- 1 Piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? (92 opinie)
- 2 Wojtek i Agata z Life on Wheelz rozstali się (115 opinii)
- 3 Krajowa Sieć Onkologiczna znów opóźniona (24 opinie)
- 4 Opracowują test, który wykryje wiele chorób (34 opinie)
- 5 Malujący robot wart 2 mln dolarów (53 opinie)
- 6 Więcej dzieci trafia do opieki zastępczej i domów dziecka (100 opinii)
Kunszt zakonnych mistrzów, smak dawnych wieków
Najlepszy smak wymaga czasu, spokoju i niebiańskiej cierpliwości. Kto ma ich więcej niż Benedyktyni?
Niektóre produkty zmieniają się wraz z czasem na lepsze, ewoluują, są bardziej przyjazne i przydatne. Dzisiejsze samoloty latają dalej niż te sprzed 100 lat, dzisiejsze samochody pozwalają bezpieczniej niż niegdyś przemierzać kolejne kilometry.
Ale postęp nie dotyczy wszystkiego, co stworzył człowiek. Konia z rzędem temu, kto nad wypiekany w starym piecu chleb przełoży dzisiejsze pieczywo z supermarketu. Albo kto nad konfiturę smażoną według starego, sprawdzonego przepisu przełoży dzisiejszy dżem.
Wśród produktów spożywczych, które od lat cieszą się niesłabnącym uznaniem i estymą są owoce pracy tynieckich benedyktynów. Na etykietach wytwarzanych przez nich przetworów, napitków, marynowanych grzybów czy suszonych owoców nie znajdziemy "E", utrwalaczy czy antyutleniaczy. Próbując dóbr powstałych w klasztornych przetwórniach i według benedyktyńskich przepisów możemy natomiast być pewni, że rozkoszujemy się takim samym smakiem, jak kilka wieków temu. Smakiem powstałym dzięki wieloletniemu doświadczeniu i jeszcze starszym receptom braci tynieckich zakonników.
Wbrew pozorom benedyktyńska kuchnia nie jest surowa. Zakonnicy słyną z produkcji wyśmienitych konfitur, z których największą popularnością cieszy się tzw. Brzytewka, wytwarzana z wiśni na alkoholu. Na osłodę życia produkują doskonałe cukierki, z których większość ma właściwości lecznicze lub profilaktyczne. Całymi garściami czerpią ze skarbów natury stąd w ich kuchni mnogość miodów, suszonych owoców, soków, nektarów i wywarów ziołowych. Nie jest żądną tajemnicą, że braciszkowie są także mistrzami w produkcji doskonałych win, miodów, nalewek i piwa.
Na szczęście by cieszyć się tajemnicami kuchni benedyktyńskiej nie trzeba przywdziewać mniszego habitu i golić tonsury. W Trójmieście działają już dwa sklepy - a niedługo powstaną trzy kolejne - gdzie można zaopatrzyć w produkty kuchni zakonników z Tyńca.
Wyśmienite sery, tradycyjnie wypiekane chleby i ciastka, naturalne konfitury i syropy, wywary z ziół, pełnowartościowe wędliny i lecznicze herbatki ziołowe można kupić w sklepach z:
Sopot: al. Niepodległości 718 (róg z 3 Maja)
Gdynia: ul. 10 Lutego 2 (róg Świętojańskiej)
Chwalić Pana, że takie cuda umilają nie zawsze łatwe życie na tym świecie.
* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł
Opinie (2)
-
2008-05-09 21:10
ciężko będzie utrwalić taka markę wśród klientów
pewnie niektórzy się skuszą i wezmą coś "na spróbowanie", ale na dłuższą metę może być kłopot ze stałymi klientami, bo z tego co widziałem to za tanio tam nie jest; Poza tym czemu Benedyktyni przez lata nic nie robili, żeby zbudować odpowiedni wizerunek takiej marki - teraz startują od zera;
- 0 0
-
2008-05-09 22:44
a ja z checia spróbuję :) w gdyńskiej almie jest jeszcze kącik z krakowskim kredensem, a w galerii bałtyckiej sklep z nalewkami, super - byle tak dalej, a nie tylko wszędzie te same marki np. nestle...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.