- 1 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (75 opinii)
- 2 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (99 opinii)
- 3 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 4 To nie metabolizm zwalnia, to my zwalniamy (120 opinii)
- 5 Dzieci uzależniają się od telefonów przez rodziców? (80 opinii)
- 6 Malujący robot wart 2 mln dolarów (53 opinie)
Karetki na Placu Kaszubskim są problemem?
Czy karetki docierające do gdyńskiego Szpitala Miejskiego powinny "przedzierać" się od strony głównego wejścia? Wątpliwości ma nasza czytelniczka, która zastanawia się, dlaczego zrezygnowano z wjazdu od dziedzińca, co ma intensyfikować ruch przyjazdów uprzywilejowanych na Placu Kaszubskim. Szpital jednak wskazuje, że zmiana nie jest możliwa.
Aktualizacja, godz. 8:45
Po ukazaniu się materiału otrzymaliśmy komentarz od trójmiejskiego ratownika medycznego:
- Faktycznie to jest problem, również dla zespołów karetek transportowych, które przez przejście dla pieszych od Wójta Radtkego ładują się na chodnik Placu Kaszubskiego. Jednakże innego rozwiązania nie ma, ponieważ od podjazdu dla karetek pod nowy sor nie można się dostać na teren poradni specjalistycznych bo drzwi prowadzące na teren poradni są na kartę. Mając pacjenta niechodzacego, ciężko jeździć dookoła szpitala z noszami, a z drugiej strony miejsc parkingowych pod poradniami brak. Takich karetek w ciągu dnia czasami przyjeżdża nawet 8-10- z pacjentami do kontroli chirurgicznej, ortopedycznej po operacji lub na kwalifikację do operacji. Wszyscy wiedzą że niszczą chodnik, przeciskają sie miedzy pieszymi, ale innego rozwiązania brak - napisał ratownik.
W ostatnim czasie w naszym Raporcie pojawił się wpis dotyczący karetek pogotowia, jakie stoją przed Szpitalem św. Wincenteg a Paulo w Gdyni. Czytelniczka zwraca uwagę, że pomimo zakończenia prac modernizacyjnych od wewnętrznego dziedzińca, karetki cały czas ustawiają się na Placu Kaszubskim, co ma utrudniać logistykę, a także sprawia, że karetki wjeżdżają na chodnik przed szpitalem.
- Zastanawia mnie, dlaczego karetki nie przywożą pacjentów do starej części szpitala tylnym wejściem. Nadal wjeżdżają od strony placu. Zaczęło się to kilkanaście miesięcy temu. Nie przypominam sobie, by w tym miejscu wjeżdżali, a mieszkam obok szpitala od 24 lat. Budowa lądowiska dla helikopterów już dawno się zakończyła, więc na tyłach starego szpitala jest już wolny wjazd. Trochę nienowocześnie, że ratownicy muszą wozić pacjentów na noszach przez pół placu w centrum miasta na oczach przechodniów. A drugi problem to bezpieczeństwo, bo karetki muszą się przedzierać przez chodnik i przejścia dla pieszych i włączenie niebieskich światełek nie załatwia problemu. O dziurach w chodniku już nie wspomnę. Dziwnie to wszystko wygląda - napisała nasza czytelniczka.
Sznur karetek transportowych na placu Kaszubskim (13 opinii)
Latem rośnie liczba odurzonych na SOR. "Często jesteśmy sponiewierani"
"Teren nie jest własnością Szpitali Pomorskich"
Poprosiliśmy o komentarz Szpitale Pomorskie. Placówka medyczna wskazuje, że nie ma wpływu na fakt podjeżdżania pojazdów pod wejście.
- Pacjenci udający się do Izby Przyjęć Planowych oraz Poradni Specjalistycznych w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni korzystają z jedynego dostępnego dla nich wejścia od strony Placu Kaszubskiego. Przychodzą pieszo lub też są przywożeni przez zewnętrzny transport medyczny, których pracownicy są zobowiązani odpowiednio zabezpieczyć pacjentów. Nie mamy wpływu na fakt podjeżdżania pod samo wejście przez uprzywilejowane samochody, bowiem teren ten nie jest własnością "Szpitali Pomorskich" - wskazuje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich.
Nie ma również szans na powrót karetek na dziedziniec.
- Pragnę jednocześnie poinformować, iż sugerowane przez Czytelniczkę uruchomienie dodatkowego wejścia przez wewnętrzny dziedziniec szpitala nie jest obecnie możliwe. Wejście to posiada odpowiednie zabezpieczenie i jest dostępne wyłącznie dla dostaw zaopatrzenia i stanowi element komunikacji wewnętrznej dla pracowników, którzy posiadają specjalne karty z kontrola dostępu - dodaje Małgorzata Pisarewicz.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-07-24 18:11
Zawsze komuś coś przeszkadza
- 24 43
-
2023-07-24 20:11
(6)
Kierowca czy karetki czy dostawczaka to nie ma znaczenia, chodnik to dla nich zawsze dodatkowe miejsce parkingowe. Linia najmniejszego oporu. Tyle
- 34 30
-
2023-07-25 08:20
(5)
No wiadomo, przecież najważniejsze, żeby karetka z pacjentem znalazła legalne miejsce parkingowe. Pacjent najwyżej umrze albo dotrze do szpitala w gorszym stanie niż by mógł, ale za to nie zastawi nikomu przejścia.
