- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (95 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 5 Latem więcej narodzin na trójmiejskich oddziałach (85 opinii)
- 6 Gdyńskie Centrum Onkologii zostanie rozbudowane (14 opinii)
Już nie leczymy się jak kiedyś. Wirus to nie niestrawność, antybiotyk nie dla każdego
Od przewiania, przez skórkę na żołądku, po antybiotyki - dziś mamy zupełnie inne podejście do diagnostyki. Leczymy się też inaczej, niż leczono nas, gdy byliśmy dziećmi. Co i dlaczego się zmieniło?
Tymczasem mamy obecnie zupełnie inne podejście do przyziemnych infekcji niż jeszcze 15 czy 20 lat temu. Wiele medycznych strategii, jakie były obierane, gdy byliśmy mali, dziś jest nieaktualnych.
Więcej pacjentów z infekcjami w przychodniach. Dominuje wirus RSV
Wymioty? "Na pewno się czymś strułeś"
Kiedyś, a dokładniej, gdy byliśmy dziećmi, każde wymioty czy biegunka oznaczały jedno - zatrucie pokarmowe. Trudno było oczywiście dociec, czy coś było po prostu wątpliwej, drugiej świeżości czy też mityczna skórka od nieobranego pomidora "stanęła" nam na żołądku albo czegoś "nie pogryźliśmy", tak jak nasza babcia miała w zwyczaju mówić.
Dziś o wiele więcej wiemy o chorobach wirusowych, rozwinęła się diagnostyka - każdy z nas może za kilkanaście złotych kupić testy na rotawirusa. Dostrzegamy, jak łatwo zarazić się wirusami wywołującymi tzw. jelitówki i kiedy po kolei każdy członek rodziny zaczyna chorować w różnych odstępach czasu, to raczej nie dlatego, że wszyscy dostali niestrawności. Zmieniło się również samo leczenie - kropelki żołądkowe czy smecta raczej są stosowane już tylko z sentymentu - lekarze rzadko zalecają takie rozwiązania.
Od listopada ważne zmiany w przychodniach. Jakie badania zleci lekarz rodzinny?
Mityczne przewianie
Takie samo podejście dotyczy również infekcji górnych dróg oddechowych. "Leci ci z nosa? To pewnie cię przewiało". "Masz chrypę? Bo pewnie "piłeś zimne", "Kaszlesz? Bo chodziłeś bez czapki czy szalika". Jakkolwiek wszystkie te reakcje są z pewnością w większej lub mniejszej mierze uzasadnione, to jednak mniej koncentrowaliśmy się na procesie zarażania się chorobami.
Tu dużo nauczyła nas pandemia - nauczyliśmy się kaszleć w rękaw, a nie w dłoń, którą potem komuś podajemy. Zrozumieliśmy, że gdy mamy kaszel i katar czy gorączkę, to nie przychodzimy do pracy, nie dlatego, że nie jesteśmy w stanie wykonać obowiązków, ale żeby nie "sprzedać" zarazy innym.
Przestaliśmy puszczać chore dzieci do żłobków, w tym aplikować czopki przeciwgorączkowe, żeby maluch przeszedł kontrolę przy wejściu.
Kiedyś zawsze "bezpardonowo" leczono antybiotykiem
Wreszcie, sięgając wstecz do okresu dzieciństwa, zmieniło się samo leczenie infekcji. Źle się czujesz, gardło czerwone? Antybiotyk. Zapchane zatoki? Antybiotyk. Wysoka gorączka? Antybiotyk.
Antybiotyk był na wszystko i trudno się dziwić, ponieważ znowu - nie potrafiliśmy na poziomie apteki czy przychodni różnicować różnych rodzajów infekcji. Nie było szybkich testów na paciorkowce, koronawirusy czy grypę.
Dlatego wszystko traktowaliśmy "bezpardonowo", często przez całe życie stosując 2-3 preparaty. Jak pomógł ostatnio, to pomoże i teraz. Lekarze zresztą lubowali się w wypisywaniu antybiotyków, a niewielu pacjentów zdawało sobie sprawę z tego, że antybiotykiem wirusa nie pokonamy. Stąd niestety mocno nagłaśniany obecnie problem lekooporności, a więc pojawiania się od czasu do czasu bakterii, które wykształciły mechanizmy obronne przed stworzonymi przez nas antybiotykami.
Dziś lekarze przepisują antybiotyki tylko w uzasadnionych przypadkach, kiedy mamy potwierdzoną diagnozę lub gdy zły stan pacjenta wskazuje na możliwość nadkażenia bakteryjnego. Medyk dąży do tego, aby wybierać antybiotyk o jak najwęższym spektrum działania, aby uderzyć w konkretne bakterie, a nie we wszystko naokoło.
