłana do szpitala. Historia zaś powtórzyła się kilka dni temu. Dziecko gorączkowało nie miało innych objawów. Nasz pediatra skierował nas na szpital bo podejrzewała bezobjawowe zapalenie płuc. Wyniki również wskazywały na stan zapalny. W szpitalu zrobiono wszystkie badania. Lekarz prowadzący nie potrafił powiedzieć jaki wirus krążył po dziecku. Boję się okropnie bo często choruje. Nie potrafię sobie już sama poradzić. Zawsze byłam silną osobą a teraz jest ze mnie wrak człowieka. Nie potrafię cieszyć się życiem. Każdy dzień to dla mnie wyzwanie.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Krąg pieśni i mantr - muzyczna podróż z Anną Walter i Bogdanem Kulik

70 zł
muzyka dawna, spotkanie

Czuły warsztat miednicy i bioder

210 zł
warsztaty

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Najczęściej czytane