- 21 3
-
2023-07-25 11:40
(1)
Tamtędy nie przyjeżdżają pacjenci na SOR, tylko do poradni, na planowe wizyty. Ktoś wymyślił, że od podwórza nie da się wjechać i tyle
- 1 2
-
2023-07-25 12:41
No tak, ale póki co właśnie nie da się wjechać i tyle. I nie jest to wymysł kierowców karetek. A nawet jeśli taka karetka nie podjeżdża na SOR, tylko do poradni, oznacza to, że wiezie pacjenta, który z jakiegoś powodu musi z takiego transportu korzystać. I co ma zrobić załoga? Jeździć w kółko w okolicach szpitala, żeby dorwać jakieś wolne miejsce
No tak, ale póki co właśnie nie da się wjechać i tyle. I nie jest to wymysł kierowców karetek. A nawet jeśli taka karetka nie podjeżdża na SOR, tylko do poradni, oznacza to, że wiezie pacjenta, który z jakiegoś powodu musi z takiego transportu korzystać. I co ma zrobić załoga? Jeździć w kółko w okolicach szpitala, żeby dorwać jakieś wolne miejsce parkingowe, kilkadziesiąt lub kilkaset metrów od wejścia? A potem - nieść tego pacjenta przez ulicę pełną ludzi albo go prowadzić? Pomijając już komfort chorego w takiej sytuacji, zapewne zaraz byłoby słychać głosy, że "w rejonie szpitala nie da się normalnie przejść, tylko trzeba wymijać transporty z chorymi" itp. itd. I o to chodzi, że to dyskusja bez dna, bez końca - cokolwiek by kierowcy karetek w tej sytuacji nie zrobili, zawsze będzie źle. Jeśli dla kogoś życiowym problemem jest ominięcie stojącej przy szpitalu karetki, to raczej problem jest z nim, a nie z karetką.
- 1 0
-
2023-07-25 09:45
Oczywiście
Dla pacjenta sama przyjemność być wiezionym 100m z miejsca parkingowego wśród przechodniów na miejsce.
- 7 0
-
2023-07-25 09:01
(1)
To są karetki transportowe a nie państwowego pogotowia ratunkowego.
- 4 6
-
2023-07-25 09:30
A jakie to ma znaczenie dla pacjenta? Jeśli ktoś jedzie prywatnym transportem medycznym, a nie państwowym na gwizdkach, nie oznacza to automatycznie, że jest w dobrym stanie, a do szpitala przyjechał z nudów. Zresztą, gdyby karetki zaczęły parkować na legalnych miejscach, to zaraz inny czytelnik odpaliłby się z narzekaniem, że "tak mało miejsc w
A jakie to ma znaczenie dla pacjenta? Jeśli ktoś jedzie prywatnym transportem medycznym, a nie państwowym na gwizdkach, nie oznacza to automatycznie, że jest w dobrym stanie, a do szpitala przyjechał z nudów. Zresztą, gdyby karetki zaczęły parkować na legalnych miejscach, to zaraz inny czytelnik odpaliłby się z narzekaniem, że "tak mało miejsc w ścisłym centrum, a tu jeszcze karetki zajmują, chociaż mogłyby się ustawić gdziekolwiek koło szpitala, bo im nikt mandatu nie wlepi, a mnie tak". Nie dogodzisz, to samo z kurierami - jak stanie na chodniku na 2 minuty, żeby wyjąć paczkę, zanieść odbiorcy, wrócić i odjechać, to źle. Ale jak będzie przez 10 minut szukał miejsca, żeby zaparkować na wolnym miejscu, to usłyszymy "czemu ta paczka przyszła tak późno?", "czemu kurierzy zajmują nam miejsca parkingowe"? :)
- 11 2
-
2023-07-25 14:38
SOR w miejskim to parodia
Co z tego ze nowo wybudowany skoro jako opiekun musialem dopytywać sie czy moja podopieczna która tam lezała od kilku godzin jest np głodna i czy czegoś potrzebuje. Nikt nie wiedział nawet czy moze jesc czy nie. Lekarz odsyłal do ratowników a wsciekli ratownicy do lekarza. I mieli dodatkowo pretensje ze śmiem sie ich pytać bo " każdy myśli ze oni
Co z tego ze nowo wybudowany skoro jako opiekun musialem dopytywać sie czy moja podopieczna która tam lezała od kilku godzin jest np głodna i czy czegoś potrzebuje. Nikt nie wiedział nawet czy moze jesc czy nie. Lekarz odsyłal do ratowników a wsciekli ratownicy do lekarza. I mieli dodatkowo pretensje ze śmiem sie ich pytać bo " każdy myśli ze oni wszystko wiedzą " . Nie wspomne juz o tym ze nowy sor jest źle chroniony a właściwie wcale. Chodzilem sobie po calym budynku i nikt nawet sie mną nie zainterwsował , kim jestem i co tam robie. Żal pl.
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.