Problemy z zapisem na nowe szczepienia przeciw Covid-19 wariant "Kraken"
Leczymy innymi preparatami
Wydaje się, że zmieniło się również samo podejście do leczenia infekcji. Niegdyś aspiryna była podstawowym lekiem na zbijanie gorączki, dziś podstawą stał się paracetamol i ibuprom. Kiedyś przy infekcjach kataralnych oprócz leków przeciwgorączkowych dostawaliśmy szereg dodatkowych preparatów. Trzy razy dziennie witamina C, wapno i oczywiście "rutynki". Z pewnością są to środki mające pozytywny wpływ na nasz organizm czy naszą odporność. Wydaje się jednak, że wygrywają zalecenia dotyczące dbania przez cały rok o odporność, bo stosowanie suplementów w czasie samej choroby pewnie diametralnie nie zmieni jej przebiegu.
Wreszcie kiedyś, gdy mieliśmy mieć inhalacje, nasza głowa lądowała w gorącym garze, dziś każdy rodzic w apteczce upycha poręczny nebulizator.
Medycyna oparta na faktach
Zmieniło się dużo. Lekarze każdego roku otrzymują nowe wytyczne i standardy leczenia, dlatego nic dziwnego, że własne dzieci leczymy zupełnie inaczej, niż leczono nas. To też pokazuje, jak ważna jest medycyna oparta na faktach - strategia Evidence-Based Medicine, która sprawia, że wrzucanie sobie pod język granulek osciloccocinum czy picie actimeli na odporność stanowią jedynie miłe wspomnienia.
Opinie (77) 3 zablokowane
-
2023-12-25 10:16
5 kolumna ...
Czy to prawda, ze znieczulenie dentystyczne zawiera teraz grafen ?
- 1 0
-
2023-12-25 10:24
Gluty w przedszkolu
Uważam się się jeszcze bardziej pogorszyło jeśli chodzi o zostawiam chorych dzieci w przedszkolu. Obecna pandemia to egoizm. Ludzie mają to zupełnie w d.. że ich chore dziecko może zarazić kolejne w przedszkolu a te kolejne może zarazić jakiegoś noworodka w domu. Przyprowadzają zasmarkane, kaszlące bajbusy mówiąc że "to tylko alergia". Bo kariera, bo się nie chce zostać z chorym dzieckiem w domu, bo nic nikomu się nie stanie itd.
- 5 2
-
2023-12-25 10:59
(1)
Akurat aspiryna (kwas acetylosalicylowy) jest o niebo skuteczniejsza niż te paracetamole i ibuprofeny. Szybciej w gorączce spada temperatura i ma udowodnione działanie przeciwzapalne. A jeżeli chodzi o antybiotyki to lekarze cały czas przepisują nic się nie zmieniło no i nie każde wymioty to zaraz wirusy bo zatrucia pokarmowe nawet lekkie są cały czas, wystarczy, że kupisz obmacany gołymi łapami chleb np. w supermarkecie wiele nie trzeba a o zwolnienia w pracy to szkoda mówić.
- 20 6
-
2023-12-28 16:03
Może i lepsza ale mnóstwo osób jest uczulona na salicylany.
- 0 0
-
2023-12-25 11:41
Najlepiej
Przyjac 20 dawek szczepionki na covid człowiek świeci po tym jak żarówka
- 6 0
-
2023-12-25 12:52
Medycyna oparta na kłamstwach
- 8 2
-
2023-12-25 12:54
Mam zerowe zaufanie do medykôw
Poza jedyna Pania Doktor, ktorej ufam
Ona môwi bez ogrôdek co sie wyczynialo w ostatnich 3 latach- 6 1
-
2023-12-25 12:55
Turbo raki po szczepieniach :(
- 5 0
-
2023-12-25 14:35
Antybiotyk
Jako dziecko przeziębienie leczone było antybiotykiem i niestety teraz inne leczenie na mnie nie działa. Lekarze tego nie rozumieją i prawie przez takiego mądrego o mało co nie nabawiłam się zapalenia płuc. Propaganda że wirusa nie leczy się antybiotykiem ma się nijak do rzeczywistości.
- 3 2
-
2023-12-25 14:36
Ludzie (1)
Ludzie niestety nie nauczyli się po pandemii i wsiadają z kaszlem i przeziębieniem do komunikacji bez żadnego trybu....
- 3 3
-
2023-12-25 17:21
Słabo się uczą. Nie wyciągają wniosków.
- 2 0
-
2023-12-25 20:08
Pandemia nauczyla mnie że
lekarz może być kątem. Zupełnie jak w latach 90 kiedy nazywano ich łowcami skór.
W pandemii też zabijali za pieniądze.
Dzisiaj Stach pójść do szpitala, nie wpuszczą rodziny, robią co chcą. Powinny być tam kamery i rejestracja non stop aby ukrócić te haniebne czyny. Oj biada,wam kotkę, karma wróci.- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.